Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ꜱᴇᴠᴇɴᴛᴇᴇɴ 18+!!!!!

- Tory ? - usłyszałam jego gorący głos. Cała drżę. To się nazywa podniecenie?

-Tak?

-Chcesz zacząć zabawę ?

-Bardzo - wysapalam. Usłyszałam jego cichy śmiech.

-Zdejmij swoją bluzkę i zostań w samych majtkach - powiedział. Przełknęłam ślinę i zaczęłam ściągać bluzkę. Rzuciłam ją na bok. Zostałam w samej bieliźnie.

-J-juz - powiedziałam

-Zdejmij stanik i zacznij pieścić swoje piersi. Pomyśl, że to moje dłonie skarbie - mruknął. Jestem pewna, że się uśmiecha.

Zamknęłam oczy i zaczęłam dotykać swoje piersi.
Dobrze, że mama jest w pracy. Gdyby dowiedziała się co jej "grzeczna" córka wyprawia to chyba by mnie wydziedziczyła.

Nie myśląc dłużej na temat mamy zaczęłam robić dalej czynność którą kazał mi Jimin.

-Zlap się za sutka i zacznij robić kółka - mruknął.

-Ah - westchnęłam. Czułam coraz to większe podniecenie.

Nie wiedziałam, że przez telefon można robić takie rzeczy i przede wszystkim czuć.
Naprawdę wydaje mi się, jakby robił to Jimin.

-Dobrze ci? - spytał.

-T-tak - wysapalam.

-Dobra dziewczynka - powiedział. - Teraz zjedź swoimi dłońmi niżej, na uda - zrobiłam tak jak powiedział. - Powoli zdejmij majtki.

Złapałam za gumkę od majtek i zsunelam je na dół.

Rzuciłam je gdzieś na bok.

-Juz - powiedziałam.

-Tory połóż sobie dłoń na swoim miejscu - zaśmiał się. Oh mój Boże. Mam położyć dłoń...tam?

Zrobiłam jak mi kazał.

-Teraz zacznij poruszać dłonią do przodu i do tyłu - powiedział.

Zaczęłam to robić.

Fala podniecenie mnie uderzyła.
Zrobiło mi się gorąco, poczułam rumieńce na polikach, serce biło mi niewyobrażalnie szybko.

-Ah - jeknelam.

-Podniecilas się ? - spytal

-Bardzo - wysapalam.

-Znasz swoje ciało, więc połóż jeden palec na swojej łechtaczce i zacznij pieścić - uslyszalam jego głos.

Zrobiłam to. Jak mi dobrze. Bardzo dobrze.

-Chce słyszeć swoje jęki, Tory - odezwał sie Jimin. - Też chcę się pobawić a ty mi pomożesz - zaśmiał się cwaniacko.

-Ahhh - jeknelam.

Od tej pory zaczęłam jęczeć do telefonu.

Usłyszałam rozpinanie spodni.
Czy...on...

-J-jimin - powiedziałam.

-Kontynuuj swoją czynność, Tory - powiedział. A bardziej mi kazał, więc robiłam dalej to, co mi powiedział.

-Wloz sobie jeden palec a po chwili dwa i zacznij poruszać do przodu i do tyłu - powiedział. - Jęcz - dodał.

Zrobiłam jak powiedział. Gdy po chwili usłyszałam jęki Jimina.

Zamurowało mnie. Gardłowe jęki wydobywały się z jego ust. Mogłabym przysiąść że to było najbardziej podniecająca rzeczą jaką kiedykolwiek słyszałam. Jęki Jimina.

Tego czarnowłosego Jimina.

~~~~~~~~~~~~~

Wyszło do kitu, sry XD

Może wam się podoba to dziękuję ^^

Do następnego

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro