Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 41



Ayla:


   Siedziała w bibliotece Ciela z książką i wzdycha. Jej brat od kilku dni zachowywał się bardzo tajemniczo. Do czasu, aż nie postawił przed nią gorącej czekolady z piankami i bitą śmietaną.

- Czym sobie na to zasłużyłam? - spojrzała na księcia

- Hm, wczoraj świetnie się spisałaś siostrzyczko, w czasie łapania tego osobnika od opium.

- Ehh podłożyłam mu tylko nogę

Kruk tylko zachichotał 

- I rozkwasił sobie przy tym nos. Widać, że młody hrabia zaczyna się do ciebie przekonywać.

- Zadziwiasz mnie. Parę razy napomknąłeś Cielowi, iż ma narzeczoną, a mimo to..

- Oya... Nie wspomniał ci. Zerwali zaręczyny kilka dni temu.

- Auć, jak zareagowała?

- Jak zwykle, płaczliwie. Jednak potem stwierdziła, że wyjeździe - odpowiedział

- Rozumiem. A nie odpowiedziałeś mi, jak tam audiencja u Szatana i jak wyglądał.


Sebastian:


Chciał ją trochę sprowokować do wyznań.

- Hm wiesz, gdyby nie to że jest już w takim wieku jakim jest, to prezentuje się dość przystojnie. Można by rzec, że byłby w twoim typie - zachichotał Kruk

Ayla wywróciła oczami.

- Podziękuję - wróciła do książki - Mógłby być moim dziadkiem - stwierdziła

- To może... - pochyliła się nad jej uchem - Opowiesz mi jaki jest twój typ chłopaka? - zapytał kusząco

- Na pewno, żeby nie był frajerem i kłamcą.  Musi być troskliwy, uczynny, z poczuciem humoru. Może mieć nawet podobne zainteresowania. Jeśli będzie kochał sztuki walki, nie będę mu tego odbierała - wzdycha cicho - I najważniejsze, aby mnie traktował jak normalną dziewczynę w której szczerze się zakochał 

- Ciekawe, moja kochana siostrzyczko. A był jakiś frajer, który cię okłamał?


  Ayla :


  Jakim cudem się zorientował? Że był ktoś, kto ją tak okrutnie potraktował.

- Skąd to wiesz?

Sebastian tylko puścił oko i przyłożył palec do ust

- To mój mały sekret, my Princess. Wiesz co. Mam pomysł - klasnął w dłonie - Stwórz jego karykaturę na dziś wieczór. Zabiorę cię na górę czarownic i coś ci pokażę. Sposób na poradzenie sobie ze złamanym sercem 

- Ale ja nie mam zła.... - urwała. W sumie dalej było jej przykro jak Marbas ją potraktował, jak zabawkę. To wszystko wina tego blondasa od Claude, bo musiał swoim zachowaniem jej to przypomnieć - Dobrze, zrobię to

- Bardzo mnie to cieszy, moja Princess


Ciel:


    Akurat zbliżała się pora obiadu, gdy ukradkiem usłyszał strzępek rozmowy Ayli z Sebastianem. I serio się zdziwił, że dziewczynie ktoś się kiedyś podobał, jednak okazał się dupkiem. A na wspomnienie jaki był jej ideał chłopaka, trochę się zarumienił. Tak uważał księżniczkę za inną od Elizabeth. Mógłby z Aylą rozmawiać godzinami, doceniał ją, nawet ją chwalił gdy stworzyła jego portret. Na prawdę to miłe, że takiego go widzi. Gdyby tylko był taki jak ona: myślał o tym wiele razy. Chyba, że ten demon faktycznie miał takie plany.

- Nie, to niemożliwe - mruknął do siebie schodząc do jadalni. Piętnaście minut później zeszła Ayla. - Widzę, że biblioteka tak ci zaimponowała, że praktycznie z niej nie wychodzisz. Poza posiłkami i misjami. To urocze - uśmiechnął się, a Ayla się lekko zaczerwieniła

- Lubię czytać. Dla dobrej fabuły. W demonicznej bibliotece, byłam tylko raz i była tam tylko jedna książka, która mnie zainteresowała

- Mówisz o " Księciu i Bestii" - akurat wszedł kruk z obiadem 

- A o czym to? - zainteresował się hrabia, a Sebastian znów to zauważył i uśmiechnął się pod nosem. Na prawdę serio się zakochał, tylko tego nie zdradzi.

- Książę szukał pewnego leku. Ponieważ jego mała siostrzyczka, była umierająca. Przez pewną klątwę. Udał się do bardzo niebezpiecznego miejsca, gdzie istniała pewna roślina, która mogła pomóc zniszczyć te klątwę - mówiła, a Ciel słuchał na prawdę zaciekawiony - W czasie swojego pobytu w tamtym miejscu, ujrzał przerażająca bynajmniej na pierwszy rzut oka bestie. Jednak nie chciał z nią walczyć, tylko błagał bestię, by dał jej tę roślinę dla ukochanej siostry, gdyż tylko ona mu została na świecie. Rodziców stracili na wojnie - Kruk nałożył obiad w tym czasie. 

Pamiętał.. 

   Jak wtedy znalazł ją we łzach i wtedy usłyszał, że płacze przez tą historię, ponieważ trochę odzwierciedlało jej uczucia. Długo ja wtedy tulił i głaskał. 

- Obiecał bestii, że gdy pomoże siostrze, wróci do niej by spłacić dług. Nawet jeśli by miał oddać swoje życie, dla siostry zrobi wszystko - głosik zaczął jej się łamać, a Ciel ujął jej dłoń 

- Miało szczęśliwe zakończenie? Ta opowieść?

- Miała. Bo bestia okazała się zaklętą królewną, a książę miał tak dobre serce, że nie chciał rośliny by się wzbogacić, a chciał ocalić bliską jemu sercu osobę, że klątwa która czarownik rzucił na królewnę, została złamana. Jego siostra wyzdrowiała, zaprzyjaźniła się z królewną, książę poślubił damę swojego serca i byli szczęśliwi.

- To na prawdę, wzruszająca historia - odparł Ciel 

- To prawda. Czytałam ją tyle razy i za każdym razem płakałam że wzruszenia - otarła łezkę ukradkiem - Trochę się utożsamiam się z królewną - bestią 

- Ayla... - Kruk na nią spojrzał - Bardziej skłaniałbym się, iż bardziej utożsamiasz się właśnie z tym księciem 

- Ale braciszku....

- Siostrzyczko - uśmiechnął się łagodnie i pokręcił głową - To dzięki tobie udało mi się wtedy wyrwać z tej kontroli, twoje lekarstwo ocaliło nasza więź. 

Ciel zerknął na Sebastiana. W tym miał rację.

- Poza tym pamiętasz moje małe oświadczyny, prawda?

- Że chcesz być moim rycerzem, opiekunem, przyjacielem i ukochanym starszym bratem - Powiedziała nieśmiało 

- Otóż to - uśmiechnął się. 

  Czyżby dawał Cielowi do zrozumienia, jak mógłby zaprosić jego siostrę na randkę, zachowywał się jakby dawał mu przyzwolenie. A sam Sebastian chciał trochę poprawić humor swojej siostrze. Doprawdy gdyby Ayame-sensei nie pożarła tego śmiecia, to sam chętnie by go wykończył. Chociaż z drugiej strony nawet był jej za to bardzo wdzięczny. Sam hrabia za to trochę się zamyślił. Za kilka dni odbywał się zimowy festyn. Miał spaść śnieg.


Sebastian:

Czekał za siostrą w holu rezydencji. Nastolatka właśnie zeszła z rulonem papieru.

- Mam nadzieję, że jego karykatura jest tak brzydka, jak sobie wyobraziłaś, Aylo - zachichotał. A Ayla dała ku tylko mocnego kuksa w bok - No weź 

- Tak, stworzyłam najgorszą wersję tego sępa.

- No to chodźmy


  Po tym jak się pojawili na górze czarownic, kruk wrócił do swej demonicznej formy. Może chciał też pokazać siostrze, swą prawdziwą moc. 

- Może podświadomie czułem, że im więcej używam  piekielnego ognia, tym coś się we mnie zmienia - stał do niej tyłem i przechylił głowę zerkając kątem oka - Zapewne słyszałaś, że naszym kręgu piekła jest czarna dziura. Zwą ją piekielną otchłanią; miejscem gdzie najgorsi z najgorszych trafiają do otchłani. To miejsce wżera się w umysł i niszczy psychikę grzesznika. Tak bardzo, że nie zostaje po nich ślad.

- Dlaczego mi o tym mówisz teraz ?- zapytała, chcąc podejść bliżej

- Teraz się do mnie nie zbliżaj siostro - powiedział poważnym tonem. Odwinął rulon - Wielka szkoda, że ktoś mnie ubiegł. Chciałbym zobaczyć, jak ten śmieć, który ośmielił się zabawić twoim kosztem, kwiczy jak zarzynane prosię - Jego lewe oko z każdą chwilą stawało się czarne. Wypowiedział starożytne zaklęcie. Z każdym słowem jego ogień stawał się czarniejszy niż smoła - Mrok ciemności, ogień otchłani - z każdym słowem rulon spalał się bardziej, że mógł usłyszeć krzyki swej ofiary. Dlatego też czuł strach przed tą mocą. I wiedział, że Ayla odczuje to samo.


Ayla


   Była w szoku. Nawet przez głowę jej nie przeszło, że brat miał taką potęgę piekielną. Myślała o nim jak o niesamowitym wojowniku, godnym piekielnego tronu.

- Teraz rozumiesz, siostrzyczko? - Kruczy Książę odetchnął, a jego oko wróciło do normalności - Sam na początku nie rozumiałem, dopiero nasz ojciec mnie uświadomił, po naszej walce - odwrócił się powoli i uśmiechnął łagodnie - Jestem demonicznym aniołem zagłady. A ty siostrzyczko jesteś Aniołem Śmierci...


Cdn

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro