Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 31

Ayla/Dark Roses

Demoniczna księżniczka dmuchnęła w swą dłoń, aby rana się zagoiła.
- W końcu wolna. W przeciwieństwie do drugiej mocy - zachichotala złowrogo.
- Ayla! - zawołał Sebastian, nie mogąc uwierzyć w to, co się właśnie stało.
- Oh, to kruk, jak miło. Przykro mi, ale Lady Ayla chwilowo jest niedostępna. Prosimy spróbować później.
- Ty mała - syknął wąż złowrogo.
- Nie tak szybko - zacisnęła ciernie na jego nogach, podchodząc. W jej chodzie było czuć zmysłowość, jak i niebezpieczeństwo. Położyła nogę ze szpilką na jego klatce piersiowej.- Pamiętasz mnie, Seth? Dark Roses, której nie dałeś rady - zachichotala.
- Suka.
- Oh, jaki niegrzeczny. Nie lubię, gdy ktoś dręczy mą nową lady, więc zawrzyj pysk. A co to tego tam. - Wskazała na czerwonowłosego żniwiarza. - Za uderzenie głową mej damy, ucięcie włosów i ogłuszenie srebrnowłosego będzie kara -odwróciła się w trochę Grella i przechyliwszy glowę, uśmiechnęła się wrednie.- Co ty na to, abym poharatała ci tę śliczną buzię? - Roześmiała się. - Nie odważysz się, szmato - Warknął Grell, starając się wyplątać z cierni, na co Dark Roses wywróciła oczami.
- Matko, kolejny facet, który uważa, że kobiety są słabe i nadają się do dawania facetowi dupy.
- Jestem damą, idiotko.
- Taka z Ciebie dama, jak ze mnie piesek. Hau hau. Żałosny z Ciebie koleś, żal mi Cię. Pewno mamusia Cię nie kochała za życia, co?
- Zamknij się!
- Och, czyżbym uderzyła w czuły punkt?
- Ty cholerna szmato... Uwolnij mnie i walcz!
Dziewczyna tylko się uśmiechnęła.
- Sam spróbuj.

Grell

Był wściekły, że ta smarkula ośmieliła się go zaatakować. Użył kosy, aby uciąć ciernie.
- Auć, nie niszcz cierni, to boli - odrzekła
- O, tym bardziej je unicestwię. A potem potne Ciebie na kawałeczki, głupia dziewucho.
- Uuu, już się boję - odpowiedziała z ironią. -Już mam ciarki na plecach - Udawała strach wrednie.
Grell coraz bardziej wściekły uwolnił się i rzucił się na nią niczym rozjuszone zwierzę. Jednak ona zatrzymała jego atak swoją kosą.
- Nie ładnie tak atakować, gdy jestem zajęta.
- Zaraz dam ci powód do walki, smarkulo -wyszczerzył się wrednie żniwiarz. Dziewczyna odepchnęła go jednym ruchem.
- Jesteś żałosna.
- Mów do dłoni, bo reszta nie słucha. - Z ust kobiet wydobył się odgłos śmiechu. Czerwonowłosy był wściekły coraz bardziej. Ta dziewczyna była bezczelna. Zaczęła się walką z nią na poważnie...

Undertaker

Otworzył oczy i zasłonił je.
- Co się... -dotknął szyi i natychmiast sobie przypomniał. - A to drań...

Srebrnowłosy podciągał się krawędzi dachu, na którym leżał i rozszerzył źrenice. To co ujrzał wprawiło go w osłupienie, a także wściekłość.

-Pieprzone dranie - wstał. Bowiem jego ulubiona księżniczka była w swej formie, której chciał uniknąć - mrocznej róży - Doprawdy oboje przeszli samego siebie - mruknął widząc styl walki jaki obrała, niczym taniec śmierci

Sebastian :

Sam był tym zaskoczony. Jego siostra oddała dobrowolnie kontrolę Dark Roses. To było niepojęte. A to znaczy, że w czasie paktu mógł popełnić błąd, gdyż nie wyczuł tej części jej mocy. Jednakowoż, gdy atakowała zarówno Grella i jak i Setha, jednocześnie unikała bezpośredniego ataku w niego, co by znaczyło.
- Że nie uważa mnie za wroga - powiedział na głos. A nagle wspomniana osoba stanęła plecami do niego
- W przeciwieństwie do mojej drugiej wersji, to raczej oczywiste, czyż nie mój drogi kruku ? - zachichotała
- Dlaczego teraz, się ujawniłaś? - zapytał kruczy książę
- Hmm, mam swoje powody. Nienawidzę, gdy ktoś wchodzi mi w paradę. Poza tym , mamy ten sam cel prawda? Chronić księżniczkę, przed każdym, który próbuje jej zaszkodzić - sparowała każdy zadawany cios od czerwonowłosego Boga śmierci
- TY CHOLERNA, SUKO ! - warknął wściekły Grell, chcąc ją zranić, jednak nagle jeden z cierni dziewczyny przebił mu ramię, jednakże..
- Czarna, spaczona krew - mruknęła - Tsk.. Czyli tak samo jak wtedy - dodała
- Co masz na myśli? - zerknął na nią
- Pozwolisz, że pomówimy o tym później Kruku. Użyj demonicznego ognia, ciernie posłużą jako zapalnik, by ich wykurzyć
- Ale, to cię zrani- zasępił się Sebastian, nie chciał jej ranić. Mimo tego, iż to Alter ego, to dalej jego mała siostrzyczka
- Zrób to! Nie wahaj się . Po prostu mi zaufaj - powiedziała

Kruczy książę, zdjął więc rękawiczkę ujawniając swój pentagramem
- Na mój rozkaz... Ukaż się piekielny ogniu - wypowiedział te słowa, a demoniczny ogień zapłoną w jego dłoni
- Na prawdę sądzisz, że mnie spalisz?! - Warknął Seth, a Dark Roses uśmiechnęła się z drwiną
- Nie, ale mogę wysadzić w powietrze - zachichotała złośliwe, a ogień zajął ciernie, niczym jak linie do prochu strzelniczego - A teraz uwaga ... Będą fajerwerki - Jednym ruchem przecięła oba ciernie, tym samym przyspieszając ogień .
- A NIECH CIE, CHOLERNA WIEDŹMO! - krzyknął wkurzony wężowy demon, gdy go wysadziło - Jeszcze cię doooopanneeee (Tak miało być dop. Aut."
A dziewczyna pomachała z wrednym uśmieszkiem na twarzy
- Następny lot zaserwuje wam w Czarną Dziurę, bye bye - odwróciła się - No co?
- Widzę, że się dobrze bawisz - burknął
- Oj no weź nie wkurzaj się - odwróciła się tyłem do Kruka, zerkając przez ramię - Czas mi się kończy
-Zaczekaj, co miałaś na myśli mówiąc"Że było jak wtedy?" I o spaczonej krwi? - Zapytał Sebastian
Dark Roses kopnęła jakiś zbłąkany kamyk.
- To ja ci pokazałam, co się wtedy zdarzyło i co mogło by się zdarzyć księżniczkę. Więc jeżeli chcesz wiedzieć, przyjdź do jej pokoju jutro o północy. - Wtedy robiła się aktywna.
- Zaczekaj...
Jednak posłała mu słodki uśmiech i symbol czarnej róży zniknął z oka dziewczyny, a sama Ayla osunęła się, gdyby Adrian jej nie złapał.
- Ayla...- Kruk szybko się przy niej zjawił
- Spokojnie, tylko zasnęła z wyczerpania - powiedział Crevan - Wybacz, zaskoczył mnie
- Nie twoja wina. Jednak wiesz. Wygląda na to, że mroczna część mocy róży ma więcej wspomnień, niż powinna.
- Masz na myśli, tę wizję, co się zdarzyło 300 lat temu? - Sam Crevan też, chciałby wiedzieć
- Myślę , że to dobry pomysł, by mi o tym powiedziała - kruczy książę czuł, że to co może usłyszeć, być może mu się nie spodoba. Jednak skoro cholerna Gwiazda Zaranna zataiła przed nimi , wszystko co było związane z tą wojna, to nie daruje mu tego.

  Tymczasem w koronach drzew stała kobieta, a obok niej czarnowłosy mężczyzna.
- Teraz rozumiesz? - zapytała - Że to nie księżniczka jest zagrożeniem, a ten podły wąż, który wykorzystuje twojego współpracownika?
To była Lilien, a mężczyzna nawet nie wiedział, co powiedzieć. Był w wielkim szoku.
- Ja.. Nie sądziłem iż dopuści to tego aby zdradzić swoich - odpowiedział William - Czyli Undertaker nie kłamał, od początku mówił prawdę - na prawdę był rozżalony i zły na Grella - Jeszcze dziś wydamy za nim list gończy.
- Jednakowoż to nie wystarczy. Będziesz musiał przeprosić Williamie, ich oboje - spojrzała jak bracik zabiera Ayle do letniej rezydencji by odespała
-Em tak oczywiście- powiedział strapiony William, a Lilien zeskoczyła z drzewa
- Trzymam cię za słowo, że nie stchórzysz - powiedziała i poszła w mrok lasu
William stał jeszcze chwilę, by po chwili do niej dołączyć.

     

Etto
Dzień dobry wam.
Jak widzicie udało mi się trochę ogarnąć rozdział po ponad 5 latach, będę kontynuować póki mam wene
Zapraszam też na reaktywację rozmówek oraz Anioła Śmierci - inna historię

A w następnym rozdziale zrobię mały myk, wspomnienie jednych miłych urodzin księżniczki.
Więc wyczekujcie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro