Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

stickers • [dreamnotfound]

- George, przestań - zaśmiał się Clay, obracając głowę w bok.

- Jeszcze chwilunia - odparł chłopak, pochylił się ku twarzy młodszego i dokleił ostatnią naklejeczkę na czoło. - Idealnie.

Clay zerwał się na nogi z kanapy, niemalże zrzucając George'a, by podbiec do lustra w korytarzu. Spojrzało na niego obklejone na policzkach, nosie i czole odbicie. Były to malutkie gwiazdeczki współgrające z kolorowymi serduszami imitującymi rumieniec, a na nosie miał jasnozielony platerek. On jednakże dotknął będącej na czole mniejszej od plastra naklejki. Były to złożone okulary o czarnych szkłach, z których słynął George. Uśmiechnął się rozczulony.

Autor tej obklejanki objął go w pasie i oparł podbródek na jego ramieniu, szczerząc ząbki także w uśmiechu, w którym zakochał się na zabój.

- Wyglądasz przeuroczo - skomentował Gogy, patrząc na ich wspólne odbicie.

- Ty wyglądasz lepiej z maską z uśmieszkiem moim - odparł.

Obrócił się wokół osi, na co pozwoliły mu ramiona szatyna na biodrach, i cmoknął go w usta. Uwielbiał tak robić, co wiedział że jego chłopaku się również podoba.

Zsunął mu z brody na usta oraz nos białą maskę z czarnym uśmiechem, jego znakiem rozpoznawczym. Następnie chwylił go na rękę i pociągnął na sobą, wychodząc z typowego dla amerykan małego domku, w którym mieszkał, na chodnik. Sam nie założył maseczki - czarną z białym uśmiechem i oczkami - chwaląc się sztuką na twarzy. Dalej trzymając George'a za palce odwrócił się ku niemu, a blond kosmyki wpadły na oczy. Jego oczy lśniły, gdy zbliżył się i ucieśnił uścisk palców, idąc u jego boku.

- Idziemy na plażę, Georgie?

- Jakżebym mógł się nie zgodzić. Tylko musimy zdążyć na streama, a nie jak ostatnio zapomnieliśmy.

- Jeden raz mogliśmy, skoro u mnie jesteś - zaśmiał się na prawdę w słowach chłopaka.

I tak machając lekko rękoma, on rozpromieniony w kolorowe naklejki, Gogy z zsuniętą maską i równie roześmiany, szli i co chwilę witali się z sąsiadami bądź głaskali jakieś zwierzątko. Razem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro