Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3


Dziewczyna uśmiechnęła się i wyciągnęła do mnie rękę.

- Nie jestem znowu taka stara. Mów mi Tia.

- Lili - powiedziałam, ściskając jej dłoń. - Tia to twoje prawdziwe imię?

- Pseudonim artystyczny - zaśmiała się. - Na imię mam Kasia, ale nie lubię, jak ludzie tak do mnie mówią.

Przeszłyśmy do salonu. Tia usiadła na kanapie obitej beżowym zamszem. Z czarnej torby, którą miała przewieszoną przez ramię, co zauważyłam dopiero teraz, wyciągnęła skórzaną teczkę. Z owej teczki wyciągnęła notatnik i długopis. Coś szkryfnęła na kartce i spojrzała na mnie. Poraziła mnie jaskrawość jej zielonych oczu.

- No okej - zaczęła. - Jak dobrze znałaś Amelię?

- Nie za dobrze. Ona prawie nie wychodziła z domu. Była trochę szurnięta.

- Co chcesz przez to powiedzieć? - Wyraźnie ją to zaintrygowało.

- To ty nie wiesz? - zdziwiłam się. - Amelia dwa razy w tygodniu chodziła do psychologa. A raczej psycholog chodził do niej, bo jak już mówiłam, bała się wychodzić.

Urwałam na chwilę, aby mogła wszystko sobie zapisać. Po chwili zerknęła na mnie pytająco.

- Nie wiesz, czy miała jakichś wrogów?

- Hm, nie wiem dokładnie - ostrzegłam - ale z tego co podsłyszałam, to siedziała w domu właśnie dlatego, że bała się, że ktoś ją zabije.

Skinęła głową.

- Miała dwadzieścia jeden lat, prawda?

- Hm, tak, była trzy lata starsza ode mnie. Skończyła liceum, bo udało jej się przekonać rodziców, aby załatwili jej indywidualne...

Zapisała coś na szybko, po czym wstała.

- Dobra, to by było wszystko na dzisiaj. Może jeszcze się zobaczymy - powiedziała z zagadkowym błyskiem z oku.

Gdy tylko zamknęłam za nią drzwi przycisnęłam się plecami do ściany i wzięłam dziesięć głębokich wdechów. Nogi miałam jak z waty.Chwiejnie udałam się do łazienki i wzięłam tabletkę na nerwy.Popiłam ją wodą cytrynową. Po kilku minutach oddech zaczął mi wracać do normy. I wróciła umiejętność logicznego myślenia.

Tia wyglądała zdecydowanie zbyt młodo na policjantkę. Miała dopiero jakieś dwadzieścia lat, może mniej.

Ale miała odznakę.

A może była sfałszowana? Bo właściwie jak ktoś chce, to zdobycie takiej odznaki może być dziecinnie proste.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro