Rozdział 8
POV Jungkook
Wstałem wcześniej rano, starając się nie wydawać żadnego dźwięku.
Spojrzałem na T.I leżącą w łóżku z zaledwie delikatnym uśmiechem na twarzy. Nie mogłem się powstrzymać i delikatnie pocałowałem ją w usta, czując ciepło jej warg.
Zastanawiałem się, jak niesamowicie będzie wyglądać dzisiaj na bankiecie w tej czarnej sukience z wycięciem na udzie. Mój aniołek. Zamiast myśleć o tym, jak będzie mnie kusić, postanowiłem przygotować dla niej pyszną kolację, aby zaczęła dzień w dobrym stylu.
Wszedłem do kuchni, myśląc o tym, co mogę dla niej zrobić. Jajka, tosty, może jakieś świeże owoce.
W końcu przygotowałem omlet z serem, podając go z chrupiącym pieczywem i sokiem pomarańczowym. Oparłem się o blat, czekając, aż zapachy wypełnią kuchnię.
Po chwili T.I weszła do kuchni, a jej zaspany wzrok od razu przyciągnął moją uwagę. Uśmiechnąłem się do niej szeroko, ciesząc się, że mogę ją zobaczyć tak wcześnie.
Jungkook- Cześć, śpiochu. - powiedziałem, rzucając jej zaczepny uśmiech.
Jungkook- Jak się czujesz?
T.I- Jak się czuję? Zmęczona, ale widząc cię, czuję się lepiej - odpowiedziała, a jej głos był jeszcze lekko zaspany.
Jungkook- Mój aniołek, zasługujesz na to, co najlepsze. Więc co powiesz na śniadanie, które przygotowałem? - powiedziałem, wskazując na stół.
Spojrzała na jedzenie z zaskoczeniem.
T.I- To wygląda niesamowicie, Jungkook. Ale nie musiałeś się wysilać - powiedziała, podchodząc bliżej.
Jungkook- Musiałem. Chcę, żebyś miała siłę na ten bankiet. Musisz być piękna jak nigdy dotąd - odparłem, zerkając na nią zuchwale.
T.I- Cóż, to miłe z twojej strony, ale... - zaczęła, a ja wyczekiwałem na kolejne słowa.
T.I- Ja …wyglądam okropnie rano.
Jungkook- Nie mów tak! Wyglądasz jak bogini, nawet w piżamie. - powiedziałem, przerywając jej.
Jungkook- Po prostu nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak cholernie seksownie wyglądasz, nawet jak jesteś w piżamie.
Zatrzymała się, a jej twarz zaczęła się rumienić. Wiedziałem, że moje słowa wywołały u niej emocje.
T.I - Dziękuję, ale poważnie, masz rację. Muszę się przygotować na bankiet. Muszę być perfekcyjna - powiedziała, uśmiechając się do mnie.
Jungkook- Wiem, że będziesz. I jeśli ktoś choćby spojrzy na ciebie inaczej, daj mi znać, a ja... - zaczynam, a ona przerwała mi.
T.I- Co zrobisz? - zapytała z zainteresowaniem, w jej oczach pojawił się błysk.
Jungkook- Oh, po prostu mogę im pokazać, że nie masz czasu na ich gówno - powiedziałem z uśmiechem, udając, że wyciągam rękę w kierunku niewidzialnych przeciwników.
T.I- A co, jeśli to będzie ktoś ważny? - zapytała, śmiejąc się.
Jungkook- Wtedy też ich przepraszam, że muszą patrzeć na mnie zamiast na ciebie. Ale jestem pewien, że to zrozumieją - odpowiedziałem, podnosząc brwi.
T.I- Wiesz, jesteś tak złośliwy - zaśmiała się, sięgając po truskawkę z talerza.
T.I- I to ci się podoba -odpowiedziałem z szerokim uśmiechem.
T.I- Ale nie bądź taka, bo mogę być jeszcze bardziej złośliwy. Na przykład, mogę postarać się, żebyś nie miała czasu na przymierzanie sukienki.
Jej oczy szeroko się otworzyły, a na jej twarzy pojawił się wyraz zaskoczenia.
T.I- Zrób to, a przeklnę cię na wieki! - powiedziała, a ja śmiałem się głośno.
Jungkook- Wydaje mi się, że czeka cię niewielka kara, aniołku. - zasugerowałem, a ona spojrzała na mnie z rosnącym pożądaniem.
T.I- Jak myślisz, co to może być? - zapytała, a w jej głosie słychać było nutkę zuchwałości.
Jungkook- Myślę, że mogę cię zawieść na bankiet w tej czarnej sukience, a potem... - powiedziałem, zbliżając się do niej i szeptając.
Jungkook- Możesz mieć ze mną długą noc w moim pokoju.
Zadrżała, a jej oczy rozbłysły entuzjazmem.
T.I- Aż tak daleko zamierzasz mnie posunąć? - zapytała z uśmiechem, który sprawił, że moje serce przyspieszyło.
Jungkook- Aniołku, to dopiero początek. Chcę ci pokazać, jak wyjątkowa jesteś dla mnie. A także, jak cholernie bardzo cię pragnę - odpowiedziałem, spoglądając w jej oczy.
Czułem, że dzisiejszy wieczór będzie niezapomniany. I z każdym chwilą w moim sercu pojawiała się tylko jedna myśl: muszę chronić to, co moje, i sprawić, by każdy mógł zobaczyć, że T.I należy do mnie.
Zaśmiałem się, gdy spojrzałem na jej włosy, które sterczały we wszystkie strony. Wyglądała tak uroczo z rana, jakby dopiero co wstała z łóżka.
Nie mogłem się powstrzymać od śmiechu, bo była w tym momencie tak prawdziwa, tak autentyczna.
T.I- Czemu się śmiejesz, Jeon? - zapytała, unosząc brwi i patrząc na mnie z udawanym oburzeniem.
Podszedłem do niej, a moje palce delikatnie poprawiły jej włosy, które opadły jej na twarz. Złożyłem pocałunek na jej czole, czując ciepło bijące od jej skóry.
Jungkook- Po prostu nie mogę się napatrzyć na moją śpiącą królewnę - odparłem, wciąż się uśmiechając.
Jungkook- Wyglądasz jak mały, zbuntowany aniołek.
T.I- Zbuntowany? Może raczej jak zbuntowane dziecko, które nie chce wstać do szkoły. - zaśmiała się, jej oczy błyszczały.
Jungkook- Oh nie, jesteś moją zbuntowaną królewną, a nie jakimś tam dzieckiem. Dzisiaj na bankiecie wszyscy będą patrzeć tylko na ciebie. - powiedziałem, a jej twarz rozjaśniła się w entuzjazmie.
T.I- Wiesz, jeśli chcesz, żebym wyglądała jak królewna, będziesz musiał mi pomóc - zażartowała, a ja w duchu uśmiechałem się do siebie, wiedząc, że to idealna okazja, żeby wypróbować moje zdolności.
Jungkook- Pomogę ci, oczywiście. Mogę być twoim stylistą. Chociaż ostrzegam, że moja wizja mody może być zbyt odważna - powiedziałem z zuchwałym uśmiechem.
T.I- Odważna? Czy to znaczy, że zamierzasz mi kazać nosić coś, co przypomina kostium kąpielowy? - zapytała z kpiną, a ja zaśmiałem się głośno.
Jungkook- Może. A może sprawię, że poczujesz się jak bogini, która nie boi się pokazać trochę ciała. Kto by się nie czuł dobrze w seksownej sukience? - powiedziałem, zbliżając się do niej.
Patrzyła na mnie, a w jej oczach pojawił się błysk niepewności.
T.I- Seksowna sukienka? Mówisz poważnie? Wiesz, że mogę wyglądać jak striptizerka? —m- powiedziała z udawanym przerażeniem.
Jungkook- Striptizerka? No, jeśli nie chcesz, żebym cię tak nazywał, to musisz mi pokazać, jak to się robi. Bo teraz to ty musisz się postarać, żeby wstać i zaimponować mi - odpowiedziałem z pewnością siebie, a ona zaśmiała się.
T.I- Tak, bo zawsze lubię, gdy jesteś tak arogancki. To mój ulubiony styl - powiedziała, a jej głos był pełen sarkazmu.
Jungkook- A wiesz, co jest najgorsze? Że mam ochotę cię pocałować i się z tobą zaciąć, nawet jeśli wyglądasz jak tornado - dodałem, patrząc jej głęboko w oczy.
W tej chwili jej uśmiech zniknął, a spojrzenie stało się intensywne.
T.I- Przestań, bo zaraz nie wytrzymam - powiedziała, a ja wiedziałem, że te słowa wywołały w niej emocje, które czułem także.
Jungkook- W takim razie, co powiesz na to, żeby po śniadaniu przetestować sukienkę? Chcę zobaczyć, jak będziesz wyglądać, kiedy się w nią włożysz - zaproponowałem, a ona pokiwała głową, a jej twarz znowu się rozjaśniła.
T.I- Dobrze, ale tylko jeśli obiecasz, że nie zaśniesz, gdy będę się przebierać - powiedziała z uśmiechem.
Jungkook- Obiecuję, ale tylko jeśli ty obiecasz, że nie zamienisz się w leniwą świnkę i będziesz gotowa w ciągu pół godziny - odpowiedziałem, a ona przewróciła oczami.
T.I- Ty i twoje wymagania. Dobrze, zamierzam się przygotować, ale tylko wtedy, gdy mnie nie rozpraszysz. A teraz idź, zanim zmuszę cię do pomocy w wyborze sukienki! -dodała, wskazując w kierunku sypialni.
Jungkook- Ja? Pomoc? Nie sądzę, że to dobry pomysł. Przykro mi, ale wydaje mi się, że przy mnie stracisz cały swój czas. A ja zamierzam cieszyć się twoją niewinnością - odpowiedziałem z uśmiechem, co sprawiło, że roześmiała się ponownie.
Nie mogłem się doczekać, kiedy zobaczę ją w tej sukience. To będzie wieczór, którego oboje nie zapomnimy.
I nie mogłem się oprzeć pokusie, by nie sprawić, żeby poczuła się wyjątkowo. Byłem gotów na wszystko, by tylko zatrzymać ją przy sobie.
Siedziałem naprzeciwko T.I obserwując, jak z apetytem zajada się śniadaniem.
Nie mogłem powstrzymać uśmiechu, gdy zobaczyłem, jak jej oczy rozświetlają się na widok talerza pełnego pyszności. W tej chwili czułem się, jakbym mógł przenieść góry, tylko po to, aby widzieć ją szczęśliwą.
T.I-Pyszne to śniadanko, misiu - powiedziała z uśmiechem, oblizując wargi, co sprawiło, że miałem ochotę natychmiast ją pocałować.
Jungkook- Tylko dla ciebie, aniołku. Chciałem, żebyś zaczęła dzień z pełnym brzuszkiem - odpowiedziałem, delikatnie poprawiając ramiączka od jej piżamy.
Jej skóra była taka gładka, że nie mogłem się oprzeć, by nie przejechać palcami po jej ramieniu.
T.I- Mhm, więc tak traktujesz swoją królewnę? Rozpieszczasz mnie - zażartowała, a jej głos miał w sobie nutkę wyzwania.
T.I- Może powinnam częściej wstawać wcześniej, żebyś mi gotował?
Jungkook- A może powinnaś częściej wstawać, żeby zjeść coś, co nie jest jedynie owsianką? - odpowiedziałem, unosząc brwi.
Jungkook- Bo nie zamierzam być twoim osobistym kucharzem, jeśli będziesz mi tak ciągle podskakiwać.
T.I- Podskakiwać? Ja?
Spojrzała na mnie z udawanym oburzeniem, a ja zaśmiałem się.
T.I- Chyba masz mnie za kogoś innego. Nie zamierzam być grzeczną dziewczynką, zwłaszcza kiedy mam takiego przystojniaka przed sobą.
Jungkook- Grzeczna dziewczynka? Wątpię. Jesteś raczej niegrzeczną królewną, a to mnie wkurza i jednocześnie kręci - powiedziałem z zuchwałym uśmiechem.
Jej wyraz twarzy zmienił się, kiedy zdała sobie sprawę, jak mocno jej słowa mnie dotknęły.
T.I- Złośliwy z ciebie chłopak, Jeon. Chcesz, żebym zrobiła ci coś w zamian za ten posiłek? - spytała z figlarnym uśmiechem, a ja poczułem, jak w żołądku robi mi się gorąco.
Jungkook- Co masz na myśli? - zapytałem, udając, że jestem zdziwiony.
W rzeczywistości wiedziałem, że ta zabawa może się skończyć na wiele sposobów.
T.I- Może mogłabym się z tobą przejść po tarasie, albo lepiej, zatańczyć w tej seksownej piżamie? - powiedziała, a w jej oczach pojawił się błysk.
Jungkook- Tylko nie taniec w piżamie. To nie jest bankiet, a jeśli chcesz, mogę ci pokazać, jak tańczyć w moim ramieniu zażartowałem, a ona uniosła jedną brew.
T.I- Twoje ramie? A więc jesteś pewny siebie, co? - odpowiedziała z przekąsem.
T.I- Chyba powinieneś to udowodnić.
Nie mogłem się oprzeć. Zdałem sobie sprawę, że muszę w końcu pokazać jej, jak dobrze można się bawić w towarzystwie złośliwego chłopaka.
Jungkook- No dobrze, królewno. Po śniadaniu idziemy na taras. Tam pokażę ci, jak wygląda prawdziwy taniec. Ale uważaj, bo możesz zakochać się w moich ruchach - dodałem z uśmiechem, a ona pokiwała głową.
T.I- Tak? To brzmi jak wyzwanie. A jeśli nie dasz rady? Co wtedy? - zaśmiała się, przewracając oczami.
Jungkook- Wtedy znów będę musiał zjeść porządny posiłek, bo znowu zejdę z sił - odpowiedziałem, wracając do jedzenia.
T.I spojrzała na mnie, a w jej oczach znowu błysnęła ta iskra.
T.I- Mhm, więc twoja strategia to zjedzenie wszystkiego, co mi przyniesiesz? - zapytała z uśmiechem.
T.I- Ciekawe podejście.
Jungkook- Dokładnie. Muszę być silny, żeby uczyć cię wszystkich tych rzeczy. A po drodze będę musiał cię jeszcze ponieść - powiedziałem, a ona znów się zaśmiała.
T.I- Jakie to romantyczne! Ale mam nadzieję, że nie będziesz musiał mnie nosić, gdy będę w tej nowej sukience. Chcę wyglądać jak bogini, a nie jak jakaś zdezorientowana księżniczka! - dodała, zadziornie przewracając oczami.
Jungkook- Zobaczymy, jak to wyjdzie. Ale nie martw się, twoje serce już należy do mnie. Będziesz moją boginią na bankiecie. -odparłem z pewnością.
Po chwili wstała, a ja spojrzałem na nią, gdy szła w moją stronę, wyginając się w rytm wyimaginowanej muzyki. Wyglądała jakby mogła zjeść świat, a ja wiedziałem, że niezależnie od tego, co się wydarzy, nie zamierzałem jej puścić.
Włączyłem muzykę, a ciepłe dźwięki otuliły nas jak przyjemny koc. Złapałem T.I za rękę, przyciągając ją do siebie, a ona spojrzała na mnie z błyskiem w oku, jakby zastanawiała się, co teraz wymyślę.
Jungkook- Tańczymy, aniołku. Zobacz, to twoja ulubiona piosenka! - powiedziałem, przesuwając się w rytm melodii.
Odpowiedziała mi uśmiechem, a jej wargi rozchyliły się, gdy zaczęła śpiewać razem ze mną. Byłem podekscytowany, gdy z moich ust wydobywały się słowa piosenki, a ona tańczyła przy mnie, wirując niczym najpiękniejsza gwiazda w moim wszechświecie.
Jungkook- Bo jesteś moim wszystkim…”
Nawet nie starałem się być idealny. W tym momencie, z nią obok, liczyła się tylko ta chwila. Przyciągnąłem ją bliżej, czując jej ciepło na swojej skórze. Chciałem ją mieć blisko siebie.
Jungkook- Wiesz, że w tej sukience będziesz wyglądać jak bogini? - szepnąłem jej do ucha, patrząc na jej uśmiech, który rozświetlał moją duszę.
T.I- Jak bogini? Może raczej jak królowa, która zdobywa cały świat - odpowiedziała, przesuwając palcami po moim ramieniu.
Jungkook- Sprawiasz, że czuję się jak w niebie…
Nawet jeśli tekst był romantyczny, w moim umyśle pojawiły się niegrzeczne myśli. Kiedy trzymałem ją w ramionach, wyobrażałem sobie, jak dotykam jej ciała w zupełnie innym kontekście.
Pożądanie kipiało w moim wnętrzu, a to uczucie wzmacniała nasza bliskość.
Jungkook- Dobrze wiesz, że za chwilę wszyscy będą się gapić na ciebie jak na najdroższy skarb. A ja… ja będę musiał walczyć, żeby nikt nie spróbował cię zabrać -powiedziałem z figlarnym uśmiechem, wpatrując się w jej oczy.
T.I- Naprawdę tak myślisz? Nie jestem aż tak wyjątkowa - zaśmiała się, ale w jej głosie wyczułem, że lubi komplementy.
Jungkook- Nie bądź taka skromna! Jesteś moim skarbem. A jeśli ktoś spróbuje cię zabrać, nie zawaham się pokazać mu, kto rządzi. Mógłbym być niegrzeczny i… - przerwałem, zbliżając się do niej, a moje usta były o włos od jej.
Jungkook-Potrzebuję cię tak, jak serce potrzebuje bicia…
T.I patrzyła mi w oczy, a ja czułem, że powietrze wokół nas zaczyna się zagęszczać. W moim sercu zrodziło się pragnienie, które nie chciało zniknąć. Wzięła głęboki oddech, a ja nie mogłem się powstrzymać. Złapałem ją za biodra, prowadząc nasze ciała w rytm muzyki.
Jungkook- Wiesz, co? Zdecydowanie wyglądasz jak najseksowniejsza dziewczyna w całym tym kraju - powiedziałem, a ona uniosła jedną brew, rzucając mi zadziorne spojrzenie.
T.I- No proszę, w takim razie musisz mnie dobrze reprezentować na tym bankiecie, bo nie zamierzam z nikim tańczyć, jeśli nie jesteś przy mnie - odpowiedziała, a w jej głosie było wyzwanie.
Jungkook- Ty i ja? Nie ma mowy, żeby ktoś inny miał cię w ramionach. Tylko ja mogę tak tańczyć z moją królewną - powiedziałem, a moje serce biło szybciej na myśl o tym, co się wydarzy później.
Jungkook- Jesteś moim pragnieniem.
Muzyka grała dalej, a ja zaśpiewałem fragment refrenu. W jej oczach zobaczyłem błysk, który sugerował, że i ona ma na mnie ochotę. Włożyłem więcej energii w nasz taniec, czując, jak moje pragnienie narasta.
Jungkook- Może się to nie skończyć na tańcu, co? - zapytałem, uśmiechając się figlarnie.
T.I- Zobaczymy, Jungkook. Może zaskoczysz mnie czymś więcej niż tańcem - odpowiedziała, a ja wiedziałem, że oboje myślimy o tym samym.
I tak tańczyliśmy, śpiewając naszą piosenkę, zatracając się w chwilach, które były tylko nasze, pełne emocji, niegrzecznych słów i pragnienia, które tylko rosło.
Kolejny rozdział jest już za nami kochani 🤗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro