Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#10

MinKi

JongHyun wyciągnął mnie z celi. To chyba dobrze. W sumie to nie wiem. Weszliśmy do jego domu. Powiedział mi żebym poszedł do pokoju. Niestety nie wiedziałem gdzie więc usiadłem na schodach, a on poszedł do kuchni.

JongHyun

Poszedłem do kuchni. I tak sobie myślę. Jak YoonGi się dowie. . . A się dowie to mnie wywali, chociaż z drugiej strony przy ataku szału MinKi'ego to zwolnienie nie będzie problemem. Podszedłem do blatu i postanowiłem zrobić herbatę. Jak wstawiłem wodę wyszedłem z kuchni sprawdzić co z MinKim.

MinKi

Po dłuższym siedzeniu na schodach zaczynałem się nudzić. Ale jak już miałem wstawać zobaczyłem JongHyun'a który szedł w moją stronę. Spojrzałem na niego
- Hej Minnie. Wszystko ok. - spytał mnie
- T-tak hyung. . . Czekaj "Minnie"?
- Tak. To słodko brzmi.
- Ehhhh może masz rację
- Skoro się zgadzamy to może zapytam jak się czujesz?
- dziwnie hyung. Niekomfortowo
- dlaczego?
- Bo jeszcze nigdy nie byłem w mieszkaniu. I czuje że ci przeszkadzam. Jak każdemu
- Nieprawda Minnie. Nie przeszkadzasz mi.
- Jakoś w to nie wierzę.
- To uwierz. Nie umiem kłamać.
- Wiem Hyung.
- Dobrze że wiesz.
- Mam rozumieć że nie wolno mi stąd wyjść tak? Moja nowa cela ?
- Nie. W żadnym razie. Wolno ci wyjść ale nie samemu. Nie chce żebyś miał atak a wiem że to może się zdarzyć.
- Masz rację. . . Może. Ale jak twoja obecność może w czymś pomóc?
- Nie wiem. Ale coś wymyślę. Na razie mam propozycję. Idź umyć twarz z krwi a potem pójdziemy ci coś kupić. Bo w stroju z psychiatryka nie będziesz chodził
- A co mam ubrać? Nie mam żadnych ubrań z tego co wiem.
- Pożyczę ci swoje.  Chodź.
Podał mi rękę. Nieśmiało ją chwyciłem. Pomógł mi wstać i poszedł ze mną do jakiegoś pokoju. Zatrzymał się i puściłem jego rękę. Podszedł do szafy i wyjął z niej jakieś ubrania. Podał mi je.
- Ubierz je. Może nie będą o wiele za duże. - uśmiechnął się
Czemu on się ciągle uśmiecha? Nie rozumiem tego
- Dobrze. Dziękuje.
Wziąłem od niego ubrania i poszedłem do łazienki. Zamknąłem drzwi i podszedłem do lustra. Zdziwiło mnie to co tam zobaczyłem i doszedłem do wniosku że te kilka dni. . . Lub tygodni w psychiatryku mnie zniszczyło. Wyglądam jak wrak. Nie zadbane włosy krew na twarzy. . . .która chyba mogę się domyślić skąd się wzięła krew na dłoniach. I w ogóle inne uszkodzenia na ciele. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Podszedłem i otworzyłem
- Tak?
To był JongHyun. . . . A kogo ja się niby spodziewałem ?
- Przyniosłem ci ręczniki
Podał mi je a ja je wziąłem.
- Dziękuje.
- Nie musisz.
Powiedział mi i odszedł. Znów zamknąłem drzwi i zacząłem przeszukiwać szafki w łazience. Wiem że podobno nie powinienem ale potrzebuje nożyczek a JongHyun mi ich na pewno nie da. Gdy już je znalazłem i wyjąłem podszedłem do lustra i zacząłem delikatnie przycinać końcówki włosów. Nie wiem w sumie po co ale chce to zrobić więc to robię. Gdy skończyłem odłożyłem nożyczki do szafki i wyszedłem z łazienki. Poszedłem do JongHyun'a żeby zapytać czy mogę wziąć prysznic.
Przyszedłem do pokoju z którego dał mi ubrania. Na szczęście tam był bo gdyby go nie było to bym się tu zgubił. Podszedłem do niego.
- Hyung?
- Tak?
- Mogę wziąć prysznic?
- A czemu nie? Oczywiście że możesz?
- Dziękuje.
Wyszedłem z jego pokoju i poszedłem do łazienki. Wszedłem zdjąłem ubrania i wszedłem do kabiny prysznicowej. Wziąłem dość długi prysznic i wyszedłem. Założyłem ubrania od JongHyun'a i okazało się że są sporo za duże. . . Na szczęście nawet nie wiem skąd w poprzednich spodniach miałem jakiś sznurek. Zawiązałem go w pasie zamiast paska i wyszedłem z łazienki. Podszedłem do drzwi do pokoju JongHyun'a i wszedłem.
- Hyung?
- Tak?
- Chciałeś gdzieś iść?
- Tak. Jeśli możemy to chodź.
- Dobrze.
JongHyun wstał z łóżka i do mnie podszedł. Chwycił moją rękę i poszliśmy do drzwi wyjściowych. Założyliśmy buty i wyszliśmy z domu

To by było tyle na ten rozdział. Do następnego i papa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro