16
Zanim oceniający oddali wszystkim kartki z przydzielonymi rolami, zaprosili mnie do środka. Popatrzyłam niepewnie po moich przyjaciołach, którzy ruchem ręki pośpieszyli mnie.
Przełknęłam głośno ślinę stawiając pierwszy krok w pokoju.
//TIme Skip//
Westchnęłam ciężko patrząc na kartę z wynikami
Odwróciłam się w stronę Belli i podeszłam do niej z uśmiechem na twarzy
-Gratuluje głównej roli!- Powiedziałam sprawiając że zwróciła na mnie swoją uwagę. Posłała mi uśmiech tak szczery i tak szeroki, że wydało mi się to niemal niemożliwe.
-Dzięki! Nie wierzę że mi się to udało- Mówiła szczęśliwa.
-Ja byłam o tym przekonana- Przyznałam szczerze. W końcu dziewczyna popatrzyła na mnie pytająco
-A ty jaką masz rolę?- Zapytała. Odwróciłam lekko głowę starając unikać się jej wzroku.
-Hej dziewczyny!- Usłyszałam za sobą. Popatrzyłam na mojego wybawce, mając nadzieję że uratuje mnie to od odpowiedzenia na pytanie mojej przyjaciółki.
-Cześć Mat. Jak tam? Przyznali ci jakąś rolę?- Ciągnęła temat Bella. Blondyn kiwnęła głową.
- Tak! Może nie jest to główna postać, ale podoba mi się!- Powiedział, po czym podrapał się po karku.
-Mimo że ani razu tego nie przećwiczyłem, to poszło mi chyba dobrze...- przyznał. Skrzywiłam się nieco na jego słowa. A więc, nic nie ćwiczył...
-To jak się nauczyłeś na pamięć?- Zapytałam. Chłopak wzruszył ramionami.
- Nie nauczyłem się. Pozwolili mi czytać- Powiedział.
-Farciarz...- Pomyślałam.
Niemal w tej samej chwili dało się słyszeć czyjś charakterystyczny śmiech zbliżający się do nas.
-Zgadnijcie kto zdobył główną rolę męską?!- Powiedział.
Aha.
Czyli z naszej grupki, nie wyszło tylko mi?
...
Ja to jednak jestem dobra
-Jestem dumna- Powiedziałam uśmiechając się w jego stronę. Bella odwróciła się w moja stronę.
- Nie odpowiedziałaś mi jeszcze na moje pytanie- Powiedziała. Poczułam jak mimowolnie się spinam.
-Jakie pytanie?- Zapytał zaintrygowany blondyn.
-Jaką rolę dostała- Odpowiedziała mu dziewczyna.
Przełknęłam głośno śline, starając się unikać ich wzroku.
-Powiedzmy że... Zrobiłam miejsce innych?- Powiedziałam lekko nie pewnie.
- Co masz na myśli?- Zapytała Bella. Popatrzyłam na nią z niedowierzaniem.
- Bez. Jaj- Powiedział powoli Matthias. Czyli jednak się domyślił.
-Nie dostałaś żadnej roli?!- niemal krzyknął, łapiąc mnie niemal jednocześnie za ramiona.
Niepewnie i powoli pokiwałam głową.
Zauważyłam jak zrobili wielkie oczy.
- Co?!- krzyknęli niemal jednocześnie.
- Jak to możliwe? Przecież ćwiczyliśmy razem!- Mówił Gilbert. Złapałam się, zażenowana wzrokiem wszystkich osób znajdujących się na sali, za kark.
-Mówiłam wam że się do tego nie nadaje...- Przyznałam.
- Nie no [T/I]. Co się stało? Tak dobrze nam razem szło? Co spaprałaś?- Zapytał Gilbert. Popatrzyłam w dół, starając unikać się jego wzroku
-Sama nie wiem... po prostu... Jak pomyślałam o tym, jak bardzo na mnie liczycie... To się zdenerwowałam że was zawiodę i... No... Tak jakoś wyszło- Powiedziałam. Nie widziałam ich reakcji, ale zaraz potem poczułam czyjąś dłoń na mojej głowie.
-To urocze min princesse!~ Ale nie musiałaś się tak przejmować! To że nie zdobyłaś żadnej roli nic to nie zmieni- Powiedział z uśmiechem Matthias, a gdy usłyszałam jak mnie nazwał, uśmiechnęłam się lekko.
Szczerze?
Tęskniłam za tym...
-... Nie powiedziałam, że kompletnie nic mi nie przyznali- Powiedziałam. Popatrzyli na mnie zaciekawieni.
-A to znaczy, że...- Zachęcała mnie do kontynuowania Bella.
-Jestem odpowiedzialna za stroje- Powiedziałam z uśmiechem. Gilbert nieco się skrzywił
- To skończy się bardzo źle...- Powiedział. Reszta mu przytaknęła. Popatrzyłam na nich urażona.
- Hej! Sugerujecie coś?!- powiedziałam.
-Ty i szykowanie strojów? Sorki młoda, ale to nie idzie ze sobą w parze- Powiedział Gil. Auć... Trochę zabolało. Nadymałam lekko policzki.
-Dzięki, wiesz?- Powiedziałam retorycznie. Następnie ciężko westchnęłam i uśmiechnęłam się w ich kierunku.
-Powiedziano mi, że mogę wybrać sobie coś, by pomóc jakoś przy przedstawieniu- Zaczęłam powoli tłumaczyć. Gdy Bella kiwnęła głową, dając mi znać, że słucha, kontynuowałam.
-Mogłam wybrać dekorację z kimś, kogo nie znam albo stroje przy których pomagają jeszcze Toni i Franciss- Powiedziałam. Matthias pokiwał parę razy głową ze zrozumieniem.
-Kapuje...- Oznajmił powoli. Uśmiechnęłam się delikatnie i zaczęłam bić brawo.
-Mimo to, moje gratulację!- Powiedziałam
-Oj, [T/I]... Chcieliśmy iść tu z tobą- Przyznała Bella. Posłałam jej delikatny uśmiech.
-To miłe, ale nie musicie poprawiać mi humoru! Jest dobrze!- Powiedziałam, pokazując im dwa kciuki.
-Ona ma rację- Powiedział Gil, zaczynając iść w stronę wyjścia. Ruszyliśmy za nim.
-Mieliśmy zamiar się tu dostać razem z tobą. W grupie zawsze raźniej, nie?- Mówił, co lekko mnie zaskoczyło. Uśmiechnęłam się w jego stronę, po czym odwróciłam się w stronę pozostałej dwójki.
-Dziękuję...- Powiedziałam szczerze.
-Nie masz za co!- Powiedział Mat, kładąc dłoń na mojej głowie.
//Time Skip//
Po lekcjach wróciłam razem z Gilem do domu. Miałam zamiar położyć rzeczy przy biurku i wziąć się za odrabianie zadań, gdy ktoś zadzwonił na moją komórkę. Wyciągnęłam ją z kieszeni i bez patrzenia kto wybrał mój numer telefonu, odebrałam.
-Tak?- Zaczęłam
-Hej słońce. Co tam?- Odpowiedziała osoba po drugiej stronie. Uśmiechnęłam się lekko słysząc ten dobrze znany mi głos.
-Hej tato. Wszystko w porządku. Trochę nudno, ale ujdzie. W szkole były przesłuchania- Mówiłam, jednak mój rodzic postanowił mi przerwać.
-Jakie przesłuchania? Brałaś w nich udział?- Zapytał. Pokiwałam głową mimo, iż wiedziałam, że i tak nie może tego zobaczyć.
-Tak, ale coś mi nie poszło. To będzie przedstawienie dla uczniów. Ale udało mi się załatwić dla siebie pracę nad strojem- Powiedziałam dumna. Mój tata jednak tylko się zaśmiał.
-Biada tym, którzy będą to nosić- Powiedział. Westchnęłam ciężko.
-Wiesz, nie jesteś pierwszym który mi to dziś mówi- Powiedziałam kładąc się na łóżku.
-Ale będę tylko pomagać Antonio i Francissowi- Kontynuowałam.
-Może jakoś uratują te ubrania od zagłady- Żartował dalej mój ojciec. Uśmiechnęłam się lekko.
-Jesteś okropny- Powiedziałam oczywiście w ramach żartów.
-Też cię kocham- Odpowiedział. Chyba przełożył gdzieś telefon, gdyż usłyszałam niewyraźne szmery. Po chwili jednak wszystko się uspokoiło.
-Słyszałem też od Gila, że brat Feliciano przyleciał. Jaki jest?- Zapytał. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Odnoszę wrażenie, że częściej gadasz z Gilbertem niż z własną córką- Powiedziałam udając nieco urażoną. Mężczyzna zaśmiał się cicho.
-To ty do mnie nie dzwonisz- Powiedział na co westchnęłam.
-Dużo ostatnio się działo- Powiedziałam
-Aż tyle, że nie mogłaś znaleźć 5 minut dla swojego staruszka?
-Oj no weź... Brzmisz jakbym to ja była tą złą- Powiedziałam odwracając się na drugi bok.
-Ha. Może to prawda? Kto wie? Wracając do sedna. Dzwonię bo mam niespodziankę- Powiedział, sprawiając że niemal usiadłam niemal prosto.
-Co jest? Wracasz? Przywieziesz mi coś? Na prawdę wracasz?!- Pytałam podekscytowana.
-Niestety nie...- Powiedział, a mój humor nieco się pogorszył. Wydobyłam z siebie jedynie ciche 'Och...'
-Ale... Pamiętasz swojego kuzyna? Nie masz ich zbyt wielu... W końcu miałem jednego brata- Zaśmiał się lekko w słuchawkę. Uśmiech powrócił mi ponownie na usta.
-Przyjeżdża?! Na ile?! Reszta też!?- Pytałam podekscytowana.
-Spokojnie, spokojnie. Z tego co wiem, to do końca przyszłego roku. Będzie chodził z tobą do klasy... albo przynajmniej do szkoły- Powiedział.
-Super! Kiedy przyjeżdża?- Zapytałam
-Z tego co wiem, to jeszcze w tym tygodniu
Obiecałam rozdział no i jest
Spodziewaliście się, że Reader dostanie główną rolę, co?
Niestety w życiu nie zawsze idzie po naszej myśli, nawet jeśli bardzo byśmy się o to bardzo starali.
Drugim pytaniem na dziś jest:
Jak myślicie? Kto okaże się naszym drogim kuzynem?
Jedną podpowiedzią jaką mogę wam dać, to to, że ma rodzeństwo :)
Do następnego razu!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro