Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#4

JongHyun

Gdy wszedłem do tego wiecznie ponurego zakładu zobaczyłem przy drzwiach do pokoju do którego zmierzałem dwóch strażników. Zastanawia mnie ich obecność. Postanowiłem ich zapytać.
- Hej? Co wy tu robicie??
- Wiesz Jong - tak, często mnie tu tak nazywają- Twój pacjent w nocy się awanturował i ciągle mówił że ktoś ma przy nim być. A jeżeli nie to sie zabije. Więc pan Min kazał nam tu sterczeć. Potem dzieciak który tu siedzi na pół godziny zasnął. Gdy się obudził próbował nas podrywać. Musisz go ogarnąć.
- Ok akurat teraz mam u niego wizytę- - odpowiedziałem i wszedłem do "pokoju" celi. Wtedy go zobaczyłem. Siedział na krześle wgapiony w podłogę. Po prostu siedział nie mam pojęcia o co tutaj chodzi. Wczoraj był taki radosny potem nie wiadomo co a teraz znowu zamknięty??? Nic nie rozumiem

MinKi

Chwilę temu dostałem jakiś zastrzyk w szyję i nie wiem co się ze mną dzieje. Wszedł do mnie jakiś gość. Patrzy na mnie z jakimś... Sam nie wiem czym. Nagle postanowiłem zapytać.
- Dlaczego tu jestem??? I kim ty jesteś???
- Jestem JongHyun. Twój psychiatra a jesteś tu bo podobno zabiłeś dwóch opiekunów w sierocińcu. Ale jakoś w to nie wierzę. A dlaczego jesteś taki zamknięty. Wczoraj byłeś radosny
- Jak wczoraj co się wczoraj działo?? Ja nie jestem zamknięty. Po prostu boję się nowych osób.
- Wczoraj sam do mnie zagadałeś. Byłeś radosny. A teraz??
- Ja rzadko jestem radosny.
- A dla pewności zapytam ile masz lat???
- 14 ale za dwa miesiące kończę 15. A co???
- Wczoraj miałeś 10
- Co??? Dobra mniejsza...

MinKi

O co tutaj chodzi. Jak to 10lat??? Jak to psychiatryk??? Co to życie??? Nic nie ma sensu.
- Podrywałem strażników MinKi. - powiedział mi JongHyun a ja zapytałem
- Kiedy? Jakich? I czy są chociaż przystojni??
- Więc tak: W nocy, tych przed drzwiami, nie wiem
- Dzięki za odpowiedź. Ale nic z tego nie rozumiem. To chyba nie najlepiej że się tak zachowuje prawda??
- No nie. Ale jestem tu żeby ci pomóc.
- Często to słyszę ale z reguły mówią mi to tylko z litości. A potem dalej ignorują. Nie mam nic przeciwko temu.
- Dlaczego???
- Bo nie chce zawracać ludziom głowy kimś tak nie potrzebnym jak ja.
- Nie jesteś nie potrzebny. Dlaczego tak mówisz?
- Bo tak mi mówiono przez całe życie.
- Więc zmień nastawienie.
Ten lekarz wydaje mi się być bardzo optymistyczny. Przecież nikogo nie obchodzi co się ze mną stanie. A jego t jakby... Interesuje. Naprawdę mnie to zastanawia... Hmmmm... Może to tylko część jego pracy i tak naprawdę go nie obchodzę. Nie myślę o tym. Gadamy od godziny. Więc prawdopodobnie usłyszę...
- Wybacz MinKi. Muszę już iść. Ale jeszcze cię odwiedzę.- powiedział i się uśmiechnął.
- Do widzenia. - odpowiedziałem gdy wychodził

JongHyun

Jestem smutny. Nie rozumiem o co chodzi. Ciągle się zmienia. Ale zaczyna chyba się otwierać. Muszę nad tym pomyśleć. Ale teraz idę do domu.

_$$$$$$$$$$$$$$$$$$

To się chyba kupy nie trzyma. Jeżeli macie jakieś uwagi proszę o komentarz. Byebye

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro