Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5 |Przeznaczenie|

Lola

Od dwudziestu minut Luke próbuje ułożyć piosenkę, ale wszystko, co wychodzi z jego ust to słowa tego, co już wcześniej napisał, sprawdza mnie i czeka na moje reakcje, upewnia się, że znam jego muzykę.

– Mogłabyś zostać naszą fanką – uśmiecha się dumnie – Ty w koszulce mojego zespołu w pierwszym rzędzie, krzycząca najgłośniej, to moje marzenie.

– Ja w twojej koszulce, w twoim łóżku, czekająca na ciebie po koncercie – poprawiam go.

– Cholera, kolejna psychofanka – wybucha śmiechem z własnego żartu, który w rzeczywistości nie jest nawet w połowie tak śmieszny, jak mu się wydaje.

– Zdarzyło się to?

– Nie, ale jak cholera bym chciał – uśmiecha się jeszcze szerzej – Wyobrażam sobie, jak leżysz na tym łóżku, tylko w mojej koszulce...

– Ja?

– A kto by inny, do cholery? – unosi moją dłoń do swoich ust – Jesteś moim jedynym marzeniem i fantazją i...

– Mam wiele fantazji – mówię.

– Spełnię twoją, gdy staniesz w pierwszym rzędzie i poddajesz fankę, a to przypomina mi...

– O Boże tylko nie znowu – pstryka mnie w nos, gdy słyszy moje marudzenie.

– Kochasz to.

– Kochałabym bardziej, gdybyś napisał dla nas piosenkę – trochę się z nim droczę, ale on doskonale o tym wie – Puściliby ją na naszym ślubie!

– Ślubie, co?

– To znaczy nie zrozum mnie źle – od razu z grubej rury – Chciałabym kiedyś wziąć ślub, ale to jeszcze nie czas. Tak naprawdę to wszystko się dzieje szybko, bo kilka miesięcy temu nawet nie planowałam stałego związku – wyrzucam z siebie kolejne rzeczy – Do niczego bym cię nie zmusiła, podpisałabym intercyzę.. nie jestem z tobą dla pieniędzy. Wiem, że te podróż stąd do San Francisco w Ferrari jest możliwa tylko dzięki temu, że masz pieniądze.

– Na tym możesz skończyć – jego ton jest inny – Nie chcę, żebyś była mi wdzięczna za pieniądze. Robimy to, co robimy nikt nie jest lepszy, czy gorszy. Cieszmy się tym.

—A co do ślubu....

– Mamy dwadzieścia lat, gdy będziemy gotowi będziemy wiedzieć – żadne z nas nie mówi, że to będzie ślub naszej dwójki. Zostawiamy to jako bliżej nieokreśloną przyszłość i to jest, jak najbardziej w porządku.

Luke znowu zaczyna coś śpiewać.

– Hej! To z Camp Rock!

– Znam Demi i Jonasów osobiście.

– Pozer.

Luke wybucha śmiechem.

– Chciałabyś ich poznać?

– O Boże! To takie nierzeczywiste! Shane Grey i Mitchie!

– Serio? Jesteś ich fanką, a naszą nie?

– Zabierz mnie do Jonasów, nie obchodzi mnie już żaden most! Chcę przytulić Nicka Jonasa! Andy kocha jego mięśnie brzucha.

– Dosyć – szorstkość w jego głosie, wywołuje mój uśmiech. Pochylam się, żeby pocałować go w policzek.

– Nie zaśpiewałbym tego, gdybym...

– Tylko się z tobą droczę – ściskam jego kolano – To wielka sprawa dla kogoś takiego, jak ja.

– Gdyby ktoś był odpowiednio bogaty....

Kręcę głową za nim w ogóle zdąży dokończyć to zdanie.

– Umiem sama o siebie zadbać, Luke. Nazwisko to nie wszystko. Tak jak twoi przyjaciele, czy ty mówicie nie jesteście dla nas prawdziwymi ludźmi, tylko pewnego rodzaju aktorami. Seks z kimś sławnym, bo jest sławny? – kręcę głową – To nie jest na liście moich priorytetów.

– A seks ze mną?

– Nie bądź taki nieśmiały – gdybyście mogli zobaczyć jego niepewny wyraz twarzy.

Myślę, że Hollywood tak samo dużo daje, jak i zabiera. Trudno jest być tu prawdziwym i nie bać się przyjaźni z ludźmi. Mój chłopak jest nieco nieśmiały, ale mi to nie przeszkadza. Kocham go takiego i może faktycznie nie powinnam go podpuszczać.

– Seks z tobą to mój ulubiony – przesuwam opuszkami palców po jego policzku, czuję pod nimi jego rozgrzaną skórę.

– Robiłaś z kimś w łóżku coś, czego my nie robiliśmy, a ci brakuje? – może ta podróż pozwoli nam się jeszcze lepiej poznać.

– Nic mi nie przychodzi do głowy, a ty?

– Myślę, że pare razy zostałem zaskoczony, jako nastolatek – robi się ciekawie – Nie lubię o tym mówić, to było zarówno ekscytujące, ale i dziwne. Kiedyś poszliśmy z chłopakami do sexshopu..

– Robi się ciekawie – jego doświadczenia są zupełnie inne od moich.

– Nawet nie wiem, czego do cholery tam szukaliśmy – przeczesuje swoje włosy raz po raz – Nie chcę o tym gadać, okej?

– Kiedy ten świat zaczął cię przytłaczać?

– Chyba gdy zamieszkaliśmy tu na stałe. Miałem osiemnaście lat, w końcu odpowiedzialny sam za siebie... impreza za imprezą, piosenka za piosenką z tego byłby niezły film o alkoholu i narkotykach z imprezy na imprezę.. z telewizji do telewizji... a potem wrzucili nas w dużą trasę i nagle miałem być odpowiedzialny, trzeźwy.. gdyby ktoś mnie wtedy zapytał, co widziałem w Ameryce i jakie miejsca lubię, wymieniłbym trzy rodzaje piwa i dwa ulubione kluby. Niektórzy utwierdzali nas w przekonaniu, że tak ma być, ale gdy któregoś razu byłem chory, niezdolny do wstania z łóżka.. nie miałem nawet prawdziwego domu.

– Teraz jest lepiej?

Widzę, jak na jego twarzy powoli pojawia się, co raz szerszy uśmiech.

– Naprawdę nie wiem, co by ze mną było, gdybym cię nie poznał.

Teraz i ja się uśmiecham.

– Wierzysz w przeznaczenie? – pyta, ale nie czeka na odpowiedź – Bo ja wierzę, że przeznaczone mi było poznać chłopaków, założyć z nimi zespół, osiągnąć sukces, żeby w końcu móc poznać ciebie.

– Zatrzymaj samochód – łzy szklą się w moich oczach. Luke patrzy na mnie.

– Dlaczego?

– Bo chcę cię przytulić i dobrze pocałować! – ocieram wierzchem dłoni łzy.

Luke parkuje na małym parkingu przy jednym ze wzgórz, z którego zjechaliśmy. Wysiadam prędko, a on ledwo zdąża w ogóle otworzyć drzwi, gdy rzucam mu się na szyje.

– Nie wierzę w przeznaczenie, ale wierzę w nas, Luke'u Robercie Hemmingsie – szepczę mu na ucho – I to wszystko czego potrzebuję, żeby każdego dnia o nas walczyć.

Ściska mnie tak mocno, tak desperacko, z taką miłością..

Żadne Hollywood nam tego nie odbierze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro