Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 43


Grell

 Czerwonowłosy siedział na dachu jednego z budynków. Czekał za lisim demonem, ponieważ poprosił go o pewien kontakt. Sebastian spał na jego głowie i ani myślał się ruszyć, a Grell przez ten czas analizował słowa księżniczki na temat spotkania z pierwszą anielicą śmierci, jak i o tym, iż mógł być tymże aniołem zniszczenia, jak jego poprzednik - Ryu oraz o tym wspomnianym przeznaczeniu.

- Jestem, szefie – Rick pojawił się na dachu koło niego.
- Nie miałeś mówić do mnie szefie – wywrócił oczami. – Masz to?

- Zwierciadło kontaktu, oto one, chociaż nie wiem, na co ci jest potrzebne? - Lisi demon spojrzał na anioła zemsty.

- Zaraz zobaczysz – spojrzał w zwierciadło. – Kontakt, pajęcza królowa, Selina – wywołał Grell, a Ricka zatkało. Po co chciał rozmawiać z jego matką.

  Selina

   Pajęcza królowa akurat była zajęta dokumentami dotyczącymi sytuacji, które ostatnio miały miejsce, gdy zauważyła, że kryształ na jej zwierciadle się zaświecił, jednak na czerwono. Prychnęła pod nosem i odebrała połączenie.

- Masz tupet, aby do mnie wydzwaniać po tym, co zrobiłeś, ty czerwony durniu – fuknęła zła dziewczyna.
- Też się cieszę, że cie widzę, Sell - san – mruknął Grell.

- Siemka, mamuś – Rick jej pomachał.– Jak tam sprawy królestwa?

- Gdyby twój szanowny ojciec był tu ze mną, a nie w delegacji, nie musiałabym się męczyć z dokumentami. Twoja młodsza siostra wymyśliła sobie, że założy hotel dla potępionych dusz, aby dostały odkupienie, i mogły udać się do nieba (nawiązane do hazbin hotel dop. aut. Hehe ) - burknęła. – Bo kretyn numer jeden musiał wydać moją kochaną przyjaciółkę śmieciowi, który ją zamordował. Przez to stąd nadmiar potępionych dusz.

- Wiemy, znam sytuację. W sumie Kira ma nawet dobry pomysł, będzie z niej kiedyś super królowa – zaśmiał się Rick.
- Wracając do tematu – oparła łokieć o podokiennik swego fotelu, patrząc zimno na Grella. - Jaki ten czerwony dupek ma powód, by do mnie wydzwaniać, z naszego zwierciadła? - spytała chłodno Selina.

Grell

Miał powód i to dość poważny.

- Sell-san, czy z czasów szkolnych z księżniczką uczyliście się na temat pierwszego anioła śmierci?

Selina spojrzała na chłopaka zdumiona.

- Tak, ale tylko ogólnikowo wiem, że nawet był ukazywany jej portret jako kobiety z ogromnymi skrzydłami, czarna aureola i kosa śmierci, bardzo potężna... Jednak to tylko część wzmianek. -
Grell tryknął Sebastiana w skrzydło, jak nic ani drgnął.

- A były jakieś wzmianki o tym, by pierwszy anioł Śmierci miał partnera?

- Nic mi na ten temat nie wiadomo. Dlaczego pytasz?

Zagryzł dolną wargę, musi znaleźć inne źródło informacji.

- Bo słyszałem wzmiankę o niejakim Ryu.

- Hm, naprawdę pierwsze słyszę, ale myślę, że twoi ci dawni koledzy mogą wiedzieć coś na ten temat. A teraz abstrahując do innej kwestii - Selina wskazała na jego głowę. - Dlaczego kruczy książę śpi na twojej głowie?

- Tez się nad tym zastanawiam. Normalnie by zniknął, ale nawet nie mogę go obudzić.  - Jeszcze raz go uderzył. - Nie reaguje.. - W tym momencie coś go tknęło. Już w czasie rozmowy z Nicolette zauważył, że coś jest nie tak. - Ty cholerny kruku - warknął nagle.

- Ej, nie wyzywaj go , bo się wkurzy - fuknęła.
- Raczej mi podziękuje, bo wiem do cholery czego mu brakuje. Muszę iść.

- No dobra, jeżeli czegoś się dowiem, to dam znać Rickowi, a on ci przekaże.

- Dobrze, dziękuję - rozłączył połączenie. A Rick spojrzał na Grella.

- Czego mu brakuje?

- A czego  może brakować osłabionemu demonowi? - Grell spojrzał kątem oka na Ricka. - Oczywiście pokarmu duszy grzesznika. Jak tylko mu jakąś znajdę, to w domu czeka go porządna zjebka - burknął zły.

- Martwisz się o niego, nie jak o demona który naznaczył cię klątwa, a może w sumie jak o przyjaciela - skwitował Rick, a Grell się zrobił czerwony.

-  W - wydaje ci się. W każdym bądź razie, czuję, że Will jest blisko, więc zrozumie sytuacje, a ja najwyżej później wytłumaczę to ojcu - Grell wstał i zeskoczył z dachu.

William

  William stał w cieniu drzew, obserwując mężczyznę. Gdyby nie to, iż musiał czekać do jutrzejszego poranka, jak nic odesłałby go do piekła. Bowiem ten mężczyzna był groźnym pedofilem i mordercą małych dzieci. Nagle usłyszał szelest i zamachnął swoim sekatorem.

- To ja - Powiedział Grell, gdy sekator minął go o milimetry.

- Na bogów nie zachodź mnie tak, Grell - powiedział William, wracając do obserwacji. - Co jest, że pojawiłeś się znienacka?

- Chłodny jak zawsze - wywrócił oczami, wychylając się zza drzewa też. - Kogo mamy na liście?

- Ja mam... James Franco urodzony 23.04. 1973, sęk w tym, że muszę czekać do rana.

- A to dlaczego? Czyżby niektóre sytuacje cię nie nauczyły? - Uniósł brew.

- Uwierz mi, że gdybym mógł facet już byłby w piekle. Jest jebanym pedofilem i mordercą dzieci - burknął. A Grell najpierw się spiął, a potem rozluźnił.

- To się dobrze składa, bo potrzebuje takiego grzesznika, jako pokarmu dla durnego kruka.

- Że co? Ty chyba zwariowałeś. Myślisz że na to poz...

- Will, proszę cię, tylko ten jeden raz, ja później to ojcu wytłumaczę.. Poza tym  widzę, że cię ręką świerzbi, by jak najszybciej mieć to z głowy. - Grell zdjął rękawiczkę, ujawniając tym miecz. - Kruku wiem, że mnie słyszysz. Czas na jedzonko.

    Jednocześnie stały się dwie rzeczy : Grell odciął głowę tego człowieka, a kruczy książę tworzył ślepia i wbił pazury w serce, a dziobem wyssał dusze.

- Naprawdę dostaniesz ode mnie ostry ochrzan w domu - powiedział z powagą Grell, przy okazji spoglądając na Williama, który aż musiał odwrócić wzrok. - To tylko jednorazowe, gdybym tego nie zrobił, on by zdechł, a ja pewnie bym padł martwy.

- Dobra wierzę, ale doprawdy, mogłeś to zrobić z subtelnością, a nie jak barbarzyńca - mruknął William, a Grell wywrócił oczami.

- I tak muszę cię o coś dopytać w innej kwestii, co powiesz na drinka?
- Uh, niech ci będzie, o ile stawiasz.

Grell

   Gdy znaleźli ustronne miejsce, gdzie nich ich nie podsłucha i po zamówieniu drinków, przeszli do konkretów.

- Więc, o czym chciałeś pogadać? - zapytał William.

- Tylko obiecaj, że to nie dotrze bynajmniej na razie do Lucyfera, tym bardziej, że on sam sporo faktów zataił. - Grell zrelacjonował mu rozmowę, całą rozmowę z Nicolette, a raczej z księżniczką, od widzeniu aur, po widzeniu przez nią dat śmierci, jak i to iż Ayla w zaświatach spotkała pierwszego anioła śmierci.

- Reasumując, moce białej i czarnej róży są nic nie warte. Były tylko testem, by sprawdzić, iż jest godna tytułu anioła śmierci. Adrian nie musi robić fuzji kos i może normalnie żyć, ponieważ jej powrót, spowodował, iż jej moce przebudziły się częściowo póki nie odzyska kosy, ujawniając tym samym prawdziwa kosę śmierci. Jednakże, że Lavenna miała partnera i że ty jesteś jego reinkarnacją, to dla mnie niepojęte, nie było o tym wzmianek w żadnej z bibliotek bogów śmierci - powiedział wyrazie zaskoczony.

- Uwierz mi, byłem w takim samym szoku pomimo drzemki, że nie wiem, gdzie mógłbym znaleźć jakiekolwiek informacje na temat anioła zniszczenia.

- A starożytna biblioteka Lavenny?

- Nie mam pojęcia, gdzie się znajduje, wiem tylko o samej księdze zaklęć ukryta przez Undertakera.

- Z tego co mi kiedyś opowiadała Lilien, gdy była na tej udawanej kontroli mówiła, że ta biblioteka jest gdzieś w Paryżu. Jednakże Adrian nie chciał zdradzić w którym miejscu i jako jedyny ma do niej klucz.

- Czyli znów przebija się Paryż, pojadę do niego po jutrzejszym obiedzie z mamą i zapytam czy udało mu się coś załatwić w tej kwestii.

- Obiedzie? - William się zdziwił, jednak po chwili do niego dotarło. - Oh, no tak, wasza data urodzenia. Tylko co zrobicie, jak będzie tam ktoś z collage, albo co gorsza on się tam napatoczy?

- Co do ludzi z collage'u mam pomysł, iż kochana mama będzie udawać moją siostrę, która wcześniej ode mnie uciekła od toksycznego ojca i robiła karierę. Mam to z nią obgadane - zachichotał Grell. - A co do Dylana aka dupka Setha to coś jeszcze wymyślę.

- Oby, bo może chcieć zniszczyć ci reputację.

- Zdaje sobie z tego sprawę, jednak nie dam mu się tak łatwo - dopił drinka. - Muszę lecieć ochrzanić pewnego kruczego księcia za wywiniecie tego numeru - wstał.

- Trzymaj się. A kiedy ją wypisują ze szpitala?

- Pojutrze, jeżeli nic jutro się nie wydarzy, to bez problemu po nią pojadę - powiedział Grell, a William skinął głową.

   TIME SKIP


     Grell wrócił do apartamentu, jego rodzicielki nie było w domu. Swe kroki skierował do sypialni , gdzie przebywał Sebastian.

- Mogę wiedzieć, co ty odpierdoliłeś, kruku? - Był na niego zły - Naraziłeś nas tym swoich głodem.

 Kruczy książę podniósł spojrzenie na anioła zemsty.

- Wybacz, nie wiem co mnie pokusiło, by próbować nie jeść dusz.

- Kurde Sebastian, brzmisz jak jakiś demoniczny wegetarianin. Wiem, że to twoje tzw samobójstwo nie było do końca samobójstwem, ponieważ mnie potrzebujesz. - Grell podszedł bliżej. - Nie rób jej tego, nie rań jej w ten sposób. Twoja siostra jest bystra i pewnie też musiała zauważyć twój stan. - westchnął ciężko, a krukowi się ziewnęło.

- Już nie będę - mruknął sennie po takim najedzeniu. - A co zrobisz, jeżeli rada będzie drążyć?

- W dupie to mam - usiadł na łóżku, rozpinając koszule. - Przyznaje, traktuje cię teraz jak przyjaciela i jako twój przyjaciel proszę cię, abyś mnie informował, że jesteś głodny. Tym bardziej, że chętnie ich wyręczę w pozbywaniu się takich zwyrodnialców. A uwierz mi, widziałem takich wielu, nie licząc tego drania.

- W sensie pedofili i morderców dzieci?

Grell odetchnął.

- To było parę tygodni po zdanym przeze mnie i Williama egzaminie zbieraniu dusz i dostaniu okularów. Dostaliśmy informację, że budynek sierocińca się zawali, miało zginąć trzydzieścioro czworo dzieci i pięciu opiekunów. Tylko, że będąc na miejscu okazało się, iż ten budynek od dawna nie był domem dziecka, a przykrywką dla pedofilii. Kurwa Sebastianie, dziecko kilkumiesięczne wykorzystane przez pedofilów. Przez miesiąc szorowałem ciało, aby zmyć z siebie ten przerażający widok na nagraniach filmowych tego dziecka.

- To faktycznie jest chore. - powiedział z powagą a Grell zacisnął zęby.

- Po wszystkim nie dbałem o to, czy mnie zawieszą i na ileś tam czasu odebraliby mi kosę, ale na podstawie nagrań filmowych dzieci znalazłem tych sukinsynów i ściąłem im głowy. To uczucie ekstazy, gdy śmieć umiera w najgorszy sposób, poczułem się cudownie.

- Mogłeś im klejnoty odciąć, ilu ich było?

- W sumie siedemdziesięciu dziewięciu. Najmłodszy z nich miał dwadzieścia jeden lat a najstarszy siedemdziesiąt trzy lata. A teraz jak się czyta w tej dzisiejszej sieci, że tacy dostało tylko po dziesięć, piętnaście lat wolności, to aż korci, by wejść do sali rozpraw i zrobić wielką masakrę - zachichotał. - Ale duże ryzyko, że anioły, rada bogów śmierci oraz overlordowie z kręgów piekła by to zobaczyli.

- To prawda.

- No nic, ja idę pod prysznic, a tobie puszczę wodę do zlewu, musisz spłukać z siebie te resztki krwi.

        Kruczy książę pokiwał łbem i udali się do łazienki. Żaden z nich nie podejrzewał problemów, jakie mogły wystąpić jutrzejszego dnia....




CDN

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro