Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24


-Zabije, zabije. - demon powtarzał te słowa jak mantrę, idąc ledwo w kierunku swego mieszkania, a raczej chłopaka, którym był - Zabije, zabije, zabije - syczał

-Ej, chłopaku! Wszystko dobrze? Nie wyglądasz najlepiej? - zawołała pewna dziewczyna w mini i szpilkach. Czekała na klienta. Była prostytutką. Dylan spojrzawszy na kobietę, przechylił głowę i oblizał usta obnażając tym samym kły.

-No przyda mi się mała pomoc. - powiedział z bólem w glosie, bardzo powoli do niej podchodząc. Wyciągnął nóż i w pewnym momencie wbił go w serce tej dziwki, które wyjął i pożarł. Potem rozczłonkował jej zwłoki, wysysając w nich krew i porzucając. Pozostałe części ciała jak głowę i tors zabrał ze sobą.

-Skoro tak chcesz pogrywać, Grellu Sutcliff, to przyjmuję twoją grę. - Roześmiał się przerażająco -A cóż nie lepiej jak wręcz przerazić bardzo śmiertelnie, pewną osóbkę. Ha ha ha. - Śmiał się coraz głośniej...

Grell:

  Obudził się nagle. Spojrzał na godzinę. Była 14:59, więc nie było sensu dalej spać. Postanowił coś zjeść i uszykować do wyjścia. Sprawdził jeszcze repertuar filmów granych w kinie i wypatrzył, że w kinie samochodowym grają zabawną komedie.

-Hm może być interesujący. - uśmiechnął się. Dach w jego samochodzie był otwierany. Więc jeżeli nie będzie deszczu, to będzie dobrze. Był też ciekaw, co na to Nikki. Poszedł pod prysznic i odkręciwszy wodę, zaczął się myć. Trochę się zamyślił. Mail jakieś niejasne uczucie, iż coś się wydarzy. Słyszał śmiech i nie wiedział czy to we śnie, czy na jawie. W każdym bądź razie musi być bardzo czujny.

-Nie myśl teraz o tym, Grell. Myśl o spotkaniu z Nicolette - pomyślał. Wyszedł spod prysznica i owinąwszy się w ręcznik, ruszył w kierunku swej sypialni, aby się ubrać i wysuszyć włosy. Jakie było jego zdziwienie, gdy na swoim łóżku zobaczył kruka.

-Sprawdzasz mnie, kruku? Czy może Eden ci się znudził?

Kruk tylko zachichotał na jego pytania. Czerwonowłosy za to wywrócił oczami, odwracając się plecami do księcia i jak gdyby nigdy nic się przebierał. To tylko jego umysł.

-Nie wiem czego chcesz, ale mogłeś się wstrzymać. Mam wyjście. -odrzekł czerwonowłosy anioł zemsty

-Ze słodką Nicolette. Urocza jak zawsze. - przerwał mu kruk - Muszę przyznać, że się spisałeś się, jednakże.. Tym samym rozdrażniłeś pewną osobę.

-Dostał za swoje. -odwrócił się do niego i skrzyżował ramiona na klace piersiowej - Bynajmniej część nauczki, Sebastianie.

Kruk jak gdyby nigdy nic zjawił się naprzeciw niego.

-Jednak radziłbym ci być bardziej ostrożny, panie Sutcliff. - Czerwonowłosy tylko prychnął w odpowiedzi

-Tyle to i ja wiem, kruku. Znikaj, maro moich wyrzutów sumienia. - warknął

-Jak sobie życzysz mój drogi. - skłonił się z gracją - Pamiętaj o naszej umowie - dotknął szponem miejsca, gdzie wyrył mu symbol pentagramu róży z cierniem, by po chwili zniknąć. Grell odetchnąwszy cicho, skończył się szykować. Była już 16:55, więc postanowił, że zrobi sobie jeszcze coś do picia, jak i w termos do kina. Gdy było gotowe, napił się jeszcze przed wyjściem, nie mogąc się doczekać spotkania z Nikki...

Nicolette:

  Dziewczyna zjadła obiad i przez chwile zastanawiała się, co włożyć na siebie. Ciągle nie mogła uwierzyć, że Grell zaprosił ją do kina, uszczypnęła się.

-Nie, to nie jest sen. - mruknęła, decydując się na fioletową bluzkę i czarne dzwony. Zrobiła lekki makijaż, związała luźno włosy i ruszyła do przedpokoju, aby założyć botki oraz kurteczkę dżinsową. I w tym momencie usłyszała pukanie do drzwi, więc otworzyła je i uśmiechnęła się do czerwonowłosego.

-Ślicznie wyglądasz, Nikki - uśmiechnął się Grell - Proszę. To dla ciebie - Podał jej różę

-Dziękuje, jest śliczna.

-To co.. Jedziemy?

-Jasne. - Nikki zamknęła drzwi i ruszyli na dół

-Wiesz, Nikki.. Nie wiem, czy u was we Florencji też takie coś mieliście, ale wybrałem kino samochodowe.

-Wow. No nie mieliśmy kina samochodowego, ale było za to w plenerze. Rozłożoną i przywiązaną do drzew białą płachtę. Włączony projektor z jakąś bajką.Byłam z tatą, jak byłam małą dziewczynką.

-Ciekawie. Zagaduje, że to były wakacje?

-Tak, to były wakacje. I nawet braliśmy kosz piknikowy i koc.- uśmiechnęła się. Podeszli do jego samochodu i Grell otworzył jej drzwi

-Zapraszam uprzejmie.

-Dziękuje - wsiadła do wozu. Czerwonowłosy także wsiadł i odpalił wóz, by po chwili być w drodze do kina. Po 34 minutach byli na miejscu.

-No.. To jaką komedie oglądamy? - spytała

-Film po tytułem „Ślubne Wojny". Może być interesujący. Jak sądzisz? - otworzył dach od swojego samochodu i wyjął termos oraz dwa kubki

-Pewnie tak - uśmiecha się - Widzę, że zrobiłeś herbatę.

-Tak. Pomyślałem, że wypijemy coś ciepłego.

-Miło z twojej strony. - wzięła od niego kubki, aby było mu łatwiej. Grell nalawszy do kubków herbaty, zakręcił termos i przejął jeden kubek - No to zdrówko. - zachichotała

-Zdrówko - stuknął się z nią kubeczkiem z uśmiechem na ustach i napił się herbaty - Mmm, malinowa najlepsza.

-Mhm. Chociaż w sumie lubię też herbatę pomarańczową, dziką różę, a także owoce leśne.

-A piłaś może herbatę imbirową?Jest dość mocna i ostra w smaku, ale rozgrzewająca. Wzmacnia organizm tak, że nie złapiesz przeziębienia ani grypy.

-Hm, nie. Jeszcze takiej nie piłam, ale może spróbuje. - spojrzała na ekran - Film się zaczyna. Nie masz nic przeciwko, jeżeli oprę głowę o twoje ramię, Grell?

-Śmiało mała. Nie krępuj się. - zaśmiał się, za co oczywiście dostał kuksańca w bok. Lawendo-włosa zrobiła bardzo srogą minę, by po chwili oprzeć głowę o ramię czerwonowłosego. Gdy film się zaczął, zaczęli go oglądać, a Sutcliff objął Nicolette ramieniem, obserwując sceny w filmie. Co jakiś czas zaśmiewali się z coraz ciekawszych i zabawnych scen. W sumie film się skończył po około dwóch godzinach. Chłopak ponalewał jeszcze herbaty do kubków.

-Ten film. No był bardzo zabawny. - powiedziała Nicolette, pijąc herbatę

-Prawda. Chociaż tak szczerze, wole jakieś dobre kryminały obejrzeć. - odpowiedział

-Ee tam.. Grell, lepiej jest przeczytać książkę kryminalną, niż oglądać takie filmy. Bo wtedy wiadome jest, że z książki więcej się dowiesz, niż z tego, co puszczą w filmie.

-No skoro tak twierdzisz. - odrzekł -Wiesz, co powiesz na to, abyśmy podjechali do budki i zjedli po jakimś hot-dogu albo zapiekance? Po tym odwiózłbym cie do domu.

-Chętnie. Bo i tak, trochę zgłodniałam. - odpowiedziała, odgarniając grzywkę. Czerwonowłosy odpalił więc samochód i ruszyli. Po kilkunastu minutach byli już na miejscu, a on wysiadł z samochodu.

-To co mam ci wziąć i z czym?

-Może być zapiekanka z surówką i sosem duńskim.

-Okej. - Grell podszedł do do budki i złożył zamówienie na zapiekankę i hot-doga z surówką i sosami.Gdy były gotowe, zapłacił więc i wziął zamówienia ze sobą.Podszedł do Nikki,która także wysiadła z auta i podał jej zapiekankę - Proszę i smacznego.

-Dziękuje i wzajemnie. - uśmiechnęła się i zaczęli jeść - Grell..?

-Hm? - zerknął na nią

-Na prawdę jeszcze raz ci dziękuje za naprawdę sympatyczny wieczór. Świetnie się bawiłam. -mówiła - Jak rozumiem, chciałeś po prostu tym wyjściem odciągnąć od ponurych rozmyślań, a także tego, co się wtedy wydarzyło, prawda?

-Udało mi się to?

-O tak. - uśmiecha się wesoło

-W takim razie... Cieszy mnie to ogromnie, Nicolette. - uśmiechnął się i gdy zjedli do końca, to otworzył jej drzwi - Możemy już wracać. - powiedział. Nicolette skinęła głową i wsiadła do wozu. Grell także wsiadł i odjechali. Było już po godzinie 23, gdy podjechał po jej blok - No i.. Już jesteśmy. Odprowadzić cię może? - spytał

-Nie trzeba. - uśmiechnęła się - No raczej nikt na mnie nie czyha, ani mnie nie zaatakuje.

-No dobrze. To do zobaczenia.

-Pa, dobranoc Grell. - cmoknęła go po przyjacielsku w policzek i wysiadła. Ruszyła w kierunku swojego bloku, a czerwonowłosy przez chwile ją obserwował. Gdy zniknęła w klatce,Sutcliff miał już odjeżdżać, gdy na szybie swojego wozu dojrzał czarne, krucze pióro.

-Ehh. Co znowu? - wysiadł i wziął je do ręki - Jesteś cholernie upartym krukiem,wiesz o tym? -mruknął cicho, zerkając na klatkę, do której weszła Nikki - No dobra, dla twojego i mojego spokoju, sprawdzę to. - powiedział, ruszając do bloku lawendo-włosej, jednak drzwi były już zamknięte. W pewnym momencie usłyszał przerażony krzyk dziewczyny, a także dźwięk,jakby coś lub ktoś spadł - Co do cholery.. - wyciągnął z kieszeni drucik i robiąc z niego wytrych, otworzył zamek. Wbiegłszy po schodach, ujrzał Nicolette lezącą na półpiętrze. Była nieprzytomna, a z rozciętej głowy leciała krew. - Cholera, Nicolette. - kucnął szybko przy niej i sprawdził czy oddycha. Gdy się upewnił, iż oddychała, zaczął poklepywać lekko jej policzki.          

-Proszę, ocknij żeś się dziewczyno. - klepał ją po policzku. Jednak nie tylko to było najgorsze.Ponieważ gdy niebo przecięła błyskawica, anioł zemsty rozszerzył źrenice, widząc przerażający widok niczym z horroru. Nad mieszkaniem Nikki wisiały rozczłonkowane nagie zwłoki kobiety, a na jej drzwiach krwawy napis :

 „TY BĘDZIESZ NASTĘPNA,

 NICOLETTE BLACKROSE!!!"


Ciąg dalszy nastąpi....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro