Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ᴛʜɪʀᴛʏ

Ostatnim razem jak jimin nie zareagował na moja prośbę byłam dosyć...oschla ? Ugh jak mógł zostawić mnie w takiej sytuacji  ? Postanowiłam go troszkę podraznic. Nic mi nie zrobi bo i tak nie ma go tutaj ze mną więc nie mam nic do stracenia. Będzie chętny bardziej niż ja i wtedy powiem mu "dobranoc misiu" huh ?

Do CHIMMYFUL : Jiminie...

Od CHIMMYFUL : Tak, kicia ?

Do CHIMMYFUL :


Od CHIMMYFUL : znowu zaczynasz ?

Do CHIMMYFUL  : pobaw się ze mną

Do CHIMMYFUL : kiedyś to ty nie chciałaś się bawić

Koniec tego. Po prostu zadzwonię na kamerkę i tyle.

Kliknelam połączenie.

Jeden sygnał...

Drugi...

Trzeci...

- No odbierz - powiedziałam na głos patrząc się w telefon.

- No hej... - wreszcie...wreszcie go widzę. Usłyszałam jego głos. Cichy chichot. Zobaczyłam ciemne oczy i...blond włosy ?

Moje cialo zareagowalo tak samo jak zawsze. Gorąco...trzęsą mi się dłonie. Szybki, płytki oddech. Rumience na twarzy.
Co ty ze mną robisz Jimin...

- Zadzwonilas i nic się nie odezwiesz ? - patrzyłam się na niego jak zaczarowana. On działa na moje ciało tak że nie mogę nic zrobić. Dosłownie nic. Moje ciało jest całkowicie jemu oddane. - Zawsze to samo. - zasmial się. - Jesteś moja - o-oj...nie. Koniec. Już. Tory. Ziemia cie woła. Nie daj się.

- Co ? - udałam zdziwiona.

- Jesteś moja. Powiedz to - uśmiechnął się cwaniacko.

-A może to ty jesteś mój, huh ? - spytałam A moje brwi uniosly się ku górze. Jimin się uśmiechnął...Ale w jaki sposób. Czy ja go zawstydzilam? - Jiminie - powiedziałam słodko.

- Cicho...przestań.

- Czy ja Ciebie zawstydzilam? Czy ty się rumienisz, słodziaku ?

-Nie


Rozkoszny. Pierwszy raz zawstydzilam jimina...i to w taki sposób.

- dobra dobra. Przestań. Pogadajmy o tobie. Zadzwonilas bo byłaś chętna A teraz Co ?

- Hm ?

- Chce buzi


-Jedyne co możesz dostać to klapsa w tyłek- zasmialam się.

-Pierwsze co dostaniesz na przywitanie ode mnie to klaps. - mrugnal do mnie blondyn.

Ugh...to może koniec rozmowy ?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro