Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 28


Grell:

   Czerwonowłosy żniwiarz wrócił do Setha z zadowoloną minką.

-Och Seth, gdzie jesteś? Wisisz mi drinka. - chichotał Grell

-Czego znowu chcesz, głupku? Złapałeś te dziewuchę? I do cholery, co zrobiłeś z włosami?

-Nie ja, tylko Sebuś - prychnął - Dostał jakiego amoku, po tym jej życzeniu.

-Czyli, że jej nie złapałeś.

-Ale za to pięknie okaleczyłem  - zaśmiał się wrednie - Wracając do innej kwestii.. Łap. - rzucił demonowi księgę wspomnień dziewczyny.

-No proszę, czyli jednak na coś się przydałeś. - Seth odwrócił księgę aby ją otworzyć, gdy dojrzał, że miała jakieś zabezpieczenia  - Gdzie klucz!?

-Jaki klucz? - zdumiał się czerwonowłosy

-Klucz do tej przeklętej księgi idioto! - krzyknął wściekły

-Ale... Nie było przy tym żadnego klucza - powiedział żniwiarz bardzo powoli

-To ta gówniara.. Musiała zabrać klucz. - Syknął rzucając księgą w ścianę. Tak niech ją to boli - Ugh. W takim razie już czas, aby złożyć wizytę księżniczce Ayli - zaczął się podle śmiać...


Undertaker:

    Adrian ciągle patrzył na księżniczkę zdumiony.

-To tylko kwestia czasu - zaczęła powoli - Gdy Seth pojawi się tutaj osobiście - popatrzyła im w oczy

-Aylo.. Kiedy ty zdążyłaś ukryć ten kluczyk? - zapytał Adrian. Był ciągle w niezłym szoku

-Kidy oficjalnie ojciec mnie z tobą poznał, Undertakerze.. Pamiętasz? Zapytałam wtedy taty, czy mogę iść z tobą na spacer.

-Tak pamiętam, różyczko. Miałaś wtedy 10 lat. W międzyczasie twój brat był na kontrakcie z hrabią - Ayla skinęła głową i odrzekła:

-Po powrocie do pałacu, podarowałam ci ten medalion. Na znak tego jaki jesteś dla mnie ważny, wujku.

-I zapytałaś wtedy, czy możesz wołać do mnie wujku. Chociaż tak naprawdę nie zdawałaś sobie sprawy, że nim naprawdę jestem, różyczko. - odpowiedział

-W międzyczasie dałeś jeszcze ojcu księgę do wglądu i na jakieś zabezpieczenia. To wtedy jakiś kobiecy,łagodny głosik podpowiedział mi, abym zabrała kluczyk i ukryła go tak, aby nikt się nie dowiedział, gdzie się znajduje.

-A więc.. Po prostu zmniejszyłaś ten kluczyk do ziarenka ryżu i ukryłaś go w medalionie? - był zdumiony, ale także odetchnął z ulgą - Sprytnie moja maleńka.

-Jednakże teraz, zamierzam ten klucz zniszczyć - powiedziała stanowczo Ayla - Nie mogę pozwolić, aby Seth otworzył tą księgę. Nie teraz - głos zaczął się jej łamać -Ja.. Nie chce umierać -szepnęła. Adrian w pewnej chwili przytulił księżniczkę, ucinając tym samym jej wywód.

-Ciii, spokojnie różyczko. Nie pozwolę, by coś cie się stało - odgarnął jej krótkie włosy z twarzyczki i scałował łzy. - Obiecuję ci to maleńka.

-Na prawdę? - zapytała cicho. Adrian tylko pokiwał z uśmiechem głową i poczochrawszy jej włosy, powiedział wesoło.

-Chciałabyś usłyszeć te lepsze wieści?

-Tak. - powiedziała cicho pociągając noskiem. Ciel pewnie teraz pomyśli, że jest jakąś płaczliwą dziewczynką, pokroju jego kuzynki.

-No więc.. Twój brat się zgodził, abym cie przeszkolił, jeśli chodzi o używanie kosy zniszczenia -Powiedział - Cieszysz się różyczko? -zapytał z uśmiechem

-A czy to czasem nie miałeś mieć zgody taty? - zapytała już spokojniejsza

-Różyczko kochana. Twój ojciec zapewne stwierdziłby, że księżniczki takie jak ty, nie powinny się uczyć władać bronią, a co dopiero walki. Za to książę, w tej chwili dzięki waszej umowie, jest twoim opiekunem prawnym i to na ziemi, więc nie widzi powodów, aby zabronić szkolenia. Mało tego, sam także chce cie czegoś nauczyć. - Księżniczka tylko pokiwała głową, na znak, iż rozumie i wtuliła się w Undertakera. Srebrnowłosy objął nastolatkę delikatnie i głaskał swą małą siostrzenice - Wiesz,Aylo.. Jesteś dla mnie niczym córka, której nigdy nie miałem. Wiesz jak bardzo cie kocham, różyczko? - szepnął

-Wiem. - szepnęła cichutko, powoli zasypiając. Ponieważ ten dotyk był dla niej bardzo kojący. Bardzo za tym tęskniła. Tymczasem Undertaker, głaskając księżniczkę, spojrzał tylko na hrabiego i odrzekł cicho:

-Póki Sebastian nie wróci z biblioteki, ja będę miał na wszystko oko w pobliżu hrabio.

-Dobrze, Undertakerze - odpowiedział Ciel i poszedł do swego pokoju. Ten wieczór zapowiadał się na bardzo długi..


Sebastian:

     Książę był w zakazanej części biblioteki. Musiał znaleźć księgę lub zwój z odpowiednimi informacjami o bezbolesnym przejęciu mocy .

-To musi gdzieś tu być. - zamyślił się.

-To takiego musi być? - zapytał damski głos tuż za nim. Kruk poznał doskonale ten głos

-Witaj matko - powiedział

-Witaj synu - odpowiedziała i ponowiła pytanie - Mogę się dowiedzieć, czego szukasz w tej części biblioteki, która jest zakazana? - Lilith skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej. Raum tylko dłonią ukazał kawałek pergaminu z odpowiednimi słowami. Jeżeli faktycznie był tu gdzieś szpieg, według zapewnień Crevana, to wolał nie mówić na głos. Lilith odczytawszy zdanie,spaliła papier i zapytała.

-Czyli, że to jej decyzja?-książę pokiwał potakująco głową i odpowiedział

-Tak szczerze. Nie interesuje mnie to, co powie ojciec. Robię to dla niej , czy mu się to podoba, czy nie - prychnął

-A jak tam twój kontrakt, synu? - Zapytała

-Ogólnie, wszystko dobrze. Tylko mam wrażenie, iż może to szlag trafić - odpowiedział z tajemniczym uśmiechem

-Dlaczego niby?

-Oj mamo.. Domyśl się - odrzekł cicho chichocząc. Na co Lilith uniosła brew:

-Czyżby ten twój hrabia zakochiwał się w naszej kruszynie? Zgadłam, prawda?

-Tak i punkt dla ciebie. Zauważyłem to, gdy byliśmy u Undertakera. A swoją drogą..-spojrzał na matkę karcącym wzrokiem - Dlaczego ja dowiaduje się jak zwykle ostatni, co się wydarzyło na egzaminie mojej kochanej siostry, hm? - spytał,także krzyżując ramiona na klatce piersiowej

Lilith tylko westchnęła cicho i podszedłszy bliżej syna, mówiąc cicho:

-Bo wiemy jakbyś na to zareagował, Raum. Tak jak ostatnim razem, gdy.. No sam wiesz.

-Mamo.. Wystarczy, że kolejną reakcje miałem po tym, co zrobił ten czerwonowłosy idiota- prychnął w odpowiedzi, wracając do dalszego szukania zwoju lub księgi.

-Widziałam przez zwierciadło - Kruk zesztywniał nagle - Spokojnie. Ojciec nic nie wie. Nie wrócił z golfa od Gabrysia  - dodała szybko- Nawet sprawiłam, iż to co się wydarzyło, znikło. Jednakże... Powiedziałeś jej o tym, prawda?

-O tym ,że nie będąc sobą, powiedziałem dokładnie te same słowa, co Grell? Tak, nie miałem innego wyjścia, jak się  Ayli przyznać do błędu. - odrzekł spokojnie

-No i.. Jak się teraz z tym czujesz, słonko?

-Wiesz mamo.. Czuję się, jakby spadł mi wielki kamień z serca. Chociaż bałem się jak diabli, czy moja ukochana siostra za karę nie zamknęłaby mnie w klatce.

-Skoro tak twierdzisz, synku. - uśmiechnęła się i wyjąwszy sakiewkę z kieszonki sukni, podała synowi - Zrobiłam dla Ayli odpowiedni olejek. Jednak kropla dziennie przez tydzień powinna starczyć, aby jej włosy pięknie odrosły i były długie. tak jak wcześniej.

- Dziękuje mamo.

-I synku.. Radze ci jednak poszukać tego zwoju bardziej na dole od lewej strony. I ucałuj siostrę ode mnie, dobrze? - pocałowała syna w policzek- Uważajcie na siebie. Bardzo cie proszę.

-Dobrze mamo. Będziemy na siebie uważać i ucałuję ją od ciebie - odpowiedział cicho książę. Lilith po chwili wyszła z biblioteki. Tymczasem Raum za namową matki poszukał od tej strony, o której wspomniała Lilith. I to się opłaciło, bowiem odnalazł odpowiedni zwój. Jeszcze tylko się upewnił, że to ten, by po chwili go schować do wewnętrznej kieszeni.

-No to.. Czas teraz udać się do Felixa po miecz i można wracać do świata ludzi. - Powiedział wesoło do siebie i zamknąwszy  bramę do zakazanej części biblioteki ruszył w kierunku wyjścia, zostawiając klucz i szepcząc do Clarisse ciche dziękuje. Miał tylko nadzieję, że Adrian Crevan jest w pobliżu jego siostry jak i panicza oraz, że nic im nie zagraża. Bowiem miał wobec hrabiego jak i siostry wyjątkowe plany. Ponieważ nie chciał, aby pewna wizja się spełniła...


Ciąg dalszy nastąpi..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro