Part 4.
Byłem zdziwiony i nie byłem w stanie wykonać żadnego ruchu.
- Oh, przepraszam, kurwa, ja - zaczął chłopak, odrywając się ode mnie.
- Gdzie masz sypialnię?
- Hej, nie bzykam się na pierwszej randce!
Uśmiechnąłem się, prowadząc go do najbliższego pomieszczenia. Udało mi się trafić do sypialni, w której panował nienaganny porządek. Kurde, nawet Hay czasami zostawiała jakieś książki, magazyny czy bieliznę na podłodze.
- Oh, przepraszam za syf.
Zostawiłem go na łóżku i wyszedłem z jego mieszkania. Wracając do domu wspominałem pocałunek, którym zostałem obdarzony. Uczucie było dziwne, jego usta smakowały zupełnie inaczej niż usta Hayley. Może i były tak samo miękkie i nie pomalowane klejącym, słodkim błyszczykiem lub szminką, ale były inne.
Wzdrygnąłem się, uświadamiając sobie o czym ja właściwie myślę. Wchodząc do willi zauważyłem, że część gości już sobie poszła. W przeciągu następnej godziny dom zrobił się zupełnie całkowicie pusty. Hayley z uśmiechem podeszła do mnie i bez zbędnych słów wpiła się w moje usta.
- Weź mnie tu i teraz - szepnęła, przyjemnie drażniąc moje ucho ciepłym powietrzem. - Ostro, skarbie.
Idąc po schodach zdejmowałem jej ubrania. Była podniecona i chciałem to wykorzystać najlepiej jak umiałem. Nie chciała długiej gry wstępnej, świeczek, masażu. Chciała szybkiej i ostrej jazdy. Nie musiałem opóźniać swojego końca, bo w ogóle nie umiałem dojść. Jeśli zamknąłem oczy to pokazywał się przed nimi Harry i wspominałem akcję z pocałunkiem dlatego wolałem skupić się na twarzy Hay. Na każdym jęknięciu, każdym wykrzywionym fragmencie, który wskazywał na przyjemność, którą jej dawałem. Dopiero jej orgazm i paznokcie na moich plecach przyspieszyły mój koniec.
- Wszystko w porządku? - zapytała, gdy nasze oddechy i serca uspokoiły się.
- Jasne, skarbie.
Przylgnąłem do jej nagiego ciała i delikatnie głaskałem po ramieniu. Zaczęła opowiadać o Harrym, który wydawał się smutny dzisiejszego dnia, a ja jęknąłem w duchu. Na końcu języka miałem, że chłopak mnie pocałował, ale wiedziałem, że wspominałaby to do końca życia, a ja chciałem zwyczajnie zapomnieć.
- Nie mogę doczekać się naszych wakacji, misiu - szepnęła w pewnej chwili. - Kiedy pojedziemy?
- To zależy tylko i wyłącznie od ciebie.
- A może weźmiemy Harry'ego? On też potrzebuje odpoczynku.
- Hay, on nie jest naszą rodziną ani przyjacielem. Ogranicz kontakty z nim, proszę.
- Dlaczego? O co ci teraz chodzi?
- Po prostu traktujesz go jak brata albo najlepszego przyjaciela. Nagraliście reklamę, dostał wypłatę to koniec jego tematu.
- Jesteś niemiły, Louis.
Postanowiłem zamilknąć, bo sam siebie nie rozumiałem. Następnego dnia chciałem zarezerwować hotel i bilety na wakacje. Hay z podekscytowaniem mówiła o zakupach, na które miałem z nią iść. Poprosiłem żeby zabrała przyjaciółkę, bo mam ostatni trening. Jak zwykle ostatnie słowo musiało należeć do niej po czym obrażona wyszła z domu. Na szczęście na treningu humor poprawił mi się pod wpływem endorfin i potu, a także zmęczenia, które zawsze pokazywało, że dałem z siebie sto procent. Wybrałem numer Hay, by dowiedzieć się gdzie jest. Mieliśmy spotkać się w naszej ulubionej restauracji na obiedzie. Czekając na danie rozmawiałem z kobietą o wakacjach.
- Harry jedzie z nami - powiedziała jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
- Po co?
- Bo też potrzebuje odpoczynku i chcę z nim nawiązać współpracę w przyszłości więc potrzebuję z nim bliskich kontaktów.
- Nienawidzę tego zwrotu.
- On jest gejem, misiu, przestań. Zabiera siostrę.
- Jasne, jeszcze zabierzmy nasze ciotki, kuzynki i resztę zoo.
- Przesadzasz, skarbie. Jakoś nie narzekałeś, gdy jechaliśmy ze Stephanem i jego żoną.
- Bo to mój kolega z drużyny i spędzam z nim dużo czasu.
- To z Harrym też zaczniesz. Zresztą myślałam, że się polubiliście po ostatnim piciu.
Przed oczami znowu stanęła mi akcja z jego domu. Nie powiedziałem ani słowa, zabierając się za posiłek. Siedząc w samochodzie, Hay położyła rękę na moim udzie i miękkim, pociągającym głosem powiedziała, że ma świetne bikini i niespodziankę na jakąś noc.
Kilka dni później wylatywaliśmy na upragnione wakacje. Siostra Harry'ego wydawała się naprawdę świetną dziewczyną, która była dumna z młodszego brata. Byli podobni do siebie nie tylko pod względem wyglądu, ale i przez gesty czy sposób mówienia. Gem od razu podłapała wspólny język z moją Hay, a ja byłem zmuszony do rozmów z Harrym. Czułem się niezręcznie, ale byłem wdzięczny Bogu, że nie wspomina tamtego feralnego wieczoru. Teraz uważał z alkoholem i nie pił tak dużo na pierwszej kolacji. Następnego dnia znowu korzystaliśmy z uroków pięciogwiazdkowego hotelu i opalaliśmy się. Styles był rozchwytywany przed żeńską część turystów, które znały go z wybiegów mody. Mnie częściej zaczepiali faceci, gratulując wygranej albo udanego sezonu.
Dni mijały naprawdę szybko. Imprezowaliśmy, nawiązywaliśmy nowe znajomości, poznawaliśmy się lepiej. Harry wydawał się niezłym chłopakiem, a pocałunek odszedł w niepamięć. Siedząc w barze czekaliśmy aż Gem i Hay przygotują się na wyjście, którym mieliśmy zwieńczyć ostatnie dni. Zostało nam niewiele czasu w raju, bo niedługo musieliśmy wracać. Zamówiłem dwa drinki i podsunąłem szklankę do Stylesa. Zanim przyszły dziewczyny, my zdążyliśmy wypić naprawdę dużo alkoholu. Chłopak opowiadał jedną ze śmiesznych anegdotek, a w punkcie kulminacyjnym złapał mnie za rękę, śmiejąc się. Sam wybuchnąłem śmiechem, a po chwili atmosfera zrobiła się gęstsza. Harry zaczął temat byłego chłopaka. Opowiadał o wakacjach, wyjazdach, planach. Czułem jego miękkie palce na mojej ręce. Jego wzrok utkwiony był w szklance, a mój w nim. Przełknąłem ślinę czując ucisk w gardle, gdy ten objął całą moją dłoń swoją dłonią.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro