Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20

Obudziłam się kiedy tylko zadzwonił mój budzik. Kto by pomyślał że akurat dzisiaj obudzę się na czas.

Westchnęłam ciężko i sturlałam się z łóżka. Może nie dosłownie ale niemal.

Gdy stanęłam na proste nogi ziewnęłam szeroko i wygładziłam włosy zanim podeszłam do szafy z ubraniami. Wyciągnęłam te w których czułam się zawsze jak najlepiej.

Przebrana ruszyłam w stronę łazienki w celu rozczesania włosów. Zrobiłam to na tak zwane "odwal się". Dziś niezbyt mi się chciało robić cokolwiek. Może dlatego że to poniedziałek? 

Gotowa ruszyłam kuchni.

-Dobry- Usłyszałam po wejściu. Ponownie ziewnęłam zaspana.

-Dobry...- Odpowiedziałam powoli, ale z uśmiechem. Przy kuchence stała Yekaterina, zapewne coś gotując.

-Dzisiaj masz szkołę, prawda?- Zapytała. Kiwnęłam głową siadając przy stole.

-Yup. Wrócę koło szesnastej lub siedemnastej- Powiedziałam. Blondynka nie odwracała ode mnie wzroku.

- W takim razie będę już w pracy- Odezwała się w końcu. Popatrzyłam na nią zdziwiona.

-Znalazłaś już pracę? Szybko. Gratuluję- Powiedziałam szczerze zaskoczona. Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało po czym zaczęła nerwowo bawić się swoimi dłońmi.

-Dzię- Dziękuje... Ale w sumie to dostałam tą pracę po znajomości- Przyznała. Popatrzyłam na nią niewzruszona.

-Praca to praca. Ważne że jest- Powiedziałam na co ona kiwnęła parę razy głową.

-Masz rację- Powiedziała wzdychając lekko.

-Koło której wrócisz?- Zapytałam. Yekaterina zamknęła oczy jakby próbowała przypomnieć sobie odpowiedź.

-O ile się nie mylę to około dwudziestej drugiej, ale w domu będę pewnie koło dwudziestej trzeciej- Odpowiedziała w końcu. Kiwnęłam głową po czym wzięłam głęboki oddech. Skrzywiłam się lekko.

-Czujesz to? Jakby spaleniznę?- Powiedziałam zaczynając rozglądać się po pomieszczeniu. Na moje słowa Yekaterina niemal natychmiast się odwróciła chwytając patelnie.

-Nosz Kurczę!- Powiedziała wyrzucając na talerz zawartość patelni. Westchnęła ciężko, po czym poprawiła coś na naczyniu po czym chwyciła go i podeszła do mnie.

-Proszę. Chciałam zrobić ci śniadanie zanim pójdziesz do szkoły, ale... sama widzisz. Mam nadzieję że nie będzie ci przeszkadzać trochę przypalony naleśnik- Powiedziała drapiąc się nerwowo po karku.

-... Nie. Raczej nie- Powiedziałam zaczynając powoli jeść przygotowane przez nią śniadanie.

-I jak?- Zapytała z nadzieją w głosie

Szczerze?

Było okropne.

Smak spalenizny był strasznie wyraźny, a sam naleśnik był suchy. 

Sama nie zrobiłabym lepszego, więc zmusiłam się do uśmiechu.

-Nie takie złe- Powiedziałam, a w jej oczach pojawiły się iskierki podekscytowania.

-Cieszę się! Ostatnio dostałam przepis od znajomego! Będę musiała mu się pochwalić- Powiedziała wyciągając z kieszeni telefon. Ja w tym czasie dotknęłam dłonią kieszeni by zobaczyć czy aby na pewno mam trochę pieniędzy na jedzenie w szkolnym sklepiku.

-Tak w ogóle- Zaczęłam, sprawiając że uwaga dziewczyny przeniosła się z telefonu na mnie.

-Kiedy Ivan i Natalia idą do szkoły?- Zapytałam.

-Chyba od przyszłego tygodnia. Z tego co wiem Ivan będzie w klasie gdzie Feliksem, a Natalia w równoległej do ciebie- Powiedziała.

Czyli Ivan jest też w klasie z Gilbertem, a Natalia z Tino i Berwaldem...

To może być interesujące.

Wstałam od stołu i ruszyłam do wyjścia. Zatrzymałam się by włożyć buty i kurtkę.

-Będę już lecieć- Powiedziałam zanim wyszłam z domu.

-Pa, [T/I]!- Usłyszałam jeszcze przed zamknięciem drzwi. Zimno uderzyło mi w twarz kiedy tylko wystawiłam stopę z ciepłego pomieszczenia. Pobiegłam szybko pod dom Gilberta. 

Zazwyczaj to on był tym który pierwszy wstawał i szedł po mnie. Coś było nie tak.

Podeszłam pod jego drzwi i zapukałam parę razy. Ku mojemu zdziwieniu nikt nie otworzył. Zerknęłam na telefon widząc parę wiadomości.

Jedna była między innymi od Arthura.

Witaj [T/I]
Gilbert i Matthias nie pójdą dziś do szkoły. Źle czują się po wczorajszym wypadzie z Alfredem więc zostali u nas.
Gilbert kazał mi ci to napisać

Mówiła jego wiadomość. Westchnęłam lekko poirytowana. Podziękowałam  mu paroma słowami po czym schowałam telefon ponownie do kieszeni kierując się w stronę szkoły.

Sam mógł mi to powiedzieć...

*Time Skip*

Szkoła jak to szkoła.

Lekcja, przerwa, lekcja, przerwa i tak w kółko. Każdego dnia. Aż do wakacji. A potem kolejny rok szkolny i od początku...

Aktualnie, na długiej przerwie postanowiłam udać się do klasy Gilberta. Z nudów postanowiłam porozmawiać z Feliksem. 

Poszłam sama. Dlaczego? Bo ani Ludiwga, ani Feliciano nie było również w szkole. Kiku był, jednak poszedł do swojego starszego brata na drugim końcu budynku.

Dawno nie rozmawiałam z nikim z klasy Gilberta. Z tego co wiem, są nawet w porządku. Weźmy na przykład Elizę.

Jest super dziewczyną. Miłą, utalentowaną, ładnie wyglądającą, ale głupia też nie jest. Nie dziwię się że skradła Gilbertowi serce...

Ale w ich klasie jest wiele innych ciekawych osób.

Weszłam do owej klasy pewnym krokiem. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, było puste siedzenie Gilberta. Spojrzałam na nie lekko nie w humorze i podeszłam do blondyna z uśmiechem na ustach.

-Hej Feliks!- Zawołałam, sprawiając że wzrok jego, jak i paru innych osób zwrócił się w moją stronę.

-O, heł [T/I]...- Powiedział z pełnymi ustami, przez co słowa które wypowiedział były dosyć niewyraźne. Zaśmiałam się lekko. W tym czasie chłopak przełknął to co miał w ustach.

-Co tam?- Zapytał na co odchrząknęłam.

-Po prostu przyszłam porozmawiać. Większości osób do których zazwyczaj chodzę nie ma w szkole- Przyznałam. Blondyn pokiwał parę razy ze zrozumieniem głową zjadając parę paluszków.

-Kapuję. Tolysa też dziś nie ma. Trochę nudno...- Przyznał.

-Czemu nie pójdziesz do innych? Na przykład do Elizabeth?- Zaproponowałam. Chłopak popatrzył na mnie z wyrzutem.

-I do tego Austriaka? Sory, ale to totalnie odpada- Powiedział krzyżując dłonie na klatce piersiowej.

-Eliza jest spoko i w ogóle, ale cały czas trzyma z tym okularnikiem. Nie przepadam za nim- Kontynuował. Zaśmiałam się krótko.

-Zabrzmiałeś trochę jak Gilbert- Powiedziałam siadając w ławce naprzeciwko niego. Blondyn popatrzył na mnie zraniony.

-Nie porównuj mnie do tej zarazy! Wiesz że nie przepadamy za sobą- Powiedział podając mi paczuszkę paluszków

-Wiem. Po prostu się z tobą drażnię~- Powiedziałam z uśmiechem, wyciągając parę przekąsek z opakowania.

-Tak w ogóle...- Zaczęłam, jednak przerwałam na chwilkę by przełknąć jedzenie w ustach.

-... Przyjechało do mnie kuzynostwo na parę miesięcy....- Mówiłam, a słysząc moje słowa blondyn popatrzył na mnie i 'zanurzył się' nieco głębiej w krześle pod ławkę.

-Nie masz na myśli Ivana i reszty, nie?- Zapytał. Zaśmiałam się lekko i podrapałam nerwowo po karku na co blondyn cicho jęknął.

-Przynajmniej powiedz że nie będą tu chodzić do szkoły- Zapytał ponownie z nadzieją w głosie. Westchnęłam ciężko i pokręciłam głową. Wiem że Feliks nie miał zbytnio... radosnych wspomnień z Ivanem, ale...

-Po prostu mnie dobij...- Powiedział przykładając dłonie do swojej twarzy.

-Trio rozbiorów będzie w kupie, co?- Dodał na tyle cicho, że go nie usłyszałam.

-Mówiłeś coś?- Zapytałam. Chłopak jednak pokręcił tylko głową.

-Nic ważnego- Odpowiedział wyprostowując się nieco w miejscu.

-Jak mi jeszcze powiesz, że Ivan będzie chodził ze mną do klasy...- Kontynuował. Odchrząknęłam lekko.

-Może zmieńmy temat...- Powiedziałam odwracając od niego wzrok. Tym razem Feliks jęknął nieco głośniej, przykuwając tym samym uwagę innych. Czując na sobie ich wzrok spięłam się momentalnie i kopnęłam chłopaka pod ławką w nogę, by nieco go uciszyć.

Zanim jednak zdążyłam coś jeszcze powiedzieć usłyszałam dźwięk robionego zdjęcia, a gdy odwróciłam się w stronę w której dobiegł zauważyłam dosyć dobrze znaną mi szatynkę.

Zaśmiała się cicho po czym nie odwracając wzroku z telefonu przywitała się z nami.

-Hej Feliks, Hej [T/I]

-Hej El - Powiedział od niechcenia blondyn

-Cześć Eliza- Powiedziałam.

-Co robisz?- Zapytałam patrząc zaciekawiona na jej telefon.

-Wysyłam to zdjęcie Gilbertowi. Jestem ciekawa co powie~- Powiedziała uśmiechając się podle w kierunku ekranu. Poczułam jak się rumienie i wstałam szybko z miejsca.

-N-Nie! Czekaj!- Próbowałam wyrwać jej telefon, jednak była dosyć wyższa ode mnie. Wystarczyło że podniosła ręce nieco wyżej i nie byłam w stanie dosięgnąć jej dłoni w których trzymała małe urządzenie.

-Za późno~- Powiedziała pokazując mi ekran telefonu z wysłanym zdjęciem. Schowałam twarz w dłoniach.

-Jesteś okropna...- Powiedziałam oczywiście na żarty. Dziewczyna chyba to zrozumiała bo zaśmiała się lekko.

-Dziękuję~ Musisz się przyzwyczajać- Powiedziała z uśmiechem na twarzy.

-Zaraz dzwonek. Chyba przydałoby się żebyś już poszła- Odezwał się głos za nią. Gdy wychyliłam się nieco, by zobaczyć stojącego tam Rodericha. Spięłam się lekko na jego widok. Wydawał się być dosyć surowy... Nawet bardziej niż Ludwig!

-Nie miał nic złego na myśli. Po prostu nie chce żebyś spóźniła się na lekcje- Zaśmiała się lekko Eliza widząc moją zmieszaną minę. Kiwnęłam parę razy głową. Zanim jednak wyszłam z klasy zatrzymałam się jeszcze i odwróciłam w jej stronę.

-Będę czekać przed bramą- Powiedziałam, a widząc jak skinęłam głową ze zrozumieniem skierowałam się w stronę klasy z lekkim uśmiechem na ustach.

~PoV Trzecioosobowe~

Gdy [K/W] włosa dziewczyna wyszła z klasy, Austriak zwrócił się w kierunku Węgierki.

-Umówiłaś się gdzieś z nią?- Zapytał ciekawy. Dziewczyna kiwnęła głową.

-Yup. Chce wziąć ze mnie wymiary na stroje- Powiedziała patrząc z wyrzutem na blondyna.

-Dalej twierdzę że powinieneś wziąć udział w przesłuchaniach! Jestem pewna że dostałbyś jakąś rolę!- Mówiła. Polak jedynie wzruszył ramionami biorąc parę paluszków do ręki.

-Nie mam zamiaru brać udziału w czymś gdzie jest i Gilbert i Ludwig- Powiedział. Dziewczyna westchnęła z zamiarem odejścia do swojej ławki, jednak zatrzymał ją głos blondyna.

-Ale nie rozumiem jakim cudem [T/I] nie dostała żadnej roli...- Zaczął zwracając tym samym jej uwagę.

-Co masz na myśli?- Zapytała, zachęcając go tym samym do kontynuowania.

-Dzień czy dwa przed tymi całymi przesłuchaniami, totalnie przez przypadek podsłuchałem jak ćwiczyła razem z Gilbertem. Według mnie nadawałaby się idealnie do głównej roli- Powiedział kładąc głowę na ławce nieco znudzony.

-Sugerujesz coś?- Zapytał Roderich poprawiając nieco swoje okulary.

-Że [T/I] sama poprosiła by nie przydzielano jej żadnej roli- Powiedział. Pozostała dwójka zastanowiła się chwilę nad jego słowami.

-W sumie ma to trochę sensu- Powiedział drugi chłopak.

-W końcu to ja na to wpadłem~- Powiedział dumnie  blondyn zamykając oczy, jednak nie podnosząc  głowy z ławki. Austriak westchnął i odszedł w kierunku swojego miejsca. Elizabeth zamierzała zrobić to samo, jednak  zatrzymał ją Feliks.

-Węgry- Zaczął, a to że użył jej prawdziwego imienia w szkole, sprawiło że popatrzyła na niego zaskoczona

-Porozmawiaj z nią dzisiaj o tym.



==========

Nie spodziewaliście się rozdziału tak szybko, co? :D

Ja też xd

1500 słów jest, ale nie wnoszą one zbyt dużo do fabuły.

No. Może tylko ta końcówka

Ostatnio jest dosyć mało Prus i Danii, co...

Spokojnie!

Wynagrodzę wam to za parę rozdziałów!

Tylko troszkę cierpliwości ^^

A teraz pytanie

Wasze ulubione Trio z Hetalii?

Osobiście mam kilka, ale takie dwa ulubione to:

Bad Touch Trio ( Hiszpania, Prusy i Francja ) i Magic Trio ( Anglia, Norwegia i Rumunia)

Ogólnie to planowałam zrobić jeszcze w tym rozdziale spotkanie z Elizą w jej domu, ale no... Nie wyszło :D

Chciałabym wam też podziękować za tysiąc gwiazdek i ponad 11 tysięcy wyświetleń

Nawet nie zauważyłam jak szybko to wbiło :D

Nie myślałam że tylu osobom spodobają się moje wypociny~

Do następnego~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro