Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

                       Realizacja Zmian
Jest już wieczór stwierdziłem że nie pójdę spać dopóki nie przyjdzie Chole. W końcu słyszę dźwięk otwieranych drzwi. Po 30 minutach Chole była w sypialni.
-Chole do cholery co ty odpierdalasz!? -zapytałem zdenerwowany.
-Przepraszam ja... przepraszam.
-Co mi da to twoje pierdolone przepraszam?No co mi kurwa to da!?
-Jacob nie denerwuj się.
-Jak ja mam się nie denerwować!? Nie ma Cię rano jak się budzę i wieczorem jak kładę się spać co ty sobie wyobrażasz!? Wspierdalj z tego domu nie chcę Cię znać i masz tu obrączkę nie kocham Cię już zmieniłaś się..!
-Ale Jacob..
-Spierdalaj!! I nie pracujesz już w banku!!
                    (Kolejny dzień)
Obudziłem się i pomyślałem że Deryl wpadł na dobry pomysł bo teraz gdy nie jestem z Chole to ona może tam pojechać raz z osobami wybranymi. Po poranej toalecie zszedłem na szczęście jest jeszcze moja siostra i zrobiła śniadanie.
-Ej bro co jest? Jak z Chole? Słyszałam waszą kłótnie.
-Gdyby Chole nie była tak pochłonięta pracą...-wzdechłem.
-No znajdziesz jakąś inną będzie dobrze. -stwierdziła młoda -A teraz jedz śniadanie.
-No mam taką nadzieję że będzie dobrze i dzięki .Smacznego.
-Dzięki. Nawzajem.
Nawet dobrze nie zacząłem jeść , a już wpadł do mojego domu Deryl.
-Ej stary co jest? Czemu Chole przebiegła do mnie w nocy zapłakana?!-spytał zdenerwowany.
-Zluzuj ziom. Nic Ci nie powiedziała? -spokojnie zapytałem.
-Nic mi nie mówiła. Powiedziała tylko że nie chce o tym mówić i że chce spać tylko tyle. Wyjaśnisz mi?
-No jasne. Wiesz no pracowała rano się budzę jej nie ma kładę się spać jej nie ma. To stwierdziłem że dalsze małżeństwo nie ma sensu. I dziś głosujemy nad stworzeniem osady w mieście i musimy zebrać chętnych ale jedziesz na pewno ty Twoje aniołki i Chole.
-No Dobra. Zwołać posiedzenie? -zapytał.
-Tak ale tak jakoś za godzinę muszę się ogarnąć.
-To dozobaczenia za godzinę.
Godzinę później już wszyscy byli.
-Witam na drugim pośedzeniu dziś ustalimy konstytucję i mam jeszcze jedną sprawę. -w tłumie słychać szepty. Jeden z przedstawicieli wyrwał się. -Ja uważam żeby nie ustalać nowej tylko wziąć naszą polską konstytucję. -stwierdził.
-Dobrze jestem za. To głosujemy. Ile jest osób? -zapytałem. Deryl się odezwał.
-Około 40 osób.
-Kto Jest Za? Dziękuję. Kto jest przeciw? Dziękuję.
Po 5 minutach były wyniki.
-Głosowało 40 osób . Za jest 35. Przeciw jest 5. Od dziś obowiązuje polska konstytucja. A teraz druga sprawa i oddam głos Darylowi bo to jego pomysł.
-Dziękuję. No to sprawa wygląda tak że wymyśliłem żeby stworzyć osadę w mieście. I żeby w mieście były magazyny broni jedzenia itd. , a tak że żeby był szpital i więzienie. Dziękuję za wysłuchanie.
-No dobrze to teraz głosowanie. Kto jest za? Dziękuję. Kto jest przeciw? Dziękuję.
No to nawet nie ma co czekać. Głosowało 40 osób, 40 jest za i 0 przeciw. Kto ma listę ze propozycjami osób które będą uczyć? Dziękuję. Proszę o wyjście przed dom będzie jeszcze zebranie ludu.

Dziękuję że czytasz tą opowieść.
    
                                                     CIASTEK

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro