Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#6

JongHyun

Dzisiaj mam wizytę u chodzącej enigmy (czytaj MinKi'ego), ale Kibum i JinKi poprosili mnie żebyśmy pogadali przed pracą. Dostałem od Kibuma adres miejsca w którym się spotkamy. Mówił że się stresuje więc przeczuwam że to będzie jakiś sklep żeby mógł kupić jakieś ciuchy. . . Jak zawsze. Doszedłem i byłem w szoku. . . To nie był sklep z ubraniami. . . To nawet nie był sklep to była kawiarnia. Byłem pewny że pomyliłem adres. Nie wiedziałem co zrobić. Nagle zobaczyłem JinKi'ego. Machał do mnie. Podszedłem do stolika i się dosiadłem wtedy odezwał się Kibum
- Hejka Jong. Co u ciebie? Wyglądasz na zdziwionego
- Hej Kibum. Jestem w szoku że jesteśmy w kawiarni a nie tak jak zawsze w sklepie.
- Racja. Po prostu chciałem z wami pogadać. W sklepie by się nie dało
- Więc o czym gadamy Key? - wtrącił JinKi
- O naszych pacjentach. Co o nich wiecie?
- No więc - zaczął JinKi - BaekHyun jest zabawny będzie się dało pośmiać, ale z tego co widziałem na shizofrenie... I sam ze sobą żartuje
- Ja nie wiem. Z MinKim mam ciężko, ile razy do niego przyjdę tyle razy jest inny niż poprzednio. Na początku jest nieśmiały, następnego dnia przychodzę a ten ma siedem lat i chce się bawić klockami potem znów był zamknięty, a wczoraj mnie podrywał. . . Nie wiem co mam myśleć.
- Czyli podsumowując - zaczął Kibum - JinKi ma schizofrenika Jong ma osobę o tysiącu twarzy a ja mam rodzeństwo. No ciekawie
- A może powiesz nam coś o swoich pacjentach?? - stwierdził JinKi
- No więc mam dwóch pacjentów. Jednego wołają Ćwok. . . Rodzina go skrzywdziła, a drugi to Hansol. Więc Ćwok próbuje zmienić cały ośrodek, a Hansol próbuje go ściągnąć na ziemię
- Czyli się nie nudzisz. Dobra ja mam dzisiaj wizytę u MinKi'ego, a jak się nie mylę to wy też macie dzisiaj wizyty. Prawda??
- Mamy za godzinę- odpowiedział JinKi
- Ok to ruszamy! - powiedziałem
Gdy doszliśmy do zakładu (okazało się że kawiarnia była zaskakująco blisko) weszliśmy, odbyliśmy tradycyjną procedurę i się rozdzieliliśmy do swoich pacjentów

MinKi ( w tym samym czasie )

Siedziałem w swoim "pokoju" i nie wiedziałem co że sobą zrobić. Miałem. Wyjątkową ochotę żeby z kimś porozmawiać, ale boję się. Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły
Miałem wielką nadzieję że to pan Kim . . . Ale zawiodłem się był to wyższy chłopak i niższy chłopak. Po chwili ten niższy się odezwał
- Hejka. Czy ty jesteś...- tu przerwał by spojrzeć na drzwi aby sprawdzić jak się nazywam - MinKi, Choi MinKi. . . Ten z Busan?
- Tak? A ty jesteś? - postanowiłem zapytać
- Ja jestem Hansol - odpowiedział uśmiechnięty
- A ja Ćwok! - powiedział ten wyższy
- Kto cię zranił?-Zapytałem
- Nikt - odpowiedział mi Hansol - Sam się nazwał
- Poważnie? Ja bym tego nie wytrzymał.
- Mniejsza o moje piękne imię - powiedział jak się okazuje Ćwok. - Mam pytanko MinKi. Czy chcesz się z nami pobawić??
- A w co? - Zapytałem zdziwiony
- W kosmos!!! - odpowiedział entuzjastycznie Ćwok
Byłem zdziwiony. Może jestem głupi ale nic z tego nie rozumiem. Jak bawić się w Kosmos. . . No tak kretyn że mnie może po prostu zapytam.
- Jak w kosmos?
- No wiesz MinKi ty osóbko "nie z tego świata"
- On jest z tego. Ty nie Ćwok - wtrącił się Hansol
- Ok. Ja jestem nie z tego świata. Więc kontynuując to co mi przerwał Hansol. Weźmiemy duże kartony, pomalujemy je i będziemy udawać że to są statki kosmiczne. Gdy już statki będą gotowe będziemy latać po przestrzeni i zwiedzać inne planety. Weźmiemy jeszcze tego BaekHyun'a z pokoju 473.
- Oki. Pobawię się z wami!! - Odpowiedziałem nadzwyczaj entuzjastycznie jak na mnie. Może znajdę jakichś przyjaciół. Wstałem z łóżka i poszedłem z nimi do pokoju 473.

*20 minut później*

Jesteśmy w pokoju 123. Jest to pokój Hansola i Ćwoka. Jest on zdecydowanie większy od mojego. . . Pewnie dlatego że tu mieszkają dwie osoby a nie jedna. Lataliśmy w kartonach po pokoju i Ćwok powiedział że podchodzimy do lądowania na jakieś planecie. . . Tak mianowaliśmy Ćwoka kapitanem. BaekHyun chciał mnie ale od razu się wycofałem. Gdy już nam się to udało odezwał się do mnie Baek
- MinKi?
- Co się stało hyung - Tak jest ode mnie starszy. . . Jak wszyscy tutaj
- Jesteś fajną osóbką. A mówili że jesteś nieśmiały.
- Bo rzeczywiście jestem. Nie lubię bycia w centrum uwagi. Wolę trzymać się w cieniu, a jeżeli już dojdzie do tego że ktoś mnie zauważy to z reguły uciekam
- A dlaczego tu jesteś?? Ja mam shizofrenie, Ćwok. . . Nikt nie wie, a Hansol to samozwańczy MaryKiko
- Żaden samozwańczy!! Naprawdę jestem!!
- Dobra mniejsza. Co z tobą nie tak??
- Problem w tym że sam nie wiem. Pewnego dnia poszedłem spać, i obudziłem się tutaj. Mówią mi że kogoś zabiłem w sierocińcu w którym mieszkałem. . . Ale nie pamiętam żebym kogoś zabił
- Twardziel - Stwierdził Ćwok za co oberwał od Hansol hyung'a - Co Hani?
- Po pierwsze NIE HANI a po drugie jeżeli nie pamięta to może to się nie stało tylko mu to wmawiają. Zapomnijmy o temacie i wracamy do zabawy
Zaraz po słowach Hyung'a znowu lataliśmy po pokoju jak wariaci.  Było naprawdę zabawnie. . . Dopóki nie wszedł jakiś lekarz
- Ok. To co dziś omó. . . - przerwał gdy zobaczył że zamiast dwóch pacjentów jest ich tam czterech
- Hejka panie Kibum! - Krzyknął Ćwok z tyłu
- To ja zaraz wrócę - powiedział "Pan Kibum"
- Oki - Powiedział Ćwok
Gdy lekarz wyszedł to my kontynuowaliśmy, dopóki po jakimś czasie nie wrócił z . . . Nie wiem kim i panem Kimem. Ja szybko odrzuciłem swój "statek" i usiadłem na łóżku
- Ja nic nie robię. Grzecznie tu siedzę - Powiedziałem pewny siebie
- On też się bawił!! - Krzyknął Ćwok pokazując na mnie
Po tych słowach Ćwok Hyung'a lekarze się odwrócili i usłyszałem szepty
- To co robimy z nimi. Coś musimy - To był chyba ten co był tu wcześniej
- Dołączmy do nich!! Kibum dawaj będzie fajnie! - Usłyszałem innego lekarza
- Właśnie Kibum. Nie może być źle. Bo niby co może pójść nie tak?? - Usłyszałem głos Pana Kima
- Ok. . . - Usłyszałem nie pewny głos tego. . . Chyba Kibuma. Zaraz po tym się odwrócił. I powiedział
- Czy możemy się przyłączyć?
- Oczywiście że tak!!! Im więcej tym lepiej - Krzyknął. . . Wyjątkowo Hansol

JongHyun

Postanowiliśmy. . . Znaczy JinKi postanowił się dołączyć. Było naprawdę zabawnie. Lataliśmy z tymi kartonami i rozmawialiśmy. Zachowujemy się jak dzieci ale kogo to obchodzi. Jakoś się z tym pogodzimy. Naprawdę nigdy nie miałem tak przyjemnego dnia w pracy. Na serio N.I.G.D.Y. Niestety to co fajne za szybko się kończy. W tym przypadku zakończył to pan Min. Wszedł z nikąd do pokoju z całym zarządem. Dlaczego on mi to robi!?
- A więc - usłyszałem głos szefa - Mamy tu najlepszy personel a to jest jeden z najlepszych lek. . . - przerwał gdy zobaczył co dzieje się w pokoju- Co tu się do jasnej cho. . . Spokojnie Min. Jesteś miły i spokojny. . . Co tu się dzieje?
- Yooni. Wszystko oki - powiedział uśmiechnięty brązowowłosy z zielonymi refleksami
- ZAMKNIJ SIĘ TAEHYUNG
- O co ci chodzi Yooni? - Zapytał wysoki blondyn
- Przestańcie mi mówić per Yooni, a o co mi chodzi?? Hmm. Po pierwsze powinno tu być dwóch pacjentów, jest czterech, po drugie tu jest dwóch moich najlepszych lekarzy i JongHyun, a po trzecie to są lekarze, a ja myślę. . . OD KIEDY ONI TO PACJENCI!
- Spokojnie Yooni - powiedział niski rudzielec
- Zamknij się Park Ruda Dynio!!! - Nagle zmienił wyraz twarzy na spokojniejszy - A teraz czy mogę wiedzieć co wy wyprawiacie??
Wtedy odezwał się Kibum
- No więc. . . My próbujemy poznać sposób myślenia naszych pacjentów. . . Poprzez zabawę.
- Ok? Nie będę wnikał w szczegóły. . . O ile to działa.
Wtedy odezwali się trzej zza YoonGi'ego się odezwali
- Yooni? Możemy się do nich przyłączyć?
- NIE YOONI! A resztę mam gdzieś. Muszę się załamać. Będę u siebie - powiedział YoonGi i odszedł.
- Czyli zielone światło chłopaki! - krzyknął chyba TaeHyung.
Gdy weszliśmy zobaczyliśmy czerwonowłosego szeroko uśmiechniętego chłopaka. Prawdopodobnie "Park rudą dynie" i chyba TaeHyung'a. Gdy to zaobserwowałem nagle usłyszałem że czerwonowłosy się odezwał
- Nazywam się Jung HoSeok, ale znajomi, w tym teraz i wy mówią mi Hobi.
Zaraz po nim odezwał się chyba TaeHyung
- Nazywam się Kim TaeHyung, dla przyjaciół jestem V, Tae lub TaeTae.
I na końcu odezwał się rudowłosy
- Jestem JiMin. Park JiMin. Dla znajomych. Po prostu JiMin
- Łał. Zaskakująco interesującą auto prezentacja - usłyszałem za sobą głos BaekHyun'a - Jestem BaekHyun, i po kolei Hansol, Ćwok, MinKi, JinKi, Kibum, a najbliżej was JongHyun.
Po tym jak BaekHyun nas wszystkich przedstawił nie dawając czasu na pytania dotyczące imienia Ćwoka pociągnął wszystkich do zabawy i nie dawał szans na odmowę. Gdy wróciliśmy do zabawy. Hansol miał racje im więcej tym weselej. Bawiliśmy się tak dopóki nie przyszedł YoonGi mówiąc że zaczyna się cisza nocna, a pacjenci mają wracać do swoich pokoi i lekarze do domów. Tak właśnie skończył się mój dzisiejszy dzień w pracy i wróciłem do domu.

^^^^^^^^^^^^^^^^
No myślę że jeżeli ktoś czekał na następny rozdział tego opowiadania to nareszcie się doczekał. A jako takie przeprosiny za długą nie obecność rozdział jest długi. I to bardzo bo na ponad 1300 słów. Więc się rozpisałem. Następny rozdział będzie jutro choćby nie wiem co się działo. Więc byebye i do jutra

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro