³⁸ - ᴛʜɪꜱ ᴡᴏᴜʟᴅ ʙᴇ ꜰᴜɴ ɪꜰ ɪ ᴡᴀꜱɴ'ᴛ ꜱᴏ ᴍɪꜱᴇʀᴀʙʟᴇ
↷ 이미지 왜 챙겨 그
래 봤자 우리끼린데
─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───
Changbin nie wiedział czemu, ale cała ta sytuacja z Felixem porządnie go zdenerwowała.
Nie było prawdą to, że wykorzystywał piosenkarza i traktował go jak swoje popychadło czy chłopaczka na posyłki.
Był dla niego chodny, to fakt – często go odpychał i zbywał jak ma okazję, gdyż jego towarzystwo nie bardzo mu pasowało.
Ich wspólne zainteresowania nie pokrywały się ze sobą i często się nie zgadzali na większość tematów.
Seo każdego dnia uciekał przed nim i omijał szerokim łukiem, gdy tylko poczuł gdzieś w pobliżu zapach jego perfum.
Jednak ta sytuacja zmieniła wszystko.
To właśnie teraz szedł wściekły korytarzem wytwórni, kierując się do męskich łazienek, gdzie według tłumaczeń Jisunga miał siedzieć Lee.
Wypytał go dokładnie o wszystko: o staff (jak wyglądali i gdzie dokładnie siedzieli, co mówili i czy na pewno będą tam siedzieć przez kolejne kilka minut), o miejsce, gdzie siedział zamknięty chłopak i według doniesień jego przyjaciela – wypłakiwał sobie oczy.
Ciężkie buty stukały po marmurowej podłodze, a wisząca na nim luzem koszula szeleściła w rytm wiatru, gdy przyśpieszonym krokiem coraz bliżej zbliżał się do swojego celu.
Mijający go ludzie kłaniali mu się pobieżnie, starając się nie wchodzić mu w drogę, jednakże on ignorował ich, mając tak naprawdę gdzieś bycie formalnym i kulturalnym.
— Jeśli nie będą siedzieć na swoich miejscach, będę ich gonił do śmierci, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Oczywiście nie mojej śmierci — Oczami wyobraźni widział już jak z pomocą Jisunga bawią się w gangsterów i z kijami bejsbolowymi przechadzają się po dzielnicach Seulu, na głos wołając nazwiska staffu, którzy zaleźli mu za skórę.
Był w połowie bezrobotny i miał tyle czasu, ile tylko zechciał (nie można tego powiedzieć o Hanie, który miał przygotowywać się do collabu nad piosenką do nowej dramy i był nieco zajęty. Jednak wystarczyło pięć minut ich wspólnych krzyków i drobne rękoczyny, by finalnie mogli się dogadać).
Taranując prawie biedną stażystkę, która wychodziła z łazienki, wszedł do środka i zaczął się rozglądać po kabinach.
Widząc męskie buty, podobne do tych jego, stanął przed kabiną i zaczął w nią walić pięściami.
— FELIX WYCHODŹ NATYCHMIAST Z TEJ ŁAZIENKI — Krzyczał, dopóki nie usłyszał dźwięku otwieranych drzwi i wyłonił się z nich Lee, który z całą czerwoną twarzą i podpuchniętymi oczami, patrzył na niego zaskoczony, zapewne nie spodziewając się go akurat w tym miejscu o tej porze.
— Hyung? Co ty tu robisz, mieliśmy mieć jakieś spotkanie? Mam iść po twoją kawę czy coś inneg... — Paplał jak najęty, zaczynając panikować, czy aby na pewno o czymś nie zapomniał.
Seo był ostatnią osobą która by go szukała bez jakiegokolwiek interesu i z czystej troski.
Mógł się łudzić że raper się nim przejął i przyszedł sprawdzić, jak się czuje, jednak czy aby na pewno mógł by to zrobić?
Czy był na to zdolny?
Wiedział tylko tyle, że był zdolny do tego, że przytulił go do siebie, mocno zamykając w swoim objęciu.
Czuł się bezpieczny w jego ramionach, wdychając jego zapach i czując ciepło jego ciała.
Momentalnie zrobiło mu się lepiej, mimo tego, iż jeszcze pięć minut temu chciał zapaść się pod ziemie.
— No już, nie płacz wiewiórka — Uspokajał go, głaszcząc po głowie — Nie możesz przejmować się tym, co mówią jakieś idiotki pracujące za najniższą krajową. Cokolwiek one ci naopowiadały nie może być prawdą
— Obgadywały mnie i się śmiały ze mnie, jakbym był zwykłym nie istniejącym śmieciem, którym można poniewierać. Nazwały mnie twoją marionetką i naiwnym
— Naiwnym? — Zapytał niepewnie, odsuwając go od siebie by przyjrzeć się jego twarzy. — Co masz na myśli?
— To trochę wstydliwe i nie wiem, czy mam odwagę...
— Lix, powiedz mi proszę co powiedziały ci te małpy. Możesz być pewny, że cię nie wyśmieje ani nic z tych rzeczy —Zapewnił go, mówiąc to spokojnym tonem, przez co Lee mu zaufał. — Pamiętasz jak ostatnio u mnie nocowałeś i pytałeś mnie, dlaczego chcę oglądać po raz trzeci z rzędu „Radio", mimo, iż znam ten film na pamięć?
— Powiedziałeś wtedy, że oglądasz ten film, bo uwielbiasz patrzeć na to, jak Radio w niewinny sposób ufa trenerowi, nie patrząc na jego wady i będąc przy jego boku niezależnie od tego, ile razy trener go odtrącał
— Widzisz teraz? — Zapytał go, patrząc mu prosto w oczy — Możesz już mi powiedzieć, jak chcesz
— One śmiały się ze mnie, że biegam za tobą jak pies licząc na to, że docenisz sposób w który cię kocham — Powiedział niechętnie, czując jak jego policzki robią się czerwone, niczym soczysty pomidor. — Wmówiły mi, że po to ściągnąłem cię do swojej wytwórni, by zmusić do pokochania mnie i bycia moją prywatną ostoją
— Nie przejmuj się Felix — Odchrząknął głośno, odsuwając się od niego o dwa kroki — Nie dam się omotać ich plotkom i to również nie zmieni naszej koleżeńskiej relacji. I jeśli nie chcesz, by takie sytuację się powtarzały, musisz dementować każdą plotkę. Od razu po jej wyjściu
Changbin poczekał, aż Felix się uspokoi i przestanie płakać, zanim zaciągnął go do siedzącego nadal na swoich miejscach staffu, mimo roboty, którą mieli robić od ponad godziny.
Chłopak nie chciał w ogóle z nim iść i zapierał się nogami oraz rękami by tylko nie wychodzić spoza bezpiecznej części swego komfortu.
Wolał nadstawić drugi policzek i poczekać aż cała sytuacja ucichnie na dobre, niż skonfrontować się z osobami rozpowiadającymi owe plotki.
Taki nie był natomiast Seo – on nie zamierzał się z nimi patyczkować i postanowił wszystko sobie wyjaśnić by nie było już żadnych plotek ani żadnych wątpliwości co do ich domniemanej relacji.
— Z czego się śmiejemy, huh? Bo może się do was dołączę — Wszystkie śmiechy ucichły, z chwilą gdy podszedł do nich Changbin wraz z chowającym się za jego plecami Lee.
Każda osoba ze staffu teraz patrzyła na niego z nieukrywanym strachem w oczach, jakby przyłapał ich na czymś nielegalnym.
— Oh, Changbin sunbaenim... Co cię tu sprowadza? — Jak jeden mąż wstali ze swoich miejsc i ukłonili się nisko, na co tylko prychnął pod nosem.
Nie miał ochoty na żadne formalności czy bycie miłym bo nie po to tu tak naprawdę przyszedł.
— Przyszedłem po dwie dziewuchy, które nie zostały nauczone w domu żadnych manier — Powiedział powoli, pokazując na nie palcem, na co obydwie dziewczyny się zdzwiły.
— My nie wiemy, o co może tak naprawdę chodzi...
— Nie wiecie, tak? — Powoli podszedł do jednej z nich, schylając się tak, by mogli znajdywać się na tym samym poziomie wzrostowo. — Bo dispatch powiedział mi, że próbujecie oczerniać bliską mi osobę, dzięki której możecie zarabiać na utrzymanie
— Jest jakiś problem sunbae? — Jeden z siedzących mężczyzn próbował się wtrącić jednak wymieniając się spojrzeniami z Felixem, wrócił na swoje miejsce, postanawiając się nie wtrącać.
— Powiem coś raz i nie zamierzam się powtórzyć — Zaczął, pauzując co chwilę wypowiedź by nadać całej przemowie odrobinę dramaturgii — Jeśli do moich uszu dotrze chociażby plotka, że ktokolwiek z was mówi plotki na temat Felixa i jego nieukrywanej obsesji na mój temat, to postaram się, byście nie dostali pracy w całym kraju jak i za granicą. Tyczyć się to będzie też waszej rodziny i znajomych
— My tylko mówiłyśmy jak dobrze wyglądacie razem i że chciałabym doświadczyć kiedy takiej pięknej przyjaźni jak wasza dwójka, sunbae. Nie miałam nic złego na myśli
— Ale ja mam — Odpowiedział — Miałem wiele kontrowersji na swoim koncie i nie mam problemu by być dla was złośliwym i narobić wam trochę koło tyłka. Mnie nie trzyma żadna wytwórnia czy image słodkiej gwiazdki pop, dlatego nie zdziwcie się jak pewnego dnia możecie się obudzić w obcym dla was miejscu ze zniszczoną karierą do końca życia. To co jest między mną a nim, nie jest waszą sprawą i jeśli zadecyduje, że pocałuje go na środku korytarza, to będzie to tylko i wyłącznie mój kaprys...
— Changbin chodźmy już stąd — Lee próbował go jakoś uspokoić czy odciągnąć od zrobienia czegoś głupiego.
Nie był dla niego kimś bliskim by ten musiał go bronić, bo Seo do tej pory nie dawał mu jakiegokolwiek znaku, że go lubi i oprócz ciągłego uciekania od chłopaka czy nieodpisywania na jego wiadomości, raper był dla niego dość chłodny.
Dlatego też nie rozumiał, dlaczego aż tak bardzo się denerwuje na staff.
Podobno był mu obojętny i jeszcze wczoraj upierał się na szybsze zakończenie ich kontraktu.
A może pamiętał go z tamtego dnia w sklepie muzycznym?
Czy była jakakolwiek szansa, że przypomniał sobie o nim z tamtych lat i dlatego tak reaguje?
— Znajcie swoje miejsce w hierarchii i nie próbujcie wyjść poza szereg. Nie bez powodu to ja jestem na pierwszych stronach gazet, a wy siedzicie na zapleczu, biegając po mieście za moją kawą. To wszystko co mam do powiedzenia
Z kamienną miną, wyrażającą brak jakichkolwiek emocji, chwycił Lee za nadgarstek i skierowali się w stronę wyjścia gdzie mieli pojechać prosto do domu Seo.
Może nie teraz, ale po kilku dniach dotrze do niego co tak naprawdę zrobił i na co skazał siebie oraz Jisunga a mianowicie – skazał ich na opiekę nad Felixem i wzięcie go pod ich skrzydła.
Publicznie oznajmił, że łączy ich pewnego rodzaju relacja i nie mógł już się z tego wycofać.
Po raz kolejny wepchnął się w coś, w czym nigdy nie chciał uczestniczyć.
Tylko, że w tym wypadku wszedł w pułapkę zastawioną przez wszechświat i wschodzącą gwiazdę Korei Południowej o imieniu Felix.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro