sixty four
Ciała innych osób dotykały mojego. Obijalam sie o każdego dookoła, ale nie obchodziło mnie to.
Tańczyłam wraz z Monica w rytm muzyki. Czułam się wolna, szczęśliwa i zapomniałam o wszystkim. Jutro koniec roku, zaczynam nowy rozdział, wszystko się zmieni...nie chce o tym myśleć, chce się cieszyć tym, co jest teraz, chce się cieszyć tym, co się dzieje.
Po chwili poczułam jak ktoś za mną stoi. Nie wiem czemu, ale zleklam się...
Odkrecilam powoli swoje ciało, przepraszając wcześniej Monice, która wpadła głębiej w tłum znikając mi z oczu.
Przed sobą zobaczylam Taehyunga. Reflektory oświecały jego postać.
Jest wysoki, przystojny, ma piękne włosy, ciemne oczy...pamiętam jak go spotkałam na ulicy i dziwnym trafem chodzimy do tej samej szkoły...
Jego skóra pod wpływem światła wyglądała tak...niewinnie jednak jego twarz była pełna niebezpieczeństwa.
- Tory - powiedział. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- jak sie bawisz ? - spytałam nie przerywając tańca. Tae razem ze mną ruszał sie powoli w rytm muzyki.
- dobrze, bardzo dobrze a ty ? - odwzajemnił uśmiech.
- tak, bardzo mi sie podoba - powiedziałam. Szczerze bylam już lekko wstawiona i nie bardzo kontrolowałam to, co robię jednak starałam się z całych sił ogarnąć co się dzieje.
- chyba dużo wypiłaś, co ? - zaśmiał się dźwięcznie chłopak.
- troszkę, ale bez przesady - wzruszyłam ramionami.
- będzie jimin ? - spytał. Na dźwięk jego imienia wzdrygnelam się. Chciałabym by tu był, czułabym się lepiej z nim u boku. Nie byliśmy nigdy nie żadnej imprezie razem...albo sama albo on sam...a raz mnie z jednej zabrał bo był zły.
- nic nie wiem - odparłam. Ujrzałam na jego ustach cwaniacki uśmieszek.
- wiesz co - powiedział.
- hm ? - przesunęłam się bliżej by słyszeć co mówi.
- tutaj są pokoje, gdzie jest cicho - odparł.
- i ?
- możemy tam pójść - powiedział. - porozmawiać i miło spędzić czas - uśmiechnął się.
- nie, raczej nie. Wolę zostać tu - pokazałam mu rękoma na parkiet
- Tory, podobasz mi się - powiedział. Oczy wyszły mi z orbit. Patrzyłam na niego z otwartymi oczami jak 5 złotych nie wiedząc co powiedzieć. Źrenice chłopaka zrobiły się diametralnie duże i zaczęły się świecić.
- Taehyung - powiedziałam cicho.
- nie powiesz nic ?
- nie wiem co mam powiedzieć. Wiesz, że jestem z Jiminem - odparłam
- nie możesz z nim zerwać ? Nie wolisz być ze mną ? Jestem przystojniejszy i lepszy. Co ty w nim widzisz ? - zaczął mówić głośniej i bardziej agresywnie.
- Taehyung przestań - odparłam
- odpowiedz na pytanie - powiedział
- co ? Żartujesz sobie ? - prychnelam
- poznałaś go na durnej aplikacji a mnie w realnym życiu - zaczął się śmiać diabelsko.
Założyłam ręce ja piersi przestając tańczyć. Byłam zła, naprawdę zła.
- nic ci do tego - odparłam.
- w końcu będziesz moja - prychnal.
- raczej nie - chciałam odejść, ale chłopak złapał mnie za ramię. Spojrzałam w jego oczy, które były czarne, tak czarne jak nigdy. Widziałam w nich złość i pewność siebie.
- chcesz się przekonać ? - zacisnął rękę na mojej skórze. Trochę zaczęło mnie to boleć. Próbowałam się wyrwać z jego uścisku aż w pewnej chwili zobaczyłam czarna postać za Taehyungiem.
Wysoki blondyn, ciemne oczy, które tak dobrze znałam. Chyba nikogo już nie zdziwi fakt, jak moje ciało zareagowało na jego osobę i zapewne od razu domyslicie się kogo ujrzałam.
Gdy reflektory świeciły na jego skórę niemalże padłam na zawał. Jest taki piękny.
Mimowolnie uśmiechnęłam się na jego widok i ucieszyłam.
Chłopak miał na sobie czarny garnitur z czarną koszule i czarne rurki. Jego włosy...w dodatku mokre, opadały mu na czoło, różowe usta prowokowały ale jego mina...wręcz odstraszała.
Słyszał wszystko ?
Był bardzo zły...bardzo.
Tylko pytanie czy na mnie czy na Taehyunga.
Jimin od początku miał ale do Taehyunga a ja go nie słuchałam. Byłam głupia...
Wróciłam na ziemię i zerknelam jeszcze raz na chłopaka a po chwili na Tae.
Chłopak puścił moje ramię i odkręcił się za siebie. Zaśmiał się po czym powiedział :
- kogo moje oczy widzą - prychnal. Jimin stał na przeciwko zaciskając szczękę i pięści. Oddychał mocno i powoli.
- co ty robisz ? - spytał niskim głosem. Takim, który powodował na moim ciele deszcze.
- podrywam twoja dziewczynę - rozszerzyl uśmiech Taehyung. Przeszłam szybko pomiędzy nich gdy jimin chciał rzucić się na Taehyunga.
- jimin, stop - dostknelam klatki piersiowej chłopaka.
- kpisz sobie ? Tory jest moja - powiedział wściekły. Patrzyłam na nich myśląc, że zaraz padnę na zawał. Jeszcze mi brakuje by się pobili.
- a może będzie moja ? - dokuczal mu Taehyung. - co, jesli sprawie, że będzie mnie chciała ? - prowokował go. Prychnelam głośno sprawiając że oczy Tae spotkały te moje.
- nie jesteś w stanie tego zrobić. Wycofaj się i zostaw ją w spokoju - rozkazał blondyn.
- a jak nie ?
- dam ci nauczkę - zacisnął mocniej pięści.
- jaka ? - Taehyung założył ręce na piersi. Jego postura była tak pewna siebie...
Jimin w sekundę nie wytrzymał i rzucił się na Taehyunga nie pozwalając mi zareagować.
Walnął chłopaka z pięści w twarz powodując, że ten upadł a wszyscy dookoła przestali tańczyć i patrzyli na naszą trójkę.
Muzyka dalej leciała w tle i powodowała że czułam się jak w jakimś filmie ale nieśmiesznym.
Stałam jak wryta patrząc jak Taehyung wyciera krew z nosa.
- przegiales - powiedział i szybko się podniósł.
- stop, proszę ! - wydarlam się. - Jimin ! - krzyknęłam na chłopaka.
Ten w amoku w ogóle mnie nie słuchał.
Pchnął Taehyunga w klatkę piersiową do tyłu a po chwili ten uderzył blondyna w ramie powodując, że się zachwiał.
- ej ! - krzyknęłam. Ta muzyka mi nie pomaga.
- co się dzieje ?! - podniosła głos w moją stronę Monica.
- pomóż mi ! - odparłam.
Nie wiedziałam co robić. Nie wiedziałam co się dzieje. Chcialam tylko żeby Jimin się uspokoił. Niepotrzebnie się tak wkurzył, to było takie zamieszanie w dodatku bez sensu
- Jimin ! - podeszłam do chłopaka, który trzymał za szyję Taehyunga i mówił coś do niego. Złapałam go za ramię probujac odkręcić w swoją stronę.
- Jimin - podniosłam głos jeszcze raz i dopiero, gdy ochroniarz wpadł i rozdzielił te dwójkę wreszcie chłopak wybudzil sie z amoku.
Jego włosy były mokre. Oddychał szybko, patrzył na mnie polwzrokiem.
- co ty robisz !? - wydarlam się. Ten tylko zaśmiał się delikatnie pod nosem, kąciki jego ust uniosły się ku górze. Przekrecil swoje włosy do tyłu dłonią, wciągnął powietrze do płuc po czym złapał mnie za rękę i zaciągnął na góre, gdzie znajdowały się pokoje o których mówił mi Taehyung.
O nie...
Zaciągnął mnie po schodach na górę wpychając do jednego z pokoi.
Zaczęłam się denerwować. Bawiłam się swoimi dłońmi stojąc niedaleko drzwi patrząc jak jimin zamyka je.
Odkręcił się w moją stronę i tak stał w bezruchu.
Moje płuca podnosiły się i opadały w szybkim tempie.
Nie wiedziałam co robić.
Jimin stal, nie robiąc nic ale wyglądał przy tym tak seksownie, że nie mogłam uspokoić swoich hormonów.
Chciałam go tu i teraz.
- co ? - wydusilam w końcu z siebie.
- jestem - odparl. Patrzyłam na niego nic nie mówiąc.
Jimin dalej nic nie powiedzial.
Wyglądał tak gorąco...
- jimin - powiedziałam
- tak ? - spytał.
- po co tu jesteśmy ? - założyłam ręce na piersi denerwując sie jak głupia.
- dobrze wiesz czemu - odparł.
Oblizal powoli swoje usta doprowadzając mnie do szału.
- czemu ?
- widziałaś wiadomości ? - spytał.
- nie, nie zaglądałam do telefonu. - wzruszyłam ramionami.
- napisałem, że niedługo będę i żebyś się nigdzie nie ruszała beze mnie.
- już dawno tutaj bylam, jest 23 godzina - przekręciłam oczami.
- zasługujesz na karę - zaczął podchodzić do mnie powolnym krokiem.
I wtedy wiedziałam, co zrobi...
~~~~~
Chcecie 18+ ??????
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro