Rozdział 38
Możecie włączyć muzykę w tle
Ayla:
Otworzyła oczy. Czuła się trochę jak na kacu i odetchnęła z ulgą, że wysypka zniknęła.
- Czujesz się już lepiej? - Kruczy Książę siedział na krześle, mając założona nogę na nogę - Pajączek dał znać, że wyjaśnił wszystko Selinie. Oczywiście to trojaczki oberwały, bezpośrednio od samego Szatana - Skoro miał być jego następcą, dlaczego by nie poprosić go o małą przysługę - Nie zrobią tego więcej, możesz być tego pewna, Ayluś
- To mogę iść spać dalej, dobran....
- Nie unikniesz tej rozmowy kochana siostro - Jego aura się zmieniła, a na jego twarz wpełza uśmieszek - Zastanawiam się od czego zacząć ochrzan: przyczyny twoich koszmarów, czy to iż trzy godziny wcześniej zaczęłaś mamrotać, gdyż dobrze że nie wiem, iż poszłaś sama do kruczego lasu , bo hm potrzebowałaś pewnych roślin na nietypowy barwnik do malowania.
- Ajć. Mam kłopoty? - zatrzepotała rzęsami uroczo
- Ayla.. Ochrona i dbanie o twoje szczęście to jedno. Ale łamanie mojego zakazu, czy celowe narażanie się to inna sprawa.
- Ja nie..
- Posłuchaj mnie teraz uważnie: Masz typowy okres buntu, typowe u dziewcząt w twoim wieku. To minie. Ale żeby nie wspomnieć mi, że jakiś śmieć zadał sobie tyle trudu, by podmienić twój kryształ własną wersję jeziora przeszłości teraźniejszości i przyszłości, to tak jakby podać się wrogowi na srebrnej tacy, ze swoim ulubionym sosem na dokładkę - usiadł na łóżku - A mówię to dlatego, ponieważ mi cholernie na tobie zależy. Pamiętasz, nasz dodatek do paktu, jeszcze przed moim udaniem się na pakt ze śmiertelnikiem prawda? - odgarnął jej delikatnie włosy z twarzy.
____
Ayla miała już wtedy 10 lat, gdy jej brat oznajmił, że całkiem możliwe iż wkrótce zostanie przyzwany przez człowieka. Wtedy też zaczęła więcej rozumieć, dlaczego się to wtedy wszystko działo i to ją trochę rozdrażniło. Więc korzystając z okazji, że z Luną, zrobiły pyszny deser lodowy z dodatkiem musu truskawkowego i kawałkami czekolady, zaniosła rodzicom, wujkowi Felixowi oraz Tanyi na spróbowanie. Ostatnim punktem była komnata jej brata i zapukała, trzymając oba pucharki.
- Braciszku, jesteś? Musisz otworzyć, bo mam rączki zajęte trochę - poprosiła, a kruk otworzył z chichotem
- No co tam siostrzyczko? Oooo, a co to za pyszności przyniosłaś? - odsunął się wpuszczając Ayle
- Zrobiłyśmy z Luną deser lodowy, na bazie koziego mleka i białego serka waniliowego z musem truskawkowym i czekoladą. Masz ochotę? - wyciąga prawą rękę z dużym pucharkiem
- A bardzo chętnie skosztuje, Ayluś - uśmiechnął się wesoło. Na prawdę była urocza i kochana, że pomyślała nawet o nim - Założę się, że tym co zaniosłaś, to wychwalają pod niebiosa
- Oj tam bez przesady - powiedziała nieśmiało siadając przy jego stoliku. Raum skosztował.
- Mmm jakie to dobre. Smaki idealnie się komponują ze sobą, nic nie jest przesadzone. Na prawdę powinnyście, częściej robić i może też dodać malin i jeżyn
- Na prawdę tak myślisz?
- Mhm - przy okazji wyczuł, że była czymś sfrustrowana - Jednak zdaje sobie sprawę, że nie przyszłaś, tylko dlatego, aby podarować mi ten pyszny deser, mam rację?
- Aż tak to widać?
- Aylo, łączy nas więź Krwawego Księżyca, to co ty czujesz czuję i ja. Na odwrót też to działa, więc... Powiesz mi, co się dzieje?
- No bo chodzi, o tych co chcieli nas bardzo skłócić z powodu moich mocy - zaczęła niepewnie - No i tak sobie pomyślałam, tylko proszę nie uznaj tego za głupie, ale czy moglibyśmy dodać jeden punkt do naszego paktu? - zerka na niego, a Raum uniósł brew. Chyba podejrzewał już co jego siostra chciała oznajmić.
- Powiedz śmiało, My Little Princess..
- To...
_______
- Oboje chcemy zemsty, o to mnie wtedy poprosiłaś - powiedział spokojnie - Za to, jak mnie wykorzystali i chcieli zrobić wszystko by dopaść ciebie, Aylo.
Ayla tylko cicho westchnęła.
- Ja już po prostu nie daje rady. Ciągle tylko słyszałam od innych że jestem cholernym dziwadłem, która boi się własnego cienia, a to nie prawda - zagryzła dolną wargę - Z tym lasem. Chciałam udowodnić, że jestem odważna i że się nie boję niczego - I wtedy znalazła tego małego białego wilka, który potrzebował pomocy, ponieważ wpadł w sidła - A oni stwierdzili że i tak się ze mną nie zaprzyjaźnią, ponieważ dalej uważali mnie za gorszą od siebie
- Kto taki?
- Katherine i jej świta, z pustynnego kręgu piekła
- Ayla, a czy Selina nie jest twoją przyjaciółką? - zapytał
- No jest, ale chciałabym mieć też paru więcej przyjaciół, tak jak ty bracie. - czyli tu ją bolało
- Siostrzyczko.. Czasem lepiej jest mieć jedną najlepszą i prawdziwa przyjaźń, niż masę tych fałszywych - A z tą małą kurwą od hien sobie pogada, bo już wiedział o kogo chodzi - Jesteś mądrzejsza od nich, które pewnie myślą o tym jak się zaprezentować starszemu demonowi, najpewniej pokazuje więcej niż zasłania. Na takie jak ona jest określenie: Ladacznica - stwierdził, a Ayla zasłoniła usta bo zaczęła po prostu chichotać. A kruk poczochrał siostrę po włosach - Jeden dzień bez słodkości
- Chwila... Co? - no jej brat chyba teraz serio żartował
- To co słyszałaś młoda damo, to twój mały szlaban
- No ale, ale ja umrę bez słodyczy - złapała się teatralnie za serduszko - Ranisz moje uczucia
- Bo zaraz będzie trzy dni
- Nie przekonam cie - zrobiła oczka smutnego szczeniaczka, tylko pokręcił głową
- Masz szczęście, że udało mi się zniszczyć sam kryształ w tym zwierciadle. A co do lasu , to wspomniałaś przez sen o jakimś stworzeniu.
- Nie uwierzysz. Dlatego to opowiem trochę inaczej: Pamiętasz jak wtedy rozmawialiśmy o zaufaniu z danym zwierzęciem i wspomniałeś że Lewiatan jest legendarnej klasy?
- Tak pamiętam, ale co ma wspólnego z tym... - nie dokończył
- A co gdyby istniała wyższa klasa od legendarnego: Klasa demonicznego bóstwa? - zapytała z powagą
- Ehh normalnie uznałbym, że znów bredzisz, tak jak wtedy było z tym jednorożcem - Ayla już chciała coś powiedzieć - Jakiego koloru było to stworzenie?
- Miała bardzo biała, wręcz śnieżnobiałą sierść. Oczy niczym dwa ametysty, takie czyste, że mogłam ujrzeć swoje odbicie, pazury niczym najlepsze demoniczne ostrza i cztery ogony z czarnymi końcówkami na czubkach.
- Siostrzyczko... Na prawdę mnie zadziwiasz. Jest tylko jedno bóstwo, które tak wygląda i pochodziła ze starożytnej Japonii. A jej imię to.. Ayame. Mawiano, że ludzie ją przeklęli, ponieważ fałszywy prorok, uznał że zjadała młode kapłanki, gdy dawano jej dary w postaci kwiatów Sakury. Rozumiem, że gdy ją zobaczyłaś w lesie w tej pułapce to uwolniłaś ją, prawda. I nie chciałaś nic w zamian, ale..
- Dała mi pewien gwizdek i powiedziała mi, że gdy będę miała kłopoty, mogę go użyć, oraz po małym opatrzeniu jej łapki, odprowadziła mnie kawałek
- Zaufała ci od razu, uznała że jesteś wyjątkową księżniczką piekła, dlatego wybrała ciebie.
- Co masz na myśli?
- Kiedy stworzenie klasy legendarnej, bądź właśnie demoniczne bóstwo, zaufa od razu osobie, która ratuje z pułapki, na czubku głowy pojawia się symbol, symbol zawarcia paktu. Bo na pewno tak było.
Ayla się zamyśliła na chwilę
- Pojawił się symbol róży
- Otóż to. Więc od teraz jesteś jej opiekunką i przyjaciółką i to znaczy, że to ja powinienem zazdrościć tobie siostrzyczko, a nie na odwrót. Zyskałaś potężniejszą sojuszniczkę.
- Na prawdę? - zamrugała oczkami zaskoczona
- Oczywiście, my little Princess - ujął jej dłoń - Nawet Leviatan może się schować przy Ayame. Dlatego jesteś wyjątkowa - przytulił ją - I proszę, nie myśl tak więcej. Nigdy nawet nie przeszło mi przez głowę, by pozbawić cię życia w czasie odbierania części mocy - pogłaskał ją łagodnie po włosach
- Przepraszam, braciszku - wtuliła się i przymknęła oczy. Zasypiając. Kruk się tylko uśmiechnął
- Dobranoc, siostrzyczko - szepnął gdy ja przykrył i ucałował czubek głowy
Cdn
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro