Rozdział 41
Ayla:
Siedziała w bibliotece Ciela z książką i wzdycha. Jej brat od kilku dni zachowywał się bardzo tajemniczo. Do czasu, aż nie postawił przed nią gorącej czekolady z piankami i bitą śmietaną.
- Czym sobie na to zasłużyłam? - spojrzała na księcia
- Hm, wczoraj świetnie się spisałaś siostrzyczko, w czasie łapania tego osobnika od opium.
- Ehh podłożyłam mu tylko nogę
Kruk tylko zachichotał
- I rozkwasił sobie przy tym nos. Widać, że młody hrabia zaczyna się do ciebie przekonywać.
- Zadziwiasz mnie. Parę razy napomknąłeś Cielowi, iż ma narzeczoną, a mimo to..
- Oya... Nie wspomniał ci. Zerwali zaręczyny kilka dni temu.
- Auć, jak zareagowała?
- Jak zwykle, płaczliwie. Jednak potem stwierdziła, że wyjeździe - odpowiedział
- Rozumiem. A nie odpowiedziałeś mi, jak tam audiencja u Szatana i jak wyglądał.
Sebastian:
Chciał ją trochę sprowokować do wyznań.
- Hm wiesz, gdyby nie to że jest już w takim wieku jakim jest, to prezentuje się dość przystojnie. Można by rzec, że byłby w twoim typie - zachichotał Kruk
Ayla wywróciła oczami.
- Podziękuję - wróciła do książki - Mógłby być moim dziadkiem - stwierdziła
- To może... - pochyliła się nad jej uchem - Opowiesz mi jaki jest twój typ chłopaka? - zapytał kusząco
- Na pewno, żeby nie był frajerem i kłamcą. Musi być troskliwy, uczynny, z poczuciem humoru. Może mieć nawet podobne zainteresowania. Jeśli będzie kochał sztuki walki, nie będę mu tego odbierała - wzdycha cicho - I najważniejsze, aby mnie traktował jak normalną dziewczynę w której szczerze się zakochał
- Ciekawe, moja kochana siostrzyczko. A był jakiś frajer, który cię okłamał?
Ayla :
Jakim cudem się zorientował? Że był ktoś, kto ją tak okrutnie potraktował.
- Skąd to wiesz?
Sebastian tylko puścił oko i przyłożył palec do ust
- To mój mały sekret, my Princess. Wiesz co. Mam pomysł - klasnął w dłonie - Stwórz jego karykaturę na dziś wieczór. Zabiorę cię na górę czarownic i coś ci pokażę. Sposób na poradzenie sobie ze złamanym sercem
- Ale ja nie mam zła.... - urwała. W sumie dalej było jej przykro jak Marbas ją potraktował, jak zabawkę. To wszystko wina tego blondasa od Claude, bo musiał swoim zachowaniem jej to przypomnieć - Dobrze, zrobię to
- Bardzo mnie to cieszy, moja Princess
Ciel:
Akurat zbliżała się pora obiadu, gdy ukradkiem usłyszał strzępek rozmowy Ayli z Sebastianem. I serio się zdziwił, że dziewczynie ktoś się kiedyś podobał, jednak okazał się dupkiem. A na wspomnienie jaki był jej ideał chłopaka, trochę się zarumienił. Tak uważał księżniczkę za inną od Elizabeth. Mógłby z Aylą rozmawiać godzinami, doceniał ją, nawet ją chwalił gdy stworzyła jego portret. Na prawdę to miłe, że takiego go widzi. Gdyby tylko był taki jak ona: myślał o tym wiele razy. Chyba, że ten demon faktycznie miał takie plany.
- Nie, to niemożliwe - mruknął do siebie schodząc do jadalni. Piętnaście minut później zeszła Ayla. - Widzę, że biblioteka tak ci zaimponowała, że praktycznie z niej nie wychodzisz. Poza posiłkami i misjami. To urocze - uśmiechnął się, a Ayla się lekko zaczerwieniła
- Lubię czytać. Dla dobrej fabuły. W demonicznej bibliotece, byłam tylko raz i była tam tylko jedna książka, która mnie zainteresowała
- Mówisz o " Księciu i Bestii" - akurat wszedł kruk z obiadem
- A o czym to? - zainteresował się hrabia, a Sebastian znów to zauważył i uśmiechnął się pod nosem. Na prawdę serio się zakochał, tylko tego nie zdradzi.
- Książę szukał pewnego leku. Ponieważ jego mała siostrzyczka, była umierająca. Przez pewną klątwę. Udał się do bardzo niebezpiecznego miejsca, gdzie istniała pewna roślina, która mogła pomóc zniszczyć te klątwę - mówiła, a Ciel słuchał na prawdę zaciekawiony - W czasie swojego pobytu w tamtym miejscu, ujrzał przerażająca bynajmniej na pierwszy rzut oka bestie. Jednak nie chciał z nią walczyć, tylko błagał bestię, by dał jej tę roślinę dla ukochanej siostry, gdyż tylko ona mu została na świecie. Rodziców stracili na wojnie - Kruk nałożył obiad w tym czasie.
Pamiętał..
Jak wtedy znalazł ją we łzach i wtedy usłyszał, że płacze przez tą historię, ponieważ trochę odzwierciedlało jej uczucia. Długo ja wtedy tulił i głaskał.
- Obiecał bestii, że gdy pomoże siostrze, wróci do niej by spłacić dług. Nawet jeśli by miał oddać swoje życie, dla siostry zrobi wszystko - głosik zaczął jej się łamać, a Ciel ujął jej dłoń
- Miało szczęśliwe zakończenie? Ta opowieść?
- Miała. Bo bestia okazała się zaklętą królewną, a książę miał tak dobre serce, że nie chciał rośliny by się wzbogacić, a chciał ocalić bliską jemu sercu osobę, że klątwa która czarownik rzucił na królewnę, została złamana. Jego siostra wyzdrowiała, zaprzyjaźniła się z królewną, książę poślubił damę swojego serca i byli szczęśliwi.
- To na prawdę, wzruszająca historia - odparł Ciel
- To prawda. Czytałam ją tyle razy i za każdym razem płakałam że wzruszenia - otarła łezkę ukradkiem - Trochę się utożsamiam się z królewną - bestią
- Ayla... - Kruk na nią spojrzał - Bardziej skłaniałbym się, iż bardziej utożsamiasz się właśnie z tym księciem
- Ale braciszku....
- Siostrzyczko - uśmiechnął się łagodnie i pokręcił głową - To dzięki tobie udało mi się wtedy wyrwać z tej kontroli, twoje lekarstwo ocaliło nasza więź.
Ciel zerknął na Sebastiana. W tym miał rację.
- Poza tym pamiętasz moje małe oświadczyny, prawda?
- Że chcesz być moim rycerzem, opiekunem, przyjacielem i ukochanym starszym bratem - Powiedziała nieśmiało
- Otóż to - uśmiechnął się.
Czyżby dawał Cielowi do zrozumienia, jak mógłby zaprosić jego siostrę na randkę, zachowywał się jakby dawał mu przyzwolenie. A sam Sebastian chciał trochę poprawić humor swojej siostrze. Doprawdy gdyby Ayame-sensei nie pożarła tego śmiecia, to sam chętnie by go wykończył. Chociaż z drugiej strony nawet był jej za to bardzo wdzięczny. Sam hrabia za to trochę się zamyślił. Za kilka dni odbywał się zimowy festyn. Miał spaść śnieg.
Sebastian:
Czekał za siostrą w holu rezydencji. Nastolatka właśnie zeszła z rulonem papieru.
- Mam nadzieję, że jego karykatura jest tak brzydka, jak sobie wyobraziłaś, Aylo - zachichotał. A Ayla dała ku tylko mocnego kuksa w bok - No weź
- Tak, stworzyłam najgorszą wersję tego sępa.
- No to chodźmy
Po tym jak się pojawili na górze czarownic, kruk wrócił do swej demonicznej formy. Może chciał też pokazać siostrze, swą prawdziwą moc.
- Może podświadomie czułem, że im więcej używam piekielnego ognia, tym coś się we mnie zmienia - stał do niej tyłem i przechylił głowę zerkając kątem oka - Zapewne słyszałaś, że naszym kręgu piekła jest czarna dziura. Zwą ją piekielną otchłanią; miejscem gdzie najgorsi z najgorszych trafiają do otchłani. To miejsce wżera się w umysł i niszczy psychikę grzesznika. Tak bardzo, że nie zostaje po nich ślad.
- Dlaczego mi o tym mówisz teraz ?- zapytała, chcąc podejść bliżej
- Teraz się do mnie nie zbliżaj siostro - powiedział poważnym tonem. Odwinął rulon - Wielka szkoda, że ktoś mnie ubiegł. Chciałbym zobaczyć, jak ten śmieć, który ośmielił się zabawić twoim kosztem, kwiczy jak zarzynane prosię - Jego lewe oko z każdą chwilą stawało się czarne. Wypowiedział starożytne zaklęcie. Z każdym słowem jego ogień stawał się czarniejszy niż smoła - Mrok ciemności, ogień otchłani - z każdym słowem rulon spalał się bardziej, że mógł usłyszeć krzyki swej ofiary. Dlatego też czuł strach przed tą mocą. I wiedział, że Ayla odczuje to samo.
Ayla
Była w szoku. Nawet przez głowę jej nie przeszło, że brat miał taką potęgę piekielną. Myślała o nim jak o niesamowitym wojowniku, godnym piekielnego tronu.
- Teraz rozumiesz, siostrzyczko? - Kruczy Książę odetchnął, a jego oko wróciło do normalności - Sam na początku nie rozumiałem, dopiero nasz ojciec mnie uświadomił, po naszej walce - odwrócił się powoli i uśmiechnął łagodnie - Jestem demonicznym aniołem zagłady. A ty siostrzyczko jesteś Aniołem Śmierci...
Cdn
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro