Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ᴛʜɪʀᴛʏ ᴇɪɢʜᴛ

Przez cały dzień brunet nie odezwał się do mnie. Czy to w wiadomości czy przez telefon. Nie wiem co mogło się wydarzyć tak ważnego, że zostawił mnie tak po prostu bez pożegnania. Moje oczekiwania na poranek z chłopakiem były kompletnie inne. Wyobrażałam to sobie w sposób wyjątkowy.
Wzięłam telefon do dłoni i wstałam z łóżka. Kręciłam się chwilę w kółko aż postanowiłam zadzwonić do chłopaka.
Jeden sygnał
Drugi sygnał
Trzeci...

- Halo? - spytał. Jeszcze się dziwisz że dzwonię ?

- Co taki zdziwiony telefonem ? - powiedziałam kpiąco. Usłyszałam jak wzdycha.

- Nie zaczynaj - powiedział.

- Czego ? - uniosłam brwi do góry.

- Swoich złośliwych tekstów - zaśmiałam się.

- Czemu wyjechałeś ? - spytałam.

- Coś mi wypadło - odparł. Kłamiesz ?

- Nie powiesz mi co ? - spytałam

- Nie powinienem - zaśmiał się cicho.

- A czemuż to ? - uśmiechałam się pod nosem. Lubię...rozmawiać w ten sposób z Jiminem.

- Niegrzeczne dziewczynki nie dostają takich informacji.

- Mhm

- Co robilas dziś ? - spytał

- Nie mogłeś chociaż napisać, że żyjesz ? - dopytalam.

- Tory, przestań - powiedział już trochę poważniej. Usiadłam na moim łóżku i patrzyłam się w stronę drzwi. Zobaczyłam bluzę. Zostawił tu swoją bluzę...wstałam powoli by podejść i wziąć materiał w dłonie. Ugh pachnie nim. - Co ty robisz ? - spytał. Ocknęłam się i odłożyłam ubranie na bok.

- Zostawiles bluzę - powiedziałam. Poczułam ciepło na polikach. Jejku co ja robię.

- Bluzę ? - powtórzył zdziwiony. - Jaka ?

- przecież miałeś na sobie jedną bluzę - zaśmiałam się.

- O jejku, faktycznie. Moja granatowa bluza - usłyszałam jak wali się w czoło. Jiminie, ty flejo.

- Spokojnie, nie zabiorę Ci jej - zaśmiałam się.

- Załóż ją - powiedział.

- Huh ?

- Załóż i wyślij mi zdjęcie, Tory - powiedział słodkim głosem.

- Musisz chwilę poczekać - uśmiechnęłam się.

- To czekam - i się rozłączył.

Tęsknię już za nim. Nie ma go jeden dzień przy mnie a ja myślę i tęsknię jak głupia. Ugh...za bardzo się w nim zakochałam.
Wzięłam bluzę i założyłam ją na siebie. Przy okazji zachciało mi się pić, więc udałam się do kuchni nalewając sobie do szklanki trochę wody. Napilam się i zrobiłam zdjęcie.

Do CHIMMYFUL :


Od CHIMMYFUL : ale ty jesteś piękna

Uśmiechnęłam się pod nosem. O nie...moje policzki robia się gorące.
Spojrzałam na przychodzącą wiadomość.

CHIMMYFUL pisze...

Przelknelam gęsta ślinę. Denerwuje się.

Od CHIMMYFUL : a może byś tak to teraz zdjęła ?

Moje serce stanęło. Zaczęłam diametralnie szybko oddychać. Patrzyłam na telefon jak zaczarowana. Moje dłonie zaczęły drżeć. Nabrałam powietrza do płuc...zamknęłam oczy.

- Spokojnie Tory - powiedziałam na głos.

Do CHIMMYFUL : zrobione

Od CHIMMYFUL : chcę zdjęcie

Do CHIMMYFUL :


Od CHIMMYFUL : piękna 😍 i tylko moja. Pamiętaj, tylko moja

Do CHIMMYFUL : też chce zdjecie, wiesz ?

Od CHIMMYFUL : a ja chcę byś ubrała dla mnie coś ładnego. Coś, czego jeszcze nie widziałem. Zaskocz mnie, Tory

Coś, czego jeszcze nie widziałeś ?
Podeszłam szybko do drzwi od mojego pokoju i zamknęłam się na klucz. Weszłam do ubikacji i wyjęłam z szafy jeden z czarnych stroi.

Do CHIMMYFUL :

Od CHIMMYFUL : hmmm

Do CHIMMYFUL : wyślesz mi swoje...

Od CHIMMYFUL :


- O boże - powiedziałam na głos. Jego usta są takie...piękne. Duze i tak cudownie smakują. Chcę go pocałować. Chcę go dotknąć. Chcę go poczuć.

Do CHIMMYFUL : chcę cię pocałować

Od CHIMMYFUL : wiem

Ignorant

Do CHIMMYFUL : wyślij coś jeszcze

Od CHIMMYFUL :

Może chcesz się zabawić ? Huh ?

Do CHIMMYFUL : chyba nie

Od CHIMMYFUL : wyślę Ci więcej niż kiedykolwiek

Do CHIMMYFUL : hmmm no nie wiem

Od CHIMMYFUL : nie przyjmuje odmowy. Ściągaj to, co masz na sobie

Do CHIMMYFUL :


Od CHIMMYFUL : wiesz, że mnie prowokujesz ?

Do CHIMMYFUL : o to mi chodzi, śliczny

CHIMMYFUL *dzwoni*

~~~~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro