Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział I: „Cześć, mam na imię..."

Cześć wszystkim. Nie wiem po co tu w sumie przyszedłem, ale chyba chcę się komuś pożalić. Albo może opowiedzieć o sobie? Nie. Raczej pożalić. Obecnie mam siedemnaście lat i mieszkam w zabitej dechami wiosce. Moja mama jest psychiatrą, ojca nie mam (albo raczej mam, ale „sezonowo"), a moje liceum jest drugim najważniejszym miejsce na tym zadupiu. Pierwszym jest kościół w samym centrum tej skromnej osady. To trochę tłumaczy, czemu w szkole, gdzie jest tylko sześć klas, jest katechetka, ksiądz i katecheta. Dwójka z nich mnie nienawidzi, a tylko trzeci traktuje jak człowieka. A robi to, mimo że nie chodzę na religię, jako jedyny z całej szkoły.
W takim razie będąc przy religii. Jestem niewierzący. Chyba. Moja mama od zawsze opowiadała mi o różnych wyznaniach. Tłumaczyła na czym polegały wojny religijne. Zwiedzaliśmy miejsca ważne dla różnych religii i mam w domu jakąś figurkę Buddy, obrazek z jing-jang, menorę. Mamy nawet jeden krzyż! Ale oczywiście przez moje głupie imię średnio raz w tygodniu widuję egzorcystę. Jak ja kocham księdza i katechetkę! (Jakby ktoś nie wychwycił, to tam była ironia)
Moja mama jest psychiatrą jak już wcześniej wspomniałem (kilkukrotnie). Dlatego dziwi mnie dlaczego dała  mi tak na imię. Chyba naprawdę lubi nieśmieszne żarty. Ale wracając do pracy mojej mamy. Zazwyczaj pacjentów przyjmuje w naszym domu, jednak czasami dostaje wezwanie do szpitala i potrafi nie być jej przez kilka dni. Na szczęście zdarza się to rzadko. Wtedy dochodzi do różnych dziwnych sytuacji.
W mojej wsi ja i moja mama nie jesteśmy zbyt lubiani. Jesteśmy nie wierzący, wychowuje mnie jedynie mama, która w dodatku jest psychiatrą, no i nie mogę zapomnieć o moim nieszczęsnym imieniu! Podsumowując, moje życie nie motywuje mnie do dalszego życia, ale jak to mówi jedna z moich nauczycielek „trudno, życie".
W takim razie chyba pora się pożegnać. A i o mało nie zapomniałbym o najważniejszym. Muszę się przedstawić.
Cześć, nazywam się Mefistofeles i wszyscy w wiosce uważają mnie za syna diabła.


/A teraz mam prośbę, bo nie miałam pomysłu na okładkę, więc jak ktoś chce mi jakąś fajną zaprojektować, to chętnie przyjmę.
/Iselia <33

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro