6
Wziąłem chusteczkę która leżała w szufladzie przy moim łóżku.
Przycisnąłem ją do nosa.
Nie miałem siły się podnieść, ale jeśli się nie podniosę to nie pójdę do kuchni, wziąć lekarstw.
Ślamazarnym tempie podniosłem się z łóżka i podszedłem do drzwi.
Przekręciłem klucz w drzwiach, i wyszedłem z pokoju.
Na korytarzu wszędzie walały się puste butelki i puszki po piwie.
Zszedłem na dół, tu wyglądało sto razy gorzej.
W kuchni też nie było najładniej.
Wyjąłem z szafki potrzebne lekarstwa, wziąłem szklankę i nalałem do niej wody.
Popiłem lekarstwa.
Nigdzie nie było walających się ludzi, zapewne już wyszli.
Miałem wszystkiego dość, Luke na pewno każe mi to wszystko posprzątać. Na co kompletnie nie miałem ochoty.
Usłyszałem trzaśnięcie drzwiami, zapewne jakaś laska na jedną noc, którą niebieskooki wywalił za drzwi.
Jak na zawołanie do kuchni wszedł blondyn, był totalnie skacowany.
Nie miał na sobie koszulki i był w samych bokserkach.
Chcąc czy nie chcą spodobał mi się ten widok.
Nie zwracając na mnie uwagi, wziął tabletki na ból głowy.
Kiedy trochę oprzytomniał, spojrzał na mnie wkurzonym spojrzeniem.
- Na co się lampisz ?
Spuściłem wzrok i na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
- Nie zachowuj się jak jakaś baba. Ja zaraz spadam, posprzątaj dom.
- Ale Luke, nie czuję się najlepiej. - Powiedziałem bardzo słabym głosem.
Spojrzałem w jego oczy.
- Gówno mnie to obchodzi. - Powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu.
- A-ale.....
Nagle zrobiło mi się strasznie słabo, bezwładnie opadłem na kafelki.
Ostatnie co usłyszałem to był krzyk Luka.
- M-Mike !!!!!!
***
Otworzyłem oczy, byłem w białym pomieszczeniu.
Miałem podpiętą kroplówkę oraz jakieś inne aparatury, które co chwile pikały.
Do sali wszedł Luke z kubkiem kawy, był ubrany w czarne rurki i równie czarną koszulkę z logiem nirvany, oraz czarną skórzaną kurtkę.
Usiadł obok mojego łóżka na krzesełku.
- Co się stało ? - Powiedziałem zachrypniętym głosem.
- Zemdlałeś. Pielęgniarka powiedziała mi że miałeś prawie czterdzieści stopni gorączki, zapalenie gardła i odwodnienie. Nawet nie próbuj powiedzieć o tym swojej mamie. Jasne ?
Pokiwałem tylko głową, chociaż bardzo bym chciał żeby była tu teraz zemną.
- Pójdę teraz po pielęgniarkę, powiedziała że jak jeszcze dzisiaj się ockniesz to cię wypuszczą do domu.
- Mam jedno pytanie. Jakim cudem nie musiała tu przyjeżdżać moja mama ?
- Po tylu moich akcjach wiem jak się od tego wymigać.
Po tych słowach wstał i wyszedł z sali.
Dopiero teraz zorientowałem się że jestem tylko w majtkach i szpitalnej koszuli, po prostu świetnie.
Do pomieszczenia weszła pielęgniarka.
- Jak dobrze że już się obudziłeś. Jak się czujesz ? - Zapytała miłym głosem.
- Lepiej.
- Myślę, że nie ma powodu żeby dłużej cię trzymać. Dam ci receptę którą lekarz wypisze, koniecznie musisz brać te leki.
Pokiwałem tylko głową, na co ona wyszła z sali.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro