Rozdział 37
Grell:
Cicho wyszedł ,gdy Nicolette po dość wyczerpującej rozmowie usnęła. Oparł się o drzwi ze spuszczoną głową.
-Martwisz się. Powiedział kruk, a grell podniósł na niego wzrok
-Rok, został mi tylko rok, życia. Uderzył zaciśniętą pięścią w ścianę
-Kurwa Mać
_____________________________________
Grell patrzył ciągle na Nicolette. Wiedział , że będzie tego żałować.
-Skoro to widzisz, to zdradź mi - powiedział ze spokojem - Nie wkurze się na ciebie z tego powodu.
Nicolette otworzyła usta, jednak tylko westchnęła i spojrzała mu w oczy
-Za pierwszym razem, gdy za mną czekałeś, widziałam to niewyraźnie. Jednak miałam wrażenie, że póki się to zaczęło miałeś więcej czasu.
-Co się zmieniło?
-Gdy nieświadomie sięgnąłeś po tę moc, wtedy gdy Lucas chciał mnie to wiesz.
-Nieświadomie? - powtórzył chcąc się upewnić . A Nicolette pokiwała głową.
-Potem gdy wspomniałeś o tym że bardzo boli głowa i męczy migrena, zaczęłam podejrzewać, że to ma związek z tym co zostawił ci On. - miała na myśli kruka, wiedziała że był w rozpaczy, ale nie sądziła , że zrobi taka głupotę.. Na Lucyfera też była zła, gdy Grell wspomniał o swojej śmiertelności
- Teraz twój krwotok z nosa i omdlenie. Przykro mi - Nicolette spuściła głowę - Grell... Został ci tylko rok życia. Powiedziała cicho
- Rozumiem, nie jestem zły - uśmiechnął się smutno -Pewnie jesteś zmęczona, odpocznij. - chciał wyjść, gdy zapytała
-Czy przyjedziesz jutro?
Uśmiechnął się tylko i spojrzał kątem oka
-Jasne i przyniosę ci kilka smakołyków. Niby szpital Carlstone jest najlepszą placówka, ale jedzenie mają tu wyjątkowo niedobre. Dobranoc Nikki - wyszeptał i wyszedł.
____________________
Grell szedł oparty o ścianę, gdyby ten drań zobaczył go teraz w takim stanie. Nagle po prostu zaczął chichotać, jednak to nie był radosny chichot
- Zajebałem na całej linii
-Grell
-Wiem co chcesz powiedzieć, Sebuś - spojrzał nagle na niego zimno - Oboje wiemy, że prędzej czy później do tego by doszło
- Nie sądziłem, że ona się zorientuję
- W takim razie nie doceniłeś swojej siostry zbytnio, tak jak wtedy gdy też nie byłeś sobą - wiedział o tym. Gdy potem odwiedził go, zanim został ściągnięty przez Lucyfera
Retrospekcja, 3 lata przed wezwaniem. Czeluści Piekielne.
Czuł jednocześnie gorąc i chłód. Ciągle się zastanawiał kiedy jego udręka się skończy. Chociaż po tym, co zrobił wolałby, aby ta udręka nigdy się nie skończyła.
- Jeszcze cię to nie zniszczyło - powiedział głos w jego głowie, a czerwono włosy uderzył głową w czarną ścianę, chcąc go zignorować. - Tak się nie zabijesz, potępiona duszyczko.
- Wynieś się z mojej głowy -Nie mogę, w chwili gdy cię naznaczyłem chwilowo jesteśmy związani, tym bardziej że w sumie także zasłużyłem na potępienie. Grell zaczął chichotać
- A cóż takiego zrobiłeś, Sebusiu, że sobie na to... - urwał i spoważniał - Nieee... Nie mów , że ciebie też wtedy zmanipulowali .
Sfrunął na jego ramię w postaci kruka
- No szok, książę zranił swoją siostrzyczkę - mruknął Grell, a ten go dziabnął w policzek - No co się wściekasz?
- Ale nie wydałem jej im w przeciwieństwie do ciebie - fuknął - oni chcieli aby straciła kontrolę nad białą różą i wykorzystali mnie do tego. Te słowa, które wtedy wypowiedziałeś , a przez które wpadłem w furię.. To były wtedy moje słowa. - Opowiedział mu o tym wszystkim, mimo tego że był jego wrogiem, ale z drugiej strony, czuł że dzięki temu połączeniu mogliby na tym coś ugrać.
- Czyli po tym, co zobaczyłeś w jej umyśle, tę wizję przeszłości i przyszłości, spowodowały u ciebie silne poczucie winy i dlatego zapieczętowałeś jej moce - stwierdził Grell , a kruk pokiwał łebkiem smutny..
Czerwono włosy były shinigami zrobił coś , co pewnie w dawnym życiu by tego nie zrobił , a mianowicie pogłaskał i poklepał go delikatnie po łebku
- Już, już dobrze. Miejmy nadzieję, że chociaż trafiła do lepszego miejsca. A kto wie, może moce anioła śmierci wskrzesiły ją pod inną postacią
- A co z...
-Nim? Tym śmieciem - Grell nie wypowiadał jego imienia , gdyż gardził tym śmieciem - To tylko marzenie, ale chciałbym go tu zobaczyć. - uniósł otwarta dłoń i zacisnął w pięść - Chciałbym aby on tu trafił, by mógł się z nim zabawić, zgnieść, rozszarpać na strzępy - Chichotał, całkiem możliwe, że Grella od pobytu tutaj ogarniało szaleństwo
- To tylko dzieje się w mojej głowie, gdy zamykam oczy, jak go miażdżę, a potem szukam zaklęć, aby przywrócić jej życie. - oparł głowę o ścianę i spojrzał w bok - Wiesz oddałbym wszystko, nawet swoje własne nic nie warte życie, byle tylko mógłbym się zemścić, na tym jebanym sukinsynu
- A gdyby to się wydarzyło i miałbyś do wyboru skrócenie kary, co byś zrobił?
-Nie zgodziłbym się na skrócenie, wolałbym moc, taką która sprawiła by , abym mógł się zemścić
- Istniała kiedyś legenda, mężczyzna który powstał z grobu, ponieważ zginął razem ze swą ukochaną, jako przeklęta dusza zapragnął zemsty na tych, którzy odebrali mu jego miłość i to przywołało demona pod postacią kruka. Dał mu moc. Moc anioła zemsty -I co faktycznie się zemścił ? -Ponoć tak i odzyskał spokój wraz z ukochaną
-Moc anioła zemsty - Grell się uśmiechnął mrocznie pod nosem - Było by cudowne zyskać taką moc i zniszczyć skurwiela.
Koniec retrospekcji
- Jesteś pewny, że chcesz prowadzić motocykl w tym stanie? - zapytał kruk. Grell wsiadł na motor i odpalił silnik
-Poradzę sobie . Tym bardziej że czeka mnie dość poważna rozmowa z matką - powiedział - A ty się już schowaj kruku - dodał, a gdy Sebastian zniknął, odjechał w stronę swego domu.
CDN
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro