4
Po pierwsze sorry za spóźnienie, byłam chora i myślałam że się wyrobię.
Jak widać nie udało mi się.
_______________________
- Miki, my już będziemy jechać. - Powiedziała moja mama wchodząc do pokoju.
- Coś się stało ? - Zapytała zmartwiona.
- Chyba się przeziębiłem. - Powiedziałem dość mocno zachrypniętym głosem.
Od razu do mnie podeszła, przyłożyła mi swoją dłoń.
- Jesteś cały rozpalony. Musisz pobrać wszystkie lekarstwa, zaraz ci wszystko dokładnie powiem. W sumie lepiej jak ci wszystko dokładnie rozpiszę na kartce.
Moja rodzicielka podeszła do mojego biurka, wzięła kartkę i długopis. Zaczęła wszystko dokładnie rozpisywać.
Po około dziesięciu minutach skończyła.
- Powiem Lukowi, że jesteś chory i było by miło jakby się tobą zajął.
- Nie trzeba, mamuś.
- Trzeba, trzeba. Ja już lecę, trzymaj się skarbie. - Uśmiechnęła się przyjaźnie.
Moja mama wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Bardziej zakopałem się w kołdrze.
Zamknąłem oczy.
***
Obudziła mnie lodowata woda.
Zdezorientowany otworzyłem oczy.
Nade mną stał rozwścieczony Luke z pustym wiadrem.
Chyba znowu mam przerypane.
- Dlaczego ty umiesz wszystko popsuć ?
- O-o co c-ci chodzi ?
- Twoja matka kazała mi się tobą zająć, oczywiście delikatnie odmówiłem. Ona jak na złość mnie, powiedziała że jak się tobą nie zajmę to oni nigdzie nie jadą. Musiałem nakłamać że niby zajmę się tobą jak młodszym bratem, ale nawet nie myśl że tak będzie. Dzisiaj urządzam imprezę, więc choćby zobaczę cię poza twoim pokojem po godzinie dwudziestej drugiej, uczynię twoje życie większą udręką niż obecnie jest.
Nie dał mi czas na odpowiedź, po prostu wyszedł z mojego pokoju z kpiącym uśmiechem.
Wstałem powoli z łóżka, byłem cały przemoczony.
Również mój materac nie należał do suchych.
Poczułem mocne zawroty głowy.
Podparłem się na etażerce, kiedy poczułem się już lepiej, skierowałem się do komody.
Wyciągnąłem szare leginsy, gruby czarny sweter oraz puchate skarpetki w pingwinki.
Wziąłem potrzebne rzeczy i udałem się do łazienki.
Gdzie wziąłem wręcz gorący prysznic oraz odwaliłem potrzebę fizjologiczną.
Przebrałem się w wybrane ciuchy.
Mokre rozwiesiłem.
Wróciłem do pokoju, przeczytałem kartkę.
Powolnym krokiem skierowałem się kuchni, była pusta.
Nie miałem ochoty na śniadanie.
Wziąłem potrzebne lekarstwa.
Zaparzyłem herbatę malinową, ponieważ była gorąca woda w czajniku.
Wziąłem kubek z zamykaną górą oraz butelkę wody i wróciłem do pokoju.
Postawiłem rzeczy na etażerce.
Wziąłem suszarkę i zacząłem suszyć materac.
Po około godzinie udało mi się w miarę to ogarnąć i teraz było sucho.
Odłożyłem urządzenie elektroniczne na swoje miejsce.
Położyłem się na łóżku, przykryłem się kołdrą po same uszy.
Wziąłem kubek z herbatą i zacząłem powoli ją pić.
Kochałem smak malin.
Dość szybko ponownie ogarnął mnie sen.
Nie sprzeciwiałem się, po prostu zasnąłem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro