Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ᴛᴇɴ

Jimin do mnie dzwoni...

-J-jak...

Wzięłam telefon i odebrałam...

-H-halo? - słyszałam jego oddech. Taki delikatny jednak szybki.

-Czemu mi nie odpowiadasz na pytania ? - Jezus...jego głos. Jak...aksamitny, miły do słuchania, delikatny ale mocny i pełny... gniewu

-J-ja...

-Odpowiedz mi - powiedział mocniej. Postanowiłam się ogarnąć i nie dać się zawładnąć jego... głosem

-Nie będę z tobą rozmawiała - powiedziałam pewnie.

-Przestań zachowywać się jak dziecko i powiedz o której wychodzisz.- bladzilam oczami po pokoju nie wiedząc co powiedzieć.

-Nie wiem

-Kłamiesz - powiedział sucho

-Nie, nie kłamie.

-Kłamiesz

-Ugh...przestań ! - podniosłam głos.

-Powiesz mi...proszę - zmienił głos. Cichy i spokojny...jego oddech się unormował. Jak on może zmienić swój ton głosu w mniej niż 5 sekund ?

-J-ja...o 19 - powiedziałam cicho

-Gdzie ? - spytał delikatnie

-Do klubu na ulicy ***

-Dobrze - odpowiedział

-Po co chcesz to wiedzieć? - przez chwilę nic nie mówił jakby myślał co odpowiedzieć. Usłyszałam jak wzdycha

-Chce wiedzieć, że jesteś bezpieczna. - odpowiedział - to...pierwszy raz gdy słyszę twój głos...- zaśmiał się. Jaki...uroczy. - Jest cudowny - powiedział. Wstrzymałam oddech. Moje serce...ja padnę

-Umm...

-Musze kończyć - odpowiedział

-To cześć - uśmiechnęłam się pod nosem.

-Nie pij dużo, dobrze ?

-Obiecuje -rozlaczylam się.

-wow.... - powiedziałam na głos. - no to nieźle

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro