Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16. Opisowy 1

Przed rozpoczęciem rozdziału powiem że całkowicie nie umiem pisać opisówek,  więc ten rozdział dupy nie urywa tak szczerze...

☆☆☆

  Spędziłem kolejny dzień w szpitalu na krzesełku koło łóżka Ani. Codziennie Maryla prosi żebym poszedł do siebie do domu, wyspał się i zjadł coś porządnego, zawsze jej ulegam i jadę, ale gdy tylko mogę od razu wracam. Dziś także nie było inaczej gdy wróciłem to poprosiłem Maryle żeby poszła do domu a ja zostanę z Anią, a jeżeli coś będzie się działo to od razu do niej zadzwonię, ponieważ sama Maryla nie wyglądała najlepiej i nie spała już od 3 dni. Po odprowadzeniu jej do wyjścia wróciłem do sali w której leżała Ania, na szczęście w tej sali nie było nikogo oprócz mojej Marcheweczki. Chwyciłem jej delikatną dłoń w dwie swoje i zacząłem opowiadać jej o tym co dzieje się kiedy ona leży nieprzytomna od prawie 4 dni w szpitalu, po chwili oparłem czoło o nasze ręce i zacząłem płakać.

-Dlaczego musisz nam to robić Aniu? Ile my wszyscy byśmy dali żebyś w końcu do nas w pełni wróciła. Chciałbym Cię już przytulić i nie przejmować się tymi wszystkimi ludźmi którzy nami kierują. Wszyscy za tobą tęsknimy, nawet Josie stęskniła się za tobą, jak chyba wszyscy w Avonlea. Nie chciałem ci o tym mówić, ale policja już wie kto za tym wszystkim stoi i nie uwierzysz zrobiły ci to Ruby i Winifred. Winifred jeszcze rozumiem, nienawidzi Cię od kiedy tylko powiedziałem jej że nie chcę za nią wyjść, od tamtej pory każda dziewczyna z którą chociażby porozmawiam jest jej wrogiem, ale Ruby po niej bym się tego nie spodziewał. Najgorsze jest to ze to wszystko stało się prze zemnie, i nie mogę sobie tego za nic wybaczyć - Mówiłem cały czas przez łzy, trochę do siebie mając nadzieje że Ania mnie słyszy - Widzisz co ze mną zrobiłaś? Gdybym Cię nie lubił to nawet nie siedziałbym w tym szpitalu cały czas jak głupi, a teraz siedzę trzymając Cię za rękę, płacząc oraz opowiadając ci co się dzieje gdy tak leżysz nieprzytomna.

Nastała chwilowa cisza którą przerwałem.

-Tęsknię za tym jak bez przerwy mówisz, nawet pani Linde tego brakuje, dziwne czyż nie? Tęsknię z tym dniem gdy uderzyłaś mnie tabliczką, bo gdyby nie on nawet byś mnie nie zauważyła.

Mówiąc to położyłem głowę na jej brzuchu oraz zamknąłem oczy nadal płacząc. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Nie wiem ile dokładnie czasu spałem, ale obudziła mnie czyjaś delikatna dłoń gładząca mój nadal wilgotny policzek. Na początku nie miałem pojęcia co się dzieje, ale po chwili momentalnie się wyprostowałem patrząc w uśmiechniętą twarz Ani. 

-Aniu obudziłaś się! Nie wiesz jaką to cudowna informacja!

-Najwyraźniej tak, bo aż popłakałeś się ze szczęścia -odparła z gigantycznym uśmiechem na twarzy- Ile w ogóle tak "spałam"? Bo lekarz jak tu był to mi nie powiedział - dopytała robiąc cudzysłów w powietrzu.

-Niecałe cztery dni. Zaraz wrócę idę zadzwonić do Maryli że się obudziłaś.

Wyszedłem na korytarz i wybrałem numer do Panny Cuthbert, powiedziała ze będzie najszybciej jak da radę, ale najpierw musi zostać na herbatkę u pani Linde.

Reszta dnia minęła mi i Ani na nie kończących się rozmowach zaczynając od pogody kończąc na literaturze, po prostu żadne z nas nie chciało siedzieć w ciszy gdy mieliśmy takie cudowne towarzystwo.

☆☆☆

Nie mogłam się powstrzymać i musiałam napisać ten rozdział, niestety na ten moment muszę przestać pisać i nadrobić wszystkie zaległości w szkole. Bardzo tego nie chcę, ale widzimy się za tydzień. 

Mam nadzieję że nie jest wcale tak źle jak mi się wydaje.

Bez notki udało mi się napisać 545 słów WOW
To do następnego 💗

PS. Jak będę mieć czas to napiszę sobie rozdziały na zapas <3

Do następnego xXxHopexXA 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro