Prolog
Odkąd do niej zadzwonił, nie odbierała żadnych telefonów. Kazał jej się zastanowić i dał jej na to czas, więc do cholery, dlaczego wciąż wydzwania?
- Halo? - zapytała.
- Danielle? To ty? - usłyszała dobrze znany głos.
- Jack?
- Tak. Posłuchaj, wiem że miałaś do tego nie wracać, ale potrzebuję twojej pomocy...
Miało to miejsce aż wczoraj. Zdążył zadzwonić do niej już z siedem razy.
Poprosił ją o pomoc w łapaniu dość ciężkich przypadków morderców. Oczywiście, że się zgodzi, jednakże lubi go denerwować.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro