Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

05

T/I- twoje imię
K/W- kolor włosów
U/S/L- ulubiony smak lodów

Po zakończonych lekcjach dziewczyna udała się w kierunku parku. Miała co prawda czekać na Gilberta, by wrócić razem z nim do domu, lecz chłopak kończył o godzinę później niż ona. Normalnie wróciła by sama, jednak nie chciała zostawić go samego po tym co stało się na jednej z przerw.

Zaraz za bramą jej szkoły złapała ją pewna dwójka, którą dziewczyna znała dość dobrze.

-Antonio? Franciss? Co wy tu robicie? Nie powinniście być na lekcji?- zapytała chowając dłonie w kieszeni. Gdy tylko się odezwała, popatrzyli na nią zaskoczeni.

-Och, [T/I]! Czekaliśmy na Ciebie- powiedział z uśmiechem Toni. Dziewczyna podniosła jedną brew.

-Po co?- zapytała. Blondyn popatrzył na nią po czym uśmiechnął się lekko.

-Widzieliśmy co robiłaś na przerwie z Gilbertem- powiedział podchodząc o krok bliżej do swojej rozmówczyni. Ta starała się unikać jego wzroku.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz...- Powiedziała opuszczając głowę. Sekundę później dwójka chłopaków znalazła się zaraz obok niej.

-Oj no weź~ Dobrze wiesz o co mi chodzi~- drażnił się z nią Franciss. Dziewczyna zaczęła czuć się lekko zażenowana. Antonio odsunął ją od blondyna po czym przytulił ją do siebie.

-[T/I], tak słodko wyglądasz jak się rumienisz!- powiedział po czym zaczął klepać ją po głowie. Dziewczyna zaczęła się jeszcze bardziej  rumienić. Traktowała go jak swojego starszego brata. Gilbert poznał ją z nim kilka tygodni po tym jak się spotkali. Polubili się już pierwszego dnia. Charakter Toniego nie pozwalał go nie lubić.

-T-Toni, przestań...- Powiedziała odsuwając się trochę od niego. Blondyn uśmiechnął się na ten widok, po czym kontynuował swój wcześniejszy monolog.

- Rozumiesz pewnie że nie chcemy, by Gil był z Elizą. Ona nie czuje tego samego co on- powiedział. Hiszpan zasmiała się cicho i krótko.

-Znasz go na tyle dobrze, że jesteś w stanie stwierdzić, że jest zbyt głupi by to zauważyć- powiedział. Dziewczyna uśmiechnęła się i kiwnęła głową. Lubiła ich towarzystwo. Nie mieli zbyt dobrej opinii u nauczycieli, ale byli bardzo popularni wśród dziewczyn. Zadziwiające było to, że żaden z nich nie miał Jeszcze swojej drugiej połówki.

-Chce by Gilbert był szczęśliwy. Jeśli chce być z Elizą, to mu w tym pomogę- Powiedziała dalej ze swoim uśmiechem na ustach. Pozostała dwójka popatrzyła na nią smutnym wzrokiem. W końcu Antonio uśmiechnął się ciepło po czym położył dłoń na jej głowie .

-[T/I], jesteś wspaniałą dziewczyną i mam nadzieję, że Gil to w końcu zobaczy- powiedział. Dziewczyna podziękowała mu skinieniem głowy. Porozmawiali jeszcze chwilę, lecz potem zadzwonił dzwonek. 

-Możecie powiedzieć mu że będę czekać w kawiarni koło parku- Powiedziała machając na pożegnanie swoim przyjaciołom. Następnie swój krok skierowała do owej kawiarenki.

Po drodze mijała wielu ludzi. Kilka małych dzieciaków, które bez opamiętania biegały po parku, a po ich rodzicach nie było śladu, jakiś pies goniący wiewiórke, czy budkę z lodami, która zrobiła dziewczynkę ochotę na zimną przekąskę.

Zaczęła szukać po kieszeniach jakiś drobniaków, lecz przypomniala sobie, że wszystkie pieniądze wydała w sklepiku szkolnym na jakieś śniadanie. Westchnęła ciężko po czym skierowała się w stronę ławki by tam usiąść i porobić coś na telefonie czekając na Gilberta. Nie opłacało jej się iść do kawiarenki, skoro nawet nie miała pieniędzy.

Usiadła więc na pierwszej lepszej pustej ławce, ściągnęła torbę, wyciągnęła słuchawki i zaczęła słuchać muzyki. Kilka chwil później poczuła jak ktoś dotyka ją w ramię. Otworzyła oczy i zobaczyła że stoi przed nią Matthias.

W rękach trzymał dwa lody. Jeden śmietankowy, a drugi [U/S/L] wyciągnięty w jej stronę.

-O ile dobrze pamiętam to był twój ulubiony- powiedział z szerokim uśmiechem. Zdziwiona dziewczyna skinęła głową i wzięła do rąk przekąskę.

-...Dziękuję- Powiedziała po chwili. Chłopak zaśmiał się krótko.

- Nie ma za co!- powiedział nieco za głośno. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.

-Mogę usiąść?- powiedział ruchem głowy wskazując miejsce koło [T/I], ta kiwnęła głową i ściągnęła swoje rzeczy robiąc miejsce dla swojego dawnego przyjaciela.

Przez kilka minut panowała między nimi cisza, której dziewczyna nie chciała przerywać.

-...Ja na prawdę przepraszam...- powiedział chłopak. [T/I] jednak udawała, że go nie słyszy.

-Bylem skończonym debilem, że o tobie zapomniałem. Przypomniałem sobie dopiero kiedy było już za późno. Wiem że było ci ciężko, a może dalej jest, ale chce żebyś wiedziała, że wiem że popełniłem największy błąd w swoim całym życiu. Jestem wdzięczny Gilowi że tak bardzo poprawił ci wtedy humor- powiedział wstając ze swojego miejsca, co sprawiło, że dziewczyna odwróciła w jego strone głowę.

- Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz- powiedział zaczynając odchodzić. [T/I] zszokowana jego słowami złapała go za rękaw jego czerwonej koszuli po czym niemal od razu zwróciła głowę w kierunku parku.

Nie zauważyła, że chłopak popatrzył na zdziwiony, a zaraz po tym uśmiechnął się szeroko.

- To znaczy, że mi wybaczysz?!- powiedział ponownie za głośno. Sekundę później Dziewczyna została uwięziona w żelaznym uścisku Duńczyka ( moja autokorekta chyba bardzo lubi tuńczyki ) [K/W] włosa popatrzyła na niego zdziwiona.

-Nic takiego nie powie---!- mówiła ale przerwał jej radosny głos chłopaka.

-Tak bardzo się cieszę!- mówił, a jego głos zaczął powoli się załamywać. [T/I] słysząc to od razu zamilkła. W sumie co jej szkodzi? Tyle lat wyobrażała sobie co zrobią razem, gdy Matthias znowu wróci do kraju, więc może powinna mu wybaczyć? Westchnęła ciężko i zaczęła klepać go powoli po plecach.

-...Po prostu o mnie więcej nie zapomnij- Powiedziała po czym zamknęła oczy i odwzajemniła uścisk. Stali tak przez chwilę, aż dziewczyna poczuła na plecach czegoś mokrego. Łzy? HA! Jeszcze czego! Po prostu Pogoda zepsuła się i zaczęło padać.

-Kiedy?!- zapytała sama siebie dziewczyna. Matthias zasmial się po czym złapał ją za rękę.

-Pójdziemy do kawiarni i tam przeczekamy deszcz!- powiedział zaczynając biec w stronę budynku o którym mówił.

-Czemu akurat tam?- zapytała [T/I] podczas biegu. Blondyn popatrzył na nią i uśmiechnął się szeroko.

-Bylem tam z braćmi, ale gdy tylko cie zobaczyłem od razu wybiegłem. Mam nadzieję że nie wrócili do domu beze mnie!- powiedział, a dziewczyna zaczęła się lekko śmiać.

-Zostawiłeś swoją rodzinę dla mnie? Mimo że nie wiedziałeś czy na Ciebie nie nawrzeszcze?- zapytała, a on po dłuższym zastanowieniu kiwnął głową.

-Powiedzmy, że nie mogłem pozwolić na to by moja przyjaciółka siedziała sama!- powiedział. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i mocniej wcisnęła dłoń chłopaka zaskakując go tym gestem.

-Tęskniłam- Powiedziała patrząc w jego oczy, a chłopak zarumienił się lekko.

- Ja też...


Oke

Postanowiłam robić krótsze rozdziały, a częściej.

W ten sposób ten rozdział ma 1045 słów razem z notatką.

Nie sprawdzany + pisany na telefonie więc mogą być błędy

Pytanie na dziś!

Wasz ulubiony Nordyk?

Mój Dania i Islandia

Jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli jutro powinien pojawić  się kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro