Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Rozmyślając nad tą przykrą sytuacją, bawiłam się telefonem. Z ciekawości i chyba po części z nadzieją na cud przejrzałam kontakty. W pewnym momencie zatrzymałam się na dłużej. Drgnęła mi warga. Wcisnęłam zieloną słuchawkę.

–  Halo? – usłyszałam niski głos.

Znienacka w gardle wyrosła mi gula. Spróbowałam ją przełknąć, ale na nic się to nie zdało. Odchrząknęłam.

–  Cz-cześć Key – wyjąkałam.

–Ach, Lili – znudzenie w jego głosie ustąpiło miejsca serdeczności. – O co chodzi?

Dopiero teraz w pełni dotarło do mnie to, czego zamierzałam się podjąć. Zawahałam się.

–  Słuchaj... – zaczęłam niepewnie. – Nie miałbyś może ochoty... nie chciałbyś może... przejść się ze mną na ten wieczorny koncert w klubie Eter?

Nie wiem dlaczego, ale nagle z całego serca zapragnęłam, żeby mi odmówił. Żeby mi odmówił i już więcej nie odbierał ode mnie telefonu. Matko, Lili, pomyślałam, ty go nawet nie znasz...

 –Hm – mruknął mój rozmówca. – To może być ciekawe doświadczenie.

Potrzebowałam kilku sekund, żeby przypomnieć sobie jak się robi wydech.

–Czyli się zgadzasz? – spytałam zaskoczona.

–Coś ty taka zdziwiona? Myślisz, że ja nie chodzę na koncerty? Czy że nie chodzę z dziewczynami?

–N-no właściwie to tak nie myślę, ale...

Zaśmiał się.

–Gdzie się spotkamy?

–Mogłabym podjechać po ciebie jakieś dwie godzinki wcześniej – zaproponowałam. – Możemy pójść na lody. Ja stawiam.

–O nie, nie – zaprzeczył szybko. – Nie pozwolę, żeby dziewczyna cokolwiek mi fundowała. Trzeba zachować trochę kultury. Mimo wszystko.

–Jak tam chcesz. To gdzie mam się stawić?

–Najlepiej by było, gdybym zaczekał na ciebie koło jezdni, nieopodal magazynów.

–Okej. Przyjadę punkt szósta.

–Będę na czas – zapewnił. – Pa, Lili.

–Do zobaczenia.

Rozłączyłam się z uśmiechem.

Dopiero teraz dotarło do mnie, co tak naprawdę zrobiłam.

–Dziewczyno – mruknęłam sama do siebie – chyba właśnie zaprosiłaś faceta na randkę...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro