Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30

Blondyn szukał wszędzie. Latarka którą trzymał w dłoniach znacznie mu to ułatwiała. Nie mógł tego jednak powiedzieć o trzęsących rękach.

-[T/I]!- Krzyknął kolejny raz w ciągu ostatnich kilkudziesięciu minut. Wsłuchiwał się jak najbardziej w każdy szelest czy inny dźwięk. Utrudniał mu to ten cholerny deszcz...

-Mat! Masz ją!?- Krzyknął jakiś chłopak. Blondyn nie zwracał na niego uwagi. Odpowiedział mu i szybko ruszył na dalsze poszukiwania.

W tym samym momencie potknął się o wystający z ziemi korzeń drzewa. Złapał z trudem równowagę i cicho przeklął pod nosem.

Wtedy zauważył pewien drobny szczegół. Przyświecił na niego latarką i dokładniej go oglądnął. Korzeń o który się potknął był już nieco uszkodzony. Dzikie zwierzęta? Bardzo możliwe. Jednak Matthias miał inną teorię.

Wstał z ziemi i zarzucił mokre włosy do tyłu, po czym założył kaptur. Poświecił dookoła niego latarką, gdy zobaczył urwisko. Podszedł do niego powoli i ostrożnie wyjrzał na dół.

To co zobaczył, porządnie nim wstrząsnęło.

-Gilbert! Mam ją!- Krzyknął, dając znać o tym również innym. Zjechał szybko po dosyć stromym boku, a za sobą już mógł usłyszeć szybkie kroki nieco starszego chłopaka.

Podbiegli szybko do leżącej na ziemi dziewczyny.

-[T/I]!- Wołali jej imię. Dziewczyna była blada niczym kreda. Nie dość że spadła z tak wysoka, na dodatek leżała na zimnie już dosyć sporo czasu. Jej ubrania, były nawet w nieco gorszym stanie niż te Lovino. Całe przemoczone, potargane i brudne, a jej włosy leżały w nieładzie po całej jej twarzy.

-[T/I]...- Matthias, który jako pierwszy przy niej był, delikatnie wziął je z jej twarzy, by ukazało mu się zakrwawione czoło. Oczywiście, widział już takie obrażenia u ludzi. W końcu żył już wiele lat. Ale nie mógł patrzeć na cierpienie osoby którą darzył głębszymi uczuciami.

-Matthias, trzeba ją wziąć do szpitala- Powiedział Gilbert kładąc dłoń na ramieniu blondyna. Sam nie mógł patrzeć na stan dziewczyny przed nim, jednak nie mogą tak po prostu tu siedzieć! Ona potrzebuje natychmiastowej pomocy.

-...t...- Usłyszeli, sprawiając że ich wzrok gwałtownie powędrował ponownie na osobę leżącą przed nimi. Dziewczyna ruszała powoli ustami, a albinos pomógł blondynowi wziąć ją na plecy.

-...Gil...bert...- Wyszeptała słabo, jednak z racji tego, że jej usta znajdowały się teraz bliżej ucha blondyna, ten był w stanie ją usłyszeć

Serce chłopaka zabolało. Nawet teraz woła jego? Dlaczego nie on?

-...Nie. Matthias- Wyszeptał nieco głośniej. Dziewczyna złapała go nieco mocniej.

-Gil... Boli...- Powiedziała, już głośniej niż wcześniej. Mimo to dalej nie podniosła głowy z ramienia blondyna. Albinos popatrzył na nią załamany. Jego serce pękało widząc ją w takim stanie.

Obiecał jej ojcu, że jej będzie pilnował, że będzie dla niej jak starszy brat... Nie mógł wykonać żadnej z tych obietnic. Nie przypilnował jej, przez coś teraz trafi do szpitala. Co do bycia dla niej jak starszy brat... Po prostu nie dał rady dłużej ukrywać swoich uczuć.

Jak tylko [T/I] trafi w odpowiednie ręce, będzie musiał zadzwonić zarówno do jej ojca, jak i do Rosji czy innych...

-Gil... Niech to... przes...tanie...- Mówiła dalej, a jej łzy już dawno mieszały się z kroplami deszczu. Albinos ugryzł swój policzek.

-...Prowadź do ośrodka- Polecił Matthias, a Gilbert zgodził się z nim skinieniem głowy.

Ruszyli w drogę powrotną. Nawet nie zauważyli kiedy [T/I] zapadła w głęboki sen.

*Time Skip*

-Cholera! Romano!- Krzyknął Gilbert uderzając pięścią w ścianę. Kilka osób znajdujących się w holu podskoczyło.

-G-Gil... Spokojnie- Spróbował uspokoić swojego przyjaciela Antonio. Było już grubo po północy. Większość osób wróciła do domów. Przed salą pozostał jedynie Gilbert, Lovino, Feliciano, Ludwig, Matthias oraz Emil. Ivan oraz jego siostry byli w sali [T/I] razem z jej ojcem i rozmawiali z lekarzem.

-Jak mam być spokojny?!- Krzyknął ponownie albinos. Reszta osób siedziała cicho. Nawet sam Lovino. Wiedział że to wszystko jego wina.

-... Ja naprawdę nie chciałe--- - Zaczął mówić, jednak przerwał mu blondyn podpierający ścianę zaraz obok drzwi za którymi toczyła się rozmowa o stanie zdrowia [T/I]

-Wiemy. Słyszeliśmy to już- Powiedział nie podnosząc głowy. Szatyn spuścił wzrok na swoje buty i zamilkł.

-... Nie wyżywajcie się na nim. Przecież nie zrobił tego celowo- Odezwał się Feliciano. Gdy tylko Gilbert zamierzał coś powiedzieć, czego prawdopodobnie by żałował, otworzyły się drzwi. Niemal wszyscy od razu wstali ze swoich miejsc. 

Wyszedł do nich Ivan wraz ze swoimi siostrami. Na początku panowała między wszystkimi cisza. Ivan posłał w kierunku starszego Włocha swój charakterystyczny uśmiech. Mimo to chłopak zignorował to. Dalej patrzył się pustym wzrokiem na ziemię.

-Póki co jest w dobrym stanie. Lekarz powiedział, że zasłoniła głowę i kark rękami, więc nic nie stało się jej w kręgosłup. Najbardziej ucierpiały jej ręce. Ma parę złamań, ale nie zagraża to jej życiu- Powiedział. Wszyscy odetchnęli w ulgą. Blondyn oparł się o ścianę i zjechał po niej do pozycji siedzącej zakrywając twarz w dłoniach.

Gilbert nawet nie miał zamiaru ukryć łez szczęścia. Po prostu stał prosto, a po jego policzkach lały się łzy. Podszedł parę kroków bliżej Ivana.

-..M-Możemy wejść?- Zapytał. Rosjanin patrzył na niego przez chwilę. Odpowiedziała jednak jego siostra.

-Możecie. Pewnie będzie chciała was zobaczyć- Powiedziała, przesuwając się nieco w bok, łapiąc tym samym Ivana za rękaw jego płaszcza i ciągnąc go za sobą.

Pierwsi weszli jedynie Matthias, a zaraz za nim Gilbert i reszta.

Dziewczyna z paroma bandażami, głównie na rękach, ale również na policzkach i jednym bandażem dookoła czoła, leżała na białym materacu. Obok jej łóżka siedział mężczyzna, wielu z nim znany.

-Dzień dobry...- Przywitali się. Mężczyzna nie odpowiedział im wpatrując się w swoją córkę. Gdy tylko Gilbert do niego zadzwonił, rzucił niemal wszystko i czym prędzej przyjechał do szpitala.

-...Przepraszam- Powiedział Gilbert. To przykuło jego uwagę. Mężczyzna popatrzył na niego i pokręcił głową.

-Nie masz za co. To nie twoja wina...- Wyjaśnił, po czym złapał swoją córkę za dłoń.

-...Po prostu chcę żeby się obudziła. Nie chcę stracić kolejnej kobiety w swoim życiu- Mówił dalej. Prawdopodobnie musiał to po prostu z siebie to wyrzucić, a że nie miał powiedzieć to komu innemu, swoje słowa skierował do nich.

-Życie ludzkie jest kruche. Gdy ściśniesz je za mocno, po prostu zniknie- Mówił. W tym samym czasie [T/I] zaczęła się budzić. Otworzyła powoli oczy i rozglądnęła się dookoła.

-...Gdzie jestem...?- Zapytała. Jej ojciec pogłaskał ją po włosach, a w jego oczach pojawiły się łzy, które jednak przełknął.

-W szpitalu, słońce- Odpowiedział. Dziewczyna spojrzała na niego jakby niezbyt rozumiała co się dzieje.

-Tata?

-Tak. Tata wrócił- Mówił mężczyzna. Ludwig, razem z Antonio wyszli na poszukiwania lekarza, podczas gdy reszta została w pokoju. [T/I] odwróciła się następnie w drugą stronę.

-...Mat?

Blondyn złapał ją za dłoń i przyciągnął ją do swojego policzka.

-Tak strasznie się bałem...- Załkał. Dziewczyna uśmiechnęła się słabo i rozglądnęła się po pokoju po reszcie osób.

-Feli... Emil... Lovi...- Mówiła patrząc po kolei na wszystkich obecnych w pokoju. Jej wzrok zatrzymał się dłużej na albinosie, jednak...

-I...

W pokoju była jeszcze jedna osoba, ale...

-...[T/I]?- Zapytał odruchowo chłopak, podchodząc do niej parę kroków bliżej. [T/I] wpatrywała się w niego.

-...Kim jesteś?- Jej słowa zszokowały dosłownie wszystkich, a Gilbertowi złamały serce.

====

Pierwsze co muszę napisać to to, że gdy pisałam scenę z Antonio i Gilbertem i gdy pisałam "Jak mam być spokojny" niemal od razu do głowy weszło mi

"Andrzeju nie denerwuj się.

Jak mam się nie denerwować?!"

xD

Pls nie bijcie :')

Odpowiem na parę pytań. Możecie je dalej zadawać, ale proszę. Nie takie na które odpowiedź znajdziecie w przyszłych rozdziałach :)

Zadawajcie pytania, w których chcielibyście się dowiedzieć coś o moich książkach czy o samej mnie ( lol dziwnie się to pisze )

Soł

Lecimy

1.Czy zakończenia będą osobne?

Tak. Planuję napisać jedno zakończenie z Matthiasem, Gilbertem i zakończeniem w którym nie wybiera nikogo :)

2. Ile prowadzisz tę książkę?

Cóż, pierwszy rozdział został opublikowany 8 marca 2019, w dzień Kobiet. Chciałam zrobić coś z tej okazji, no i większość moich obserwujących wybrała książkę właśnie z nimi ( Prusami i Danią ) mieli po tyle samo głosów xD Wracając do pytania, niedawno minął rok od opublikowania. Rozdziały piszę na bieżąco, więc no...

Niestety robię duże przerwy co chyba widać po tym, że większość osób nie pamiętała większości rzeczy :')

W następnych książkach postaram się to zmienić!

3. Skąd bierzesz pomysły?

Oj, z wszystkiego!

Naprawdę.

Z piosenek i ich tekstów, z gier, innych fanfiction, filmów, własnych przeżyć itp... Oczywiście jeśli chodzi o pomysły z innych fanfiction, to je dopracowuje, zmieniam tak, by nie było dokładnie takie samo! 

Najczęściej jednak na pomysły wpadam leżąc w nocy w łóżku i zanim usnę rozmyślam nad ciekawym pomysłem na rozdział... i tak jakoś wychodzi. Nie zawsze przychodzi mi to do głowy pierwszej nocy...

Fun fact:

Na początku to Gilbert miał być tym, który był przyjacielem reader z dzieciństwa. Zmieniłam to jednak, gdyż po prostu bardziej do tej roli pasował mi Matthias.

4. Ile zajmuje ci pisanie takiego rozdziału?

Zależy. Kiedy w końcu zabiorę się za pisanie, puszczam sobie muzykę, która wprawia mnie w jeszcze większy nastrój na pisanie. Jeśli nie mogę się skupić, zaczynam sobie śpiewać co kompletnie nie pomaga XD Kończy się na tym że zamiast pisać śpiewam co troszeczkę spowalnia moje tempo pisania na komputerze, a uwierzcie mi na słowo, piszę bardzo szybko.

Załóżmy że przeciętny rozdział zawiera 1500 słów. Piszę go zazwyczaj w godzinę, bądź półtorej. Jednak rozdział w którym było przedstawienie ( to było bodajże 4 000 słów ) pisałam chyba dwie / trzy godziny z jedną małą przerwą na jedzonko OwO. Mimo to przyjemnie mi się go pisało :)

5. Pisanie jest jedynie zwykłym hobby, czy masz większe plany co do tego?

Zwykłe hobby. Zaczęłam pisać opowiadania z Akatsuki no Yona, do których miała dostęp jedynie moja przyjaciółka, która potem przekonała mnie do publikacji talksów z hetalii, które z biegiem czasu doczekały się drugiej części. Nawet nie wiecie jak bałam się to robić :')

Cieszę się, że jednak zdobyłam się na posłuchanie jej ^^

Jeśli chodzi o moją przyszłość chciałabym dostać się studia medyczne i zostać lekarzem.

Zobaczymy co wyjdzie xD

Fun fact:

Póki co na moim koncie znajdują się w sumie 4 książki z hetalii + Porzucone ( chyba heh ) zodiaki, jednak kiedyś przez parę dni znajdowało się coś w stylu "chatu". Miała być to komedia, z pewnym momencie coraz bardziej rozwijającą się historią, jednak stwierdziłam, że nie podoba mi się fabuła ( po paru dniach nie miała nawet 50 odsłon ) i usunęłam ją. 

Po części trochę tego teraz żałuję no ale cóż xD

Może jeszcze raz kiedyś napiszę coś podobnego

6. Jak wygląda u ciebie pisanie książki? Robisz jakiś plan czy piszesz na spontanie?

Tak jak mówiłam wcześniej, zazwyczaj wymyślam sobie jakiś zarys ogólny fabuły. Jeden punkt do którego chcę dążyć i piszę historię tak, by w jasny i zrozumiały sposób do niej dotrzeć. Przynajmniej się tak staram.

Jeśli chodzi o pisanie planu wydarzeń czy czegoś w tym stylu, to nigdy tak nie robiłam xD

Fun Fact:

Zakończenie miałam w głowie od momentu rozpoczęcia książki 

7. Miałaś chwilę zwątpienia, kiedy nie wiedziałaś, czy w ogóle wszystko się uda?

Oczywiście! Byłam przygotowana, że książki takie jak ta, będą miały mniej wyświetleń niż np takie talksy. Najbardziej bałam się ostrej krytyki. Ale tutaj ponownie zjawia się moja przyjaciółka, która czytając moje wcześniejsze książki do których tylko ona miała dostęp ( Akatsuki no Yona, Servamp, Hetalia, było też chyba coś z Shirayuki hime czy nawet HetaOni ) mówiła że bardzo podoba jej się mój styl, czym przekonała mnie do publikacji.

Nie pożałowałam tego. Parę dni po publikacji, zaczęłam otrzymywać wiele śmiesznych czy też i miłych komentarzy, które od zawsze uwielbiałam czytać. Pojawiały się też komentarze które wskazywały mój błąd. Zawsze mi jest głupio gdy taki znajdziecie, jednak i tak jestem za nie wdzięczna.

Kolejna chwila zwątpienia nadeszła z początkiem zeszłych wakacji. Osoby które czytają wszystkie notatki zapewne wiedzą o czym mówię. Po tym wszystkim, nie chciałam robić nic. Po prostu zamknęłam się w pokoju i nie chciałam z niego wyjść. Był to po prostu cios w serce. Pomogła mi tym razem moja starsza siostra, której wiele zawdzięczam.

Podała mi wtedy telefon, a ja zaraz otworzyłam wattpada, a tam czekało na mnie mnóstwo komentarzy od ludzi którzy życzyli mi jak najlepiej, oraz komentarzy pod książkami, które sprawiły że uśmiechnęłam się pierwszy raz od wielu dni.

Niektórzy nie mają pojęcia jak taki jeden miły komentarz potrafi polepszyć humor :)

Ale się rozpisałam xD

Jest ktoś kto przeczytał wszystko?

LoL

Przepraszam xD

Przed nami tylko zakończenia jednak...

Myślę że teraz wiadomość na którą czekała część z was.

Nie dawno mówiłam że książka która zdobędzie najwięcej głosów, będzie moją kolejną pracą.

Były to książki

Pirat! Anglia x Reader
Norwegia x Reader x Islandia
Hetalia x Reader

Dajcie mi chwilkę muszę znaleźć która książka miała najwięcej głosów :D

Ponownie mamy problem

Zarówno Norwegia x Reader x Islandia jak i Hetalia x Reader mają po chyba 5 głosów ( Anglia x Reader ma 4 )

Jeszcze raz

Norwegia x Reader x Islandia

Historia toczy się w czasach teraźniejszych ( Nad głębszą fabułą będę musiała pomyśleć )

Hetalia x Reader

Historia toczy się w dawnych czasach. Będzie trochę elementów fantastyki, jednak nie wróżki czy coś. Królestwa które nigdy nie istniały, dziwne stwory czy parę osób będzie miało magiczne moce ( zgadnijcie kto to może być xD )

Ostateczne głosowanie

W kolejnym rozdziale powiadomię was który z pomysłów wygrał :)

W kolejnym rozdziale planuje odpowiedzieć też na resztę waszych pytań ( jeśli takie się jeszcze pojawią  heh )

Jeśli nikt nie zada pytań, pojawią się po prostu trochę później wszystkie trzy zakończenia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro