18#
O mało nie przegapiłam wrzucenia :D. Ale jest.
Mam nadzieję, że miło wam się będzie czytać. Potwierdzam, że zbliżamy się do końca. Niestety :3.
***
- Ale...
Arthur mało elegancko wciągnął ją do środka. Idąc wąskimi korytarzami, tłumaczył:
- Siedziałem i patrzyłem, bo byłem ciekawy, co się wydarzy. Wiesz, że Litwa podszedł do Polski? Na początek rozmawiali jakoś spokojnie, neutralnie, a potem zaczęli się ostro kłócić. Skończyło się tym, że Feliks obrócił się na drugi bok, powiedział, że "strzela focha" i całkowicie zignorował Torisa. Ale, co ciekawe, po chwili obrócił się i dodał zupełnie delikatnie "idę spać, jeżeli będę miał koszmary i będę rzucał się po łóżku, obudź mnie, proszę"...
- Dziwne.
- To wina zjawy - Anglia przeczesał włosy. - W każdym razie rzeczywiście ma koszmary, i to chyba naprawdę straszne. Rzuca się jak opętany...
- To dlaczego go nie obudziliście? - Węgry przyspieszyła. - Przecież on zwariuje...
- E tam. Na pewno już nie raz przechodził przez coś takiego. Litwa chciał go obudzić, ale odwiodłem go od tego pomysłu. Powiedziałam mu, że być może ty wiesz, jak pomóc Feliksowi i lepiej, żeby poczekał.
- Pewnie nieźle go nastraszyłeś... Torisa, znaczy się - poprawiła się Elizavieta, widząc niezrozumienie na twarzy Arthura.
Mężczyzna zaśmiał się krótko.
- No... Może troszkę. Naprawdę nie chciałem, żeby budził Feliksa. Jesteśmy sami, więc wstydu nie ma.
- Wszyscy wyszli?
- Wszyscy.
Weszli na salę. Już z daleka Węgry wyczuła, że coś jest nie tak. Tak szybko, jak tylko mogła, podeszła do łóżka Polski.
Anglia stanął za nią jak cień, gdy przyglądała się Feliksowi. Chociaż Polska miał zamknięte oczy i wyraźnie spał, oddychał głęboko i bardzo szybko. Trząsł się jak osoba w poważnej gorączce i kurczowo zaciskał palce na pościeli. Był spięty, po całym ciele spływał mu pot. Na twarzy widać było ból i cierpienie. Były tak wyraźne, że Węgry mimowolnie poczuła lekką panikę. Zupełnie taką, jak gdy patrzyła na tą dziwną zjawę w lusterku Arthura...
- Pomóż mu.
Litwa podniósł na nią błagalne spojrzenie. Wydawał się mocno wstrząśnięty i zdesperowany. Twarz miał równie bladą jak Polska, a może nawet jeszcze bledszą. Gdy spojrzała w jego oczy, miała wrażenie, że widzi jego wewnętrzną walkę. Złości i żalu, które odczuwał jako personifikacja swojego kraju i strachu, który odczuwał jako normalna, ludzka istota. Nie... Jako przyjaciel, który widzi cierpiącego przyjaciela.
- Nie krzyczy już - zauważył Anglia tonem naukowca badającego jakieś zjawisko. Litwa potaknął cicho.
- Mam wrażenie, że po prostu opadł z sił. Jego trzeba obudzić. Trzeba...
- To nie rozwiąże problemu - Arthur założył ręce. - Węgry, myślisz, że mogłabyś założyć mu swój krzyżyk?
Zwrócili twarze w kierunku Feliksa, gdy mężczyzna wydał z siebie nieartykułowany dźwięk i skulił się na łóżku, jak gdyby chciał się przed czymś zasłonić.
- Jak tylko na chwilę będzie nieruchomo...
- Możemy ci go nawet na chwilę potrzymać - Anglia wzruszył ramionami. - Ale teraz chyba jest w porządku. Załóż mu go.
Elizavieta ściągnęła krzyżyk i nachyliła się nad śpiącym Polską. Z bliska jego skóra wydawała się tak blada, że aż zlewała się z białą pościelą. Delikatnie wsunęła rzemyk pod jego głową, starając się nie zahaczyć o złote włosy. Pozwoliła, żeby opadł na chudą szyję, a potem znów stanęła prosto i z napięciem wpatrywała się w sylwetkę leżącego przyjaciela.
Powoli oddech Feliksa uspokajał się, jego dłonie nie zaciskały się już tak kurczowo, a z twarzy znikał wyraz cierpienia. Wszystko wracało do zupełnej normy. Węgry odetchnęła z wyraźną ulgą, Litwa skulił się, jakby uciekło z niego całe napięcie, a Anglia szeroko się uśmiechnął.
- Zjawa się odsunęła. Jest dobrze - powiedział zadowolony. - No, to teraz ściągnij mu talizman, zanim się obu...
Anglia nie zdążył nawet skończyć zdania, gdy powieki Polski zatrzepotały. Mężczyzna usiadł i z wyraźną konsternacją rozglądnął się dookoła. Uniósł rękę, jakby chciał podrapać się po głowie albo dotknąć włosów, gdy nagle zauważył krzyżyk. Zamarł na moment, a potem chwycił go ostrożnie w dwa palce i oglądnął ze wszystkich stron.
- Co TO robi na mojej szyi?
Węgry otrząsnęła się z zaskoczenia i rzuciła się na łóżko. Zamarła w dziwacznej pozycji - nie mogła się zdecydować czy zerwać Polsce krzyżyk z szyi, czy udawać, że nie ma z tym nic wspólnego. Ostatecznie zamachała rękami, klęcząc tuż koło nóg Feliksa.
- To moje, to moje! - powiedziała bardzo głośno. Gdy dostrzegła zdziwienie i niezrozumienie na twarzy przyjaciela, wzięła głęboki oddech i dodała już spokojnym głosem. - Znaczy to należy do mnie. Mógłbyś mi to oddać?
Zdezorientowany Polska ściągnął krzyżyk, a potem położył jej na ręce. Przez chwilę przyglądał się, jak zakłada go na szyję, a potem rozglądnął się i podrapał się po głowie.
- Miałem koszmar - mruknął w końcu, wzdychając i przeczesując włosy palcami. - Cholera, chyba środki przestają działać, ból do mnie dociera... Au - przymknął oczy. - Dlaczego właściwie stoicie tu nade mną jak nad umierającym, z łzami w oczach? Aż tak strasznie się darłem? Jeszcze ty, Anglia?
- Chciałem ci tylko pomóc - powiedział Anglia, utrzymując pokerową twarz. - Zrobiłem, co mogłem. A teraz wybaczcie...
Wspólnie przyglądali się, jak Arthur poprawia marynarkę, a potem wychodzi. W końcu ciszę przerwał sam Feliks.
- Dawno nie czułem się tak dziwnie...
Węgry z otwartymi ustami patrzyła, jak Polska cichnie i zamiera, zamknięty w uścisku Torisa. Litwa szepnął mu coś do ucha, a potem wstał i odszedł w stronę wyjścia.
W końcu Elizavieta poprawiła włosy. Czuła się dziwnie niezręcznie pod spojrzeniem zielonych oczu. Tak bardzo się cieszyła, że nic mu nie jest. Chciała mu to jakoś okazać, ale nie mogła zmusić się do jakiegokolwiek uścisku, choćby przyjacielskiego, po tym, jak widziała, jak obejmują się z Torisem. W końcu ze ściśniętym gardłem podniosła głowę.
- Zawsze możesz na mnie liczyć, Feliks, ze wszystkim. Nie straszne mi są nawet duchy, potwory i zjawy. Pamiętaj o tym.
Odeszła, pozostawiając skołowanego przyjaciela na łóżku.
Nie widziała jak Polska, zamroczony, jeszcze przez chwilę wodzi za nimi spojrzeniem, a potem opuszcza głowę i kuli się w sobie, ukrywając łzy.
/// Błędy, błędy. Wattpad świruje. Ostatnio miałam całą stronę główną po... hiszpańsku. (Well... myślę, że to był hiszpański O.o). *klaszcze*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro