Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

                         Spotkanie z Żywymi
Tak jak już wcześniej napisałem trafiłem do sali w której byli żywi. Dwie dziewczyny  i dwóch mężczyzn.
-Halo jest tu ktoś!? -krzyknęłem i dostałem odpowiedź.
-Kto ty?Kim ty jesteś i czego szukasz? -odpowiedziała jeden z mężczyzn.
-Jestem Jacob i szukam żywych nie jestem sam może się przyłączycie do nas? -odpowiedziałem. Po chwili ujżałem dwie kobiety w dość młodym wieku i dwóch mężczyzn w moim wieku.
-Spoko. Masz jakąś apteczke? Macie jakieś ubrania i coś do jedzenia i picia? -zapytał jeden z mężczyzn.
-Jasne łap apteczke. -podałem jednemu z mężczyzn -ubrania , jedzenie i picie jest na dole. A powiecie coś o sobie? -zaczęły dziewczyny.
-Jestem Nicol , a to moja siostra Sophie. Ja mam 17 lat , a ona 16. -powiedziała. I zaczął mówić chłopaka.
-Jestem Albus i mam 18 lat. - i po chwili odezwał się drugi.
-Ja...jestem...Harry... i mam 16 lat. -powiedział nie pewnie Harry.
-Będę na was mówił nowi. -powiedziałem i nie usłyszałem sprzeciwu tylko zwyczajne.
-OK.
Po chwili byliśmy w stołówce. Deryl pomyślał i nasze pojazdy były w budynku.
-To jest Nicol , Sophie , Albus i Harry. Poznajcie moją grupę  Chole , Cecylia, Amanda , Marta ,  Estera i Deryl. Zaraz wam przyniosę ubrania i jakieś jedzenie dla wszystkich bo przydało by się coś zjeść. -po chwili byłem spowrotem.
-Deryl weź skocz im jeszcze po jakąś broń.
-Spoko. -powiedział Deryl po chwili był z bronią. Ja w tym czasie zająłem się gotowaniem i po chwili było gotowe jedzenie. I po chwili jedliśmy.
Pierwsze oblężenie i spotkanie z Zombie
-Dobra zbliżają się zombie nowi korytarz ,  Deryl i Aniołki tyły , a ja Chole i Cecylia stołówka.
Po 4 godzinach zmagań z Zombie uspokoiło się ale się ściemniło na szczęście był jeszcze prąd. I było przynajmniej jasno było jako że dziewczyny zasnęły , my z chłopakami pilnowaliśmy że zombi nie atakowało , ale był spokój. Jakoś o 4 nad ranem poszliśmy spać.
              Dzień opuszczenia miasta
Obudził mnie zapach śniadania.
-Dzień Dobry Wszystkim. -powiedziałem bo tylko ja spałem , a wszyscy byli już na nogach.
-Dzień Dobry Jacob! -dostałem odpowiedź chórkiem jak zwykle. Po chwili jedliśmy śniadanie i jak zjedliśmy to zaczełem omawiać plany.
-Deryl i Aniołki jedziecie w stronę bobró i do każdego sklepu zaglądacie i bierzecie wszystko co się przyda. Nowi jedziecie na komisariat i do jednostki wojskowej i też wchodzicie do każdego sklepu ,a z komisariatu i jednostki bierzecie broń. A Chole , Cecylia i Ja zabierzemy stąd co potrzebne. Spotykamy się tu za 2 godziny.
-A czym my mamy jeździć? -zapytał Albus
-Weźcie pierwszy lepszy samochód z kluczykami. -odpowiedziałem -Ruszamy -i po chwili wszyscy wykonywali swoje zadania.

Dziękuję jeśli to czytasz.
Ciastek

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro