05
T/I- twoje imię
K/W- kolor włosów
U/S/L- ulubiony smak lodów
Po zakończonych lekcjach dziewczyna udała się w kierunku parku. Miała co prawda czekać na Gilberta, by wrócić razem z nim do domu, lecz chłopak kończył o godzinę później niż ona. Normalnie wróciła by sama, jednak nie chciała zostawić go samego po tym co stało się na jednej z przerw.
Zaraz za bramą jej szkoły złapała ją pewna dwójka, którą dziewczyna znała dość dobrze.
-Antonio? Franciss? Co wy tu robicie? Nie powinniście być na lekcji?- zapytała chowając dłonie w kieszeni. Gdy tylko się odezwała, popatrzyli na nią zaskoczeni.
-Och, [T/I]! Czekaliśmy na Ciebie- powiedział z uśmiechem Toni. Dziewczyna podniosła jedną brew.
-Po co?- zapytała. Blondyn popatrzył na nią po czym uśmiechnął się lekko.
-Widzieliśmy co robiłaś na przerwie z Gilbertem- powiedział podchodząc o krok bliżej do swojej rozmówczyni. Ta starała się unikać jego wzroku.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz...- Powiedziała opuszczając głowę. Sekundę później dwójka chłopaków znalazła się zaraz obok niej.
-Oj no weź~ Dobrze wiesz o co mi chodzi~- drażnił się z nią Franciss. Dziewczyna zaczęła czuć się lekko zażenowana. Antonio odsunął ją od blondyna po czym przytulił ją do siebie.
-[T/I], tak słodko wyglądasz jak się rumienisz!- powiedział po czym zaczął klepać ją po głowie. Dziewczyna zaczęła się jeszcze bardziej rumienić. Traktowała go jak swojego starszego brata. Gilbert poznał ją z nim kilka tygodni po tym jak się spotkali. Polubili się już pierwszego dnia. Charakter Toniego nie pozwalał go nie lubić.
-T-Toni, przestań...- Powiedziała odsuwając się trochę od niego. Blondyn uśmiechnął się na ten widok, po czym kontynuował swój wcześniejszy monolog.
- Rozumiesz pewnie że nie chcemy, by Gil był z Elizą. Ona nie czuje tego samego co on- powiedział. Hiszpan zasmiała się cicho i krótko.
-Znasz go na tyle dobrze, że jesteś w stanie stwierdzić, że jest zbyt głupi by to zauważyć- powiedział. Dziewczyna uśmiechnęła się i kiwnęła głową. Lubiła ich towarzystwo. Nie mieli zbyt dobrej opinii u nauczycieli, ale byli bardzo popularni wśród dziewczyn. Zadziwiające było to, że żaden z nich nie miał Jeszcze swojej drugiej połówki.
-Chce by Gilbert był szczęśliwy. Jeśli chce być z Elizą, to mu w tym pomogę- Powiedziała dalej ze swoim uśmiechem na ustach. Pozostała dwójka popatrzyła na nią smutnym wzrokiem. W końcu Antonio uśmiechnął się ciepło po czym położył dłoń na jej głowie .
-[T/I], jesteś wspaniałą dziewczyną i mam nadzieję, że Gil to w końcu zobaczy- powiedział. Dziewczyna podziękowała mu skinieniem głowy. Porozmawiali jeszcze chwilę, lecz potem zadzwonił dzwonek.
-Możecie powiedzieć mu że będę czekać w kawiarni koło parku- Powiedziała machając na pożegnanie swoim przyjaciołom. Następnie swój krok skierowała do owej kawiarenki.
Po drodze mijała wielu ludzi. Kilka małych dzieciaków, które bez opamiętania biegały po parku, a po ich rodzicach nie było śladu, jakiś pies goniący wiewiórke, czy budkę z lodami, która zrobiła dziewczynkę ochotę na zimną przekąskę.
Zaczęła szukać po kieszeniach jakiś drobniaków, lecz przypomniala sobie, że wszystkie pieniądze wydała w sklepiku szkolnym na jakieś śniadanie. Westchnęła ciężko po czym skierowała się w stronę ławki by tam usiąść i porobić coś na telefonie czekając na Gilberta. Nie opłacało jej się iść do kawiarenki, skoro nawet nie miała pieniędzy.
Usiadła więc na pierwszej lepszej pustej ławce, ściągnęła torbę, wyciągnęła słuchawki i zaczęła słuchać muzyki. Kilka chwil później poczuła jak ktoś dotyka ją w ramię. Otworzyła oczy i zobaczyła że stoi przed nią Matthias.
W rękach trzymał dwa lody. Jeden śmietankowy, a drugi [U/S/L] wyciągnięty w jej stronę.
-O ile dobrze pamiętam to był twój ulubiony- powiedział z szerokim uśmiechem. Zdziwiona dziewczyna skinęła głową i wzięła do rąk przekąskę.
-...Dziękuję- Powiedziała po chwili. Chłopak zaśmiał się krótko.
- Nie ma za co!- powiedział nieco za głośno. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
-Mogę usiąść?- powiedział ruchem głowy wskazując miejsce koło [T/I], ta kiwnęła głową i ściągnęła swoje rzeczy robiąc miejsce dla swojego dawnego przyjaciela.
Przez kilka minut panowała między nimi cisza, której dziewczyna nie chciała przerywać.
-...Ja na prawdę przepraszam...- powiedział chłopak. [T/I] jednak udawała, że go nie słyszy.
-Bylem skończonym debilem, że o tobie zapomniałem. Przypomniałem sobie dopiero kiedy było już za późno. Wiem że było ci ciężko, a może dalej jest, ale chce żebyś wiedziała, że wiem że popełniłem największy błąd w swoim całym życiu. Jestem wdzięczny Gilowi że tak bardzo poprawił ci wtedy humor- powiedział wstając ze swojego miejsca, co sprawiło, że dziewczyna odwróciła w jego strone głowę.
- Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz- powiedział zaczynając odchodzić. [T/I] zszokowana jego słowami złapała go za rękaw jego czerwonej koszuli po czym niemal od razu zwróciła głowę w kierunku parku.
Nie zauważyła, że chłopak popatrzył na zdziwiony, a zaraz po tym uśmiechnął się szeroko.
- To znaczy, że mi wybaczysz?!- powiedział ponownie za głośno. Sekundę później Dziewczyna została uwięziona w żelaznym uścisku Duńczyka ( moja autokorekta chyba bardzo lubi tuńczyki ) [K/W] włosa popatrzyła na niego zdziwiona.
-Nic takiego nie powie---!- mówiła ale przerwał jej radosny głos chłopaka.
-Tak bardzo się cieszę!- mówił, a jego głos zaczął powoli się załamywać. [T/I] słysząc to od razu zamilkła. W sumie co jej szkodzi? Tyle lat wyobrażała sobie co zrobią razem, gdy Matthias znowu wróci do kraju, więc może powinna mu wybaczyć? Westchnęła ciężko i zaczęła klepać go powoli po plecach.
-...Po prostu o mnie więcej nie zapomnij- Powiedziała po czym zamknęła oczy i odwzajemniła uścisk. Stali tak przez chwilę, aż dziewczyna poczuła na plecach czegoś mokrego. Łzy? HA! Jeszcze czego! Po prostu Pogoda zepsuła się i zaczęło padać.
-Kiedy?!- zapytała sama siebie dziewczyna. Matthias zasmial się po czym złapał ją za rękę.
-Pójdziemy do kawiarni i tam przeczekamy deszcz!- powiedział zaczynając biec w stronę budynku o którym mówił.
-Czemu akurat tam?- zapytała [T/I] podczas biegu. Blondyn popatrzył na nią i uśmiechnął się szeroko.
-Bylem tam z braćmi, ale gdy tylko cie zobaczyłem od razu wybiegłem. Mam nadzieję że nie wrócili do domu beze mnie!- powiedział, a dziewczyna zaczęła się lekko śmiać.
-Zostawiłeś swoją rodzinę dla mnie? Mimo że nie wiedziałeś czy na Ciebie nie nawrzeszcze?- zapytała, a on po dłuższym zastanowieniu kiwnął głową.
-Powiedzmy, że nie mogłem pozwolić na to by moja przyjaciółka siedziała sama!- powiedział. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i mocniej wcisnęła dłoń chłopaka zaskakując go tym gestem.
-Tęskniłam- Powiedziała patrząc w jego oczy, a chłopak zarumienił się lekko.
- Ja też...
Oke
Postanowiłam robić krótsze rozdziały, a częściej.
W ten sposób ten rozdział ma 1045 słów razem z notatką.
Nie sprawdzany + pisany na telefonie więc mogą być błędy
Pytanie na dziś!
Wasz ulubiony Nordyk?
Mój Dania i Islandia
Jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli jutro powinien pojawić się kolejny rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro