186.
Czat prywatny
ashtonirwin: Calum, gdzie jesteś?
ashtonirwin: Zaraz wchodzimy na scenę do cholery, a ciebie nadal nie ma!
calumhood: Przepraszam, Ash.
calumhood: Nie dam rady zaśpiewać
calumhood: Ani dziś ani jutro ani nawet za kilka dni
ashtonirwin: Czemu? Co się stało?
calumhood: Mam chore gardło. Nie daje rady mówić. Wczoraj to była zwykła chrypa i tak dalej, nie mówiłem ci o tym, bo myślałem, że do dzisiaj mi przejdzie i że dam radę wystąpić
calumhood: Byłem po lekarstwa w aptece (naprawdę silne), ale nic a nic nie pomogły. Jest znacznie gorzej i nie ma szans, abym dzisiaj zaśpiewał
calumhood: Tak bardzo przepraszam, Ashton, nie chciałem zwieść ciebie ani naszych fanów. Starałem się to wyleczyć, ale nie dałem rady
calumhood: Tak bardzo mi wstyd...
ashtonirwin: Cally, przecież to nie twoja wina. Dlaczego mi nie powiedziałeś? Mamy możliwość przełożenia koncertu, fani by zrozumieli. Teraz jest już za późno, bo kilka tysięcy z nich stoi pod sceną, skandując nasze imiona...
calumhood: Tak, wiem, przepraszam. Myślałem, że wytrzymam, że jakoś dam radę, ale liczyłem na zbyt wiele...
calumhood: Chyba zaraz się popłaczę 💔
ashtonirwin: Gdzie jesteś?
calumhood: Chowam się w łazience...
ashtonirwin: 🤦🤦
ashtonirwin: Chodź tu do mnie, musimy pomyśleć wspólnie. Mamy jeszcze 10 minut
calumhood: Idę do ciebie już
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro