0
Jedna mała uwaga.
Michael ma jakieś 165 wzrostu i jest trochę bardziej drobny.
_______________
- Skarbie możesz zejść do salonu ?
- Już idę.
Zeskoczyłem z mojego łóżka.
Poprawiłem moje pastelowo-błękitne rurki.
Szybko zszedłem na dół.
Wszedłem do salonu, gdzie siedziała moja mama i jakiś mężczyzna.
- Mike, to jest Tom. Mój chłopak, on i jego syn zamieszkają z nami. Prawda że się cieszysz ?
Zatkało mnie, ale nie chcę zrobić jej przykrości.
- Pewnie. - Wymusiłem uśmiech.
Zaczęli o czymś żywo dyskutować.
Nie chcąc im przeszkadzać wróciłem do mojego pokoju.
Usiadłem na łóżku, podciągnąłem nogi do klatki piersiowej i objąłem je ramionami.
Oparłem podróbek na kolach.
Zacząłem rozglądać się po moim pokoju.
Ściany były pokryte jasny różem.
Trochę niecodziennie jak na szesnastolatka.
Meble były z jasnego drewna.
Nigdy nie byłem szczególnie normalny.
Zaczynając na moim pokoju i kończąc na moich równie różowych włosach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro