Powiązania

Jako pierwszy temat Eksterminatora poruszył użytkownik Facebook'a o nicku Salaz_ar. Twierdził on, że miał okazję wykorzystać prototyp programu o niezwykłych możliwościach hakerskich. Post, jak również konto jego autora zostały usunięte po trzech dniach, a kolejna wzmianka o owym programie zniknęła w ciągu pięciu minut od wstawienia. Jeden z użytkowników Reddita zamieścił groźbę skierowaną w stronę rządu, że już wkrótce ich kłamstwa zostaną ujawnione. Nie udało się go wytropić. Kilka dni później w pewnym serwisie informacyjnym pojawił się news z hasztagiem Eksterminator, który przyciągnął uwagę wielu ludzi. Kilku YouTuberów poruszyło ten temat i stworzyło w ten sposób małą creepypastę. Lecz to był dopiero początek. W styczniu 2018 roku zatrzymano Kaia Dickensa, hakera odpowiedzialnego za kradzież łącznie trzydziestu tysięcy euro z kont przypadkowych ludzi. Mężczyzna zeznał, iż za pomocą Deep Webu wszedł w posiadanie programu, który pozwala praktycznie bez wysiłku zhakować każde konto. Nie udało się odnaleźć programu ani jego komputera, ponieważ mieszkanie Dickensa zostało obrabowane tuż przed aresztowaniem. Podczas pobytu w więzieniu Kai udzielił wywiadu, w którym powiedział: To było coś niezwykłego. Technologia, o jakiej mi się nie śniło. Wszystko jest możliwe. Pokusa była zbyt duża. Na pytanie o plotki dotyczące Eksterminatora odpowiedział: Tak, to może być to. Jestem skłonny uwierzyć, że właśnie z niego korzystałem. Tak oto Eksterminator pojawił się na ustach praktycznie wszystkich, ludzie zaczęli bać się o swoje dane i pieniądze, bo skoro w Deep Webie krąży program zdolny do łatwego obrabowania każdego, to przecież nikt nie jest bezpieczny. Miał miejsce jeszcze jeden podejrzany napad, ale nie ustalono, czy haker używał Eksterminatora, ponieważ został rozstrzelany w swoim domu w mieścinie Helen Titch. Nie udało się znaleźć komputera. Wielu sądziło, że tajemniczy program naprawdę istnieje. Rozpoczęto poszukiwania tego potężnego narzędzia, ale to jak szukanie igły w stogu siana. Eksterminator pozostał zagadką, a przestępstwa komputerowe co jakiś czas nieznacznie zwiększały swoją częstotliwość, co dawało wrażenie powolnej infiltracji. Sprawie przyjrzało się wielu ekspertów i biznesmenów, aż w końcu jeden z nich wyskoczył z pomysłem. Był to pochodzący z Embeltown Adam Wojnicki, właściciel firmy Warrior zajmującej się zabezpieczeniami antyhakerskimi i antywirusowymi. Człowiek ten nie podchodził zbyt poważnie do tematu; właściwie to do niczego nie podchodził poważnie. Był to dość niski, rubaszny i trochę zbyt masywny elegancik o okrągłej, wykrzywionej w chytrym uśmiechu twarzy z kępką szarych włosów na głowie. Pokazywał się zwykle w garniturze, przeważnie szarym. Sprawiał wrażenie porządnego człowieka, który umie dobrze zadbać o swoje interesy, ale tylko druga część tego zdania była prawdą. Adam Wojnicki ciągle węszył za pieniędzmi i nie obchodził go za bardzo sposób ich zdobywania. Ważne, żeby biznes się kręcił i żeby kasa wpływała. Wojnicki obracał się w różnych kręgach, czasem kombinował coś na boku i nie bał się narkotyków ani broni. Miał za sobą naprawdę długą drogę i, jak mówiono, z niejednego pieca chleb jadł, nawet gdy trzeba było poderżnąć gardło piekarzowi. Potrafił jednak pięknie i słodko mówić na publicznych wystąpieniach, więc prezentował się bardzo dobrze. Tylko nieliczni znali prawdziwe oblicze biznesmena - nieliczni, którzy często wygrywali na loterii i wyjeżdżali z miasta z walizkami pełnymi pieniędzy. A bogaty prezes piął się dumnie po szczeblach kariery. Mężczyzna ten nigdy naprawdę nie uwierzył w historię o ultra niebezpiecznym programie hakerskim, ale zainteresował się nią widząc nadciągający zysk. Bo przecież przerażony człowiek to hojny człowiek. Tak więc szybko zlecił swoim ekspertom zbadanie całej sytuacji i odkrycie sposobu, jaki może wykorzystywać ten cały Eksterminator. Minęło trochę czasu i człowiek o imieniu Elvis Bridge, będący bratankiem Wojnickiego, a zarazem szefem zespołu firmy Warrior do spraw ochrony danych, oświadczył, że zna rozwiązanie. Przedstawił dokładnie mechanizmy, które mogą być wykorzystywane przez mityczny program i zdołał wskazać sposoby obrony. Firma Warrior nagle pojawiła się wszędzie w mediach, co bardzo pasowało Adamowi Wojnickiemu i zaczęła prace nad zupełnie nowym programem antywirusowym i antyhakerskim, wykorzystującym zupełnie nowe metody. Rewolucyjny program miał zostać wprowadzony na wszystkie urządzenia i zabezpieczać wiele internetowych baz danych oraz stanowić tarczę broniącą przed każdym zagrożeniem, także ewentualnym atakiem z użyciem Eksterminatora. Pierwsze wersje programu Elvisa Bridge'a okazały się sukcesem - przyniosły firmie rozgłos i wysoki przychód. Każda ważna osobistość chciała być chroniona tym oprogramowaniem, bez względu na to, czy Eksterminator istnieje czy nie. Wielkie korporacje nawiązały z Warrior współpracę i wyniosły firmę na szczyt. W taki oto sposób Adam Wojnicki osiągnął wielką sławę. A miało to miejsce w roku 2018. Następny rok okazał się mniej pomyślny, bo firmę spotkały aż dwa wielkie nieszczęścia. Do pierwszego z nich jeszcze wrócę i dokładnie przedstawię, a drugim było zaginięcie Elvisa Bridge'a. Człowiek zniknął ze swojego mieszkania bez dania jakiegokolwiek znaku rodzinie czy znajomym. Wszystkie jego rzeczy były na miejscu, w domu brakowało tylko kilku sztuk ubrań, nie wiadomo więc było czy Elvis pojechał gdzieś z własnej woli czy może ktoś go zmusił, bądź gorzej - porwał. O zaginięciu programisty usłyszał także tajemniczy człowiek bez wspomnień i bardzo go to zdarzenie zaintrygowało, ale teraz chyba czas wrócić do jego historii i przedstawić wszystkie fakty po kolei.

***

Już wkrótce kolejny rozdział! Jeśli się podoba, zostaw follow!