17| Pewność lvl ja
Witajcie!
Wiecie co? Watt jest dziwny. Raz działa, raz nie. Raz usuwa, raz przywraca...
No ja nie wiem, kto go ogarnia.
No, i byłam pewna, że wstawiłam ten rozdział dawno temu...
Ale dobra, nie tłumaczę się (głównie z braku dobrych wymówek). Lećmy z tym koksem, moi drodzy!
Mówiłam, że nie będzie wymówek? Nie? To wspaniale, bo oto jedna z nich:
Yas... Antka się wciągnęła. Mimo, że nie przypuszczałam, bo nie przepadam za takim klimatem. Ale więź pomiędzy głównymi bohaterami... O, tak! To jest to, co Antka lubi najbardziej^^ Jeśli chcecie, bym coś pokochała, wystarczy, że dacie dobrą, rodzinną więź pomiędzy głównych bohaterów. I trochę trudnej przeszłości. I poczucie odpowiedzialności. I troszkę niebezpieczeństw. I jeszcze trochę trudnej przeszłości.
A to jest wygląd Sama z pierwszych sezonów, więc jeśli są wśród nas jacyś fani Supernatural, to proszę się nie obrażać. Ja wiem, że on teraz wygląda inaczej. I pierwszy raz go rysowałam, więc...
No, okej. Przechodzimy dalej. Pamiętacie Nate'a i jego bezimienną siostrę? (Możliwe, że będzie się nazywała Crissy). Oto kolejna odsłona tego rodzeństwa:
Prawie płakałam, rysując to. Ale no... Oni są super. I tyle.
A tu kolejny rysuneczek z tego uniwersum. Ja wiem, że jeszcze nie pokolorowany...
Czy ktoś tu jeszcze pamięta, gdy obiecywałam, że pokażę stary rysunek z "Zaginionego Miecza"? Taki podobny do jednego z "Mishy". Nie kojarzycie? Za mało konkretów? Trudno, oto on:
Tja... Pamiętajcie, że to naprawdę stary rysunek. I... Przepraszam, Katano. Nie chciałam cię skrzywdzić tą fryzurą...
Właściwie, to było rysowane, gdy Nebia miała odegrać większą rolę w tej historii, czyli naprawdę daaaawno temu.
I kolejny rysunek z zeszytu w kropki:
Mój osobisty faworyt z tej strony:
To ja, gdy zaczęła się przerwa świąteczna...
I tym optymistycznym, kosmicznym akcentem kończymy ten rozdział. See ya later!
I macie jeszcze Mirkę, która się do was zbliża tak samo, jak jej opowieść do opublikowania:
Pozdrowionka i do kolejnego!
WildAntka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro