Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24

[U/N]- Ulubiony napój


Południe. Gilbert radosnym krokiem wyszedł z domu kierując się w stronę mieszkania jego sąsiadki. Przeszedł przez ulicę, posyłając w tym samym momencie uśmiech kobiecie z dzieckiem, który z resztą odwzajemniła, a dziecko widząc szczęśliwego chłopaka zachichotało lekko.

Z szerokim uśmiechem zapukał do drzwi czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Kilka chwil potem, ktoś uchylił lekko wejście.

-[T/I]! Chcesz się gdzieś przejść? Możemy pójść do parku...- Mówił, jednak stopniowo zwalniał, aż w końcu ucichł gdy zdał sobie sprawę kto stał w wejściu.

-[T/I] ma już plany na dziś- Powiedział chłopak zaczynając w tym samym momencie zamykać drzwi.

-H-Hej Ivan! Poczekaj no chwilę!- Odezwał się zszokowany Gilbert wpychając stopę między szparę, uniemożliwiając tym samym zamknięcie drzwi.

-Kompletnie zapomniałem że przyjechaliście...- Powiedział powoli wzdychając. Rosjanin posłał mu znudzone spojrzenie, jednak na jego ustach zagościł uśmiech.

-Nie życzę sobie, żebyś rozmawiał z kimkolwiek z mojej rodziny, a tym bardziej zawierał z nią jakieś głębsze relację- Powiedział Ivan, przenosząc nieco więcej siły na drzwi, przytrzaskując lekko stopę albinosa, który nieco syknął.

-A to niby dlaczego? Nie zadaję się z [T/I] od roku czy dwóch. Nic ci do tego kim dla mnie jest- Warknął Gilbert, nie zabierając swojej nogi spomiędzy drzwi. Obydwoje posłali sobie piorunujące spojrzenia. Gdyby czyjś wzrok mógł zabijać, obydwoje leżeliby już dawno martwi.

Z ich cichej walki, wyrwał ich czyjś delikatny, lecz zarazem lekko zestresowany chichot, który sprawił, że obydwoje popatrzyli w kierunku z którego dochodził. Im oczom ukazała się sama [T/I]. 

-Dziękuję, że otworzyłeś drzwi Ivan. Pogadam z nim trochę, okej?- powiedziała, uśmiechając się przepraszająco w kierunku albinosa. Jej kuzyn w odpowiedzi uśmiechnął się w swój charakterystyczny sposób i odszedł z powrotem w głąb domu, posyłając ostatnie mordercze spojrzenie w kierunku Gilberta. 

Dziewczyna odetchnęła z ulgą i odwróciła się w stronę jej przyjaciela.

-Hej, Gil. Co tam?- Zapytała, patrząc w jego oczy. Chłopak wzruszył ramionami.

-Nic ciekawego, dlatego chciałem żebyśmy poszli się gdzieś przejść- Powiedział, jednak mimo iż była to tak banalna sytuacja, na jego policzki wtargnął się delikatny róż. Od jakiegoś czasu dziwnie czuje się w obecności tej dziewczyny. Będzie musiał z kimś o tym pogadać...

[T/I] jednak skrzywiła się lekko i spojrzała współczująco na chłopaka.

-Wybacz, Gil. Idę dziś z Ivanem do pracy Yekateriny w odwiedziny. Umówiliśmy się, że ma być to rodzinny wypad- Wytłumaczyła dziewczyna. Chłopak cicho mruknął.

-Nie lubię go...- Powiedział na tyle cicho, że [T/I] niemal go nie usłyszała.

-Oj no weź. Ivan ma po prostu problemy z nawiązywaniem znajomości. Wcale nie jest taki zły!- Uśmiechnęła się, próbując przekonać swoimi słowami chłopaka stojącego przed nią.

-...[T/I]...- Zaczął powoli. Spiął się lekko przypominając sobie wcześniejsze słowa Rosjanina.

-Hmm?

-...Nie zostawiłabyś mnie dla Ivana, prawda? Nawet jakby nie chciał żebyś się ze mną zadawała?- Zapytał, chcąc jasno znać opinię dziewczyny. Ta popatrzyła na niego nie pewnie.

-Wszystko okej, Gil? Czemu tak nagle o to pytasz?- Zapytała, nie znając do końca intencji swojego przyjaciela.

-Ta, wszystko dobrze. Mogłabyś odpowiedzieć?- Zapytał, pośpieszając ją delikatnie.

-Oczywiście że bym cię nie zostawiła. Ivan może jest moim kuzynem, ale ty jesteś moim... przyjacielem, prawda? Znam cię za długo, by cię po prostu porzucić- Powiedziała dziewczyna posyłając mu delikatny uśmiech. 

Chłopak położył swoją o dłoń na głowię [T/I] delikatnie mierzwiąc jej włosy.

-Heh... Ta... Przyjaciele...


*Time Sikp*


*Reader PoV*

-Z tego co mi mówiła, to pracuje jako jeden z kucharzy. Co prawda uczy się gotować, ale o dziwo idzie jej to coraz lepiej- Odpowiedział na moje pytanie Ivan. Skinęłam głową, na znak że zrozumiałam.

Byliśmy w drodze do miejsca pracy Yekateriny. Natalia sama poszła do paru dziewczyn które spotkała w szkole. Cóż, przynajmniej ona w odróżnieniu od jej brata znalazła paru przyjaciół.

-Mówiła mi że zaprzyjaźniła się z jej 'szefem'. Podobno jest od niej młodszy?- Zapytałam. Ivan kiwnął głową.

-Da. Ale wyleciało mi z głowy jak się nazywa- Przyznał. Uśmiechnęłam się delikatnie stając przed drzwiami do pewnej kawiarenki.

-Cóż, zaraz będziemy mogli się spytać o jego imię- Powiedziałam, uchylając lekko wejście i szybko wchodząc do pomieszczenia.

W środku lokalu znajdowało się zaskakująco mało ludzi. Może dlatego iż był to środek dnia. Większość ludzi była w pracy. Zajęliśmy pierwszy lepszy stolik i poczekaliśmy cierpliwie aż kelner przyjdzie by wziąć zamówienie.

-W czym mogę pomó--- 

O to ty- Powiedział ktoś obok nas. Okazało się że kelner przyszedł zaskakująco szybko. Popatrzyłam na niego zdziwiona. Ivan posłał mi pytające spojrzenie, a ja wzruszyłam ramionami.

-Tak, to ja. Skąd się znamy?- Zapytałam z uśmiechem na twarzy. Chłopak otworzył usta by odpowiedzieć, jednak powstrzymał się i szybko rozglądnął się po pokoju.

-Um... Nie ma z tobą tego blondyna i reszty chłopaków?- Zapytał. Popatrzyłam na niego zdziwiona.

-Masz na myśli Matthiasa?- Zapytałam, a w mojej głowie przypomniała się pewna scena sprzed paru miesięcy.


*Flashback*


-Co podać?- Zapytał kelner, który podszedł do stolika. Każdy z chłopaków zaczął składał po kolei swoje zamówienia, aż nadeszła pora na [T/I].

-A co dla pięknej pani?~- Powiedział uśmiechając się flirciarsko. Dziewczyna uśmiechnęła się zażenowana.

-Ja nic- Powiedziała machając ręką. Młody chłopak skinął głową i odszedł z zapisanymi zamówieniami.


///////


-W sumie, to jakim cudem jesteście rodzeństwem jeśli jesteście z innych krajów?- Zapytałam patrząc na najpierw na jednego, a potem odwracając wzrok na drugiego. Obydwoje popatrzyli na siebie zdenerwowani, ale od pytania uratował ich nadchodzący kelner.

Zaczął kłaść na stole przed każdym z chłopaków zamówioną przez nich rzecz, a na końcu położył przede mną szklankę z jakimś [U/K] napojem.

-Przecież nic nie zamawiałam- Popatrzyłam na niego zdziwiona a on uśmiechnął się uwodzicielsko.

-Na koszt firmy, dla pięknej pani-Powiedział puszczając mi oczko. Chciałam coś powiedzieć, lecz zanim zdążyłam zrobić cokolwiek, Matthias nagle wstał, uśmiechnął się w moją stronę na co ja popatrzyłam na niego nie pewnie, wziął napój po czym odstawił go na tace kelnera. Ten chciał coś powiedzieć, jednak blondyn podszedł do niego położył dłoń na jego ramieniu i powiedział coś do ucha.

Twarz chłopaka momentalnie zmieniła się z pewnej siebie na przerażoną. Szybko kiwnął kilka razy głową i odwrócił się i szybko wrócił do swojej pracy. Matthias uśmiechnął się zwycięsko i wrócił do naszego stolika. Każdy z nas popatrzył na niego jak a idiotę.

-...Co mu powiedziałeś?- Zapytałam w tym samym czasie co Lukas. Blondyn zaśmiał się krótko po czym popatrzył w moją stronę i położył dłoń na mojej głowie.

-Sekret~


*Koniec*


-A tak, pamiętam- Powiedziałam, uśmiechając się przepraszająco w jego kierunku.

-Ta... Jest gdzieś tu?- Zapytał ponownie rozglądając się dookoła zestresowany. Zaśmiałam się cicho i pokręciłam głową.

-Nie- Odpowiedziałam. Chłopak jakby od razu odetchnął z ulgą.

-Ach... To dobrze. Więc do mogę podać?- Zapytał wyciągając notes z długopisem.

-[U/N] i...- Powiedziałam odwracając się w stronę mojego kuzyna.

-Shake waniliowy- Odpowiedział. Chłopak skinął głową, dokończył zapisywanie i uśmiechnął się w naszym kierunku. 

-Zaraz ktoś przyniesie- Powiedział i odszedł pospiesznym krokiem, jakby dalej nieco się obawiał. Patrzyłam za nim zaciekawiona powodem jego zachowania

-A więc...- Zaczął Ivan. Mruknęłam cicho sugerując by kontynuował.

-Kto to był?- Zapytał. Westchnęłam lekko i położyłam głowę na stoliku.

-Nie mam pojęcia. Raz byłam z Matthiasem w kawiarni i się do mnie przystawiał...- Powiedziałam cicho. Kątem oka zauważyłam jak mój kuzyn kiwa głową.

-Hej, [T/I]- Zaczął ponownie. Mruknęłam raz jeszcze sygnalizując mu że może mówić dalej.

-Jakie relację łączą cię z Gilbertem?- Zapytał nagle, sprawiając że podniosłam na niego mój wzrok. Lekko zażenowana podrapałam się po karku starając nie ukazać mojego lekkiego stresu.

-... Um... Wiesz... Ja... Lubię go...- Powiedziałam w końcu i niemal poczułam jak na moje policzki wdziera się delikatny rumieniec. 

-Oh?- Wydał z siebie, po czym skierował dłonie na klatce piersiowej.

-Wiesz... Lubię, że lubię... Tak bardziej lubię...- Kontynuowałam coraz ciszej. Na ustach Ivana pojawił się szeroki uśmieszek.

-Zdaję sobie z tego sprawę- Powiedział, a ja zarumieniłam się jeszcze bardziej.

-Będę musiał z nim poważnie porozmawiać- Dodał nieco ciszej, jednak nie byłam w stanie go usłyszeć. Przechyliłam lekko głowę i spojrzałam na niego pytająco.

-Co mówiłeś?- Zapytałam, chłopak otworzył usta by odpowiedzieć, jednak przerwał mu czyjś głos.

-Um... Tu... To... [U/N] i sh-shake wa...niliowy- Powiedział ktoś cicho. Osoba ta stała niedaleko mnie, więc byłam w stanie go usłyszeć.

-O, Dziękuję- Powiedziałam odbierając od niego moją szklankę z napojem.

-Och, привет  ( privet ) Matthew. Nie spodziewałem się tu ciebie zobaczyć- Odezwał się Rosjanin naprzeciwko mnie. Blondyn popatrzył na niego lekko nieśmiało.

-Och... Nie dawno przyjechałem tu z Alfredem. W-Właściwie to... pracuję tu z twoją siostrą..- Powiedział zaczynając bawić się nerwowo swoimi palcami.

-Z Yekateriną?- Upewnił się mój kuzyn. Matthew jedynie skinął szybko głową.

A więc to jest brat Alfreda? W ogóle go nie przypomina. Słyszałam że ludzie często ich mylą. Nie mam pojęcia dlaczego. Przecież nawet nie mają nawet takiego samego koloru oczu! O ich różnym zachowaniu nawet nie wspomnę.

-Alfred dużo mi o tobie mówił- Uśmiechnęłam się w stronę blondyna, który na moje słowa zarumienił się.

-Ach! Słyszałam też że uczysz Yekaterine gotować- Kontynuowałam. Chłopak ponownie skinął parę razy  głową.

-S-Staram się, ale czeka nas jeszcze dużo pracy...- Odezwał się w końcu. Jego cichy głos był słaby do usłyszenia, jednak był on miły dla ucha.

-Och, za niedługo będzie wasz występ w szkole, prawda?- Zapytał nagle, jakby nieco żywiej. Tym razem to była moja kolej by nieco się zażenować. Kiwnęłam parę razy głową.

-Tia... Nieco się stresuje...

-W końcu masz główną rolę- Wtrącił się Ivan. Posłałam mu mordercze spojrzenie, a on odpowiedział mi swoim uśmiechem.

-Jestem pewien, że dasz sobie radę. Z opowieści które o tobie słyszałem, jesteś naprawdę zdolna i utalentowana. Będę trzymał za ciebie kciuki

Uśmiechnęłam się słysząc słowa Matthew. Wydawał się być naprawdę miłą osobą. Dokładnie tak jak mówił Franciss.

-Dzięki. Przyda się




============



привет privet - cześć


....

Hej?

Dobra muszę przyznać że sama nie spodziewałam się że następny rozdział opublikuje tak późno xd

JEDNAK!

Jestem już po wszystkich operacjach, więc cała i zdrowa powracam do was z paroma wiadomościami!

Po pierwsze.

Muszę powiedzieć, że książka zakończy się na około 30 rozdziale. Osobiście zastanawiałam się czy nie ciągnąć jej dalej, jednak doszłam do wniosku że lepiej zakończyć ją tym sposobem jaki mam w planach i najwyżej zacząć już kolejną książkę z kimś innym.

I tu wkraczacie wy!

Tutaj możecie głosować z kim byście chcieli, a ja dostosuje to do tego co mam w planach :)

Po drugie

Muszę was przeprosić, jednak w związku ze stanem zdrowia mojego przyjaciela, rozdziały dalej nie będą pojawiały się zbyt często. Nie chcę zbytnio rozwijać tematu, jednak nie musicie się zbyt martwić ^^

Po trzecie

Dziękuje wszystkim którzy czytają tą książkę <3 
Z czystego zainteresowania, czy jest tu ktoś kto jest tutaj razem ze mną od samego początku?

Szczerze, to nie spodziewałam się aż takiego zainteresowania tą książką XD

Te liczby które widzicie pod okładką mogą wydawać się dla kogoś niskie, jednak dla mnie to znak że przynajmniej paru osobom się ona podoba. Cieszy mnie to :)

Po czwarte

Wspomniałam na początku że jestem po paru operacjach. Dla zaciekawionych. Nie było to nic poważnego. Po prostu jestem małą ciotą i musiałam mieć ( jeszcze w zeszłym roku ) operację na nogi, a całkiem nie dawno również i na jedną z dłoni XD

Nie pytajcie dlaczego. To głupie co zrobiłam. Jednak teraz może w końcu będę chodzić do jednego lekarza mniej XD

Moje pytanie na dziś:

Co czujecie na wieść że do końca książki pozostało mniej więcej 6 rozdziałów?

Osobiście, jestem po części szczęśliwa że moja praca podobała się przynajmniej części was. 
Będę tęsknić za Matthiasem i Gilem wykreowanym tu przeze mnie, jednak patrzmy na to pozytywnie. Jeszcze aż 6 rozdziałów! 

Będę miała się czas nimi nacieszyć. Mam nadzieję że wy też ;)

I jeszcze jedno pytanko dotyczące kolejnej książki...

Powiedzcie...

Lubicie fantastykę?


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro