Miód i gorzka czekolada
W kuflu z grubego, rżniętego szkła czekał na niego schłodzony porter bałtycki; Feliks ujął naczynie w dłoń i przyjrzał się z lubością niemalże czarnej barwie piwa, a potem wziął łyk.
Na jego języku rozlał się intensywny smak; kawa, może gorzka czekolada; ciekawa odmiana od jasnych lagerów, które Polska zwykle pił.
– Mocny – mruknął. – Ale dobry.
– Twoje za to jest dla mnie nieco zbyt słodkie – Litwa upił łyk ulubionego piwa Feliksa z hojnym dodatkiem miodu. – Jest bardzo smaczne, ale odzwyczaiłem się od tego smaku.
No tak; Taurys zwykł jadać czekoladę dziewięćdziesiąt dziewięć procent kakao, czego Polska nie był w stanie pojąć. Jak mógł się tak zadręczać i to z własnej woli?!
– Nie piłbym tego na co dzień – Feliks skosztował portera raz jeszcze. – Ale raz na jakiś czas, czemu nie...
Odkąd otwarli w sąsiedztwie knajpę z alkoholami świata, Polska nie posiadał się z radości; tyle smaków do odkrycia (i okazji do imprezowania, ale to przemilczmy, Feliks był w wieku, w którym głupstwa robił świadomie i z pełną przyjemnością)!
Taurys dołączył po krótkich namowach; od tego czasu raz na jakiś czas spotykali się, by popróbować alkoholi z różnych stron świata.
Prusy był bardzo oburzony, gdy przypadkiem dowiedział się o tych birofilskich schadzkach; na szczęście, Ludwig wykazał się zaskakującym taktem i zamachał bratu przed oczami biletami na mecz Borussii, tłumiąc chęć wproszenia się w zarodku.
Feliks miał w planach wysłać mu jakąś dobrą whisky. Albo własnoręcznie pędzony bimber; ale to wtedy, gdy w końcu wyczyści sprzęt z piwnicy, a na razie mu się nie chciało.
– I jak się czujesz? – zapytał po długiej chwili, dość niepewnie.
Litwa westchnął.
– Nie jest źle – odparł. – Ale ciągle jest nerwowo i czuję się tym naprawdę zmęczony. Czekam na święta, udało mi się wynegocjować parę dni wolnego.
– Mi też! – ucieszył się Polska. – Wyszarpałem od Wigilii do Nowego Roku! Będę leżał w łóżku, grał w gry i udawał, że mam dziewiętnaście lat i zero obowiązków. Wpadniesz do mnie?
Litwa zawahał się; potem skinął głową, widząc, jak uśmiech Feliksa powoli blednie.
– Wpadnę – powiedział szybko. – Umówiłem się z Estonią i Łotwą w Wigilię, ale resztę mam wolną – przyjrzał się Polsce i uśmiechnął miękko, widząc jak ten znów zaczyna promienieć. – Masz plany na Sylwestra?
– Kochany, plany na Sylwestra mam już od lutego, inaczej nie miałbym gdzie spać – Feliks wyszczerzył zęby. – Jadę do Zakopanego. Będę się bawił, pił, śpiewał i tańczył, a przy odrobinie szczęścia nie zgubię się w górach.
– Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawił – Litwa uśmiechnął się smutno. – Przez to, jak zabiegany był ostatni rok... kilka ostatnich... Jakoś zapomniałem o tym, że o noclegu trzeba myśleć wcześniej.
Poczuł żal; może impreza na Krupówkach nie należała do jego ulubionych rozrywek, ale... Cóż, najwyżej się wprosi do rodzeństwa.
– I od tego masz mnie – oznajmił Polska donośnie, całkowicie Taurysa zaskakując. Pochylił się nad stolikiem, odnalazł palce owinięte na szklanym pokalu i zaczął się nimi bawić; nimi i masywnym, srebrnym sygnetem z Pogonią. Ktoś poruszył niebo, ziemię i jakieś szwedzkie muzeum, by ta błyskotka wróciła na dłoń Taurysa, prawowitego właściciela. – Wynająłem dwójkę, mój drogi. Chyba nie myślisz, że ze mną nie jedziesz?
Zielone oczy migotały psotnie; Litwa uśmiechnął się szeroko. Rozejrzał się ukradkiem, a gdy zorientował się, że w niemal pustym barze nikt nie patrzy na ich dwóch, zasiadających w oddalonej od wejścia loży, wstał i okrążył stolik.
Polska posłał mu pytające spojrzenie.
– Hmmm?
– Kanapa jest wygodniejsza po twojej stronie – mruknął Litwa, odsuwając na bok płaszcze, które rzucili na wolne miejsca obok Polski, gdy nie zauważyli w knajpie żadnego wieszaka na wierzchnie okrycia. Usadowił się obok Feliksa i pocałował go w skroń, jednocześnie sięgając ku jego dłoniom i oplatając wokół nich palce. – Dziękuję. Cieszę się, że powitamy Nowy Rok razem. Chciałbym się z tobą przejść po górach. Może niekoniecznie podczas imprezy, ale...
Polska zachichotał pod wpływem pieszczoty.
– Mam zarezerwowane trzy noce. Parę szlaków powinno być otwartych, więc możemy zorganizować jakiś spacerek. Ale nie powiedziałem ci jeszcze, że to pokój z łóżkiem double king size – Feliks uśmiechnął się psotnie. – Nie wiem, czy gdy już postanowimy się zwlec z łóżka, to czy nie będzie już ciemno. Co ty na to?
Taurys przekazał swoją odpowiedź w sposób całkowicie niewerbalny, angażując w nią zmysł dotyku i smaku; połączenie gorzkiej czekolady i miodu było... interesujące.
– Muszę częściej cię tak zaskakiwać – wymamrotał Feliks nieco oszołomiony intensywnością pocałunku. Odetchnął, próbując wyrównać oddech i lekko poczerwieniał, gdy zauważył, że kelnerka, która przyszła sprawdzić, czy czegoś jeszcze sobie nie życzą, wyraźnie nie wiedziała, gdzie ma podziać oczy. – O cholera...
Litwa, również z głęboką czerwienią na policzkach, poprosił cicho o rachunek; potem wypił resztę swojego piwa i spojrzał na Feliksa, który próbował doprowadzić się do porządku.
– Przejdziemy się? – Szarpnięciem głowy wskazał na oszkloną witrynę. Za szybą zapadła już noc, a w złotym świetle lamp tańczyły śnieżynki pierwszego śniegu.
Wyszli, zostawiwszy suty napiwek; idąc ręka w rękę, w ciszy, cieszyli się własnym towarzystwem i tym wykradzionym od ciągłej pracy wieczorem.
– Tu mają świetne drinki – oznajmił Feliks, gdy nawet wzajemne ciepło nie wystarczyło, by przezwyciężyć lodowato zimne podmuchy powietrza. Wskazywał na kolejny lokal. – Kolejeczkę? – zapytał z ujmującym uśmiechem.
Chyba jutro będę miał kaca, stwierdził Litwa. Ale trudno. To była niewielka cena za trochę dobrej zabawy z ukochanym; chwilę później patrzył, jak Feliks studiuje menu i dopytuje kelnera o najsłodszy możliwy drink.
– Może „Sex on the beach"?
Feliks chichotał.
– To sobie zarezerwuj na letni urlop, Tauri. Na takie bezeceństwa jest obecnie za zimno.
Litwa pokręcił głową z uśmiechem i po chwili zastanowienia zamówił starego, dobrego portera. Znajomy smak goryczki zagłuszył zbyt słodki miód.
– A wiesz, że tu w knajpie obok mają tęczową deskę setek? Każda w innym kolorze!
Zdecydowanie będzie miał kaca stulecia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro