Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

one


               Zegar tykał, a moje spojrzenie było przyklejone do ściany. Co chwilę zerkałem w kierunku zegara ściennego. Za godzinę i dwadzieścia trzy minuty wróci do domu. Będzie narzekała na swoich kolegów i pracę. Moje serce biło w takim samym tempie, odkąd on mnie opuścił. Ona nigdy nie sprawiała, że moje serce niekontrolowanie przyspieszało tak jak on.

Ponownie wbiłem wzrok w białą ścianę. Czasami nie mogłem przestać się czuć pusty. Przez większość dni. Niektóre dni były o wiele gorsze niż pozostałe.

Dzisiaj był trzynasty września i wziąłem wolne w pracy. Przez cały dzień byłem w domu, patrząc na ścianę, co nadal robiłem. Byłem tylko w bokserkach i chyba już skończyły mi się łzy.

Cały poranek i popołudnie spędziłem na wspominaniu oraz myśleniu o wszystkich marzeniach, a także planach, jakie mieliśmy. Myślałem również o tym, co poszło nie tak. Od jak dawna nie był szczęśliwy w naszym związku? Dlaczego mi nie powiedział? Czy mogłem zrobić coś, by nie odszedł?

Te pytania powodowały, że czułem się jeszcze pustszy. Chciałem tylko jego. To z nim chciałem się ożenić. To z nim chciałem spędzić życie.

Chciałbym powiedzieć, że się trochę przestraszyłem, ale nie mogłem. Nie czułem żadnych emocji. Więc kiedy mój telefon zaczął dzwonić, po prostu na niego spojrzałem. Wyciągnąłem rękę i monotonnie odebrałem.

— Słucham? — Odezwałem się, będąc świadomy, że zaraz zostanę skrzyczany.

— Cześć, Harry. Jak się czujesz? — spytał, a ja prychnąłem.

— Jak gówno — odparłem szczerze i usłyszałem, jak Liam wzdycha.

— Wiem. Niedługo wyjeżdżam z mojego mieszkania, więc jeśli chcesz, to będzie puste. Ale myślę, że powinieneś zostać z nią w domu — powiedział, a ja wstałem.

Ponownie spojrzałem na zegar. Pięćdziesiąt pięć minut. Czas faktycznie szybko leci. Spędzam stanowczo zbyt dużo czasu na myśleniu o blond piękności, która uciekła gdzieś z moim sercem.

— Tak, wezmę prysznic, spakuję się i będę gotowy.

Chłopak ponownie westchnął na moje słowa, ale nic nie powiedział. Wstałem z kanapy i skierowałem się do naszej sypialni.

— Okej.

Złapałem czyste dresy z szafy i rzuciłem je na łóżko.

— Harry? — zapytał ostrożnie, a ja mruknąłem, by kontynuował. Gdy czekałem, aż zacznie mówić, zdejmowałem swoje bokserki. — Czy masz zamiar starać się w swoim obecnym związku?

Jego ton podpowiadał mi, że wiedział, jaką odpowiedź otrzyma. Westchnąłem, wchodząc do łazienki i włączając wodę w prysznicu.

— Nie wiem, Liam. Jak mam zapomnieć o Niallu? Tak bardzo go kocham i tęsknię.

Nie, żeby tego nie wiedział. Dzwoniłem do niego zawsze, gdy chciało mi się płakać. Był świetnym przyjacielem, który pożycza mi swoje mieszkanie tego, kurwa, smutnego dnia.

— Przynajmniej spróbuj. Kocham cię, Harry.

Jego słowa wywołały ciepło w moim sercu. Naprawdę był najlepszym przyjacielem na całym świecie. Jego serce było ogromne i posiadanie w nim miejsca było ogromnym zaszczytem.

— Tak. Ja ciebie też kocham. Pa, Li.

Usłyszałem cichy chichot.

— Pa, Haz.

Kiedy się rozłączyliśmy, ponownie sprawdziłem godzinę. Czterdzieści minut, zanim skończy pracę. Odłożyłem telefon na zlew, a następnie wszedłem do kabiny prysznicowej.

Woda spływała po moim ciele, gdy zamknąłem oczy i odchyliłem głowę. Wziąłem głęboki oddech, myśląc o moim pięknym, niestety, byłym chłopaku. Myślałem o jego blond włosach z tymi głębokimi, brązowymi odrostami. Myślałem o tych niebiańskich niebieskich oczach, które zawsze pięknie błyszczały, gdy patrzyły w moje. Jego różowe usta... Och, aż chciało się je całować.

Po staniu pod wodą przez jakiś czas zatracony w myślach o Niallu, chłopaku, który wpadł na mnie trzy lata temu, złapałem szampon o zapachu mango, wylewając go trochę na dłoń. Już nie przeciągałem prysznica, a zamiast tego jeszcze bardziej go przyspieszałem.

Nuciłem pod nosem, po chwili zamieniając szampon na odżywkę. Pozwoliłem włosom nią nasiąknąć i w tym czasie złapałem żel pod prysznic (z tej samej firmy i o tym samym zapachu jak ten, którego używał Niall) i zacząłem namydlać ciało.

Byłem żałosny, bo kiedy dotykałem swojego ciała, zamykałem oczy i wyobrażałem sobie, że Niall jest ze mną. Że to Niall mnie dotyka.

Westchnąłem i otworzyłem oczy. Ponownie odkręciłem wodę, pozwalając jej płynąć po moim ciele. Szybko wyszedłem spod prysznica i złapałem ręcznik, natychmiast zaczynając suszyć włosy. Były tak długie, że sięgały mi za ramiona. Jednak byłem zbyt zmęczony, by je podciąć.



☁️



                Gdy już narzuciłem na siebie szare dresy i białą koszulkę, ruszyłem w kierunku komody na korytarzu. Zerknąłem na zegar. Dwadzieścia pięć minut. Kiedy wróci do domu, już mnie nie będzie.

Otworzyłem szafkę, a moje spojrzenie od razu padło na duże pudełko. Na moich ustach pojawił się uśmiech, gdy pochyliłem się, by je podnieść. Odstawiłem je tuż przy drzwiach i ponownie zamknąłem komodę.

Upewniłem się, że mam klucze, portfel i telefon, a następnie ruszyłem do kuchni i złapałem za notatnik, który zawsze leżał na blacie. Szybko, niestarannym pismem zostawiłem jej liścik.

Kochanie,
Będę nocował u Liama. Nie wiem, o której jutro wrócę. — H xx

Wyrwałem kartkę i przyczepiłem ją do lodówki za pomocą magnesu. Wścieknie, ale musiałem to zrobić.

Odrzuciłem długopis z powrotem na ladę, po czym złapałem pudełko i wyszedłem z domu.



☁️



                Nad moją głową zadzwonił dzwonek, gdy wszedłem do kwiaciarni. Podszedłem prosto do lady i odchrząknąłem.

— Przepraszam — powiedziałem, na co pracownica się odwróciła.

Była młodą dziewczyną mniej więcej w moim wieku i posyłała mi uśmiech. Jej włosy były jednocześnie blond i brązowe, a uśmiech był piękny. Miała zielone oczy, przez co zacząłem się zastanawiać, czy jeśli ja i Niall kiedykolwiek mielibyśmy córkę, to by tak wyglądała? Oczywiście, nie dokładnie jak ta dziewczyna, ale może podobnie.

— Tak, w czym mogę panu pomóc? — zapytała radośnie.

— Poproszę tuzin żółtych tulipanów — odparłem, a jej oczy się rozszerzyły.

— Och. To dużo. Uch, pójdę sprawdzić na zapleczu. Zaraz wrócę.

Szybko kiwnąłem głową i zrobiłem krok do tyłu. Równie dobrze mogę pooglądać piękne kwiatki, kiedy już tu jestem. Mieli róże i lilie w różnych kolorach. Było tu również wiele kwiatów, których nazw nie znałem.

Niall zawsze śmiał się, że nie znam nazw kwiatków, które mi się podobają. Okropnie szło mi opisywanie ich, przez co zawsze słyszałem jego piękny śmiech.

— Proszę pana? — Usłyszałem głos dziewczyny, więc szybko na nią popatrzyłem. To było szybkie.

— Tak? — Uniosłem brwi. Co, jeśli nie mieli żadnych żółtych tulipanów? Co wtedy zrobię?

— Mamy tuzin żółtych tulipanów. Zapłaci pan gotówką czy kartą?

— Gotówką.

Gdyby ona dowiedziała się, że kupiłem tuzin kwiatków, zaczęłaby być podejrzliwa, a tego nie potrzebowałem.

— Uch, w takim razie poproszę £51.47.

Podałem jej banknot pięćdziesięcio i dziesięciofuntowy. Naprawdę oszalałem. Kwiaty za pięćdziesiąt funtów. Dla kogoś, kto mnie zostawił.

— Proszę — powiedziała, podając mi resztę. Przyjąłem pieniądze z uprzejmym uśmiechem. — Chciałby pan, bym pomogła włożyć kwiaty do pana samochodu?

— Jeśli to nie jest za wiele.

— Chętnie pomogę.

Po tych słowach na chwilę zniknęła i wróciła z rękami wypełnionymi bukietami żółtych tulipanów.

— Dziękuję — odparłem, biorąc od niej kilka kwiatków.

— To nic. Zawsze miło jest spotkać takich młodych romantyków jak pan.

Zarumieniłem się na jej słowa. Zdecydowanie byłem romantykiem. Ale nie w stosunku do osoby, do której powinienem.



☁️



               Pewnie wyglądałem jak wariat, gdy biegałem w tę i z powrotem po schodach Liama z tymi wszystkimi rzeczami. Przeniesienie wszystkiego do mieszkania zajęło mi dobry kwadrans. Gdy już wszystko załatwiłem, wszedłem do salonu z dużym kartonowym pudełkiem i usiadłem na kanapie.

Wziąłem głęboki oddech, a następnie je otworzyłem. Było wypełnione rzeczami związanymi z Niallem. Jego ulubione filmy, ulubione książki, jego koszulka. Ale co najważniejsze, zdjęcia. Nasze zdjęcia. Jego zdjęcia.

Pamiętacie, kiedy powiedziałem, że skończyły mi się łzy? Myliłem się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro