20
Obudziłam się kiedy tylko zadzwonił mój budzik. Kto by pomyślał że akurat dzisiaj obudzę się na czas.
Westchnęłam ciężko i sturlałam się z łóżka. Może nie dosłownie ale niemal.
Gdy stanęłam na proste nogi ziewnęłam szeroko i wygładziłam włosy zanim podeszłam do szafy z ubraniami. Wyciągnęłam te w których czułam się zawsze jak najlepiej.
Przebrana ruszyłam w stronę łazienki w celu rozczesania włosów. Zrobiłam to na tak zwane "odwal się". Dziś niezbyt mi się chciało robić cokolwiek. Może dlatego że to poniedziałek?
Gotowa ruszyłam kuchni.
-Dobry- Usłyszałam po wejściu. Ponownie ziewnęłam zaspana.
-Dobry...- Odpowiedziałam powoli, ale z uśmiechem. Przy kuchence stała Yekaterina, zapewne coś gotując.
-Dzisiaj masz szkołę, prawda?- Zapytała. Kiwnęłam głową siadając przy stole.
-Yup. Wrócę koło szesnastej lub siedemnastej- Powiedziałam. Blondynka nie odwracała ode mnie wzroku.
- W takim razie będę już w pracy- Odezwała się w końcu. Popatrzyłam na nią zdziwiona.
-Znalazłaś już pracę? Szybko. Gratuluję- Powiedziałam szczerze zaskoczona. Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało po czym zaczęła nerwowo bawić się swoimi dłońmi.
-Dzię- Dziękuje... Ale w sumie to dostałam tą pracę po znajomości- Przyznała. Popatrzyłam na nią niewzruszona.
-Praca to praca. Ważne że jest- Powiedziałam na co ona kiwnęła parę razy głową.
-Masz rację- Powiedziała wzdychając lekko.
-Koło której wrócisz?- Zapytałam. Yekaterina zamknęła oczy jakby próbowała przypomnieć sobie odpowiedź.
-O ile się nie mylę to około dwudziestej drugiej, ale w domu będę pewnie koło dwudziestej trzeciej- Odpowiedziała w końcu. Kiwnęłam głową po czym wzięłam głęboki oddech. Skrzywiłam się lekko.
-Czujesz to? Jakby spaleniznę?- Powiedziałam zaczynając rozglądać się po pomieszczeniu. Na moje słowa Yekaterina niemal natychmiast się odwróciła chwytając patelnie.
-Nosz Kurczę!- Powiedziała wyrzucając na talerz zawartość patelni. Westchnęła ciężko, po czym poprawiła coś na naczyniu po czym chwyciła go i podeszła do mnie.
-Proszę. Chciałam zrobić ci śniadanie zanim pójdziesz do szkoły, ale... sama widzisz. Mam nadzieję że nie będzie ci przeszkadzać trochę przypalony naleśnik- Powiedziała drapiąc się nerwowo po karku.
-... Nie. Raczej nie- Powiedziałam zaczynając powoli jeść przygotowane przez nią śniadanie.
-I jak?- Zapytała z nadzieją w głosie
Szczerze?
Było okropne.
Smak spalenizny był strasznie wyraźny, a sam naleśnik był suchy.
Sama nie zrobiłabym lepszego, więc zmusiłam się do uśmiechu.
-Nie takie złe- Powiedziałam, a w jej oczach pojawiły się iskierki podekscytowania.
-Cieszę się! Ostatnio dostałam przepis od znajomego! Będę musiała mu się pochwalić- Powiedziała wyciągając z kieszeni telefon. Ja w tym czasie dotknęłam dłonią kieszeni by zobaczyć czy aby na pewno mam trochę pieniędzy na jedzenie w szkolnym sklepiku.
-Tak w ogóle- Zaczęłam, sprawiając że uwaga dziewczyny przeniosła się z telefonu na mnie.
-Kiedy Ivan i Natalia idą do szkoły?- Zapytałam.
-Chyba od przyszłego tygodnia. Z tego co wiem Ivan będzie w klasie gdzie Feliksem, a Natalia w równoległej do ciebie- Powiedziała.
Czyli Ivan jest też w klasie z Gilbertem, a Natalia z Tino i Berwaldem...
To może być interesujące.
Wstałam od stołu i ruszyłam do wyjścia. Zatrzymałam się by włożyć buty i kurtkę.
-Będę już lecieć- Powiedziałam zanim wyszłam z domu.
-Pa, [T/I]!- Usłyszałam jeszcze przed zamknięciem drzwi. Zimno uderzyło mi w twarz kiedy tylko wystawiłam stopę z ciepłego pomieszczenia. Pobiegłam szybko pod dom Gilberta.
Zazwyczaj to on był tym który pierwszy wstawał i szedł po mnie. Coś było nie tak.
Podeszłam pod jego drzwi i zapukałam parę razy. Ku mojemu zdziwieniu nikt nie otworzył. Zerknęłam na telefon widząc parę wiadomości.
Jedna była między innymi od Arthura.
Witaj [T/I]
Gilbert i Matthias nie pójdą dziś do szkoły. Źle czują się po wczorajszym wypadzie z Alfredem więc zostali u nas.
Gilbert kazał mi ci to napisać
Mówiła jego wiadomość. Westchnęłam lekko poirytowana. Podziękowałam mu paroma słowami po czym schowałam telefon ponownie do kieszeni kierując się w stronę szkoły.
Sam mógł mi to powiedzieć...
*Time Skip*
Szkoła jak to szkoła.
Lekcja, przerwa, lekcja, przerwa i tak w kółko. Każdego dnia. Aż do wakacji. A potem kolejny rok szkolny i od początku...
Aktualnie, na długiej przerwie postanowiłam udać się do klasy Gilberta. Z nudów postanowiłam porozmawiać z Feliksem.
Poszłam sama. Dlaczego? Bo ani Ludiwga, ani Feliciano nie było również w szkole. Kiku był, jednak poszedł do swojego starszego brata na drugim końcu budynku.
Dawno nie rozmawiałam z nikim z klasy Gilberta. Z tego co wiem, są nawet w porządku. Weźmy na przykład Elizę.
Jest super dziewczyną. Miłą, utalentowaną, ładnie wyglądającą, ale głupia też nie jest. Nie dziwię się że skradła Gilbertowi serce...
Ale w ich klasie jest wiele innych ciekawych osób.
Weszłam do owej klasy pewnym krokiem. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, było puste siedzenie Gilberta. Spojrzałam na nie lekko nie w humorze i podeszłam do blondyna z uśmiechem na ustach.
-Hej Feliks!- Zawołałam, sprawiając że wzrok jego, jak i paru innych osób zwrócił się w moją stronę.
-O, heł [T/I]...- Powiedział z pełnymi ustami, przez co słowa które wypowiedział były dosyć niewyraźne. Zaśmiałam się lekko. W tym czasie chłopak przełknął to co miał w ustach.
-Co tam?- Zapytał na co odchrząknęłam.
-Po prostu przyszłam porozmawiać. Większości osób do których zazwyczaj chodzę nie ma w szkole- Przyznałam. Blondyn pokiwał parę razy ze zrozumieniem głową zjadając parę paluszków.
-Kapuję. Tolysa też dziś nie ma. Trochę nudno...- Przyznał.
-Czemu nie pójdziesz do innych? Na przykład do Elizabeth?- Zaproponowałam. Chłopak popatrzył na mnie z wyrzutem.
-I do tego Austriaka? Sory, ale to totalnie odpada- Powiedział krzyżując dłonie na klatce piersiowej.
-Eliza jest spoko i w ogóle, ale cały czas trzyma z tym okularnikiem. Nie przepadam za nim- Kontynuował. Zaśmiałam się krótko.
-Zabrzmiałeś trochę jak Gilbert- Powiedziałam siadając w ławce naprzeciwko niego. Blondyn popatrzył na mnie zraniony.
-Nie porównuj mnie do tej zarazy! Wiesz że nie przepadamy za sobą- Powiedział podając mi paczuszkę paluszków
-Wiem. Po prostu się z tobą drażnię~- Powiedziałam z uśmiechem, wyciągając parę przekąsek z opakowania.
-Tak w ogóle...- Zaczęłam, jednak przerwałam na chwilkę by przełknąć jedzenie w ustach.
-... Przyjechało do mnie kuzynostwo na parę miesięcy....- Mówiłam, a słysząc moje słowa blondyn popatrzył na mnie i 'zanurzył się' nieco głębiej w krześle pod ławkę.
-Nie masz na myśli Ivana i reszty, nie?- Zapytał. Zaśmiałam się lekko i podrapałam nerwowo po karku na co blondyn cicho jęknął.
-Przynajmniej powiedz że nie będą tu chodzić do szkoły- Zapytał ponownie z nadzieją w głosie. Westchnęłam ciężko i pokręciłam głową. Wiem że Feliks nie miał zbytnio... radosnych wspomnień z Ivanem, ale...
-Po prostu mnie dobij...- Powiedział przykładając dłonie do swojej twarzy.
-Trio rozbiorów będzie w kupie, co?- Dodał na tyle cicho, że go nie usłyszałam.
-Mówiłeś coś?- Zapytałam. Chłopak jednak pokręcił tylko głową.
-Nic ważnego- Odpowiedział wyprostowując się nieco w miejscu.
-Jak mi jeszcze powiesz, że Ivan będzie chodził ze mną do klasy...- Kontynuował. Odchrząknęłam lekko.
-Może zmieńmy temat...- Powiedziałam odwracając od niego wzrok. Tym razem Feliks jęknął nieco głośniej, przykuwając tym samym uwagę innych. Czując na sobie ich wzrok spięłam się momentalnie i kopnęłam chłopaka pod ławką w nogę, by nieco go uciszyć.
Zanim jednak zdążyłam coś jeszcze powiedzieć usłyszałam dźwięk robionego zdjęcia, a gdy odwróciłam się w stronę w której dobiegł zauważyłam dosyć dobrze znaną mi szatynkę.
Zaśmiała się cicho po czym nie odwracając wzroku z telefonu przywitała się z nami.
-Hej Feliks, Hej [T/I]
-Hej El - Powiedział od niechcenia blondyn
-Cześć Eliza- Powiedziałam.
-Co robisz?- Zapytałam patrząc zaciekawiona na jej telefon.
-Wysyłam to zdjęcie Gilbertowi. Jestem ciekawa co powie~- Powiedziała uśmiechając się podle w kierunku ekranu. Poczułam jak się rumienie i wstałam szybko z miejsca.
-N-Nie! Czekaj!- Próbowałam wyrwać jej telefon, jednak była dosyć wyższa ode mnie. Wystarczyło że podniosła ręce nieco wyżej i nie byłam w stanie dosięgnąć jej dłoni w których trzymała małe urządzenie.
-Za późno~- Powiedziała pokazując mi ekran telefonu z wysłanym zdjęciem. Schowałam twarz w dłoniach.
-Jesteś okropna...- Powiedziałam oczywiście na żarty. Dziewczyna chyba to zrozumiała bo zaśmiała się lekko.
-Dziękuję~ Musisz się przyzwyczajać- Powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Zaraz dzwonek. Chyba przydałoby się żebyś już poszła- Odezwał się głos za nią. Gdy wychyliłam się nieco, by zobaczyć stojącego tam Rodericha. Spięłam się lekko na jego widok. Wydawał się być dosyć surowy... Nawet bardziej niż Ludwig!
-Nie miał nic złego na myśli. Po prostu nie chce żebyś spóźniła się na lekcje- Zaśmiała się lekko Eliza widząc moją zmieszaną minę. Kiwnęłam parę razy głową. Zanim jednak wyszłam z klasy zatrzymałam się jeszcze i odwróciłam w jej stronę.
-Będę czekać przed bramą- Powiedziałam, a widząc jak skinęłam głową ze zrozumieniem skierowałam się w stronę klasy z lekkim uśmiechem na ustach.
~PoV Trzecioosobowe~
Gdy [K/W] włosa dziewczyna wyszła z klasy, Austriak zwrócił się w kierunku Węgierki.
-Umówiłaś się gdzieś z nią?- Zapytał ciekawy. Dziewczyna kiwnęła głową.
-Yup. Chce wziąć ze mnie wymiary na stroje- Powiedziała patrząc z wyrzutem na blondyna.
-Dalej twierdzę że powinieneś wziąć udział w przesłuchaniach! Jestem pewna że dostałbyś jakąś rolę!- Mówiła. Polak jedynie wzruszył ramionami biorąc parę paluszków do ręki.
-Nie mam zamiaru brać udziału w czymś gdzie jest i Gilbert i Ludwig- Powiedział. Dziewczyna westchnęła z zamiarem odejścia do swojej ławki, jednak zatrzymał ją głos blondyna.
-Ale nie rozumiem jakim cudem [T/I] nie dostała żadnej roli...- Zaczął zwracając tym samym jej uwagę.
-Co masz na myśli?- Zapytała, zachęcając go tym samym do kontynuowania.
-Dzień czy dwa przed tymi całymi przesłuchaniami, totalnie przez przypadek podsłuchałem jak ćwiczyła razem z Gilbertem. Według mnie nadawałaby się idealnie do głównej roli- Powiedział kładąc głowę na ławce nieco znudzony.
-Sugerujesz coś?- Zapytał Roderich poprawiając nieco swoje okulary.
-Że [T/I] sama poprosiła by nie przydzielano jej żadnej roli- Powiedział. Pozostała dwójka zastanowiła się chwilę nad jego słowami.
-W sumie ma to trochę sensu- Powiedział drugi chłopak.
-W końcu to ja na to wpadłem~- Powiedział dumnie blondyn zamykając oczy, jednak nie podnosząc głowy z ławki. Austriak westchnął i odszedł w kierunku swojego miejsca. Elizabeth zamierzała zrobić to samo, jednak zatrzymał ją Feliks.
-Węgry- Zaczął, a to że użył jej prawdziwego imienia w szkole, sprawiło że popatrzyła na niego zaskoczona
-Porozmawiaj z nią dzisiaj o tym.
==========
Nie spodziewaliście się rozdziału tak szybko, co? :D
Ja też xd
1500 słów jest, ale nie wnoszą one zbyt dużo do fabuły.
No. Może tylko ta końcówka
Ostatnio jest dosyć mało Prus i Danii, co...
Spokojnie!
Wynagrodzę wam to za parę rozdziałów!
Tylko troszkę cierpliwości ^^
A teraz pytanie
Wasze ulubione Trio z Hetalii?
Osobiście mam kilka, ale takie dwa ulubione to:
Bad Touch Trio ( Hiszpania, Prusy i Francja ) i Magic Trio ( Anglia, Norwegia i Rumunia)
Ogólnie to planowałam zrobić jeszcze w tym rozdziale spotkanie z Elizą w jej domu, ale no... Nie wyszło :D
Chciałabym wam też podziękować za tysiąc gwiazdek i ponad 11 tysięcy wyświetleń
Nawet nie zauważyłam jak szybko to wbiło :D
Nie myślałam że tylu osobom spodobają się moje wypociny~
Do następnego~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro