Rozdział 4
Po chwili Jungkook położył mnie na kanapie, a ja byłam zdezorientowana tym nagłym zwrotem akcji.
Uśmiechnął się złośliwie, jakby dobrze wiedział, co się dzieje w mojej głowie.
Jungkook- Leż spokojnie, T.I. -powiedział, zanim poszedł do kuchni.
Jungkook- Nie zamierzam cię zabić, chociaż mogłoby być łatwiejsze, prawda?
Poczułam, jak moje serce bije mocniej, kiedy wrócił z woreczkiem z lodem.
Zimny kompres sprawił, że zadrżałam, ale to uczucie ulgi szybko zniknęło, kiedy dotknął mnie delikatnie w miejscu siniaka.
Jungkook- Jakim cudem ten debil cię zranił? -rzucił z furią, a ja zauważyłam, jak jego szczęki się napinają.
Jungkook- Zawsze mówiłem, że jest durniem. A teraz miałbym po nim sprzątać? Nie ma mowy.
T.I- To nie jego wina -odpowiedziałam cicho, próbując go uspokoić.
T.I- Nie mogę po prostu… uciekać.
Jungkook uniósł brwi i spojrzał na mnie z wyraźnym niezadowoleniem.
Jungkook- Uciekać? Tylko mi powiedz, że to wszystko przez tego frajera, a nie przez twoją głupotę. Wiesz, że zawsze możesz być przy mnie, prawda? - jego głos był nagle pełen emocji, a w jego oczach zaiskrzyła się złość.
Poczułam, jak ciśnienie wzrasta, nie wiedząc, co powiedzieć. Z jednej strony, czułam się przy nim bezpieczna, ale z drugiej, obawiałam się, co on naprawdę planuje.
T.I- Nie chcę, żebyś miał kłopoty przez mnie -powiedziałam, próbując wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji.
T.I- Min-ho to niebezpieczny facet. Nie zamierzam cię narażać.
Jungkook zjeżył brwi, a jego usta wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu.
Jungkook- Nie narażasz mnie, T.I. - jego głos był twardy, a on zbliżył się do mnie, jego twarz była dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Jungkook- To ja decyduję, kogo narażam, a kogo nie. Ty jesteś moją odpowiedzialnością, a nie jakimś gnojkiem, który nie potrafi uszanować kobiety.
Poczułam, jak moje serce zaczyna bić mocniej, a w brzuchu pojawił się motyl. Chciałam zaprotestować, ale jego pewność siebie była tak hipnotyzująca, że tylko wpatrywałam się w niego z fascynacją.
T.I- Jak możesz być taki bezczelny? - zapytałam, nie mogąc się powstrzymać.
T.I- Myślisz, że masz prawo decydować o moim życiu?
Jungkook- Oczywiście, że tak - odpowiedział bez wahania.
Jungkook- Jesteś w moim świecie teraz, a ja nie zamierzam pozwolić, by jakiś dureń zrujnował to, co moglibyśmy mieć.
Przycisnął lodowy woreczek mocniej do mojego brzucha, a ja poczułam ból, który szybko przerodził się w przyjemne uczucie. Złapałam jego rękę, a on spojrzał na mnie z niepokojem.
Jungkook- Czy masz jakieś inne plany, poza wpatrywaniem się we mnie jak w obrazek? -zapytał, a jego usta wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu.
T.I- Może chciałabym, żebyś mi pomógł? - odpowiedziałam z lekkim przekąsem, uśmiechając się do niego.
Jungkook- Pomóc? -powtórzył, przewracając oczami.
Jungkook- Nie chcę ci pomagać, kurwa. Chcę cię mieć.
Poczułam, jak moje policzki czerwienieją, a atmosfera między nami stawała się coraz bardziej napięta.
Każdy jego ruch był wyraźny i zmysłowy, a ja mogłam tylko śledzić, jak zbliża się do mnie.
T.I- Dobrze, to co zamierzasz zrobić? - zapytałam, wciąż nie mogąc oderwać od niego wzroku.
Jungkook- Zależy od ciebie, T.I. -powiedział, a jego usta były tak blisko, że czułam jego ciepły oddech na swojej skórze.
Jungkook- Możesz zostać w tym durnym związku z Min-ho, albo po prostu się przyznać, że chcesz być ze mną.
T.I-To nie jest takie proste - odpowiedziałam, ale w moim sercu narastała nadzieja.
Jungkook- A czemu nie? Jesteśmy jak dwa ognie, które się przyciągają - jego ton był pewny, a jego uśmiech jeszcze bardziej złośliwy.
Jungkook- Chociaż nie mogę obiecać, że nie będę cię kręcił.
Na myśl o tym, że Jungkook będzie ze mną, a nie przy mnie, poczułam się jeszcze bardziej podekscytowana.
T.I-Co zrobisz, jeśli nie wybiorę ciebie? - zapytałam, próbując zachować resztki kontroli.
Jungkook- Nie martw się tym - odpowiedział z tajemniczym uśmiechem.
Jungkook- Wiesz, co ci zrobię, jeśli wybierzesz innego. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię skrzywdził, zwłaszcza nie ten debil.
W tym momencie, zdałam sobie sprawę, że nie ma odwrotu. Cokolwiek się stanie, wciągnięcie w ten mroczny świat Jungkooka wydawało się bardziej kuszące niż jakiekolwiek inne opcje, które kiedykolwiek miałam.
Poczułem, jak delikatnie obchodzę się z siniakiem na brzuchu T.I, a jej cicha, słodka mowa przeszywa mnie jak błyskawica.
Wyglądała tak niewinnie w tej chwili, z tymi wielkimi oczami pełnymi emocji, które sprawiały, że moje serce biło szybciej.
T.I- Jesteśmy jak anioł i demon - powiedziała, a jej głos miał w sobie coś, co sprawiło, że na chwilę zapomniałem o całym tym syfie, który nas otaczał.
Podniosłem wzrok, a jej spojrzenie było pełne pewności. To, co powiedziała, uderzyło mnie jak cios w serce.
Ja demon, a ona… anioł.
Uśmiechnąłem się, czując narastającą ochotę, by nie tylko ją chronić, ale także sprawić, by poczuła się ze mną bezpiecznie.
Jungkook -Anioł, co się pląta z demonem? -zażartowałem, starając się rozładować napięcie, ale w moim głosie brzmiała nutka groźby.
Jungkook- Musisz wiedzieć, że demon zawsze dostaje to, czego chce.
T.I- A co chcesz? - zapytała, a w jej głosie dało się wyczuć pewną nutę niepewności, która tylko potęgowała moją ochotę.
Upiłem łyk powietrza, czując, jak temperatura w samochodzie rośnie.
Jungkook- Ciebie, T.I. -powiedziałem szczerze, moje spojrzenie nie spuszczając z jej ust, które wyglądały na tak kuszące.
Jungkook- Całkowicie. Chcę mieć cię tylko dla siebie.
Pociągnąłem ją bliżej, a moje dłonie zaczęły błądzić po jej ciele, chcąc poczuć jej miękką skórę pod palcami. Nie mogłem się oprzeć.
Po tym wszystkim, co przeszła z tym pierdolonym Min-ho, zasługiwała na to, by czuć się pożądana, by wiedziała, że jest dla mnie wszystkim.
Jungkook- Jeśli ten debil jeszcze raz cię dotknie… - zacząłem, ale przerywając, gdy poczułem, jak jej ciałko drży pod moim dotykiem.
T.I- Nie mów tak - wtrąciła, a jej głos drżał. Ale ja wiedziałem, co czuję, i miałem zamiar jej to pokazać.
Jungkook- Kiedy ja mówię, nie ma miejsca na „nie mów tak”.
Uśmiechnąłem się, czując, jak w moim sercu narasta gniew.
Jeśli spróbuje się zbliżyć do ciebie jeszcze raz, obiecuję, że nie pozostawię z niego kamienia na kamieniu.
Znowu spojrzałem jej w oczy, chcąc, żeby wiedziała, że mówię poważnie. Chciałem jej bronić, nie tylko przed Min-ho, ale i przed całym tym pieprzonym światem, który zagrażał jej bezpieczeństwu.
Jungkook- Chcę, żebyś była moja - powtórzyłem, a w moim głosie była ta sama pasja, która mnie pchała w jej kierunku.
Jungkook- Bez względu na to, co to oznacza.
Odpowiedziała mi spojrzeniem, które mówiło więcej niż słowa. W jej oczach widziałem chęć, namiętność, ale także strach.
Bała się, że nie mogę być dla niej tym, czego potrzebuje. Ale ja byłem demonem, który był gotów zrobić wszystko, by chronić swoją anielicę.
Jungkook- Wiesz, że mogę być niebezpieczny, prawda? - spytałem, przyciągając ją jeszcze bliżej.
Zamyśliła się przez chwilę, ale potem kiwnęła głową, a jej usta rozciągnęły się w uśmiechu, który był zarazem słodki i niepewny.
T.I- Tak, ale to mnie pociąga - odpowiedziała, a w jej głosie było coś, co sprawiło, że mój instynkt ochronny znowu zagrał.
Jungkook- W takim razie muszę być ostrożny, bo nie zamierzam cię stracić - powiedziałem, a w moim głosie brzmiała nuta żartobliwego ostrzeżenia.
Jungkook- I nie będę miał skrupułów, jeśli ktoś spróbuje się zbliżyć.
Poczułem, jak moją krew przejmuje pasja. Byłem zdeterminowany, by zapewnić jej bezpieczeństwo, ale także by zaspokoić swoje pragnienia.
Jako szef mafii, miałem wiele przywilejów, ale teraz najważniejsze było to, by sprawić, by T.I czuła się kochana i bezpieczna.
T.I- Więc co teraz? - zapytała, patrząc mi w oczy z wyczekiwaniem.
Jungkook- Teraz?
Uśmiechnąłem się złośliwie, czując, jak adrenalina pulsuje w moich żyłach.
Jungkook- Czas pokazać ci, jak pieprzony demon sprawia, że jego aniołek czuje się wyjątkowo.
Okryłem jej ciałko kocem, chcąc, żeby czuła się przy mnie bezpiecznie. Miałem w głowie milion myśli, ale jedna z nich dominowała.
T.I zasługiwała na wszystko, co najlepsze, nawet jeśli oznaczało to, że musiałem zająć się jej brudnymi ubraniami.
Wziąłem je do ręki, czując, jak ich zapach przypomina mi o wszystkich pieprzonych sytuacjach, które przeszliśmy razem. Z goryczą w sercu, zaniosłem je do prania.
Po chwili wróciłem do niej, a moje myśli krążyły wokół tego, jak mogłem jej pomóc. Przyszedł mi do głowy jeden sposób ciepła kąpiel. Chciałem, żeby miała chwilę tylko dla siebie.
Z szafki wyciągnąłem kilka świeżych ręczników, a potem przystąpiłem do przygotowania wanny.
Jungkook- Hej, aniołku - powiedziałem, gdy wróciłem, żeby jej o tym powiedzieć.
Jungkook- Przygotowałem dla ciebie kąpiel. Chcę, żebyś się zrelaksowała. Zasługujesz na to.
Spojrzała na mnie z zaskoczeniem, jakbym właśnie ofiarował jej coś więcej niż tylko wodę.
T.I- Naprawdę? - zapytała, a w jej oczach pojawiła się iskra nadziei.
Jungkook- Oczywiście, że tak - odpowiedziałem z uśmiechem, czując, jak serce mi się rozpływa na widok jej entuzjazmu.
Jungkook- Nawet najgroźniejszy szef mafii potrzebuje sprawić swojej ukochanej chwilę relaksu tylko dla niej.
T.I- Ale ja nie chcę być kłopotem - dodała, a w jej głosie brzmiała niepewność.
Jungkook- Kłopot? Co ty pierdolisz? - powiedziałem, trochę zbyt ostro, ale nie mogłem się powstrzymać.
Jungkook- Zawsze będziesz moim priorytetem. Min-ho? Nie zasługuje nawet na wspomnienie. Ty jesteś lepsza, a on… to tylko debil.
Spojrzała na mnie, jakby te słowa miały w niej wywołać coś więcej. Uśmiechnęła się, ale nie wyglądała na przekonaną. Wziąłem jej dłoń, chcąc, żeby uwierzyła w to, co mówię.
Jungkook- Chodź, a potem się wyszorujesz i zamienię cię w królową - powiedziałem, a ona przewróciła oczami, co sprawiło, że mój uśmiech stał się szerszy.
Jungkook- Zasługujesz na wszystko, co najlepsze.
T.IKrólową, mówisz? - zapytała złośliwie, a w jej oczach dostrzegłem odrobinę żartu.
Jungkook- No tak, nawet demony muszą mieć swoje królowe, prawda? - odpowiedziałem, ruszając w stronę łazienki.
Otworzyłem drzwi do wanny, a ciepła para zaczęła unosić się w powietrzu.
Jungkook- Wskakuj, a ja zatroszczę się o resztę.
Zaczęła się wahać, ale nie zamierzałem pozwolić jej na to.
Jungkook- Nie zmarnuj tej szansy, T.I. - dodałem, wpatrując się w nią.
Jungkook- Chcę, żebyś czuła się dobrze. Prawdziwie dobrze.
W końcu, z lekkim uśmiechem, podeszła do wanny i zaczęła ściągać koc. Widok jej delikatnej skóry sprawił, że moje serce zabiło szybciej.
Każdy ruch był pełen gracji, ale ja wiedziałem, że jest w niej coś więcej. Była silniejsza, niż mogła sobie wyobrazić.
Kiedy weszła do wanny, z wody unosiła się para, a ja przyglądałem się jej z odległości, czując, jak wzbiera we mnie pragnienie. Ale teraz chciałem dać jej chwilę spokoju. Zresztą, powoli zdawałem sobie sprawę, że momentalnie można nieco zmienić moje plany.
Jungkook- Masz wszystko, czego potrzebujesz? - zapytałem, opierając się o framugę drzwi. Nie mogłem przestać się uśmiechać, patrząc, jak zanurza się w wodzie.
T.I-Tak, wszystko w porządku - odpowiedziała, uśmiechając się do mnie.
Ale ten uśmiech skrywał coś więcej, jakby miała na myśli, że potrzebuje czegoś więcej niż tylko kąpieli.
Jungkook- Świetnie. Chociaż… - dodałem, a w moim głosie pojawił się ton, który sugerował, że mam coś na myśli.
Jungkook- Może mogę ci pomóc w tej kąpieli?
Spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami, a jej usta rozciągnęły się w szerszym uśmiechu.
T.I- A to nie byłoby przekroczenie granic?
Jungkook- Granice? Cóż, w moim świecie… granice są po to, by je przekraczać - powiedziałem, a moje spojrzenie stało się bardziej intensywne.
Jungkook- A w tym momencie… to ty jesteś moim priorytetem. Zresztą i tak cię już pieprzyłem.
Poczułem, jak w moim brzuchu pojawia się ekscytacja.
Miałem ją dla siebie, a to, co mogło się wydarzyć, było tylko kwestią czasu. Chciałem sprawić, by ta noc stała się dla nas obojga niezapomniana.
Postanowiłem, że zrobię coś, co sprawi, że T.I poczuje się naprawdę wyjątkowo. Szybko opuściłem łazienkę, zamykając za sobą drzwi i ruszyłem do kuchni.
Moje myśli krążyły wokół tego, jak jej pomóc, a jednocześnie, jak doprowadzić ją do szaleństwa.
W kuchni wziąłem się za przygotowanie prostego posiłku. Nie miałem zamiaru być szefem kuchni, ale chciałem, żeby miała coś, co mogłoby ją ucieszyć.
Szybko ogarnąłem kilka składników, by zrobić makaron z sosem pomidorowym. Oczywiście, dodałem do tego trochę ostrego pieprzu wiedziałem, że T.I lubi, gdy jedzenie ma kopa.
Gdy danie było gotowe, zajrzałem do barku i sięgnąłem po butelkę czerwonego wina. Wlałem je do dwóch kieliszków, a gdy to robiłem, w głowie układałem sobie plan na wieczór.
T.I zasługiwała na coś więcej niż tylko chwilę relaksu. Chciałem, żeby poczuła się przy mnie swobodnie, jakby była u siebie.
Kiedy w końcu wróciłem do łazienki, T.I siedziała w wannie, otoczona parą. Uśmiechnęła się, a ja poczułem, jak w środku rozpływam się na ten widok.
T.I- Co to za zapach? - zapytała, unosząc brwi, gdy dostrzegła, co trzymam.
Jungkook- Zgadnij -odpowiedziałem z uśmieszkiem.
Jungkook- Makaron. I… nie zapomniałem o winie.
T.I-Wow, masz dla mnie kolację? - Z jej głosu dało się wyczuć radość, co sprawiło, że moje serce zabiło szybciej.
Jungkook- Zawsze myślę o moim aniołku - odpowiedziałem z przymrużeniem oka, a ona przewróciła oczami, ale widziałem, że się uśmiecha.
Jungkook- Więc, co myślisz? Chcesz, żebym ci to podał, czy wolisz zjeść w wannie?
T.I- Hmm, może w wannie, to będzie… ciekawe - odparła, a w jej głosie brzmiał odrobinę złośliwy ton.
Jungkook- Kto powiedział, że nie można mieć kolacji w stylu „Anioł i Demon”? - powiedziałem, przysuwając stół do wanny. W tej chwili chciałem, żeby wszystko było jak najlepiej.
Ustawiłem danie i wino na stole, a potem wróciłem do niej, opierając się o krawędź wanny.
T.I-Nie wiedziałam, że masz talent kulinarny - zauważyła, przyglądając się mi z zaciekawieniem.
Jungkook- Talent? To nie jest nic wielkiego - mruknąłem, odrzucając jej komplement.
Jungkook- To tylko makaron. Ale jeśli nie dasz mi spróbować, to założę się, że będzie cię gryzło, że przegapiłaś coś pysznego.
T.I- Jak to się mówi: „zjemy razem” - odpowiedziała z uśmiechem, a jej oczy błyszczały jakby czekała na moją reakcję.
Jungkook- Dobrze, ale pamiętaj - powiedziałem, wstając i wciągając rękę w wodę.
Jungkook- Jeśli nie posmakuje, będziesz musiała to odpracować w inny sposób.
Uśmiechnęła się szeroko, a w jej oczach widziałem wyzwanie. Odwróciłem wzrok, a potem, uśmiechając się, zacząłem nabierać makaron na widelec. Podałem jej kawałek, czekając na jej reakcję.
Jungkook -Na zdrowie, aniołku - powiedziałem, unosząc kieliszek z winem.
Zamknęła oczy, uśmiechając się, gdy tylko spróbowała makaronu. Odetchnęła głęboko i powiedziała.
T.I- Jest pyszny, ale… - urwała, spojrzała na mnie z wyzwaniem.
T.I- Teraz musisz spróbować.
Zawahałem się, ale szybko przystałem na jej prośbę. Zanurzyłem patyczki w sosie i, nie zwlekając, włożyłem sobie do ust. Kiedy smak zalał moje podniebienie, uśmiechnąłem się.
Jungkook- Cóż, w takim razie chyba muszę się zgodzić, że jesteśmy w porządku - powiedziałem, patrząc jej w oczy.
Zaraz potem chwyciłem kieliszek wina i zapiłem to, co miało trafić w moje podniebienie. T.I obserwowała mnie z wyraźnym zainteresowaniem.
Jungkook- Wiesz, co jest najgorsze? - zapytałem, przekrzywiając głowę.
Jungkook- Że prawdopodobnie muszę wszystko za ciebie załatwić, żebyś poczuła się lepiej.
T.I- Prawie - odpowiedziała, złośliwie uśmiechając się.
T.I- Niektóre rzeczy są wystarczająco dobre, żebym się nie martwiła.
Zbliżyłem się do niej, czując, jak między nami rośnie napięcie. Woda w wannie unosiła nas w kierunku niewidzialnej granicy, która mogła zostać przekroczona.
Przypomniałem sobie o jej siniakach, które sprawiły, że poczułem gniew. Nie mogłem pozwolić, by Min-ho ją dotknął, nie kiedy miałem szansę być jej opiekunem.
Jungkook- Nie obawiaj się, T.I. - powiedziałem, wyciągając rękę, by sięgnąć po jej dłoń.
Jungkook- Zrobię wszystko, żebyś była bezpieczna. Nie pozwolę, by ktokolwiek cię skrzywdził.
Zauważyłem, jak jej serce bije szybciej, a ona wpatrywała się we mnie z wdzięcznością, ale również z niepewnością. To, co w nas narastało, było silniejsze niż to, co mogło nas rozdzielić.
T.I-Może to nie jest odpowiednie - szepnęła, ale w jej oczach dostrzegłem błysk pragnienia.
Jungkook- Może nie, ale ja nie zamierzam się zatrzymywać - odpowiedziałem, a w moim głosie brzmiała determinacja.
Jungkook- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, abyś poczuła się lepiej.
W tej chwili wiedziałem, że ten wieczór zmieni nas na zawsze. Dla niej i dla mnie.
Dzisiaj dodam jeszcze jeden rozdział do tego dzieła ☺️ I pewnie jeszcze do któregoś z pozostałych dzieł ☺️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro