#8
MinKi
Gdy się obudziłem już nie mogłem się doczekać przyjścia ByungJoo. Po godzinie snu byłem nadzwyczaj rozbudzony. . . Źle byłem po prostu rozbudzony. I po prostu nie mogłem wysiedzieć na miejscu. Dlaczego jeszcze go nie ma. . . Siedzę, siedzę i siedzę, a jego nie ma. . . Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. . . Zacząłem w myślach krzyczeć z radości. . . Czekajcie. Czemu on puka. Przecież nie mam klucza. . . Co ja gadam? Ja tu nawet nie mam klamki. . . Nagle drzwi się otworzyły i zobaczyłem tam B-Joo
- Pozwolenie na rozmowę z Choi MinKim? - zapytał
- Udzielone
Gdy wszedł do pokoju i usiadł na krześle powiedział
- po raz pierwszy mogę usiąść na krześle i nie bać się twojej reakcji Minnie.
- Tak. Prawda hyung. Jak się czujesz?
- Źle bez ciebie. . . Ale jakoś się ułoży
- Będzie ci lepiej. . .
- Nie Rennie. Nie będzie. Ty stąd wyjdziesz. Nie martw się o to.
- Nie wierzę w to hyung. . . Ostatnio zabiłem kilku strażników. . . Odwaliło mi. . .
- Słyszałem o tym. . . A coś się zmieniło?
- Tak. Nawet nie wiesz ile rzeczy. . ..
- Co na przykład?
- Zakochałem się. I zaczynam nad sobą panować. . . Żyletką ale jednak
- Minnie. Miałeś to skończyć.
- Tak wiem że ci obiecałem. . . Ale to co jest teraz chyba mnie ratuje
- Nie to cię nie ratuje Rennie. Ale ci wybaczę. . . Mówiłeś że się zakochałeś ?
- Tak hyung.
- W kim? Jeśli mogę spytać
- Mam przystojnego psychiatre
- zakochałeś się w lekarzu. . . Mogłem to przewidzieć. . .
- co?
- no wiesz. Był policjant, ochroniarz, strażak, raz podrywałeś nawet bezdomnego
- Hyung. To nie ja podrywałem bezdomnego
- No wiem ale to nie zmienia faktu że to było zabawne. Prawie poszedł z tobą "do łóżka"
- nie prawda. A poza tym zabawniej było jak wyrzuciłeś mnie z okna
- Tego nie było
- oj było hyung. I ty nie zwalisz tego na inną osobowość
- nie ważne. A dlaczego masz długi rękaw? Jest ciepło
- ukrywam rany hyung
- rozumiem
- przytulisz mnie?
- Ciebie zawsze
Poszedł do mnie i mnie przytulił. Uśmiechnęłem się delikatnie.
- Dziękuje ci hyung
- nie musisz Minnie. Tęskniłem za twoim zimnem.
- Ja za całym tobą hyung. . . Ale to że tęskniłeś za zimnem jest trochę dziwne.
Na takim rozmawianiu o życiu minął nam dzień i B-Joo musiał już iść. . . Myślałem że się popłaczę . .. . . Ale potem przypomniałem sobie że jutro zobaczę Pana JongHyun'a. I zrobiło mi się jakoś lepiej. Gdy B-Joo wyszedł ja poszedłem spać
Tak wiem długo nic z tym nie robiłem ale w końcu się udało. Więc do następnego
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro