26
-Och, [T/I]! Jeszcze to!- Zawołał ktoś zaraz obok mnie, pokazując mi paczkę jakiś ciastek. Popatrzyłam na niego załamana.
-Robię za twojego fundatora? Toni, mamy już cały koszyk! Weź sam coś kup- Powiedziałam trzymając w rękach zakupy. Chłopak nabrał powietrza w usta i lekko nadął policzki.
-Oj no weź~ Jakoś ci się kiedyś odwdzięczę- Mówił, starając się mnie przekonać. Skrzywiłam się lekko.
-Trzeba było wziąć kasę z domu, pacanie, a nie zachowywać się teraz jak lizus- Powiedział kolejny chłopak, który stał nieco z tyłu za nami. Na dźwięk jego głosu, odruchowo odwróciliśmy się w jego stronę.
-Och, nie przesadzaj Lovi- odezwał się szatyn obok mnie. Westchnęłam ciężko ignorując słowa Włocha, zabrałam ciastka od Antonio i włożyłam je do koszyka.
-Uwielbiam cię młoda!- Powiedział, przytulając mnie krótko.
-Ta. Ostatni raz to robię- Odezwałam się z lekkim uśmiechem.
- Jezu, zaraz się zrzygam- Skomentował Lovino.
-Gdzie tak w ogóle jedziemy?- Zapytałam. Hiszpan popatrzył na mnie z niedowierzaniem.
-Jak to, nie wiesz?- Dopytał się. Przechyliłam lekko głowę.
-Skąd miałabym wiedzieć?- Zapytałam. Chłopak położył dłonie na biodrach.
-Przecież mówili o tym zaraz po występie- Powiedział. Popatrzyłam na niego lekko zdziwiona.
-...Och- Wydałam z siebie. Antonio widząc moje zaskoczenie zaśmiał się głośno.
-Hej, nie śmiej się! Po prostu... Nie uważałam przez chwilę, no...- Spróbowałam się wytłumaczyć. Szatyn podszedł do mnie nieco bliżej i zmierzwił lekko moje włosy.
-Ta jasne. Kim takim byłaś zajęta?- Pytał coraz ciszej i coraz bardziej zbliżając się do mojego ucha.
-Gilbertem trzymającym cię za rękę?- Kontynuował, a ja słysząc jego słowa i czując jego ciepły oddech na skórze, niemal od razu się zarumieniłam.
-Czy może raczej śmiejącym się Matthiasem?- Zakończył. Od razu schowałam twarz w dłoniach. Antonio widząc moją reakcję, lekko się zaśmiał.
-Tch. Chodźcie już. Chce do domu- Odezwał się Lovino obok nas. Toni posłał w jego kierunku uśmiech, po czym wziął ode mnie koszyk z zakupami i skierował się w stronę kasy. Włoch w odpowiedzi przewrócił oczami i ruszył za nim.
Zapewne zastanawiacie się o co chodzi
Otóż, z okazji występu, który sami zorganizowaliśmy, dyrekcja szkoły zafundowała wycieczkę dwutygodniową w góry dla wszystkich którzy w jakimkolwiek stopniu pomagali przy organizacji. Nie mogłoby w tym oczywiście zabraknąć aktorów.
Wyjeżdżamy dokładnie dzisiaj, późnym wieczorem. Postanowiłam zrobić małe zapasy, jednak nie chcąc iść kolejny raz sama do sklepu, zadzwoniłam do Antonio, który nawiasem mówiąc również jechał na wycieczkę, za pomoc w uszyciu wspaniałych strojów. Chłopak zgodził się dotrzymać mi towarzystwa, jednak gdy spotkaliśmy się pod sklepem, przyszedł z nim również Lovino. Szatyn tłumaczył się, że nie mógł zostawić go samego w domu. Rozumiałam to.
Mimo to nie byłam zachwycona, że będę musiała spędzić czas z Lovino. Dalej zachowuje się w stosunku do mnie bardzo oschle. Dziwi mnie. Z opowieści innych, rozumiałam że zazwyczaj podrywa wszystkie kobiety i tak dalej... Coś ze mną jest nie tak?
-[T/I], idziesz?- Zawołał Antonio zaraz obok kasy. Lovino stał niedaleko za nim. Posłałam mu mały uśmiech.
-Yup. Już idę
*Time Skip*
-Więc- Zaczął blondyn stojący po mojej prawej. Mruknęłam cicho, dając mu znak żeby kontynuował, a ja sama usiadłam na rozłożonym na ziemi przez chłopka kocu.
-Z kim siedzisz w autobusie?- Zapytał. Popatrzyłam na niego beznamiętnie i wzruszyłam ramionami.
-Nie mam pojęcia. A co z tobą?- Odwróciłam się w jego stronę z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Z Gilem- Odpowiedział Franciss. Zwróciłam się w kierunku z którego nadciągało coraz więcej osób z którymi mieliśmy jechać na wycieczkę.
-Och. Spoko- Odezwałam. Blondyn uderzył mnie lekko łokciem w brzuch, przez co nieco się skuliłam.
-Nie martw się. Szepnę mu o tobie słówko czy dwa-Powiedział, a ja odpowiedziałam mu lekkim uśmiechem, rumieńcem i uderzeniem w ramię, przez który chłopak zaskomlał cicho.
-Hej!- Powiedział ktoś za nami. Odruchowo odwróciliśmy się w kierunku z którego dochodził głos, by ukazała nam się grupka chłopaków. Był to między innymi Gilbert, Antonio, Lovino, czy też i jego brat, Ludwig i Kiku
-Cześć- Przywitałam się.
-No hej hej. Z kim siedzisz, młoda?- Zapytał Gilbert. Ponownie wzruszyłam ramionami.
-Nie mam pojęcia. Może sama- Odpowiedziałam. Na moje słowa młodszy Włoch jakby nieco się ożywił.
-Och, w takim razie ja mogę z tobą u--
-Wspaniale! Też nie miałem z kim siedzieć- Przerwał mu jednak Gilbert. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Po pierwsze, nie przerywa się komuś. Po drugie, podobno siedzisz z Francissem?- Powiedziałam. Chłopak zaśmiał się nerwowo i podrapał się po karku. Jego brat za nim westchnął ciężko i ruszył w stronę autobusu, który właśnie wjechał na parking.
-Nie mam pojęcia o czym mówisz- Powiedział. Francuz obok mnie wydał dziwny dźwięk, który zapewne miał symbolizować oburzenie.
-Ah! Mon ami, ustalaliśmy wczoraj że siedzisz ze mną!- Mówił urażony. Albinos niemal natychmiast opuścił dłonie.
-Nie masz dowodów- Powiedział, a ja lekko się zaśmiałam.
-Żebyś się nie zaskoczył! Przecież mam nasze rozmowy...- Mówił blondyn sięgając do kieszeni po zapewne swój telefon.
-Spoko Gil, mogę usiąść sama. Nic mi się przecież nie stanie- Powiedziałam kierując się powoli za innymi by wsiąść do naszego pojazdu. Im bardziej się oddalałam tym mniej słyszałam rozmowę chłopaków.
*PoV trzecioosobowe*
Albinos patrzył na figurę oddalającej się powoli dziewczyny, aż w końcu westchnął ciężko.
-Dzięki. Serio, Danke- Powiedział odwracając się w stronę swojego przyjaciela.
-No co? Obiecałeś że usiądziemy razem- Odpowiedział mu blondyn, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Widać było że jest wyraźnie podirytowany.
-Po za tym, co cię tak nagle wzięło na siedzenie z nią?- Zapytał marszcząc nieco brwi. W odpowiedzi na jego pytanie, chłopak otworzył usta by odpowiedzieć, jednak zaraz je zamknął, a na jego policzkach pojawił się mocny rumieniec.
-Zaraz...- Odezwał się blondyn, a jego wyraz twarzy złagodniał widząc reakcję swojego przyjaciela.
- Ty chyba nie...?- Zaczął, a czerwień na policzkach albinosa się pogłębiła.
-...Nie marszcz tak czoła, bo ci zostanie- Odpowiedział jedynie, kierując się za znikającą już w autobusie dziewczyną. Blondyn momentalnie uśmiechnął się słysząc jego słowa.
-Wow! Gil, to świetnie! Kiedy chcesz jej powiedzieć! Na pewno się ucie---
- Nie planuje- Powiedział jedynie, co zszokowało Francuza.
-...Jak to?
-Nie widziałeś jak Mat na nią patrzy? Nie miałem szans z tym okularnikiem, a co dopiero z Matthiasem- Odpowiedział jedynie. Blondyn mimo to złapał go za ramię i siłą odwrócił w swoim kierunku.
-Mimo to powinieneś jej to powiedzieć. Wiesz, żeby potem nie żałować- Polecił mu. Gilbert posłał mu uśmiech i ruszył dalej. Franciss patrzył z niedowierzaniem za odchodzącym przyjacielem po czym zaśmiał się sam do siebie
-Boże jaki on głupi..
*[T/I] PoV*
-Hejka [T/I]!- Usłyszałam kogoś obok mnie. Odwróciłam się w jego stronę. Ukazał mi się Matthias, a wokół niego siedzieli Emil, Lukas, Tino i Berwald.
-O, hej. Co tu robicie chłopaki?- Zapytałam lekko zaskoczona.
-Nauczyciele ufają nam na tyle by powierzyć nam opiekę nad innymi- Wyjaśnił Fin. Zaśmiałam się lekko.
-Nawet nad starszymi?- Zapytałam, a chłopak skinął z uśmiechem głową.
-Wyobrażasz sobie, że na przykład Gilbert kimś się opiekuję?- Zażartował, a ja musiałam przyznać mu rację.
-Ale, co z Emilem? Przecież nawet nie chodzi do naszej szkoły- Zapytałam szczerze zaintrygowana.
-Nie zostawimy go przecież samego w domu. Jeszcze by coś sobie zrobił- Odpowiedział mi Lukas, przybliżając się lekko do swojego brata, który niemal natychmiast odskoczył na drugi koniec siedzenia.
-Nie mów jak bym był dzieckiem.
-Co tam czytasz?- Zapytałam najmłodszego chłopaka, który popatrzył na mnie, by zaraz potem pokazać mi okładkę czytanej przez niego książki.
-[U/K]. Ostatnia część. Mam przy sobie pozostałe, które mi pożyczyłaś- Powiedział, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
-Świetnie że ci się spodobała. Jak dojedziemy na miejsce, będziesz mi je mógł oddać- Powiedziałam kierując się w głąb autobusu w poszukiwaniu wolnego miejsca.
Gdy w końcu je znalazłam, odetchnęłam z ulgą i usiadłam na siedzeniu bliżej okna, wyciągnęłam słuchawki i odizolowałam się od świata słuchając muzyki, zamykając oczy. Chłopaki pewnie obudzą mnie jak będziemy na miejscu...
*PoV trzecioosobowe*
-Weź no! Daj mi tu usiąść!- Prosił blondyn stojącego naprzeciwko niego albinosa.
-Nie ma szans- Odpowiedział mu chłopak. Matthias westchnął i popatrzył prosto w oczy Gilberta.
-Co mam zrobić żebyś pozwolił mi obok niej usiąść?- Zapytał wreszcie. Albinos skrzyżował dłonie na klatce piersiowej i wyprostował się.
-Weź wracaj do swoich. Chcesz zostawić Lukasa samego?- Zapytał retorycznie chłopak z czerwonymi oczami. Blondyn poczuł jak coś się w nim zagotowało.
-Przecież wtedy zostawisz Francissa! Po za tym Lukas siedzi z Emilem!- Mówił już nieco podniesionym głosem.
-Chłopaki, nie róbcie z tego takiej sceny... Ludzie się patrzą- Powiedział szatyn w siedzeniu obok nich.
-Nie mieszaj się Toni!- Powiedzieli oboje. Zaskoczony chłopak westchnął cicho.
-I kto tu niby ma problemy z kontrolowaniem złości...- Mruknął cicho Włoch siedzący obok Hiszpana, wyglądając przez okno.
-Gilbert, no weź odpuść mu już- Odezwał się Tino, próbując zaspokoić obydwóch chłopaków.
-Mogę coś zrobić?- Zapytał Hiszpan z uśmiechem na ustach. Fin popatrzył na niego niepewnie, jednak mimo to powoli skinął głową. Szatyn wstał ze swojego miejsca, sprawiając że uwaga Lovino skierowała się w jego stronę.
-A ty dokąd?- Zapytał, jednak został zignorowany, przez chłopaka, który właśnie przeciskał się miedzy kłócącymi się i zazdrosnymi chłopakami.
-Co ty wyprawiasz?- Zapytał cicho Gilbert, kiedy odsunął się nieco, by Hiszpan nie przewrócił go na ziemię.
-Kończę wasz bezsensowny spór- Odpowiedział mu Hiszpan, siadając obok śpiącej dziewczyny. Parę osób w autobusie zaśmiało się, by zaraz potem wrócić do swoich zajęć. Inni nie zwrócili na całą sytuację najmniejszej uwagi. Był również trzeci typ ludzi, którzy patrzyli z niedowierzaniem na to co się stało.
-... Gil, możesz iść do Francissa, a ty Mat, usiądź z Lovino- Polecił im chłopak. Dwójka patrzyła raz po sobie, raz po Hiszpanie, raz po dziewczynie i z cichym warknięciem usiedli na wyznaczonych miejscach.
-No i po sprawie- Wyszeptał sam do siebie, kiedy w końcu kierowca był w stanie ruszyć.
Myślicie że do trzeciej grupy należeli tylko Matthias i Gilbert? Otóż nie.
Dwójka ta mierzyła Hiszpana morderczym wzrokiem, jednak osoba aktualnie siedząca obok Matthiasa, uważnie obserwowała nieświadomą dziewczynę.
A gdyby wzrok mógł zabijać...
... [T/I] byłaby już dawno martwa
-----------
Dobra muszę się przynać
Rozdziału nie było dosyć długo bo po prostu nie miałam pomysłu co mogę tutaj napisać XD
Ale nie martwicie się
Wszystko do zakończenia książki mam już zaplanowane
Łącznie z zakończeniami
Po za tym
Zapewne pojawią się takie komentarze, więc... Nie. Romano nie lubi Antonio w stylu romantycznym xD
Nie mam nic przeciwko takim związkom, jednak nie pojawią się. Przynajmniej w tej książce. Staram się nie mieszać w książki żadnych shipów, gdyż jestem w pełni świadoma, że nie ma takiego który podobałby się wszystkim.
Ogólnie to jestem zdziwiona
Chyba pod poprzednim rozdziałem, zapytałam was z kim chcielibyście następną książkę
Spodziewałam się, że większość z was napisze mi 'Anglia x reader' szczególnie że mówiłam kiedyś o tłumaczeniu właśnie jednej takiej
( ○Jeśli chodzi o Anglia x Reader byłaby zapewne z czasów gdy Arthur był piratem )
Jednak najwięcej odpowiedzi miała książka...
'Islandia x reader x Norwegia'
O ile się nie mylę
To nie tak że mi się to nie podoba, bo jest nawet przeciwnie!
Po prostu jestem zaskoczona xD
○Gdybym miała pisać tą książkę, też zapewne umieściłabym ją w jakiś nieodległych czasach ( czasy teraźniejsze, takie gdzie są już np telefony itp... )
Po za tym, moim planem było napisanie książki ogólnie
'Hetalia x reader'
jednak były by tam postacie z osi, alianci + Romano, Kanada, Hiszpania i Prusy
○Byłaby to książka o tematyce lekko fantastycznej. Coś w czasie przeniesienie do pewnych czasów ( Nie wojna *szok* ), jednak byłoby coś w stylu, dziwne stworzenia czy królestwa które nigdy nie istniały...
Dzisiaj bez pytania
Chciałabym jednak żebyście wyrazili swoje zdanie na temat tych książek. Najlepiej na temat wszystkich, jeśli jednak komuś się tego nie chce ( co jestem w stanie zrozumieć ), możecie po prostu napisać który pomysł wam się najbardziej podoba
Dziękuję za odpowiedzi ♡♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro