Mroczny Plan
Pomiędzy światem aniołów i demonów od pewnego czasu trwał spór. Od dawna planowali oni wojnę, jednak żadna ze stron nie odważyła się zaatakować pierwsza ponieważ ani jedni, ani drudzy nie mieli przewagi.
Ten brak przewagi złościł króla piekieł.
Lucyfer siedział właśnie na swoim tronie, a przed nim stał generał armii diabelskiej i składał mu raport.
- Czyli nie mamy żadnej nawet minimalnej przewagi? - zapytał rozwścieczony władca.
- Niestety nie mój panie.
- Masz wydać rozkaz by każdy przystąpił do armii.....
- Nie ma takiej możliwości mój panie. W królestwie brakuje demonów do armii. Ci którzy nie należą do straży nie osiągnęli jeszcze pełnoletniości.
- Dobrze - odparł wściekły - Możesz odejść - dodał, na co ten skłonił się nisko i odszedł - Etan! - krzyknął Lucyfer, a tuż przy nim pojawił się niski demon o bląd włosach.
- Tak panie?
- Wezwij moich doradców - rozkazał, a chłopak nazwany Etanem skłonił się i wybiegł, by po paru minutach wrócić z czwórką innych demonów.
- Aszer, Tezeusz, Kesyn i Uzara - powiedział obojętnym tonem pan piekieł - Podejdźcie.
- Wzywałeś nas panie? - zapytał Aszer stojący po prawej stronie.
- Tak - odzrekł krótko - Wzwałem was bo oczekuję waszej pomocy. Musimy wymyślić plan by zyskać przewagę w wojnie.
- Można by tak wezwać..... - zaczął Tezeusz, ale nie dane było mu skończyć.
- Też o tym myślałem, ale nie ma kogo wezwać, reszta z nich nie jest pełnoletnia.
- Panie, czy mogę? - zapytał Uzara.
- Mów Uazro.
- Myślę że skoro nie wygramy walcząc czystko możemy spróbować grać nieczysto.
- Co dokładnie masz na myśli? - zaciekawił się władca.
- Od naszych źródeł wiemy że król nieba ma trójkę dzieci, a jego najmłodszą córka ma zaledwie 300 lat.
- Tak i co w związku z tym?
- Można by ją porwać. Jest jeszcze młoda i zapewne nie umie się jeszcze dobrze bić więc to jest ułatwienie. Gdy porwiemy ukachoną córkę naszego wroga będziemy mieli przewagę.
- To jest świetny pomysł. Tylko potrzebujemy więcej informacji.
- Możemy wysłać szpiega - zaproponował Aszer.
- Tak.... - Lucyfer zamyślił się na chwilę - Etan!
- Jestem panie - powiedział chłopak gdy pojawił się przed swoim władcą.
- Wyślij Atriię do nieba. Ma szpiegować najmłodszą córkę ich króla Arianę.
- Tak jest panie - odpowiedział po czym skłonił się i ponownie opuścił pomieszczenie.
- Możecie już odejść. Świetnie się spisaliście - osparł demon do swoich doradców, a oni na te słowa skinęli głowami i odeszli zostawiając go samego.
- Nie wiem gdzie teraz jesteś Ariano, ale znajdę cię i wtedy wygraną mamy w kieszeni - mruknął cicho Lucyfer i zaśmiał się biorąc łyk napoju ze złotego kielicha.
Tym czasem Ariana siedziała przy fortepianie i grała melodię którą guwernantka anielicy policiała jej się uczyć. Grała do momentu gdy do pokoju weszła matka.
- Ariano przyszli twoi przyjaciele i czekają w twoim pokoju - powiedziała uśmiechając się promiennie - Poźniej poćwiczysz skarbie - dodała i wyszła.
Dziewczyna wstała od instrumentu i ruszyła w kierunku gdzie zniknęła jej rodzicielka.
Przemierzała szybkim krokiem korytarze błądząc dookoła znudzonym wzrokiem. Wszystko w tym zamku jak i w jej całym życiu było okropnie nudne i brakowało w nim nowości. Gdzieś w środku pragnęła by stało się coś co sprawi że jej życie będzie mniej nudne, coś co wprowadzi pewną świeżość i wyrwie ją z mozolniej rutyny.
Nie wiedziała jednak że jej życzenie niedługo się spełni.
Weszła na swoje salony i skierowała się do pokoju. Jej salony składały się z sypialni, "małej" biblioteki, sali baletowej i pokoju dziennego, w którym spędzała najwięcej czasu i do którego właśnie zmierzała. Gdy weszła zastała tam piątkę swoich przyjaciół i jedną nie znajomą jej anielicę.
- Um... Hej? - bardziej zapytała niż stwierdziła siadając na kanapie koło Leona - Kto to?
- To jest Atriia - powiedziała Gloria - Wybacz że ją przyprowadziłyśmy, ale nie ma żadnych znajomych i..... - zaczęła tłumaczyć, ale księżniczka jej przerwała.
- Spokojnie nie przeszkadza mi to - zapewniła ją i wystawiła dłoń w stronę dziewczyny - Jestem Ariana.
- Atriia - odparła nieśmiało, również podając jej dłoń.
- Ari! Co ci się stało w ramię!? - wykrzyknęła przerażona Amadea widząc ranę na ramieniu przyjaciółki.
- To nic takiego miałam mały wypadek - machnęła lekceważąco ręką.
- Znów byłaś w krainie zera Ariana? - zapytał zaniepokojony Antoni.
- No byłam.
- Prosiliśmy żebyś tam nie chodziła malutka - powiedział zły Leon.
- Przepraszam, ale wiecie jak bardzo ciekawi mnie to miejsce - powiedziała, a gdy zobaczyła zawiedzioną minę Leona podeszła do niego - Przepraszam się Leoś - mruknęła cicho przytulając przyjaciela.
- Wiesz że jesteś dla mnie jak siostra Ariana - powiedział głaszcząc ją po włosach, a ona wluliła się w niego mocniej - nie chcę żeby coś Ci się stało mała - dodał.
Leon kochał Arianę jak własną siostrę której nigdy nie miał. Czuł się odpowiedzialny za księżniczkę i bał się że może jej się coś stać. Anielicy zrobiło się głupio że tak ich zawiodła,a Atriia słuchała zaciekawiona.
- A o co chodzi? - zapytała demonica.
- Ariana interesuje się tą drugą stroną,tą ciemną stroną demonów i często chodzi do doliny zera.
- To straszne - udała przerażoną, ale tak naprawdę była zadowolona z siebie że tak szybko udało jej dowiedzieć się czegoś przydatnego.
Reszta nie zauważyła że dziewczyna kłamie bo była w tym dobra co jest chyba oczywiste skoro jest demonem. Niespodziewanie Klarysa spojrzała jej w oczy i zwróciła uwagę że jedno jej oko jest czarne. No tak. Gdy demon zmienia się w anioła jedno oko zostaje czarne.
- Co ci się stało z okiem? - zapytała najmłodsza z nich Klarysa.
- Um..... Wiesz gdy byłam mała poszłam do doliny zera i zaatakował mnie demon - wymiśliła na poczekaniu jakąś wymówkę Atriia
- Naprawdę? - zapytała Ariana, ale zamiast strachu na jej twarzy malowało się zaciekawienie.
- Widzisz Ari! - wykrzyknął Leon - tobie też mogło się coś stać - powiedział i spojrzał na nią, a ekscytacja którą zobaczył na jej twarzy zaniepokoiła go - Nie! Nawet nie próbuj szukać demonów! Jesteś księżniczką do cholery! Oni mogą ci coś zrobić! - wykrzyknął.
- Leon ma rację! - krzyknęła Amadea - Obiecaj że już nigdy tam nie pójdziesz.
- Obiecuję - powiedziała znudzona Ariana, ale w duchu wiedziała że i tak tam pójdzie.
- Em.... Słuchajcie ja muszę już iść -powiedziała Atriia która dowiedziała się wystarczająco by donieść o tym swojemu Panu, a spędzanie czasu z aniołami nie było dla niej przyjemnym zajęciem - Moja mama będzie się o mnie niepokoić - dodała.
- Jasne - odparł Antoni - Wpadnij jeszcze kiedyś.
- Na pewno przyjdę - odparła i wyleciała z zamku kierując się prosto do swojego Pana.
Wylądowała przed wejściem do zamku Lucyfera zmieniając się z anioła z powrotem na swoją naturalną postać.
- Szpieg Atriia - przedstawiła się strażnikom - Miałam zdobyć poufne informacje prosto ze świata aniołów dla Pana Lucyfera - powiedziała. Strzażnicy spojrzeli na siebie i kiwnęli głowami.
- Za mną - powiedział ten po lewej.
Ruszyli razem do zamku i przemierzali szybkim krokiem korytarze by dostać się do sali tronowej. Zatrzymali się dopiero przed wielkimi wrotami, a strażnik je otworzył. Weszli do sali tronowej w środku której przy drzwiach stało kolejnych dwóch strażników, oraz wielki tron na którym siedział Lucyfer.
- Panie Szpieg Atriia przychodzi z informacjami ze świata aniołów - powiedział strażnik skłaniając się.
- Niech wiejdzie - zarządził władca. Kobieta weszła do środka podchodząc pod tron i kłaniając się lekko, a demon który ją przyprowadził odszedł na swój posterunek.
- Czego się dowiedziałaś Atriio?
- Księżniczka Ariana interesuje się naszym światem i wszystkim co ma w sobie mrok oraz często gości w dolinie zera Panie - powiedziała.
- Czy coś poszło nie po naszej myśli?
- Raczej nie, nie licząc tego że najmłodsza z jej przyjaciółek zauważyła demonie oko, ale zajęłam się tym.
- To znaczy?
- Powiedziałam że zaatakował mnie demon gdy byłam na granicy. Myślałam że zepsułam i Ariana nie będzie chciała tam chodzić, ale to jeszcze bardziej ją zaciekawiło, więc raczej nie wpłynie to naszą misję niekorzystnie.
- Dobrze. Świetnie się spisałaś Atriio - powiedział król - Możesz odejść - dodał, a ona wykonała polecenie.
- Idealnie - mruknął do siebie i uśmiechnął się - Jeszcze chwila, a będziesz moja, a wtedy będę miał twojego ojca w garści. Strzeż się Ariano, bo idę po ciebie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro