Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

Tata odebrał po drugim sygnale, ale ja przygryzłem nerwowo wargę pamiętając o moim małym kłamstwie.

- Hej, nie wrócę na noc - powiedziałem zaciskając drugą dłoń na krawędzi blatu.

- Bawicie się dobrze? - spytał, a ja wywróciłem oczami.

- Tak - mruknąłem spoglądając na korytarz.

- W porządku! Nie przeszkadzam Wam - odparł śmiejąc się i rozłączył się szybko. Westchnąłem odsuwając telefon od ucha i chowając go do kieszeni.

Zayn pojawił się w kuchni wyciągając w moim kierunku złożoną koszulkę. Wziąłem ją z uśmiechem, a Malik zaprowadził mnie do łazienki, gdzie przebrałem się w za dużą na mnie szarą koszulkę.

Spojrzałem na swoje odbicie i stwierdziłem, że wyglądam conajmniej śmiesznie. Wyszedłem powoli z łazienki i stanąłem naprzeciwko Zayna.

- Jeżeli zaczniesz się śmiać, przestanę się do ciebie do ciebie odzywać - zagroziłem mrużąc oczy, ale on tylko się uśmiechnął.

- Wyglądasz uroczo - powiedział całując mnie w czoło, a ja westchnąłem cicho.

- Już nie wiem co jest gorsze, to jakbyś się śmiał czy gdy uważasz ze jestem uroczy - wymamrotałem, a on objął mnie ze śmiechem.

Wtuliłem się w niego i dopiero po chwili zauważyłem, że on też się przebrał. Założył białą luźną koszulkę i spodnie od piżamy.

- Przygotuje ci łóżko - powiedział prowadząc mnie do sypialni, a ja spojrzałem na niego zdziwiony.

- A ty gdzie będziesz spał?

- Na kanapie - odparł podchodząc do dużego łóżka.

- Przecież nie musisz - powiedziałem szybko i zrozumiałem jak dziwnie i żałośnie mogło to zabrzmieć - Mam na myśli, że to twoje łóżko, twoje mieszkanie.

- Jesteś pewien, że chcesz spać ze mną w jednym łóżku? - spytał nie patrząc na mnie podczas zdejmowania narzuty z łóżka.

- Tak, chociaż mówisz to w taki sposób jakbym się miał tego obawiać - wymamrotałem spuszczając wzrok i zaczynając bawić się krawędzią koszulki.

- Nah, spokojnie, nie będą nam potrzebne twoje prezerwatywy - powiedział prostując się i odchylając kołdrę zapraszającym gestem.

Oblałem się rumieńcem i szybko wskoczyłem na łóżko. Zayn zajął miejsce obok mnie przykrywając siebie i mnie. Jednak on siedział. Chwycił książkę a ja przez chwile obserwowałem go kątem oka.

- Oślepniesz - mruknąłem sięgając ponad nim do lampki nocnej - A ślepi nie walczą za kraj. Bo są ślepi - wymamrotałem układając się z powrotem na poduszce.

- Myślałem, że światło będzie ci przeszkadzać - powiedział powoli szukając odpowiedniej strony w książce.

- Nie będzie. Co czytasz? - spytałem opierając się na łokciach. Wiedziałem, że mu przeszkadzam i najpewniej zaczynam denerwować, ale taki właśnie byłem.

- Pięćdziesiąt twarzy Greya - mruknął przebiegając wzrokiem po kartce, a ja zmarszczyłem brwi i sięgnąłem do okładki i wywrocilem oczami.

- Linia Marzeń - przeczytałem - Ciekawa? - spytałem powstrzymując ziewanie, które starało się coraz częstsze.

- Tak, nawet tak - kiwnął głową - Śpij, oczy ci się zamykają - powiedział przeczesując moje włosy, a ja nie wiedzieć czemu, położyłem głowę na jego przykrytych kołdrą udach i zamknąłem oczy.

Poczułem jak Zayn głaszcze mnie delikatnie po głowie, zasnąłem naprawdę szybko.

Od autorki: Jakby ktoś był jutro w złotych na Dunkirk czy coś ogólnie w galerii to ja się tam będę kręcić po sklepach z przyjaciółką XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro