Rozdział 22
Sebastian:
O piątej rano się obudził. Zerknął tylko na śpiącą siostrę i wstał cicho z łóżka, poprawiając frak przy okazji. Uśmiechnął się i przez chwilę obserwował, jak jego siostrzyczka spała. Wyglądała bardzo uroczo. Pogłaskał ją i wyszedł cicho, udając się do kuchni, by szykować dla niej i panicza śniadanie. Był także ciekaw, co Undertaker ma mu do przekazania i czego mu takiego ojciec nie powiedział. Nawet starał się jak najmniej z nim widywać po tym, co się wydarzyło i Kruk był zbyt dumny, by pierwszy wyciągać do ojca rękę na zgodę. Nawet mama wiele razy próbowała ich pogodzić, ale jej się nie udawało. Za to stwierdziła później fakt, że on i ojciec zachowywali się jak małe dzieci.
Zastanawiał się jeszcze nad inną sprawą. Mianowicie jego kochana młodsza siostra oznajmiła mu, że chce, by to on odebrał jej moce białej róży. I tu nasuwało się pytanie -Jak to zrobić, żeby przypadkiem jej nie zabić? Domyślał się także, o co wtedy chodziło z tą wizją. Zakładał, że ciocia Celestia także miała tę moc i stąd była u niej dziura w sercu. Ale co z Aylą? Czyżby ona także miała tę moc blisko serca? Musiał się dowiedzieć jak najszybciej. Dlatego dziś po powrocie do rezydencji o północy uda się do demonicznej biblioteki, by odnaleźć potrzebne informacje. Nagle wyczuł, że pewne drobne ręce obejmują go od tylu i uśmiechnął się pod nosem.
- Czy moja kochana siostra się wyspała? Czy może jak się odwrócę, to będziesz uroczo rozespana i z poczochranymi włosami? - zaśmiał się cicho.
- Braciszku, cicho. Chce truskawkę.
- A śniadanie, moja panno? Powinnaś zjeść wpierw śniadanie.
- Ale chce najpierw truskawkę - Była bardzo uparta.
Sebastian tylko wywrócił oczami i wyjął z lodówki truskawki, opłukał jej jedną dużą i podał z ogonkiem, by mogła trzymać. Nastolatka natychmiast podchwyciła truskawkę i ją zjadła jednym ugryzieniem.
- Musisz zrozumieć braciszku kochany, że zawsze zaczynam dzień od truskawek. - przeciągnęła się.
- Ale jednak będę musiał pomówić z Luną na temat twoich upodobań żywieniowych. No chyba, że to ma związek z tym, o czym myślę, Aylo.
- Tak, braciszku. Masz rację, chodzi o tę wiedźmę Helgę - mruknęła cicho.
Kruk odwrócił się nagle do siostry i uniósł delikatnie podbródek Ayli, by na niego spojrzała i odrzekł.
- Aylo, powtarzałem ci tyle razy i powtórzę jeszcze raz. Tej wiedźmy już nie ma i nie będzie. Miałaś się tym wogóle nie przejmować, jakąś tam starą ropuchą. Siostrzyczko, błagam, chyba nie chcesz się znowu odchudzać, prawda? Jesteś piękna, zgrabna i urocza. I tylko spróbuj mi się odchudzać, to się przywiążę do krzesła i będę cię karmić licznymi smakołykami. Zrozumiałaś, młoda damo? - zapytał. Ayla zamrugała zaskoczona oczami, ale skinęła głową na znak, że rozumie. - I tak jest o wiele lepiej - pocałował ją w czółko. - Poza tym wiesz, co było ostatnim razem, prawda? Nie chcemy powtórki z rozrywki i tych strasznych igieł i kroplówek.
Dziewczyna tylko cicho westchnęła.
- Tak, pamiętam. Nie musisz mi tego wypominać - Skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej z fochem.
- Wiesz, że słodko wyglądasz, gdy się tak fochasz? Poza tym robię tosty takie, jakie uwielbiasz z dżemem truskawkowym.
Ayla tylko uniosła brew.
- I do tego pyszne kakao z piankami - kusił.
- Dobra, masz mnie. Nie kuś, braciszku. Ty wiesz, że mam słabość do takiego śniadania.
- Oj, wiem, wiem - uśmiechnął się i zamyślił. Wtedy też chciał ją zabrać do tej jaskini. Jednak po tym jak odkryli te węże, wtedy przełożył to o dwa dni. Tylko nie podejrzewał, że jego siostrę z powodu takiego wychudzenia dorwie bardzo wysoka gorączka tak, że była pod kroplówką i to w sali szpitalnej.
____
To dzisiaj. Dzisiaj obiecał, że zabierze ją na spacer poza mury pałacu i pokaże tajemnicze, i malownicze miejsce, które znalazł dawno temu. Uśmiechnął się pod nosem, bo to miejsce zawierało różnokolorowe kryształy i przejrzystą wodę.
- Mam nadzieje, że się jej spodoba i może nawet to namaluje. Jak sądzisz? - Kotka mu odmiauknęła potakująco. Zaśmiał się cicho i dał jej rybkę. - Muszę lecieć do mojej małej królewny. Bądź grzeczna.
- Meow - Otarła mu się jeszcze grzbietem o nogę tak, jakby życzyła mu miłej wyprawy. Książę jeszcze ją pogłaskał delikatnie za uszkiem i wyszedł z komnaty. Szedł w stronę komnaty siostrzyczki. Gdy dotarł na miejsce, zastukał do jej drzwi.
- Ayluś. Siostrzyczko. Czy mogę wejść? Jesteś już gotowa na tę wyprawę niespodziankę? -Usłyszał jej cichy kaszel, więc wszedł do jej komnaty. Zobaczył młodszą siostrę leżącą w pozycji embrionalnej i lekko drżącej. - Siostruś... - Ayla zerknęła na brata. Była trochę blada.
- Chyba wypadło mi to z głowy. Już się szykuje - powiedziała cichutkim głosem, tak jakby miała coś nie tak z gardłem. Raum uniósł brew, patrząc na siostrę. Doszedł do wniosku, że być może się rozchorowała. Nie pomylił się, bo gdy Ayla wstała, to zachwiała się. Gdyby książę jej nie złapał, to miałaby powitanie z podłogą. - Wybacz, braciszku. Straszna ze mnie niezdara.
Książę tylko zmarszczył nos i dotknął czoła młodszej siostry. Przeczucie go nie myliło.
- To nie jest niezdarność, Aylo. Masz po prostu wysoką gorączkę. Rozchorowałaś mi się tutaj. I cóż tu z tobą począć, siostrzyczko? - Ayla spojrzała tylko na brata i zakaszlała znowu, a oczy jej się kleiły. Kruk niewiele myśląc, wziął ją na ręce i wyszedł z komnaty - Odwołuje naszą wyprawę do czasu, aż nie wyzdrowiejesz. A na razie zabieram cię do medyka, żeby cię zbadał, zmierzył temperaturę i dał jakieś lekarstwo.
- Ale ja nie chcę - marudził.
- Siostrzyczko, wiem, że nie chcesz. Jednak tak trzeba - Wszedł z nią do sali szpitalnej. - Lucio. Czy mógłbyś zbadać księżniczkę? Rozchorowała nam się.
Starszy medyk spojrzał na księcia.
- Oczywiście, książę. Zaraz zobaczymy, co dolega naszej księżniczce - Lucio oczywiście zaczął ją osłuchiwać, sprawdzać gardło oraz temperaturę. Zauważył coś jeszcze, więc postanowił o to zapytać. - Księżniczko Aylo wybacz, że zadam to pytanie. Czy jadasz regularne posiłki?
- No, ja... - Chciała się wykręcić od odpowiedzi.
-Siostrzyczko, proszę. Odpowiedz na pytanie - poprosił książę.
- Um, nie. Jadam bardzo rzadko- powiedziała cicho dziewczynka.
- Dlaczego, panienko Aylo?
- Nie chce po prostu jeść. Bo co jak znowu będę brzydka i gruba?
- Księżniczko. Odchudzanie przy twojej drobnej posturze jest bardzo złe. Możesz sobie tylko bardziej zaszkodzić.
- Ayluś. Medyk ma rację. Powiedz, czego tak na prawdę się boisz?
Dziewczynka nie odezwała się. Zaciskała usta w wąską linie.
- No dobrze. Jeżeli nie chcesz powiedzieć, to nie będę naciskać. Jednak bardzo mi przykro, że nic nie chcesz nic jeść, siostrzyczko - powiedział cicho i skierował się do wyjścia.
- Gdzie idziesz?
- Wiesz... Ktoś musi poinformować rodziców o twoim stanie zdrowia oraz braku apetytu -P
powiedział, wychodząc. Był troszkę na nią zły, ponieważ nic nie jadła. Swe kroki trochę niechętnie skierował do komnaty rodziców. Zastanawiał się, co jego młodsza siostra chciała osiągnąć. Oczywiście bardziej był zły na ojca za to, że nie widział, co się dzieje. Nawet gdy Raum nie był sobą, to ojciec musiał winić jego. Zamiast zauważyć, że jeszcze inne złe rzeczy się dzieją. Doszedł do komnaty rodziców i wszedł do środka, gdzie na szczęście była tylko jego mama. - Gdzie ojciec?
Lilith spojrzała znad książki, którą czytała.
- Robi coś w swoim gabinecie. Coś się stało? Czemu jeszcze nie udaliście się na wyprawę?
- Mamo, Ayla jest chora. Dostała gorączki i poza tym w ogóle nic nie jadła.
- No, ale jak to? Przecież jadła normalnie posiłki.
- Jesteś pewna, mamo?
Lilith przez chwile się zamyśliła, opierając palec o podbródek.
- No w sumie -zaczęła powoli - Jak teraz tak o tym myślę, to skubnęła parę razy jakieś danie, a później wymawiała się bólem brzuszka.
- No to pięknie. Po prostu świetnie. Mamo, ona omal mi w komnacie nie zemdlała, gdybym jej w porę nie złapał. Poza tym to ma chyba związek z tym, co jej Helga zrobiła. Wiesz jak się nad nią znęcała psychicznie.
-No skoro tak mówisz. Porozmawiam z Aylą.
- Nie, mamo. Nic na siłę. Ayla jak będzie chciała, to sama nam powie - powiedział spokojnie.
- No dobrze. Mam tylko nadzieję, że poradzisz sobie z nią przez te kilka tygodni. Ja i twój ojciec ruszamy w pilną delegacje do Nieba. A wiesz, że sama go nie puszczę, ze wględu na jego skrzydło - odpowiedziała spokojnie.
Kruk tylko cicho westchnął.
- Tak, mamo. Poradzimy sobie.
Lilith uśmiechnęła się w odpowiedzi. Raum po chwili wyszedł z komnaty. Wracał do siostry, rozmyślając o tym jak ją namówić, by jadła normalnie. Nagle wpadło mu coś do głowy. Jednak, aby się to udało, będzie musiał to danie przyrządzić sam. Aromatyczna rolada z mięsa z jelenia w ziołach, do tego mus truskawkowy. A na razie będzie musiał cierpliwie poczekać, aż Ayla wyzdrowieje. Wszedł do sali i zobaczył jej zbolałą minę, gdy miała podłączoną kroplówkę.
- No, siostrzyczko. I powiedz, na co ci to było?
- Jesteś na mnie zły?
- Może odrobinkę. Ale tylko dlatego, ponieważ bardzo się o ciebie martwię. Nie można tak robić, bo szkodzisz tylko sobie - powiedział z troską w głosie. - A poza tym pamiętasz naszą umowę, prawda? Co było twoim życzeniem siostrzyczko wtedy? - Odgarnął jej włosy z twarzy tą ręką, na której widniał jego pentagram.
- Być szczęśliwą i radosną - odpowiedziała.
- No właśnie. Więc pozwól mi na to, My Little Princess. - Dziewczynka tylko westchnęła w odpowiedzi i skinęła głową.
Minęło kilka dni, gdy jego mała siostra opuściła skrzydło szpitalne. Rodzice jeszcze nie wrócili z tejże delegacji, ale i tak zamierzał wcielić swój kulinarny plan w życie. Poprosił więc służbę, aby wyszli z kuchni, ponieważ sam chciał upichcić to danie dla siostry. Służba oczywiście to uczyniła i wyszła, zostawiając księcia samego w kuchni.
- A więc czas zacząć kucharską zabawę - podwinął rękawy szaty i pierwsze, co zrobił, to starannie oczyścił mięso i zamarynował je w ziołach. Zakrył je, by smaki się ze sobą zmieszały, tworząc ten pyszny aromat. Przygotował także odpowiedni sos oraz mus z truskawek na deser i włożył je do lodówki. Wycisnął też świeży sok z owoców. Gdy mięsko się zamarynowało, zrobił te rolady i ułożył na maśle, aby się smażyły delikatnie. Gdy się zarumieniły, stopniowo zaczął wlewać ten sos i zakrył pokrywką, żeby się poddusiły. Było czuć ten piękny zapach i aromat, aż jemu samemu ślinka ciekła na ten smak. Gdy po dwóch godzinach roladki były gotowe, to wychylił się i skinął głową na jedną z kucharek, aby przyprowadza jego młodszą siostrę. Po kilku chwilach Ayla przyszła, oczywiście z opaską na oczach. Raum posadził siostrę na wygodnym kuchennym krześle i powiedział. - Mam dla ciebie niespodziankę, ale nie możesz podglądać przez chwilę - Dziewczynka skinęła głową. - Zaraz ukroję ci coś, co sam zrobiłem. Pewne bardzo smaczne danie, a twoim zadaniem będzie spróbować ten kęs. Jeżeli ci nie zasmakuje, to pokręcisz głową na nie. A jeżeli zasmakuje, to wtedy zdejmie ci opaskę z oczu. Zgoda?
- Tak, braciszku - odpowiedziała. Kruk więc ukroił kawałek roladki i na widelcu przybliżył do otwartej buzi siostry, która spróbowała. Żuła bardzo długo, aż w końcu sama zdjęła opaskę. Było widać w nich niedowierzenie oraz zachwyt nad daniem.
- Braciszku to jest... Przepyszne. Ten smak, aromat, delikatne mięso - pałaszowała dalej sama z apetytem - Poproszę jeszcze.
Książę tylko uśmiechnął się i nałożył jej jeszcze. W sumie jego ukochana, młodsza siostra zjadła cztery porcje roladek. Plus na deser mus truskawkowy z odrobiną miodu. Dziewczynka po skończonym posiłku wytarła sobie usta serwetką.
- Jeżeli mam jeść takie pyszne dania, to chyba częściej będziesz mi tworzył takie delicje, braciszku.
- Ayluś, ty sobie za dużo nie wyobrażaj - dał jej małego pstryczka w nosek. - A za to, że tak pięknie zjadłaś, co mnie bardzo cieszy, mam dla ciebie mały prezencik - wyjął zza pleców dużego pluszowego psiaka. - Proszę bardzo.
- Ojej, ale słodziak - wzięła i wtulała się bardzo uroczo w pieska. - Dziękuję braciszku, to miłe.
Raum zaśmiał się cicho, widząc taki uroczy widok.
- Ależ nie masz za co, moja mała princess.
____
Sebastian po chwili wyrwał się z tych rozmyślań. Zerknął na młodszą siostrę, która wykorzystując jego zamyślenie, pochłaniała tosta, którego wzięła z talerza niepostrzeżenie. Pokręcił tylko głową rozbawiony i spytał.
- Jesteś pewna, że mogę was zostawić samych?
- A co? Boisz się, że Ciel wyzna mi swoją miłość i że wylądujemy w łóżku? - zachichotała. -Żartuję. Przecież wiesz, że umiem o siebie zadbać, jak i o hrabiego. Nie masz powodu do niepokoju. Poza tym widać Undertaker musi mieć powód, by z tobą porozmawiać. Tylko obiecaj, że jak to będzie coś bardzo ciekawe, to mi powiesz o tym, co ojciec przed nami ukrywał.
- Oczywiście, że ci powiem, siostro.
- Tak więc się o nas nie martw. Ja i tak zresztą po śniadaniu się jeszcze położę, bo głowa mnie boli po tym, jak ten drań uderzył moją głową w taflę lustra braciszku - na jej twarzy pojawił się smutek.
- O, no właśnie pozwolisz, że zobaczę? - pokiwala glowa. Sebastian zaczął delikatne odgarniać jej włosy na czubku głowy. - Na szczęście nie masz żadnych odłamków szkła. Ale położyć się możesz. I tak miałaś wiele szczęścia, siostruś.
Ayla uśmiechnęła się i wzięła kolejnego tosta.
- A Ciel dalej nie wie, kim jest dla mnie Undertaker, prawda? - Kruk pokręcił głową na nie. - Dlatego wpadłam na malutki pomysł - słodki uśmiech. - Wiesz, przed następną wizytą u niego. No chyba, że sam do mnie przyjdzie, to mu przekażesz - powiedziała mu na ucho. Skoro Ciel myśli, że ona i Adrian są parą zakochanych, to trochę udają. Książę tylko zachichotał.
- Interesująco i sprytnie, moja księżniczko. I mówisz, że to Undertakera rozśmieszy, gdy zobaczy ten wyraz twarzy panicza?
- Oj tak, braciszku.
- No dobrze. To przekaże mu to. Ok, to ja idę obudzić panicza, a ty w tym czasie zjedz do końca i idź się połóż.
- Mhm - Mruknęła, żeby nie odpowiadać mu z pełnymi ustami. Sebastian tylko się uśmiechnął do siostry i udał do sypialni hrabiego, by go obudzić. Gdy to zrobił, podał mu śniadanie i poinformował, że musi udać się do Undertakera. Chciał mu coś przekazać, związanego z jego siostrą. Oczywiście kilka spraw przemilczał.
- Rozumiem. A czy Ayla idzie z tobą? - zapytał Ciel, pijąc herbatę.
- Nie, paniczu. Jednakże prosiłbym, aby jej nie przeszkadzać, gdyż po śniadaniu zamierza jeszcze się przespać. Głowa ją boli po prostu.
- Aha. Czyli typowe, babskie... - Demon nie pozwolił mu dokończyć, wchodząc swemu panu w słowo.
- Otóż nie. Po prostu ta czerwona małpa wcześniej uderzyła głową mojej drogiej siostry o taflę lustra. A że jest niepełnoletnia, to jeszcze ból odczuwa.
- To czekaj, kiedy wy osiągacie pełnoletność?
- W wieku szesnastu lat, paniczu.
Ciel uniósł brew zaskoczony.
- Dobrze w takim razie ja się pewnie także czymś zajmę, a ty idź jak musisz, Sebastianie.
- Oczywiście, paniczu - skłonił się i wyszedł z sypialni hrabiego. Poszedł jeszcze ucałować siostrę, nim wyszedł z letniej rezydencji. Udał się w kierunku miasta, do zakładu pogrzebowego. Gdy tylko dotarł na miejsce, uniósł dłoń w celu zastukania, gdy usłyszał głos za sobą.
- Jednak zdecydowałeś się pojawić, książę..
Ciąg dalszy nastąpi
Jak myślicie jaką tajemnice rodziny królewskiej posiada Undertaker?
Kim będzie tajemnicza dziewczyna żółto-zielonych oczach?
Co Sebastian zrobi z tą wiedzą?
Tego dowiecie się w następnym rozdziale.
Wesołego Alleluja!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro