Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 9.

Siedząc w taksówce czułem jak Harry ciągle muska moje udo. Nie rozmawialiśmy z sobą, a ja wspominałem sytuację z toalety. Kątem oka obserwowałem chłopaka piszącego wiadomość na telefonie, a chwilę później czułem wibracje w kieszeni.



Boże, Gem, on mnie tak kręci, że zaraz się spuszczę *-*



Spojrzałem na Stylesa i w ostatniej chwili ugryzłem się w język, by nie powiedzieć o pomyłce. Zapłaciłem taksówkarzowi i ruszyłem za Harrym do jego mieszkania. W windzie zapytał czy Hayley na mnie nie czeka, a ja wyjaśniłem sytuację. Przyznał, że jest zmęczony i idzie spać, a ja czułem, że muszę wykorzystać okazję.

- Nie zaproponujesz mi nawet kawy? - zapytałem.

- Pijesz kawę o tej porze?

Wpuścił mnie do mieszkania, a ja od razu przyparłem go do ściany, gdy odwrócił się, by odwiesić kurtkę. Widziałem jego uśmiech, gdy czuł mój oddech na swojej szyi. Wyjąłem komórkę i pokazałem mu wiadomość, którą otrzymałem.

- Ups - powiedział z uśmiechem.

Jednym zgrabnym ruchem odwrócił się i wpił w moje usta. Teraz ja zostałem przyciśnięty do ściany i chłopak zaczął pozbywać się moich ubrań. W końcu pociągnął mnie do sypialni i pchnął na łóżko. Nachylił się nade mną i kontynuował całowanie. Czułem jego umięśnione ciało, gdy wsunąłem dłonie pod jego koszulkę. Nie wiedziałem jak sprawić mu przyjemność więc robiłem to intuicyjnie. Jego ciało różniło się od ciała Hay, ale podniecało mnie w takiej samej mierze. Albo jeszcze bardziej.

Pociągnąłem poduszkę zza siebie i podłożyłem ją pod swoją głową, gdy Styles zszedł z łóżka i klęknął przy nim. Jęknąłem czując jego usta na swoim penisie.

- Wiedziałem, że ci się spodoba - mruknął i zaczął ssać. Mój członek ocierał się o jego policzek, a ja czułem jak wariuję. - Tylko teraz nie uśnij.

- Ssij.

- Tobie zawsze.

Sypialnia wypełniona była moim szybkim oddechem i krótkimi jękami, które czasami wydostawały się mimo iż starałem się być naprawdę cicho. Orgazm nadszedł naprawdę szybko, a Harry roześmiał się wchodząc na łóżko.

- Szybka akcja - mruknął opierając się nade mną i teatralnie ocierając kącik ust. Pocałował mnie, a ja czułem smak nasienia na jego języku.

Dotykałem jego pośladków i w końcu przeniosłem dłoń na jego sztywnego penisa. Chłopak jęknął wprost w moje usta, gdy go ścisnąłem. Drżącą ręką sięgnął do szafki i podał mi lubrykant. W przeciągu sekund przewracałem go na dół. Seks z Harrym był zupełnie inną bajką niż ten z Hay. Już dawno nie czułem czegoś takiego. Głos chłopaka działał na mnie, a jego jęki wypełniały pokój wraz z dźwiękiem obijanych o siebie ciał. W końcu poczułem jego spermę na swoim brzuchu więc przyspieszyłem ruchy. W końcu sam doszedłem i pocałowałem chłopaka ostatni raz. Całowaliśmy się długie minuty leżąc obok siebie. W końcu chłopak przytulił się do mnie, gasząc lampkę. Dopiero wtedy dotarło do mnie co zrobiłem. Alkohol wyparował z potem podczas seksu, a mnie zaczęły dopadać wyrzuty sumienia.

- Zdradziłem ją - szepnąłem bardziej do siebie niż do kogokolwiek innego.

- Hayley? Nie dowie się.

- Dziwisz się, że nie masz chłopaka? Z takim podejściem to ja nie.

- Ja po prostu... żałujesz?

I nie, nie żałowałem. Żałowałem przez krótki czas aż seks się nie powtórzył. A potem znowu. Hayley cieszyła się, że spędzam ze Stylesem dużo czasu, ale nie wiedziała jak ten czas wykorzystujemy. Uwielbiałem spędzać z nim czas w łóżku. Kochaliśmy się, a potem nago jedliśmy pizzę czy graliśmy na konsoli. Uwielbiałem ciało chłopaka, które było piękne. Kochałem całować każdy centymetr jego skóry i zostawiać malinki w niektórych miejscach. Harry wiedział, że nie może odwdzięczyć się tym samym, bo Hay może się dowiedzieć. Jemu podobał się układ, że łączy nas tylko seks. Próbowałem zarazić go miłością do piłki nożnej, ale on nie podzielać mojej fascynacji. Czasami przychodził na treningi i udawał fana żeby później rozbierać mnie w jego mieszkaniu. Hay pochłonięta była pracą, a mi po raz pierwszy to nie przeszkadzało. Niedługo zaczynał się nowy sezon, a u mnie i Harry'ego miała wybijać rocznica trzech miesięcy. Teraz leżeliśmy na łóżku i rozmawialiśmy. Nasze biodra przepasane były białym prześcieradłem, a my uspokajaliśmy bijące serca po kolejnym wspaniałym seksie. Harry opowiadał mi o planowanym pokazie i narzekał na projektanta, który ciągle rzucał sprośne żarty w jego stronę. Chłopak krzywił się na samą myśl o nim, a ja zaproponowałem, że mogę przyjść na pokaz jeśli załatwi wejściówki.

- Hayley się ucieszy - dodałem.

- Oh, co u niej?

- Robi reklamę suplementów diety czy czegoś i od tygodnia narzeka, że jest gruba i chyba sama powinna zacząć coś brać.

- Ona nie jest gruba.

- Wiem, ale spróbuj jej to powiedzieć.

Następnego dnia czekał na mnie rodzinny obiad z rodzicami Hayley. Ubierając garnitur przeklinałem pod nosem, bo już wiedziałem jak to wszystko się skończy.

- A kiedy ślub, kochani? - powiedziałem ironicznie, gdy kobieta weszła do sypialni. - Zegar biologiczny ci tyka, Hayley.

- Jesteś niemiły, Louis - powiedziała śmiejąc się i podchodząc do mnie. - Nie przejmuj się nimi.

- Obiecaj się, że zmienisz temat, gdy zaczną nas upominać.

- Obiecuję.

Siedząc w restauracji rozmawiałem z ojcem Hay na temat piłki nożnej. Nie musiałem długo czekać na temat o ślubie. Spojrzałem na kobietę i jęknąłem w duchu. Hayley złapała mnie za rękę i uśmiechnęła się.

- Niedługo, mamo. Teraz praca, Louis ma mecze, niedługo kończy mu się kontrakt. Mamy dużo spraw, wiesz.

- Ale nie jesteście już najmłodsi. Macie idealny czas na dziecko - wiedziałem. Wiedziałem, kurwa, że tak będzie.

Wibrujący telefon wyrwał mnie z rozmowy. Podświetliłem ekran i zauważyłem wiadomość od Harry'ego. Przeprosiłem na chwilę i w drodze do toalety otworzyłem ją. Od razu wyświetliło mi się zdjęcie nagiego chłopaka w lustrze, który eksponował swoje tyły i pytał jak się czuje jego Tatuś. Poczułem gorąco przechodzące przez moje ciało. Uwielbiałem, gdy pieszczotliwie nazywał mnie swoim Tatusiem, ale po raz pierwszy dostałem tego typu zdjęcie będąc z Hayley. Odpisałem, że jest piękną księżniczką, ale nie uda mi się wpaść wieczorem. Kolejnym zdjęciem próbował mnie zachęcić do zmiany decyzji, ale wiedziałem, że wieczór ma należeć do mnie i do Hay. Obiecał, że zajmie się wszystkim, a ja musiałem wracać do przyszłych teściów. Na szczęście nie było już tematu ślubu i dzieci. Po dwudziestej pierwszej wracaliśmy do domu. W aucie Hayley odczytała na głos SMSa od Stylesa, który pytał czy może mnie wreszcie porwać, bo jestem mu potrzebny w przygotowaniu prezentu dla kuzyna, fana piłki nożnej. Nie umiała odmówić Harry'emu i chętnie odpowiedziała, że jestem jego. Gdyby znała prawdę to nie pisałaby takich rzeczy. W zamian ucieszyła się, czytając o jutrzejszym pokazie i zaproszeniach. Zaparkowałem przed odpowiednim budynkiem i zapewniłem, że wrócę szybko.

- Nie przejmuj się, pojadę do Suzie. Pogadamy, popijemy.

- Uważaj na siebie.

Stojąc na chodniku patrzyłem jak odjeżdża moim autem, a potem szybko skierowałem się na górę. Drzwi były otwarte, a Harry od razu rzucił się na mnie.

- Hay się domyśli – szepnąłem.

- Mówiłem, że zajmę się wszystkim, tatusiu - szepnął wprost w moje ucho.

-----

Geez, co to jest. "Te" sceny nie są moją mocną stroną ;-;

Ale za to jest 1K gwiazdek B)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro