193.
Czat prywatny
crystalleigh: Hej, Mike. Słyszałam, że Luke dołączył do chłopaków
crystalleigh: I słyszałam również, że miałeś szansę zająć jego miejsce, ale wolałeś dać wykazać się jemu
crystalleigh: DLACZEGO?
michaelclifford: Luke marzył o własnym zespole, o tysiącach fanów, o trasie koncertowej. Miał to na wyciągnięciu ręki, tylko trochę mu pomogłem
crystalleigh: Ty też o tym marzyłeś. Masz talent Mike, dlaczego znów nie skorzystałeś z okazji?
michaelclifford: Wolałem uszczęśliwić Luke'a. Lubię patrzeć na jego uśmiech. Wtedy i ja się uśmiecham
michaelclifford: Nawet nie wiesz jak cieszył się, gdy dawał dziewczynom autograf na ulicy albo gdy szedł z Ashtonem na próbę (Calum nadal jest chory i musi się oszczędzać)
michaelclifford: To mój przyjaciel, pomogłem mu spełnić marzenie.
crystalleigh: A przez to spełnione marzenie zszedłeś na boczny tor, prawda? Luke zajmuje się chłopakami i fanami, a ciebie ma gdzieś
michaelclifford: Nie do końca...
michaelclifford: Wiesz próby są czasochłonne, nie jestem zły z tego powodu, że zostawia mnie samego w pokoju hotelowym
michaelclifford: Czasem zdrowo jest pobyć samemu, wiesz? Można pomyśleć
crystalleigh: Przestań go bronić! To nie pierwsza taka akcja, dlaczego robisz wszystko, aby tylko wyjść na tym gorzej? To mogła być twoja szansa
michaelclifford: Ja bym się nie nadawał. Luke lepiej śpiewa, lepiej gra, jest ładniejszy, przyciąga uwagę
michaelclifford: Ja jestem tylko farbowanym amatorem
michaelclifford: Tylko bym się ośmieszył, Crys
crystalleigh: Słyszałam twój głos, słyszałam jak grasz. Aż tak złego gustu nie mam!
michaelclifford: Przestań mnie okłamywać. Skończmy w ogóle ten temat
michaelclifford: Było minęło, wszyscy są zadowoleni
crystalleigh: Prócz ciebie, oczywiście
michaelclifford: Pa, Crys c:
crystalleigh: Ech... jak zwykle.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro