ꜰɪꜰᴛʏ ꜱᴇᴠᴇɴ
Dziś albowiem są urodziny mojego najlepszego przyjaciela.
Mówię oczywiście o Jeon Jeongguku.
Mój cudowny aniołek ma dziś swoje 20 urodziny.
Szczerze powiem, że nie wiem kiedy to tak szybko minęło.
Dziś zabrało mi się na wspominki. Pamiętam, gdy poszliśmy razem do przedszkola, podstawówki, gimnazjum, liceum. Jeongguk jest o dwa lata starszy ode mnie dlatego też skończył liceum już w tym roku. Ma urodziny w lutym, toteż jest najstarszy w klasie i będąc w 3 liceum mial 20 lat.
Teraz chłopak planuje iść na studia. Tak naprawdę nie rozmawialiśmy za wiele o naszej przyszłości. Zawsze byliśmy razem dlatego też nie przychodziło mi na myśl, że może być inaczej.
Pamiętam, że gdy byliśmy mali mówiliśmy, że zamieszkamy razem i będziemy mieszkać wraz ze swoimi rodzinami w jednym domu.
Zabawne, dziecięce marzenia.
Jak tak o tym pomyśle to robi mi się trochę smutno...dorastamy w tak zaskakująco szybkim tempie.
Sama mam zaraz swoje 18 urodziny I wciąż nie wiem, kiedy to minęło, jak szybko i że zaraz czeka mnie to szczególnie dorosłe życie.
Do tej pory robiliśmy głupie rzeczy a ja z dnia na dzień, czuje jakbym musiała udowadniać i zachowywać się jak na mój wiek przystało.
Może przesadzam, może wyolbrzymiam ale nie chcę dorastać i rezygnować z młodych lat.
Wracając do urodzin chłopaka.
Postanowiłam zrobić mu imprezę niespodziankę.
Jako, że ma urodziny w lutym i jest zimno postanowiłam urządzić ta uroczystość w jednym z klubów do których chodziliśmy w 3 gimnazjum.
I ponownie wiele wspomnień powróciło do mojej głowy.
Uśmiecham się na każde z nich.
Oczywiście będzie dużo jedzenia, alkoholu, dobra muzyka i wiele osób, które zna nie tylko sam Jungkook ale również i ja.
Wszystko rozpocznie się o 18 wieczorem i będzie trwało tak długo, jak tylko Jungkook sobie zapragnie.
Chce by ten dzień był tylko jego.
Jeśli chodzi o prezent, który dla niego zrobiłam, ponieważ uwazam, że te zdobione przez nas są najcudowniejsze, postanowiłam wręczyć mu album z każdą data, i zdjęciami, które miałam w telefonie.
Myślę, że mu się spodoba.
Spakowałam album do torby, która po chwili odłożyłam obok łóżka w pokoju.
Była godzina 13 a o 15 miałam spotkać się z chłopakiem i pójść z nim do kina udając, że nic się nie dzieje a my po prostu spędzamy skromnie jego 20 urodziny.
- hej, kochanie - krzyknęłam w jego stronę, gdy tylko zobaczyłam zbliżającego się w moją drogę chłopaka.
Jego mimika twarzy natychmiast się zmieniła i uśmiechnął się szeroko.
Mówiłam już, jak bardzo kocham jego uśmiech ? Na pewno mówiłam.
Chłopak był ubrany świetnie, jak zawsze a jego włosy były dłuższe niż kiedykolwiek.
Miał na sobie koszule, białe bluzkę i czarne jeansy.
Jego włoski opadały na jego oczka i czułko.
- czesc, Tory - powiedział swoim spokojnym głosem. Jego oczy błyszczały jak gwiazdy. Zawsze czułam, jakbym przenosiła się do galaktyki.
- idziemy do kina, mój solenizancie a potem-
- na co ? - przerwał mi. Uśmiechnęłam się na jego zaciekawienie.
- szczerze ci powiem, ze nawet nie wiem, po prostu kupiłam bilety - zaczęłam się śmiać.
- typowa tory - pogłaskał mnie po głowie.
- mam dla ciebie prezent, ale wręczę Ci go po filmie, może być ? - spytałam.
- więc po filmie może pójdziemy do mnie ? - spytał. Zaczęłam kalkulować czy zdążymy. Seans będzie trwał około godziny więc na spokojnie damy radę.
- jasne - uśmiechnelam się.
Brunet złapał mnie za rękę i razem ruszyliśmy w stronę centrum, gdzie mieliśmy obejrzeć film, którego nawet nie znam tytułu ani sensu jego istnienia, ale mniejsza. Ważne, ze będę z jungkookiem.
~~~~~~~~~~~
Po seansie wybraliśmy się do mieszkania chłopaka.
Tak, jak mu obiecałam miałam wręczyć mu prezent.
- jak podobał ci się film ? W końcu cię nie spytałem - uśmiechnal się.
Byliśmy praktycznie pod domem chłopaka. Szliśmy obok siebie, w kurtkach zimowych. Z naszych jest wydobywała się para. Było naprawdę zimno, ale nie dbalam o to. Gdy byłam z jungkookiem odczuwałam przyjemne ciepło.
- powiem ci tak...nie wiedziałam na co idę a okazało się naprawdę spoko. Ta historia mnie urzekła - uśmiechnelam się. Film był o rodzinie, która żyła w mieście w którym w nocy działy się przerażające rzeczy a sama matka miała jeszcze większą, głębsza historię istnienia.
- jesteś bardzo dobra w wybieraniu przypadkowych filmow. - spojrzał na mnie tak...inaczej ? Uśmiechnal się.
Byliśmy już pod jego domem. Weszliśmy na posesję i stanęliśmy przed drzwiami wejściowymi.
Chłopak otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka.
- jak ciepło - powiedziałam ściągając przy okazji kurtke i buty. Czułam się jak u siebie dlatego też udałam się od razu do kuchni i wstawiłam wody by móc zrobić nam obojga gorącą czekoladę z piankami.
- ale szczerze ci powiem, że nawet jakby film był beznadziejny to najważniejsze byłoby dla mnie to, ze jesteśmy razem. - serce zabiło mi o wiele szybciej niż przypuszczałam. Jego słowa były piękne.
- kocham cię, Jungkookie, wiesz ? - uśmiechnęłam się czule.
- ja ciebie też, Tory - zagryzł wargę. Stal się przybity w jedną sekundę. Coś go dręczyło ?
- cos się stało ? - spytałam.
- co robisz ? - zignorował moje pytanie.
- gorąca czekoladę. Mam nadzieję, że ze mną wypijesz, co ? - uśmiechnęłam się.
- oczywiście, że tak. Robisz najlepsza - pstryknął mnie w nos.
Gdy skończyłam robić nam słodki napój, usiedliśmy na łóżku w jego pokoju.
- ej - postanowiłam spytać, czy coś się dzieje. Ponownie...nie chcę żebyśmy mieli tajemnice.
Spojrzałam tylko szybko na godzinę w telefonie. Była 16.50 a wiec już zaraz musieliśmy wybierać się do klubu na imprezę niespodziankę.
- hm ?
- co się dzieje, ggukie ? - spytałam i złapałam chłopaka za rękę.
- nie wiem, nie wiem czy powinieniem ci mówić - zesmutnial.
- powiedz. Jesteśmy przyjaciółmi. Mówimy sobie wszystko, tak ?
- racja...- uśmiechnął si delikatnie w moją stronę. - Tory, teraz jest okres składania papierów na studia...
- tak, wiem - kiwnelam głowa popijając czekoladę.
- wybrałem kilka... - jego kąciki ust uniosły się delikatnie ku górze. Spojrzał gdzieś przed siebie nie łapiąc kontaktu wzrokowego ze mną.
- gdzie ? - spytałam.
- jedne tutaj, drugie do Korei, trzecie do Norwegii a jeszcze jedne do LA - moje serce zatrzymało się na moment.
- kiedy będą...wyniki, że się dostałeś ? - spytałam.
- Tory...one przyszły tydzień temu - uśmiechnął się delikatnie.
- nie powiedziałeś ? - posmutnialam.
- dostałem się wszędzie tylko nie tutaj...- dodał.
- spokojnie - próbowałam uspokoić mój oddech. Odłożyłam czekoladę na bok nie chcąc jej niechcący wylać.
- nie chcę cię zostawiać, wiesz ?
- ależ Jungkook - uspokoiłam go. - przestań. Zawsze będziemy razem, dobrze ? - złapałam go za rękę.
- jak wyjadę tak daleko...nie będziemy - spuścił głowę w dół.
- głuptasie - powiedziałam. - będziemy się spotykać. Może ja dostanę się na studia tam, gdzie ty ?
- przestań - odkręcił się.
- to ty przestań. Jungkook jesteśmy przyjaciółmi i nic tego nie zmieni. Twoje studia do kolejny krok do zostania tym, kim chcesz. Nie możesz myśleć o mnie. Musisz myśleć o sobie. Mamy telefony, będziemy rozmawiać. - uśmiechnęłam się i starałam jak najbardziej go pocieszyć.
- może masz rację... - skinal głowa.
- zresztą...rok szkolny zaczyna się w czerwcu. Mamy kupę czasu - uśmiechnęłam się. - a teraz nie myślmy o tym. Idziemy do klubu - złapałam go za rękę.
- co ?
- tak, ubieraj się - popędziłam go.
~~~~~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro